1. Wrightway Security
|
2. Snoop i Dogg Pound
|
3. Dr. Dre |
4. Pac |
5. Wybrany |
6. Śmierć za rogiem
|
7. "Słodycze"
|
8. Kobiety |
9. Sławne seks-spotkania
|
10. Włochy |
11. Straszne noce
|
12. Hit 'Em Up
|
13. Lemika
|
14. Las Vegas 7 września
|
15. Kozioł ofiarny
|
16. Przeciwko światu
|
17. Zabójstwo Biggiego Smallsa |
18. Nie jestem na was zły
|
19. Do Paca
|
20. Mowa pochwalna
Poleciałem do domu, do Kaliforni 11 września, liniami America
West, żeby zabrać trochę ubrań. Planowałem, że będę w Las Vegas
tylko przez noc, ale byłem przy Tupacu, od momentu, gdy miała
miejsce strzelanina. Kiedy wsiadłem do samolotu, aby wrócić do Vegas,
jedyne o czym myślałem, to Pac leżący na tym łóżku szpitalnym i
modliłem się, życzyłem sobie i miałem nadzieje, że mu się polepszy.
Usiadłem na swoim miejscu, spojrzałem ślepo na mój bilet i
zauważyłem, że znajduje się na nim bramka szósta i 6 była
zakreślona. Potem spojrzałem na numer mojego siedzenia i było to
siedzenie 13, także wzięte w okrąg. Odnotowałem numer lotu i zdałem
sobie sprawę, że jest to lot numer 66, co napisane było zaraz obok
numeru bramki.
Miałem więc 666, znak szatana, no i 13 pechowy numer na moim
bilecie. Spojrzałem na numery z którymi miałem do czynienia i wtedy
zacząłem się modlić do Boga o to, żebym doleciał do Las Vegas i żeby
ten samolot wylądował. Właściwie nie jestem zabobonnym człowiekiem,
ale zbyt wiele rzeczy uderzyło mnie podczas ostatniego tygodnia i
źle się czułem, jeśli chodziło o jakąkolwiek sprawę. Wyobrażam sobie
mojego kolesia tam w szpitalu z tą długą blizną przecinającą Thug
Life na pół i było to zbyt wiele jak na mnie. Wylądowałem, ale wciąż
nie czułem się stabilnie.
Pojechałem do domu mojej ciotki. Mieszka ona w Las Vegas i
planowaliśmy zjeść tego wieczora kolację. W czasie drogi widziałem,
jak Hammer podjeżdża obok mojego samochodu i macha mi. Był w swoim
Hummerze i opuścił szybę, pytając czy jadę do szpitala. Powiedziałem
mu, że zamierzam coś zjeść i że będę w szpitalu nad ranem. Około
północy dostałem wiadomość na pejdżer od Reggiego. Najwidoczniej
Hammer pojechał prosto do szpitala i zaczął rozpowiadać wszystkim,
że jeżdżę po Pasie z jakąś białą dziewczyną w samochodzie. Nie wiem,
skąd mu wpadł do głowy taki pomysł, ale byłem wtedy sam i z całą
pewnością nie odbywałem tej przejażdżki dla zabawy. Reggie
powiedział mi, że Suge chce się natychmiast ze mną widzieć.
Powiedziałem mu, że będę za pół godziny. Podjechałem pod dom, a
strażnik mnie wpuścił. Reggie otworzył drzwi i powiedział mi, że
Suge jest w swoim czerwonym pokoju, najlepszej sypialni. Nigdy
wcześniej pomieszczenie to nie wydawało mi się złowrogie, ale teraz
nie lubiłem jego wyglądu. Suge podnosi się i idzie w kierunku
basenu, a ja za nim podążam. Podczas ciemnej nocy, basen rzuca na
wszystko dziwny cień. Zdałem sobie po raz pierwszy sprawę z tego, że
dom Suge'a posiadał wszystkie gangsterskie przywileje. (Suge)
oglądał Scarface jeden raz za dużo, tak jak ja. Miejsce to było
ciche, nic nie działo się podczas tej nocy.
