1. Wrightway Security
|
2. Snoop i Dogg Pound
|
3. Dr. Dre |
4. Pac |
5. Wybrany |
6. Śmierć za rogiem
|
7. "Słodycze"
|
8. Kobiety |
9. Sławne seks-spotkania
|
10. Włochy |
11. Straszne noce
|
12. Hit 'Em Up
|
13. Lemika
|
14. Las Vegas 7 września
|
15. Kozioł ofiarny
|
16. Przeciwko światu
|
17. Zabójstwo Biggiego Smallsa |
18. Nie jestem na was zły
|
19. Do Paca
|
20. Mowa pochwalna
''Gdziekolwiek udała się Death Row, tam rodził się dramat. Gdzie
pojawiały się kłopoty, tam była Death Row '' - mówiłem do wspólnika
Mike'a Tysona, zanim ten walczył po raz drugi z Evanderem
Holyfieldem. Znaliśmy się nawzajem, od kiedy przyłączyłem się do
Death Row. W pewnym momencie chciałem pracować dla obozu Tysona.
Bardzo dobrze opiekuje się ludźmi, z którymi pracuje, kupił im
wszystkim samochody i dobrze ich traktował. Dobrze się nimi
opiekował, z myślą o dłuższej współpracy i to u niego lubiłem.
Jestem właśnie długoplanową osobą. Mój pogląd jest taki, jeśli dasz
mi szansę, przekonam cię do siebie. Wiele rzeczy się dla Mike'a
zmieniło od jego ostatniej walki. Nasz wspólny przyjaciel powiedział
mi, że Mike był w najlepszej w życiu formie do walki. Nigdy nie był
bardziej sprawny, czy przygotowany, aby wyjść na ring. Miał zadanie
odzyskać tytuł od Hollyfielda, który mu go zabrał w październiku
1996, zaledwie miesiąc po śmierci Tupaca. Niesławny rewanż, w którym
Mike odgryzł ucho Hollyfieldowi, zmienił jego przyszłość i
przyszłość boksu. Były to trzy naprawdę smutne, czarne dni dla boksu
w poprzednich dwóch latach. Riddick Bowe walczył z Andrzejem Gołotą
w Madison Square Garden i po meczu, była zadyma, bo Gołota uderzał
Bowe'a po jajach i ludzie z narożnika Bowe'a wskoczyli na ring.
Potem Oliver McCall miał załamanie nerwowe na ringu.
Oczywiście nic nie równa się z wyczynem jaki odstawił Mike
Tyson. Kiedy oglądałem tę walkę, nie mogłem nic na to poradzić, ale
myślałem o Tupacu. Widzicie, tych dwóch było ulepionych z tej samej
gliny i to dlatego byli tak bliskimi przyjaciółmi. Rozumieli się
nawzajem bardzo dobrze, a pracując z Tupakiem i kręcąc się w pobliżu
Mike'a, a także doświadczając rzeczy, których ja doświadczyłem,
zrozumiałem, o co chodzi. Jeśli mógłbyś zatrzymać Mike'a na moment,
zanim poszedł po Ucho Hollyfielda i powiedzieć mu: ''Możesz stracić
wszystko, na co pracowałeś. Nie będziesz już legendą. Twoja rodzina
będzie atakowana. Nigdy więcej nie będziesz porównywany do Muhammada
Aliego lub Joe Fraziera. Przestań natychmiast.'' Myślisz, że
powstrzymałbyś go? Nie. Mike popatrzyłby na ciebie i powiedziałby:
''Spieprzaj mi z drogi, bo ci usunę ucho.'' Kiedy zaraz potem
wszyscy dostają się na ring, wiesz, co to powoduje? Podnieciło go to
jeszcze bardziej. Wiesz dlaczego? Uwidoczniły się jego zwierzęce
instynkty, dla niego to była walka o przetrwanie. Powiedział:
''Pieprzyć to, więcej nie boksuję. Teraz walczę. Zrozumcie, mimo, że
przeszedł już przez ten system, jest zamknięty w więzieniu na trzy
lata, kiedy był wycofany do narożnika, myślicie, że obchodziło go,
że wróci do pudła? Nie. Jego punkt widzenia jest taki: Radzić sobie
z tym, kiedy jest po wszystkim, teraz, to właśnie chcę robić. W taki
właśnie sposób Suge, Tupac, Reggie i wszyscy inni na tej scenie
spowodowali, że świat się im przyglądał. Dobrze sobie z tym radzić,
kiedy na to przychodzi czas. Mike Tyson, Suge Knight i Tupac Shakur
połączyli się nie przez przypadek. Wyznawali tę samą etykę Thug Life
i bez względu na to, jak bardzo Tyson próbował w więzieniu uwolnić
się z tych kajdanów, kiedy walczył z Hollyfieldem po raz drugi,
udowodnił, że wciąż jest mentalnie przykuty łańcuchami do tego
świata.