Usiedliśmy na zewnątrz: ja, Suge i Reggie. "Wiesz, że będą
chcieli jutro z tobą rozmawiać" - powiedział do mnie. "Detektywi."
"Dobra" - odrzekłem. "Chcę, żebyś opowiedział historyjkę, że łańcuch
(Death Row) został skradziony. Że ty i Pac weszliście do MGM Grand i
po walce zobaczyliście czarnucha, który ukradł łańcuch."
Odpowiedziałem mu, dobra nie ma sprawy. Nie zmieniłoby to niczego, a
historia ta, była tylko zmodyfikowana wersją tego, co zdarzyło się w
Lakewood Mall, z tą tylko różnicą, że daty i role były inne. Oboje,
Suge i Reggie sądzili, że detektywi skontaktują się ze mną
następnego dnia, w piątek 13-tego. Nie zrobili tego. Opuściłem dom
Suge'a i skierowałem się z powrotem do Luxoru na niespokojny sen.
Wszystko co widziałem, było czarne.
Dostałem się do szpitala o 8 rano i kiedy parkowałem, przede
mną zatrzymał się van, z którego wysiadły matka Tupaca i jego
ciotka. Z jakiegoś powodu Reggie nakazał mi trzymanie się z dala od
rodziny. Kiedy mi to powiedział, nie wiedziałem dlaczego.
Powiedział, że było tak dlatego, iż byli na mnie źli. Jak spoglądam
teraz na to wstecz, to zastanawiam się, czy nie był to początek
tego, co dla mnie wyglądało na chronienie przez Reggiego swojego
własnego tyłka. Weszliśmy do szpitala w tym samym momencie i
wszedłem z nimi, i przytrzymałem im drzwi. Za każdym razem kiedy
wchodziłem do szpitala pierwszą rzeczą, którą robiłem, było
sprawdzenie, jak się ma Pac.
Moje krzesło znajdowało się zaraz za drzwiami. Kiedy spojrzałem
na niego tego ranka, wciąż tam leżał, z wszystkimi rurami
podtrzymującymi życie - biegły one od jego ręki, ramienia aż do
nosa. Jego oczy były wciąż zamknięte i oddychał przy pomocy
respiratora. Udałem się z powrotem na swoje miejsce, aby zacząć
swoją dniówkę pilnowania Tupaca i jego mama pokazała się w
korytarzu.
Uściskałem ją, a ona uczyniła to samo wobec mnie. Kochałem mamę
Paca, zawsze była wobec mnie w porządku i nie mogłem zrozumieć,
dlaczego miałem się trzymać od niej z daleka. Po spędzeniu jakiegoś
czasu w pokoju Tupaca, wyszła i usiadła obok mnie. Miała łzy w
oczach i spojrzałem na nią. Chciałem coś do niej powiedzieć od
samego początku i nigdy tego nie zrobiłem. Tamtego dnia musiałem coś
powiedzieć. Odwróciłem się do niej i powiedziałem: "Pani Shakur, czy
wszystko w porządku?" "Tak Frank" - odparła, z oczami wciąż mokrymi
od łez. Położyła swoją dłoń na mojej i rzekła: "Będzie dobrze."
Wyszedł lekarz i poprosił Afeni, aby wstąpiła do przylegającego
pokoju. Mogłem ich dostrzec, ale nie mogłem usłyszeć, o czym mówią.
Mówił jej o aktualnym stanie Paca i wyczułem, że coś jest nie tak.
Dwa dni wcześniej, zapytałem głównego chirurga, jaki był stan Paca,
na ile był poważny i ile razy został postrzelony. Powiedział mi, że
został postrzelony dwukrotnie i odniósł dwa obrażenia. W jego rękę,
która spoczywała na nodze, trafił pocisk, który przeszedł przez
rękę, przez nogę, trafił w kość udową i utkwił wyżej w klatce
piersiowej. To była pierwsza kula. Druga natomiast wdarła się z jego
prawej strony i była tą, która rozerwała mu płuco i część jelit.