Tupac i Tyson zżyli się ze sobą tak bardzo, bo byli podobni w
wielu sprawach. Mike Tyson był najmłodszym, najgroźniejszym czarnym
bokserem w historii, a Tupac był najmłodszym, najgroźniejszym
raperem w historii. Oboje mieli całą sławę i splendor, jaki
ktokolwiek inny mógł osiągnąć podczas całego życia, ale co to
oznacza, patrząc wstecz? Nic - nic to nie znaczy. Żaden z nich nie
potrafił oddzielić swoich emocji od życia zawodowego. Profesjonalizm
został pominięty. Kiedy wyskoczyła jakaś sytuacja, zapomnij o tym, w
ogóle się nie przejmowali. Ci bracia olewali to, jak zostaną
odebrani. Natychmiast cofali się do miejsca, skąd pochodzą - na
ulicę. Jeśliby mógł zdjąć rękawice, walczyłby z Hollyfieldem gołymi
pięściami, gdyż stracił nad sobą panowanie. Kiedy w ten sposób
tracisz głowę, twoja kariera cię nie obchodzi. Mike nie przejmował
się tym, że nie będzie więcej boksował. Obchodziło go to, że chciał
walczyć z tym facetem czysto, a on miał gorącą głowę, jakkolwiek
było to celowe lub nie, mnie wydaje się, że nie, ale to nie tak
odebrał to Tyson. Podchodził do tej walki, aby sprawiedliwie
odzyskać tytuł. Nigdy w życiu nie był w lepszej formie i był gotowy
na pieprzoną walkę. Ale kiedy Hollyfield go skrępował ponownie w
drugiej rundzie, to co działo się w głowie Mike'a to: Pieprzyć to.
Żadnych zakazów i cokolwiek się stanie, to się stanie.
To tak, jak z Tupakiem. Kiedy Pac tracił panowanie, nie myślał
o konsekwencjach, nigdy podczas bójek. Po prostu uwielbiał walczyć i
nigdy nie przejmował się, że wpakuje się w kłopoty. Wszystko, czego
chciał, to pozbyć się tego ze swojego organizmu. To samo robił Tyson.
Czuł, że walka była nieczysta i próbował przywołać sędziego. Mimo
to, zawsze zmierzało to do powrotu do miejsca, skąd jesteś. Możesz
zabrać chłopaka z dzielnicy, ale nie wyplenisz z niego tej
mentalności. To dlatego ich dwoje było takimi dobrymi przyjaciółmi.
Rozumieli i podziwiali się nawzajem. Mike Tyson myślał to
samo o Tupacu. Kiedy byliśmy na tournee w Ohio, Tupac i Mike
pokazali się na scenie i (Pac) wykonał z nim piosenkę. Tyson miał na
sobie czarną czapkę, czarne rękawice i skórzaną kurtkę. Pac zaczął
rapować o Mike'u, a Mike podskakiwał w górę i w dół na scenie i
machając rękami w powietrzu i krzycząc, był tak podekscytowany.
Kiedy zszedł ze sceny, stał zaraz koło mnie, mówiąc: ''Mój Boże,
Tupac jest najlepszy! Jest najlepszym raperem na świecie. Pomyślałem
o nim, mówiącym mi to poza sceną, a po ostatniej walce, wszystkie te
wspomnienia nadeszły do mnie.
Tupac Shakur potrzebował walki, tak jak ćpun potrzebuje towaru.
Taka różnica, że on (Pac) mógł to kontrolować. Lecz wciąż to lubił.
Wciąż tego potrzebował. Potrzebował wiedzieć, że jest bardzo
kontrowersyjny. Mógł wdać się w bójkę i ludzie wciąż o tym gadali.
Nie był tak łagodny, jak niektórzy ludzie myślą. Wdawał się w bójki,
gdyż ludzie gadają o tym w stylu: ''Człowieku, właśnie wróciłem ze
zdjęć do teledysku i Tupac wdał się w walkę i skopał ziomkowi dupę.
Powinieneś to widzieć.'' To było po prostu coś, czego potrzebował.
Jesteś na tyle dobry, na ile określa cię twoja reputacja. Już miał
reputację, więc nie miał z konieczności nic do udowodnienia. W
pewnej mierze próbował to wszystko wyprostować. Nigdy nie miałem
wrażenia, że próbował coś udowodnić. Stawianie siebie przy Death Row
oznacza, że jesteś gotowy na dramat. Tak to właśnie było. Nie
przejmowałem się bójkami, ponieważ wiedziałem, skąd się to bierze i
zdałem sobie sprawę z tego, że wiele z tego było czymś, z czego
wyrosną za parę lat. Wiedzieli, że kłótnia to nie jest coś, za co
warto tracić życie, w szczególności, gdy masz tyle spraw ciebie
dotyczących. W międzyczasie byli gotowi na starcie.
Jednej nocy byliśmy na przyjęciu w House of Blues, po tym, jak
grupa graczy z college'u dostała się do NFL. Klub nocny Sunset Strip
to duży lokal, a był tej nocy pełny. Nigdy nie widziałem większej
ilości ludzi ściśniętej w klubie, niż tamtego wieczora. Każdy
wchodził na każdego, ludzie tańczyli i zaczęły się dzikie
przepychanki, ale nigdy się nie pogarszało, jak tylko się tam
zjawiliśmy, ktoś zaczął jakieś gówno. Ktoś zawsze wychodził z
dramatem i to nie było tak, że Death Row tego szukała, lub jej
artyści - po prostu od niczego nie uciekali i nie zawsze zaczynali.
Chodzi o to, że byli wyzywani gdziekolwiek się nie pokazali. Ludzie
zawsze do nich podchodzili, aby zobaczyć, czy mają jaja. Tamtej nocy
Snoop, Pac, Suge, Hammer, Six Feet Deep i cała ochrona wdała się w
zadymę. Nawet sportowcy się bili. Klub został zamknięty i był wielki
syf. Zanim to się stało, Tupac i ja mieliśmy naszą małą sprzeczkę.