Lekarz usunął tylko jedną kulę, tą która uderzyła w płuco. Nie mógł
usunąć tej z klatki piersiowej, ponieważ Pac był za słaby. W
zależności od szybkości powracania Paca do zdrowia, mógłby ją
usunąć. Zapytałem go, jaka jest szansa na to, że wyzdrowieje i
powiedział mi, że ma 50% szans. To było 11 września. Sprawiło to, że
poczułem nadzieję, a lekarz dodawał mi otuchy: "Jest silny, próbuje
z tego wyjść."
Pierwszego dnia, kiedy poszedłem go odwiedzić, wymiękłem.
Wszedłem do pokoju, a on tam leżał napuchnięty z powodu tych
wszystkich płynów, które w niego pompowali. Jego oczy były
zamknięte, lecz miały kolor żółtej ropy. Ropa po prostu z nich
wyciekała. Nie można było dostrzec jego oczu, tylko żółtą warstewkę
gęstej ropy. Nie byłem przygotowany na to, aby oglądać go w takim
stanie. Był całkowicie nagi. Jedyną zakrytą częścią jego ciała były
genitalia. Następnego dnia jego oczy przybrały normalny wygląd, ale
wciąż były zamknięte. Każdego dnia siadałem obok niego, chwytałem go
za rękę i mówiłem do niego: "Przepraszam Pac, wiem, że kiedy się
obudzisz, będziesz bardzo wkurzony, nie wiem, co powiedziałbyś do
mnie w takiej sytuacji, albo co by się stało i mam to gdzieś, tak
długo, dopóki się nie obudzisz. Musisz wyzdrowieć."
Mówiłem i modliłem się za niego każdego dnia, kiedy tam byłem.
Nie było łatwo tam przebywać. Każdego dnia w szpitalu musiałem
stawiać czoła wielu rzeczom, ale poradziłem sobie z tym. Wciąż
pokazywałem się w pracy i musiałem patrzeć na te wszystkie
rozzłoszczone twarze, musiałem radzić sobie z szeptami i wytykaniem
mojej osoby palcami. Po prostu radziłem sobie z tym, nigdy nie byłem
tym, który ucieka i ukrywa się, więc dlaczego miałbym być taki
teraz? Aktorka Jasmina Guy też tam była i była w porządku.
Rozmawiałem z nią przez chwilę, poznałem ją wcześniej na planie
teledysku "2 of Americaz Most Wanted". Była smutna, jak my wszyscy.
Byłem tak pogrążony w smutku, że nie myślałem o tym, żeby brać
wszystkie te spojrzenia, które otrzymywałem na poważnie. Jednak inni
ochroniarze brali je na poważnie. Zaczęli mnie ostrzegać, żebym na
siebie uważał i był ostrożny. Powiedzieli mi, żebym nie prowadził
wozu sam, żebym sprawdzał swój pokój i tego typu rzeczy. Opiekowali
się mną. Wyczułem nawet, że niektórzy z nich w zasadzie skupiali
swoją uwagę na mojej osobie, jakbym to ja był tym, którego
ochraniali.
Yaasmyn zadzwoniła do Czarnych Panter. W czasie (Paca) śmierci,
prowadziła dla niego biuro Euphanasii. Ona i Pac wiele się kłócili.
Zagroził kilka razy, że ją spali, pewnej nocy w naczepie wrzeszczał
na nią z całych sił, było to podczas kręcenia Gridlock'd. Wydawało
mu się, że sprawy nie były do końca pozałatwiane w jego biurze i
doprowadzało go to do frustracji. Nigdy jej nie zwolnił, była to
tylko taka szczera rozmowa, ale pomimo faktu, że wiedziała, jaki był
Pac, zachowywała się tak, jakbym to ja był tą złą postacią. Przed
tym wszystkim byłem naprawdę związany dobrymi relacjami z Yaasmyn.