Oto, co stało się, kiedy Tupac i ja pojawiliśmy się na miejscu.
Byliśmy na pierwszym poziomie i Pac chciał utorować sobie drogę
do baru. Było tłoczno i kiedy byliśmy wśród tłumu, Pac był zawsze po
mojej prawej. Miałem rękę za nim, aby powstrzymać ludzi od
podchodzenia z tyłu, a lewą rękę miałem przed nim, aby wypchać ludzi
z jego drogi, którzy mogli ukazać się z przodu. Doszliśmy do baru i
stał tam ten koleś. Widział, jak nadchodzimy i zaczął kierować się w
stronę Paca. Chwycił go za górną część głowy i zaczął na niego
naciskać. Widziałem, jak Pac zaczął do niego mówić i pomyślałem: w
porządku, musi go znać. Ale potem usłyszałem kawałki rozmowy i nie
brzmiało to dobrze. Przyparłem więc gościa do kontuaru i
powiedziałem: ''Koleś, dlaczego sobie nie pójdziesz?'' Popatrzył na
Paca i mówi: ''Co się dzieje z twoim ochroniarzem człowieku,
dlaczego mu odbija?'' Pac powiedział gościowi: ''To mój ziomek
człowieku, on tylko mnie pilnuje.'' Trochę się poprzepychaliśmy i
gość się wycofał. Popatrzyłem na Paca i powiedziałem: ''Pac
myślałem, że go znałeś.'' A on na to: ''Nigdy go w życiu nie
widziałem.'' Zaczęliśmy się śmiać, ale klub nie uważał, aby było to
śmieszne. Tej nocy były dwie lub trzy bójki, po prostu robiło się
coraz bardziej gorąco. Zanim wyszliśmy, widzieliśmy tego gościa
ponownie i tym razem gadał do jednego ze swoich chłopaków, wskazując
na mnie i mówiąc: ''Ten gość wariuje, nawet nie można podejść i
pogadać z Pakiem.'' Podszedłem do niego i powiedziałem: ''Słuchaj
człowieku, mam robotę do zrobienia i początkowo sądziłem, że znasz
Tupaca, ale oczywiście nie znałeś, więc interweniowałem. Także nie
gadaj jakiś pierdoł do swojego kumpla, tak jakbyśmy ci coś zrobili.
To ty jesteś tym któremu odbija.
Nie było to nic wielkiego, lecz zdarzało się to tak często.
Gdziekolwiek byśmy nie pojechali, zawsze ktoś chciał odrobiny Tupaca.
Jest tu tylu zazdrosnych braci, tak wielu spłukanych ludzi, którzy
chcą tego co on albo sądzą, że nie zasługuje na to, co ma, a prawda
jest taka, znając go, mogę wam powiedzieć, że zarobił każdy cholerny
grosz, który miał i miał więcej talentu niż ktokolwiek, kogo
spotkałem wcześniej. Wielu ludzi nie mogło sobie z tym poradzić. Za
każdym razem kiedyś coś się działo, próbowałem po prostu być sobą.
Byłem profesjonalistą, starałem się zneutralizować sytuację, zanim
coś wymknie się spod kontroli. Podchodziłem do brata i starałem się
mu najpierw przemówić do rozsądku, mówiąc: ''Jestem ochroniarzem
Paca, jesteś pijany lub na haju i nie mielibyśmy teraz tej
pogawędki, gdybyś pilnował swoich spraw.'' Mówiłem całej ekipie,
żeby zignorowała gościa, kimkolwiek jest, mówiąc im, że nie warto
tracić na niego czasu. Często było możliwe, abym załatwił sprawę,
zanim wymknie się z pod kontroli. Czasem było tak, że nie dało się
powstrzymać pewnych sytuacji, zanim się nasiliły. Było za późno.
Częściej, niż rzadziej, Pac widział, jak zareagowałem i popierał to.
Widział, że nie bałem się wdać w jakieś kłótnie, ale jako zawodowiec
starałem się powstrzymać coś, zanim się zacznie. Jeśli jednak się
zaczęło, byłem w to zaangażowany. Robiłem to, co musiałem.
Miałem sposobność, aby to powtarzać cały czas. W noc, podczas
której byliśmy w Le Montrose Hotel w West Hollywood, właśnie
skończyliśmy kręcić teledysk Dogg Pounda na Soul Train i Pac chciał
spotkać się z Total, gdyż słyszał, że są w mieście. Jest to grupa
złożona wyłącznie z dziewczyn, nagrywająca dla Bad Boya i Pac
próbował je wytropić, ponieważ chciał się pieprzyć z jedną z nich.