Wiedziała, że wykonywałem swoją robotę najlepiej jak tylko umiałem i
chwaliła mnie za to. Zawsze musiałem gdzieś być lub podrzucić go
gdzieś, byłem zawsze na czas, lub wcześniej i to zrobiło na niej
wrażenie. Kiedy (Pac) wyjeżdżał zanim ja przybyłem, zawsze dzwoniłem
do niej, pytając, co się dzieje. Ona odpowiadała: "Tak Frank,
kochanie, wiem, że miałeś się z nim spotkać, ale wiesz jaki jest
Pac. Myśli o sobie i jest niecierpliwy." Jej postawa miała
następujący charakter: "Co z tego? Dostajesz kasę. To jest twoja
praca, więc jedź po prostu do domu."
Tej nocy (7.09) w samochodzie oprócz mnie byli Yak - syn
Yaasmyn - Malcolm (EDI) i Kay. Oni wiedzą, co się stało. Ja i
Malcolm rozmawialiśmy o tym zaraz po strzelaninie i już wiedzieli o
sprawie z bronią. Nigdy nie robili z tego problemu. Malcolm był
najstarszym z nich, miał 21 lat. Zdał sobie sprawę z tego, że nikt z
nas nic nie zrobił lub, że nikt z nas nie mógł nic zrobić. Pamiętam,
jak jechałem do szpitala zaraz po strzelaninie i mówiłem mu:
"Cholera, człowieku, sytuacja jest kiepska." "Wiesz co, wszyscy
musimy zmyć brud z naszych rąk" - powiedział. "Musimy pomyśleć o
tym, co się stało i rozgryźć to." "Człowieku, wiem o tej sprawie
tyle co ty." Malcolm siedział za Yakiem na siedzeniu pasażera, na
tyle samochodu i gapił się przez okno prosto w białego Cadilaca. Yak
patrzył prosto przed siebie. Malcolm myślał o paliwie, zastanawiając
się, czy dojedziemy, czy nie. Zauważył, jak podjeżdża samochód i w
rzeczywistości widział tego, który strzelał i zanim zdał sobie
sprawę z tego, co zaszło, napastnicy odjechali. To było jakby statek
kosmiczny wylądował, porwał go i odleciał, tak to się szybko działo.
Jeśli chodzi o Yaamyn, to nic ją to nie obchodziło. Pewnego
dnia w szpitalu podeszła do mnie, mówiąc: "Frank, dlaczego ten
chłopak warty miliony dolarów tu leży? Co się stało?" Opowiedziałem
jej. Powiedziała, że to nie ma sensu, że nie mogłem wziąć mojej
broni i powiedziałem jej, że kiedy Pac jest gotowy do drogi, to jest
gotowy i już. Nie możesz go powstrzymać. Wiedziała, że mówię prawdę,
ale nie chciała tego słuchać. Wiedziała, że prosiłem Reggiego i
Suge'a za każdym razem, non stop o większą ilość ochroniarzy dla
Paca. Człowieku, nikt tego nie słuchał, a już najmniej Yaasmyn.
Najstraszniejsze jest to, że straciła teraz swojego własnego
syna, Yaka - jednego z Outlawz. Yak został zamordowany w mieszkaniu
w New Jersey kilka miesięcy po tym, jak postrzelono Tupaca: podobno
został zastrzelony w sprzeczce związanej z handlem narkotykami. Miał
zaledwie 18 lat. Wiedziałem tylko, że czuję się już i tak źle, w
momencie kiedy ona także zwala winę na mnie. Powiedziała mi, że już
więcej nie ufa ochronie i zadzwonili po Czarne Pantery, aby przybyły
do szpitala. Kiedy spytała, gdzie Kevin Hackie - mój zmiennik przy
ochronie Tupaca - był w noc strzelaniny, powiedziałem jej, że kłócił
się z Reggie'im o pieniądze i zdecydował się nie przyjeżdżać do
Vegas. Pieprzony Reggie. Przed tym, jak rozmawiałem 13-tego z Afeni,
spytałem Yaasmyn, czy mogę z nią porozmawiać i powiedziała mi, że
nie, nie teraz. Uszanowałem jej decyzję i postanowiłem, że nie będę
się do niej zbliżał, pozwoliłem, żeby to ona zbliżyła się do mnie.
Wszystko było takie zakręcone. Każdego ranka, kiedy
przychodziłem do pracy, przed szpitalem zbierały się setki ludzi i
wszyscy chcieli wejść i zobaczyć Paca. National Enquirer ogłosił, że
zapłaci 150 000$ za zdjęcie Tupaca na tym łóżku. Możecie spać
spokojnie, nie pozwoliłem, żeby się to stało. Pieprzyć to, nawet nie
myślałem o czymś takim. Ale ludzie próbowali. Do pokoju przychodziły
pielęgniarki, których tam nie miało być. Przychodzili woźni,
wszyscy. Na początku myślałem, że ci ludzie wykonują tylko swoją
pracę. Kiedy jednak usłyszałem o tej sumie Enquirera, zdałem sobie
sprawę, że większość z tych durni pracowała zbyt wiele, wtedy to
właśnie zaczęliśmy się im dokładnie przyglądać. Jestem dumny z
faktu, że o ile wiem, nie istnieje zdjęcie Tupaca z tego szpitala.
Nie chciałem, żeby go takiego oglądali.
Obserwowałem, jak Afeni opuszcza pusty pokój szpitalny po
rozmowie z lekarzem i te dziwne uczucie nasiliło się. Był to 13
wrzesień, oczywiście piątek 13-tego. Od momentu tego złego znaku w
samolocie nie mogłem się otrząsnąć z tego uczucia. Kiedy po południu
opuściłem szpital i zacząłem jechać z powrotem do hotelu, mój
pejdżer zaczął dzwonić. Musiało na nim być 15 wiadomości lub więcej,
nawet nie mogłem ich wszystkich sprawdzić, w momencie kiedy
nadchodziły. Dzwonił Regggie i Larry, Reggie dawał mi numer na swoją
komórkę, pejdżer i dom Suge'a, a Larry do Kaliforni. Dostałem się do
mojego pokoju i zacząłem odpowiadać na wiadomości. Pierwszy telefon
wykonałem do Reggiego, a on powiedział: "Jedź do domu Suge'a,
natychmiast!" Zadzwoniłem także do Larry'ego, który powiedział mi,
żebym uważał na siebie.
Podjechałem pod chatę Suge'a i Reggie spotkał się ze mną na
zewnątrz, przy drodze. Podszedł do mnie i powiedział: "Zbierzesz
teraz wiele ciężkich słów. Po prostu siedź tam i przyjmij je.
Wszyscy są naprawdę wściekli, z Pakiem nie jest najlepiej." Jedyne,
co mnie wtedy obchodziło to Pac, a kiedy usłyszałem, że nie jest z
nim najlepiej, mało nie wymiękłem.
Następnie Reggie mówi: "Mówią, że podałeś się za Marine."
"Co!?" "Tak, ktoś słyszał, jak mówiłeś glinom po strzelaninie, że
jesteś byłym Marine." "Reggie, po co miałbym komuś mówić, że jestem
ex-Marine?" "Nie wiem brachu, ale to właśnie o tobie mówią."
Powiedział, żebym zaparkował samochód i że ze mną wejdzie do środka.
Zaparkowałem wóz na końcu wyjazdu, żebym mógł stamtąd szybko
odjechać. Szybko przypomniałem sobie wydarzenia z tamtej nocy. Był
tam ten zasrany porucznik, który starał się wmówić mi, że mój opis
wydarzeń nie był właściwy, nawet pomimo tego, że nie widział
strzelaniny. Potem detektyw Brent Becker spisał moje zeznanie i
zeznania Outlawz na temat tego, co widzieliśmy i to była ostatnia
rozmowa z gliniarzem, którą odbyłem na miejscu zdarzenia. Kolejnym,
ostatnim razem rozmawiałem z Beckerem, kiedy przybył się ze mną
zobaczyć w szpitalu. Spytał, czy zmieniło się cokolwiek, od kiedy
podałem mu moje zeznanie i powiedziałem mu, że nie. Nie mówiłem nic
o mojej przeszłości w Marines. Co się tu kurwa działo?