Jak wspomniałem wcześniej, inna plotka głosiła, że Faith miała być w
mieście i także jej szukał. obozowaliśmy, szukając Faith i Total, i
może to zabrzmieć dziwnie dla kogoś, kto nie zna Paca, ale prawda
jest taka, że mógł spokojnie pieprzyć kogo chciał i cały czas
polował. Wszyscy byliśmy na górze w pokoju, który wynajęli, a Pac i
jego ziomkowie odlatywali i upijali się, a cały pokój wypełniony był
dymem. Jestem na balkonie i patrzę na dół w stronę ulicy, widząc
Mutę i Yaka, którzy mieli jakiś problem z gościem, który właśnie
wysiadł z limuzyny. Stawali się naprawdę głośni i słyszałem, jak
ktoś krzyczy, więc powiedziałem do Paca: ''Myślę, że Lil Homies
znowu się w coś wpakowali.'' Przez ten czas Pac dostał się na
balkon, było ich widać przepychających się i wrzeszczących, więc
wszyscy pobiegliśmy do drzwi i wszyscy biegli do windy, wrzeszczę:
''Pieprzyć windę, chodźmy schodami!'' Pac podążał za mną do klatki
schodowej, przelecieliśmy około pięciu pięter, zanim dostaliśmy się
do hallu. Zanim jednak zdołaliśmy się wydostać z pokoju, musieliśmy
przeskoczyć nad Big Syke'em, który spał na podłodze i wyskoczył
kiedy słyszał całe zamieszanie. Miał uszkodzony paznokieć i nosił
sandały, więc zaraz upadł, zanim dostał się do drzwi, i musieliśmy
nad nim przeskakiwać. To było szalone i oczywiście kiedy spotkaliśmy
się z Mutą i Yakiem, Pac pierwszy powiedział ''Hej, co jest?'' w
twarz gościowi, który sprzeczał się z jego ziomkami. Wkroczyłem i
zacząłem rozmawiać z gościem, podejrzewając, że Muta i Yak,
sprowokowali całe zamieszanie. Jego kumple wiedzieli, że Pac zawsze
ma ochotę na dobrą bijatykę, więc czasem je wszczynali i z całą
pewnością Pac był do tego gotów.
Oceniłem sytuację i zorientowałem się, że koleś jest sam i jest
chudym sukinsynem i nie fair byłoby go zlać, nie pytając najpierw,
co się stało. Zasugerowałem Pacowi, abyśmy pogadali z gościem i
dowiedzieli się, o co chodzi. Tym razem, Pac był naprawdę spokojny,
a koleś zaczął mówić o tym, że zna Paca z Północy oraz wytłumaczył,
że to jego ziomkowie zaczęli sprzeczkę, a chodziło o jakieś suki
tego kolesia. ''Pac, nie wiedziałem, że to twoi chłopcy, człowieku''
- powiedział. Młodzieniaszki próbowali być twardzi i w ogóle, a ja
próbuję się tylko dostać do hotelu.'' Muta i Yak coś tam mówili do
tych dziewczyn, podjechała limuzyna, gość znał je, widział, co się
dzieje i odpowiedział im. On i Pac pogadali o tym i było w porządku,
wtedy wróciliśmy do hotelu i każdy odtwarzał całą scenę, mówiąc o
Big Syke'u leżącym na podłodze i o mnie jako jedynym rozsądnym,
który polecił schody. Podczas słuchania, odczuwałem zmianę odbioru
mojej osoby przez Tupaca. To był czas, kiedy utrzymywaliśmy kontakty
towarzyskie i mogę stwierdzić po sposobie, w jaki mówił o tym
wcześniej, że podobał mu się sposób w jaki to załatwiłem. Widzieli,
jak zareagowałem i że byłem po ich stronie, próbowałem
zneutralizować sytuację, ale nie powstrzymałbym ich od bójki, jeśli
musieliby to zrobić. Rozumiałem także ich język i mowę ciała. Znałem
wszystkie sygnały i cały slang. Jeśli jesteś z getta, znasz dialekt
i grę oraz sytuacje, które mogą kogoś przestraszyć, było to dla mnie
tym co zwykle. Już nie żyłem w ten sposób, ale nadal to rozumiałem i
obserwowałem zajście, jak zachowanie między dziećmi. Jestem starszy
i wiele już w życiu widziałem i nic mnie było w stanie mnie
zaszokować.
Niemniej jednak, dramat, dramat, dramat był wszędzie. Po tym, jak
Death Row podpisała kontrakt z Six Feet Deep, jeden z jego członków
coś tam miał z jakimś kolesiem i Suge akurat tam był. Kiedy koleś
zobaczył Suge'a, jak po niego idzie, powiedział: ''O cholera, Suge,
nie wiedziałem, że to są twoi chłopcy, jeślibym to wiedział, coś
takiego nigdy nie miałoby miejsca.'' Koleś przeprosił, nawet, kiedy
najprawdopodobniej gość z Six Feet Deep coś mu ukradł, ale kiedy
Suge się pokazał, wszystko się skończyło. To kolejna rzecz, jeśli
obracasz się z Death Row, obracasz się z rodziną. To tak, jakbyś
obracał się z Gottim, Scarface, czy Untouchables. Nie było pomyłki.
Kiedy Tupac przyłączył się do Suge'a, wiedział co robił. Ustawił się
obok największego i najgroźniejszego brata tutaj i naprawdę czuł
siłę. Oczywiście, żeby uzyskać władzę, trzeba coś narazić na szwank
i Tupac naraził wiele. Niektórzy nawet twierdzą, że oddał życie...
Były raporty na temat definicji klubu 662, klubu Suge'a w Vegas,
gdzie napisane jest M.O.B. na klawiaturze telefonu i powiązana jest
z terminologią Bloods, Tupac miał swoją własną definicję M.O.B. -
pieniądze ponad suki (Money Over Bitches).
Ktokolwiek, kto spędzał czas w klubie, wiedział, że tych dwóch
(Pac i Suge) szli ręka w rękę. Dziewczyny chciały się dostać do 662,
ponieważ chciały spotkać graczy z kasą. Bez względu na wszystko, coś
zawsze wyskakuje w 662. Tej nocy, kiedy Tyson walczył z Frankiem
Bruno, potężna bijatyka wybuchła w 662. Tupac był dokładnie w jej
środku. Zazwyczaj nie ma to z nim nic wspólnego, w połowę bijatyk po
prostu musiał się wdać. Podczas tej szczególnej nocy, każdy członek
ochrony tam był. Koleś, który był pośrodku tego wszystkiego, był
członkiem Wu Tang Clanu. Dostał potężnie w dupę. Połowa ekipy Death
Row skopała mu tyłek. Przytrzymywałem Tupaca przy ścianie.
Podskakiwał tam i wywijał rękoma, ale nie mógł się wydostać.
Próbował się jedną nogą odpychać, ale był w moich ramionach. Potem
wkroczyła nasza ochrona i chwyciła gościa który zbierał razy i
poprowadziła go do drzwi, a potem na zewnątrz. Pieprzona Las Vegas
Metro Police jeszcze raz mu wpieprzyła. Jak wszyscy się uspokoili,
powiedziałem Pacowi, że jeżeli chce być na mnie zły, to w porządku,
bo nie mam zamiaru pozwolić mu wdać się w coś tak głupiego. ''Jeżeli
nie chcesz, abym był dłużej twoim ochroniarzem, to też nie ma
sprawy.'' powiedziałem mu. ''Moją pracą jest ochranianie cię i
trzymanie cię z dala od kłopotów." Powiedział: ''Tak wiem Frank,
wiem.'' ''Nie pozwolę ci wdać się w jakieś gówno, tylko dlatego żeby
się w to wpakować.'' ''Ale to był mój ziomek Danny Boy'' -
powiedział Pac. ''Wiesz co, cokolwiek się działo, jest już po
wszystkim.'' Tupac jednak próbował jeszcze dostać się na końcówkę
walki. Każdy zbierał ciosy. Reggie się bił, Danny Boy zawodził.
Nigdy nie zapomnę, co Tupac zrobił później. Byliśmy w windzie w
Luxorze, kierując się do naszych pokojów i Tupac rozmawiał z
Suge'iem. ''Hej Suge, musimy naprawić całą tę sytuację z Dannym
Boyem. Sposób, w jaki się to rozegrało, to nie było w porządku.''
Pomyślałem sobie, chyba żartujesz. Tupac mówi coś takiego, chyba coś
mi się przesłyszało. Suge wziął to sobie do serca i wyjaśnili to.
Dla wielu ludzi może to być trudne do zrozumienia, ale lubiłem
Suge'a, a jeśli będziesz dalej czytał tę książkę, dowiesz się, że
pomimo, iż skończyłem z Death Row, cały czas go lubię. Znam ludzi,
którzy zrobili o wiele gorsze rzeczy, niż kiedykolwiek zrobił Suge
Knight i o wiele mniej dobrych (od Suge'a). Znam ludzi, którzy
zniszczyli całe dzielnice, a Suge nie był na tym poziomie. Jedna
rzecz, którą w nim zauważyłem bardzo wcześnie - dokładał starań,
prosząc ochronę, aby interweniowała w określonych sytuacjach. To nie
było tak, że nie ufał naszej lojalności, tylko dlatego, że szanował
nasze kariery. To może brzmi nieprawdopodobnie, ale to prawda. Nie
chciał, abyśmy byli głównymi świadkami wydarzeń, które mogłyby
narazić na szwank nasze kariery. Musicie pamiętać, że większość
ludzi pracujących dla Wrightway, była członkami policji lub
pracowali po służbie. Prawda jest taka, że większość z nas była po
obu stronach barykady i nie zamierzaliśmy pogrążać Suge'a z powodu
jakiejś nieistotnej bzdury, ale nie chciał, abyśmy mieli coś na
sumieniu.
W dziwny sposób odebraliśmy to, jako szacunek dla nas. Oficer
śledczy zadzwonił do mnie nie tak dawno i zapytał, co wiem o
incydencie, który miał miejsce w przyjęciu Bożonarodzeniowym Death
Row w 1995. Przywołał zarówno mnie, jak i Les'a. W tym czasie
rozmawiałem z detektywami z Las Vegas i dowiedziałem się, że F.B.I
także chciało ze mną rozmawiać. Les i ja słyszeliśmy całe zajście,
ale nic nie widzieliśmy. Byliśmy w tym domu w Beverly Hills, zwanym
Chateau, który Suge wynajął na wieczór i wszyscy bawili się w
apartamencie Suge'a. Wciąż mam kopię listy zaproszonych i pokazuje
ona, kto jest kim w przemyśle rozrywkowym. Byłem strażą poza
apartamentem Suge'a, więc nie wiem, kto przybył na przyjęcie, ale
wśród zaproszonych byli: Madonna, Sade, Richard Roundtree, Eric
Roberts, Boyz II Men, Little Richard, Bruce Springsteen - lista była
długa na 11 stron. Dom był tak cholernie duży, było tam tyle pokoi i
przyjęcie się psuło. Mieli nawet scenę, gdzie występowali Whispers.
Gość, który znał Puffy'ego Combsa, był na górze, spędzając czas z
Death Row. Kolejny człowiek był na dole i słyszał, jak ktoś krzyczy.