Wszedłem do środka i przeszedłem przez hall, kuchnię, do patia,
gdzie po lewej stronie stołu siedział Suge. Po jego prawej stronie
znajdowało się wolne krzesło, a jeden z jego ziomków usiadł pośrodku
stołu. Naprzeciw niego siedział David Kenner, prawnik Death Row. Był
tam jeszcze inny facet, nie wiem, czy był on prawnikiem, czy kumplem
Suge'a, ale słyszałem jak Suge zapytał go: "Ile kupiłeś biletów?" A
on odparł: "Dwanaście." Suge spojrzał na niego i rzekł: "Dwanaście
biletów, dwanaście pierdolonych biletów i tylko czterech z nas
pojechało i tylko jeden pieprzony ochroniarz dla Paca."
Oczywistym było, że odnosił się do sytuacji w MGM. Potem Suge
obrócił się do mnie i powiedział: "No i co na to do ciężkiej cholery
powiesz? Mój ziomek leży tam i walczy o swoje życie. I o co chodzi z
tym, że przedstawiłeś się jako Marine?" Odpowiedziałem mu: "Suge,
nie przedstawiłem się jako Marine." Jego ziomek zerwał się z miejsca
mówiąc: "O tak, zrobiłeś to. Tak powiedziała policja." "W dupie mam
to, co mówi policja, nie przedstawiłem się tak." Ziomek nic nie
powiedział, ale Suge wybuchł: "Jesteś kłamcą; słyszałem jak to
mówiłeś!" Spojrzałem prosto na niego i powiedziałem: "Suge, nie
słyszałeś, jak to mówię. Kiedy zbliżyłem się do policjantów, byłem
jedynym, którego przepuścili. Ty leżałeś na ziemi, a krew tryskała
ci z głowy. To wtedy razem podbiegliśmy do samochodu."
Nic na to nie odpowiedział. Wciąż był przekonany, że
powiedziałem coś na temat Marine, co nie miało z niczym żadnego
związku, zacząłem odczuwać zbliżające się oszczerstwa. Nagle
zadzwonił telefon, dzwonił Calvin Tubbs, który pomagał prowadzić
Death Row. Dzwonił ze szpitala co kilka minut, żeby powiadamiać
Suge'a o zmianie stanu Paca. Suge słuchał głosu w słuchawce i
powiedział: "Dobra" - a potem odłożył słuchawkę. Zaczął na mnie
wrzeszczeć: "Wciąż nie rozumiem, dlaczego nie miałeś przy sobie
swojej pieprzonej broni!" Odpowiedziałem: "Suge, już w niedzielę
powiedziałem ci, przyjechałem do twojego domu, siedzieliśmy u ciebie
w biurze i rozmawialiśmy o szczegółach przez około godzinę. Wtedy,
gdy ci to wszystko wyjaśniłem, nic o tym nie wspominałeś."
Teraz, patrząc wstecz, widzę jak bardzo był wkurzony tym
telefonem o stanie Paca i wiem, że nie myślał racjonalnie. Już
mieliśmy spotkanie dzień po strzelaninie. Opowiedziałem o wszystkim
od momentu, kiedy prawnik kazał nam zostawić nasze pistolety w
hotelu lub samochodzie do chwili, kiedy Pac w ostatnim momencie
rzucił mi kluczyki do samochodu Kiddady i poprosił żebym pojechał z
Lil' Homies. Kiedy to powtórzyłem, widziałem, jak Suge spojrzał na
Reggiego, a Reggie na Suge'a i oboje zaczęli kręcić głowami.
Widziałem, jak to nadchodzi - jak tona cegieł. Zbierałem to
wszystko i nic nie mogłem na to poradzić. Pomyślałem sobie: "To
wszystko jest skierowane przeciwko mnie." Wtedy to właśnie zacząłem
siebie bronić, ponieważ nie jestem typem faceta, który miał to
przyjąć leżąc. Powiedziałem mu, że Tupac miał ze sobą przez cały
dzień dwóch ochroniarzy, a kiedy mnie spytał, co stało się z
Michaelem Moorem, dlaczego go z nami nie było, odpowiedziałem mu, że
odebrał telefon od Ala Gittensa, którego Reggie uczynił kierownikiem
ochrony, a który prosił go, aby przybył do klubu 662, gdyż był tam
potrzebny.