Kiedy spojrzał w górę, zobaczył tego gościa zwisającego z balkonu, a
członkowie Death Row stali tam, trzymając go za kostki. Ten z dołu
pobiegł po pomoc, ale dostał w dupę. Nie widzieliśmy, kto go bił,
wasze wyobrażenia są podobne do naszych, ale słyszeliśmy, że grozili
mu, aby wyjawił, gdzie mieszka Puffy. Prawdopodobnie to było
powodem, dlaczego wspólnie go zlali.
Nie zamierzam przepraszać za moje zachowanie, ale także się tym
nie przejmowałem. Był to tylko kolejny dzień w Death Row. Było tak
wiele incydentów, nie wiem, jak ktoś mógł śledzić toczące się
sprawy, które z nich wynikały. Producenci znikali ze studia cały
czas. Sam Sneed, Johnny J, DJ Quik. Sam Sneed podobno został pobity,
najwyraźniej Pac pobił go w biurze Suge'a pewnego razu. Był on
jednym z producentów, który przychodzili i odchodzili następnego
dna. Pac zlał go w biurze Suge'a za dobrze zaryglowanymi drzwiami.
Pamiętam pewnego razu w New Orleans, byliśmy w hotelowych
apartamencie Suge'a, kiedy kazał nam wyjść na zewnątrz, ponieważ
musiał załatwić sprawę wewnątrz. Niestety, dramat bywał
zapoczątkowywany przez kogoś mówiącego niewłaściwą rzecz i to było
wszystko. Kiedy Pac był wkurzony, powiedziałby ci prosto w twarz,
jak bardzo cię nie lubi, powiedziałby ci o twojej mamuśce i
wszystkich innych i opieprzył cię. Wszystko sprowadza się do bycia
dzieckiem. Cokolwiek, z czym musiał sobie radzić podczas
dojrzewania, cokolwiek widział i przez co przeszedł, powodowało, że
stawał się rozgniewany. Czyniło to także z niego poetę. To właśnie
była ta sprzeczność w Tupacu i to właśnie frustrowało tak wielu
ludzi. Chcieli albo dobrego chłopaka, albo złego i mieli kłopoty z
zaakceptowaniem obu. Biedny Les, Tupac zazwyczaj był dla niego tym
złym.
Kiedy pracowali nad teledyskiem ''Hit'em up'' w magazynie przy
Slauson Avenue koło Fox Hills Mall, Pac się wpieprzył w coś z kimś
i Les słyszał kogoś, kto wyskoczył z czymś w rodzaju: ''Zostaniesz
zastrzelony.'' Les słyszał Tupaca mówiącego do kolesia: ''Człowieku,
mój ochroniarz stoi tuż obok. ''Les masz giwerę?'' Powiedział:
''Cały czas.'' ''Pokaż im swoją giwerę.'' Podciągnął więc koszulę i
pokazał im broń. ''Widzisz to, ten sukinsyn załaduje ci kulkę w
dupę.'' Zdarzyło się to podczas tego jak, Pac trzymał się z Sali i
kiedy wszyscy byli gotowi do opuszczenia planu, powiedział od Lesa:
''Pamiętasz tego gościa, który coś tam grzebał przy moim Benzie?
Zrobił mi tam sekretną skrytkę na tajną broń i policja się nie
zorientuje, że to tam jest.'' Les nie wiedział, do czego Pac
zmierza. ''Sprawdź to'' - powiedział Pac. ''Masz jakąś broń, którą
mógłbyś mi pożyczyć na ten wieczór?'' Lesa zatkało. ''Nie miało
znaczenia, że znajdował się na warunkowym zwolnieniu'' - powiedział
Leslie. ''Mimo to, Pac zawsze wyruszał do walki. Zapytałem go, po co
mu broń, odpowiedział, że udaje się do domu Salli. Nie mogłem
zrozumieć, o co mu chodzi i spytałem: "Jeśli jest jakiś problem,
jestem twoim ochroniarzem. Jedźmy. Jestem tym, który ma pozwolenie
na broń. Z drugiej strony, jestem policjantem i moja broń, to broń
policyjna i wiedziałem, że nie mogę mu dać broni do ręki. Z tych
samych powodów, jeśli miał problem, powiedziałem mu, że z nim
pojadę.'' Pac zachowywał się, jakby Les go zdradził. Według Paca,
Les nie był gotowy na wszystko i dlatego był wkurzony. ''To, co było
pomylone w tym wszystkim, to to, że Frank zrobiłby to samo, ale Pac
nie poprosił go o broń.'' Co próbuje powiedzieć Les to tyle, że Pac
go zgnoił. Następnego dnia powiedział mi, że Les po prostu chciał
się dowiedzieć, gdzie mieszka Salli. Nie mam wątpliwości, że
opowieść Lesa jest w stu procentach prawdziwa, ale Pac patrzył na to
w ten sposób: ''Powinieneś być moim człowiekiem, jesteś członkiem
mojej ekipy i nie jesteś mi wierny.''
Gówno przewijało się od kilku dni, Pac zaczął zagłębiać się w
to, że Leslie wziął zdjęcie Salli i ogarniał go niesmak. Kiedy
Leslie nie dał mu broni, stało się: Dobra, jesteś zainteresowany
moją kobietą, chcesz się dowiedzieć, gdzie mieszka. To prawda, że
Pac nie stawiał mnie w takich kłopotliwych sytuacjach, w których
stawiał Lesa, ale wiedział także po kilku moich reakcjach, że byłem
całkowicie z nim, bez względu na wszystko, jego bójki, były moimi,
jego wrogowie także. Tupac oczekiwał lojalności od otaczających go
ludzi i z całą pewnością miał to ode mnie. Tak jak z piosenki ze
ścieżki dźwiękowej ''Gridlock'd'' - ''Never Had a Friend Like Me''.
Nie mówię o rzeczach, o których nie wiem, więc nie mogę wam
powiedzieć o dzieciństwie Paca. Jeśli czytasz tę książkę,
najprawdopodobniej wiesz już coś na ten temat, ponieważ jesteś
najprawdopodobniej jego fanem, a on powiedział w swoich tekstach
wiele. Pracując z nim wiem, że żył i oddychał Thug Life i musiało to
pochodzić gdzieś z jego serca. Dla niego, każdy kto obróci się
przeciwko Thug Life, był sprzedawczykiem. Dokładnie wiem, skąd się
to bierze. Byłem starszy, i przez wiele przeszedłem, obserwowałem go
przechodzącego przez to, ale nie oznaczało to, że spoglądałem z góry
na jego walkę. Nie całkiem. Ironiczną rzeczą u Paca było to, że był
w pokoju z samym sobą. Nie był w pokoju z wszystkim, co działo się
na świecie i wokół niego, nie mógł tam znaleźć pokoju. Nie widział,
aby czarni jednoczyli się i stawali się jednym narodem. Nie widział
ich przestających okradać i strzelać, i wszystkiego tego, co działo
się wśród nich. Nie potrafił znaleźć drogi, aby ten pokój
dostarczyć. Ignorował Martina Luthera Kinga, Malcolma X i wszystkich
przywódców politycznych. Nie widział niczego, co mógłby zrobić za
życia i mimo, że czuł, iż będą prawdopodobnie pojawiać się inni
aktywiści idący w ich ślady, nie widział żadnych zmian. Pac czuł, że
tylko Bóg może zmienić kierunek rozwoju świata, a Bóg nie zamierzał
wkroczyć w tym czasie. Pac jest z całą pewnością w lepszym miejscu.
Nie obchodzą mnie negatywne rzeczy, które ludzie mówią o nim,
ponieważ znałem tego człowieka. To nie tak, że znałem człowieka,
który znał człowieka - znałem tego człowieka osobiście.
Jedną z jego wielu walk, było to, że ludzie zawsze chcieli
konfrontacji z nim, aby go sprowokować i zobaczyć: Czy naprawdę jest
wojownikiem? Pracując z nim, miałem wrażenie, że Tupac był
prawdziwym wojownikiem. Nie bał się nikogo. Aby to udowodnić, mogę
wam powiedzieć o momencie, w którym chciał się rzucić na mnie.
Musicie zrozumieć, że jestem dużym gościem. Tupac nie był nawet w
połowie taki, jak ja. Ludzie w zasadzie nie wdają się w bójki ze
mną. Unikają wszczynania czegoś ze mną, ponieważ wyglądam tak,
jakbym mógł skopać komuś tyłek i prawda jest taka, że mogę. Jedyna
różnica to, że jestem starszy i nie szukam zwady, więc nie jest
prawdopodobne, aby jakieś gówno weszło mi w drogę. Pac, dla odmiany
wszedł mi w drogę pewnego razu i o mało nie straciłem wtedy
panowania nad sobą. Rzucił mi pewnego razu wyzwanie nawet o tym nie
wiedząc, aż do późniejszego czasu.
Był to ostatni dzień kręcenia '"Gridlock'd''. Był w znakomitym
nastroju tej nocy. Miał jakieś kobiety w naczepie, jego ziomkowie
byli z nim, Sali była już przeszłością i wszyscy jarali. Poprosił
mnie, abym przyprowadził Kevina Hackie, gdyż chciał, aby ten skoczył
po coś dla niego. Malcolm powiedział Kevinowi, żeby przeleciał się
kupić Pacowi Hennessey i dał mu 40 dolców. Kevin zdobył Hennessey i
kiedy wrócił, dał mi to, a ja zaniosłem to do Paca. Malcolm zapytał:
''Gdzie jest reszta?'' Odpowiedziałem: ''Nie dał mi żadnej reszty.''
Pac kazał mi więc odebrać resztę od Kevina. Kevin powiedział: ''Nie
ma żadnej reszty." ''Człowieku'' - rzekłem. ''Ja tylko przekazuję
wiadomość.'' Poszedłem więc z powrotem do Paca i przekazałem mu to,
co powiedział Kevin, a on kazał przyprowadzić Kevina do naczepy.
Poszedłem powiedzieć Kevinowi. Kevin siedział w vanie, było około
północy, byliśmy zmęczeni, cholernie zmęczeni. Byliśmy na planie
przez osiem tygodni i nie mieliśmy nastroju do takiego końca.
Wróciliśmy do naczepy i Malcolm otworzył drzwi. Spytał jeszcze
raz o resztę. ''O co ci chodzi'' - spytał Kevin. ''To kosztowało 40
dolców, został tylko dolar z groszami.'' ''Zdawało mi się, że
powiedziałeś, że nie było żadnej reszty!'' - powiedział Malcolm.
''Dobra trzymaj!'' - powiedział Kevin i dał to, co miał Malcolmowi.
Pac zerwał się z kanapy i rzucił się do drzwi. Kevin znajdował się
na pierwszym stopniu naczepy, a ja byłem na dole schodów, na drugim
końcu naczepy. ''O czym ty do ciężkiej cholery mówisz Hackie!'' -
wrzeszczał. ''To są moi pieprzeni żołnierze. Jeśli im mówię, żeby
coś zrobili, to robią. Gdzie jest moja pieprzona reszta!?'' Więc
zaczęło się robić między nimi naprawdę gorąco i poważnie. Wyszedł z
naczepy i zaczął wrzeszczeć z całych sił prosto w twarz Kevina:
''Skopię wam obu dupy!'' Popatrzyłem na niego, trochę cofnięty,
potrząsnąłem głową i powiedziałem do siebie: ''Nie, nie powiedział
tego.'' Pac wkroczył na Hackiego: ''Pieprzę to, że wszyscy jesteście
glinami. Nie obchodzi mnie to. Byłem w pudle, a to nie jest
pieprzone więzienie. Zrobię to, na co będę miał ochotę.'' Odbija mi.
Chłopak był gotowy zejść na dół, a ja byłem gotowy, aby go tam
zabrać. Miałem pojechać z nim do Włoch na tydzień, za dwa dni i
myślałem: Pieprzyć to, nigdzie nie jadę z tym durniem. Przez ten
czas, Pac powrócił do naczepy, a ja z Kevinem popatrzeliśmy się na
siebie i skierowaliśmy się do miejsca, gdzie przebywał Al Gittens.
Był tej nocy kierownikiem i poinformowałem go, że wyjeżdżam. ''Pacowi
odbija, mam dość.'' Kevin powiedział to samo i zaczęliśmy iść w
stronę naszych wozów. Al powiedział: ''Nie możecie oboje tego
zrobić, jesteście jego ochroną.'' Powiedziałem mu: ''Pieprzę to, nie
pozwolę aby ktokolwiek znieważył mnie w sposób, jaki on właśnie to
uczynił.'' Kevin czuł to samo, co ja. Nagle Muta wyszedł z naczepy i
mówi: ''Hej Frank, Pac chce cię widzieć.''
Pomyślałem: o nie, zaraz się zacznie. Będę musiał coś wyjaśnić
temu młodzieńcowi. Wszedłem do środka i wszędzie był dym.
Popatrzyłem na Paca i był strasznie zajarany, jego oczy były
krwistoczerwone. On naprawdę miał w bani. Trzymał drinka w ręce,
pieprzone suki w całej naczepie. Mógłbym powiedzieć, że popisywał
się przed swoją publicznością. Chciał, aby zobaczyli kawałek Thug
Life. Powiedziałem do niego chłodno: ''Co jest. Chciałeś mnie
zobaczyć.'' Popatrzył na mnie i powiedział: ''Hej Frank, to nie było
do ciebie. Właściwie, kiedy wyszedłem z naczepy, widziałem
podwójnie. Myślałem, że ktoś stoi obok Kevina.'' On był tak zajarany,
kiedy wychodził z naczepy, mówiąc, że skopie nam obu tyłki, że
myślał, że patrzy na dwóch ludzi. Dlatego mi odwalało. Nie byłem w
to w ogóle zamieszany, nie stałem nigdzie w pobliżu Kevina.
Był tak zajarany, że widział dwóch Hackie'ów. Nigdy go takiego
nie widziałem. Przeprosił mnie i powiedział: ''Wiesz, że jesteś moim
ziomkiem Frank.'' Powiedziałem, że już miałem zamiar powiedzieć mu,
aby poszukał sobie kogoś innego, w związku z Włochami i zaczęliśmy
się z tego śmiać, a kiedy opuszczałem naczepę, słyszałem Paca,
mówiącego do jednej z dziewczyn, kim byłem. ''Widzisz to, ten tam to
Big Frank. Jest moim ochroniarzem, moim ziomkiem.'' Byłem gotów się
na niego postawić, ale uratował sytuację. Nie odjeżdżaliśmy stamtąd
aż do 4.30 rano i rzecz jasna, nigdy nie przeprosił Kevina. Cały
czas coś między nimi zgrzytało, dlatego Pac nie chciał go, jako
głównego ochroniarza. Tolerował Kevina, ale go nie lubił. Lubił w
Kevinie to, że był on prawdziwym wojownikiem, znał prawo i był gotów
wymierzyć w kogoś bardzo szybko, ale nie byli zbyt zgodni.
Po opuszczeniu jednego z planu teledysków, Kevin odprowadzał
Paca i jego ziomków i wdali się w to z jakimiś sukinsynami z Sunset
Strip. Zatrzymali się koło sklepu i Kevin powiedział mi następnego
dnia, że musiał wyciągnąć broń przeciwko jakimś gościom. Zadzwonił
po szeryfa, ci przyjechali i wszystko było załatwione. Zadzwoniłem
do Reggiego, aby usłyszeć, co on słyszał i powiedział mi: ''Frank,
człowieku, życzyłbym sobie, żebyś był z Pakiem, Hackie wyciągnął
broń, powiedziałem mu nawet, że jeśliby to był Frank, to nigdy by
się nie stało. Frank wybiłby z głowy rozmową tym sukinsynom robienie
czegoś głupiego.'' Miałem dotychczas szczęście, jeśli chodzi o wybór
wyjścia z określonej sytuacji, ale nie wiem, czy byłbym w stanie
załatwić tę w jakiś inny sposób (niż zrobił to Kevin). Prawda jest
taka, że sytuacje otaczające Tupaca stawały się coraz poważniejsze i
poważniejsze cały czas i stawało się coraz bardziej oczywistym, że
byliśmy zdani na własną intuicję.
12. Hit 'Em Up
>>> |