"Nie mam kontroli nad tym, gdzie kto chodzi. Jestem jedną
osobą. Prosiłem o dodatkową ochronę dla Paca wielokrotnie." Wtedy to
właśnie spojrzał na mnie i rzekł: "Masz rację Frank. Co więc się
stało?" Spojrzałem mu prosto w oczy i powiedziałem: "Suge, to nie
jest moja firma ochroniarska." Uciszył się na chwilę i obrócił w
stronę Reggiego. "Co się stało Reg? Jak to możliwe, że Tupac nie
miał dwóch lub trzech ochroniarzy? On jest najważniejszym artystą
tej wytwórni i chodzi wszędzie z jednym ochroniarzem." Reggie
wyjaśnił coś o spotkaniach ze mną i Suge'iem na ten temat, mówiąc że
nikt nigdy o to nie prosił. Spojrzałem na tego sukinsyna i miałem
ochotę rozszarpać mu gardło. Mój przyjaciel umierał. Cały ten czas
rzucają na mnie błoto, będąc jedynym ochroniarzem, w chwili kiedy
powinno z nim być dwóch lub trzech ochroniarzy cały czas.
Nie wiem, czy chodziło o problem z biletami, czy nie, ale wiem
jedno: ja, Pac, Suge i jego ziomek wdaliśmy się w bójkę. 20
ochroniarzy było w 662, czekając na nas, aż przyjedziemy tam po
walce. Nikt wtedy nic nie mówił i pamiętam, jak David Kenner był
strasznie cicho w tym momencie. Zastanawiałem się, jaką rolę on w
tym odegra. Nagle Suge mówi do mnie: "Módl się, żebyś miał teraz
przy sobie broń." "Odpowiedziałem: <Nie, nie mam jej Suge. Jest w
samochodzie>." Podszedł do mnie i pomyślałem sobie: "O cholera" -
ponieważ stał nade mną. Był to pierwszy raz, kiedy Suge robił mi coś
takiego. Patrzę na tego brata, który zawsze okazywał mi miłość, a
teraz zamierzał się ma mnie i nie byłem na to przygotowany. Reggie
się wtrącił: "Suge, on ma to w samochodzie. Widziałem to w jego
samochodzie." Potem zadzwonił telefon, Suge odebrał i słucha. Nic
nie mówi. Nagle rzucił telefonem przez stół. "Teraz jest już kurwa
za późno. Nikt nic dla niego nie może zrobić. Odszedł." Jego głos
załamywał się. Wyszedł.
Kiedy wyszedł, wszyscy przy stole wstali. Ja tam po prostu
siedziałem i zacząłem płakać. Potem spojrzałem na Reggiego i
odezwałem się: "Jesteś pojebany. Zjebałeś mnie. Nie wstawiłeś się za
mną, pozwoliłeś, żeby to wszystko tak po prosu na mnie spadło.
Pozwoliłeś, żeby obrzucano mnie błotem. Dlaczego się za mną nie
wstawiłeś?" "Wiesz brachu, nie mogłem. Musiałeś to zebrać." "Gówno
prawda. Zostałem obwiniony przez Suge'a, jego rodzinę i wszystkich
innych o śmierć Tupaca. To nie w porządku." Mówiąc to, wciąż
płakałem i staliśmy obok tego krwistoczerwonego basenu i myślę
sobie: "Skończyło się. Wszystko się skończyło. Pac nie żyje, a ja
jestem udupiony." Zaraz potem Reggie powiedział: "Jedź, jedź. Odjedź
stąd. Spakuj swoje rzeczy z hotelu i jedź do domu.
Zaczynałem głupieć. Odprowadził mnie z powrotem do bramy. Mój
samochód był zablokowany, ale jakoś zdołałem go wydostać. Łzy wciąż
lały mi się po twarzy, spojrzałem na tego sukinsyna, mówiąc: "To
wszystko jest pojebane Reggie." Po raz pierwszy zacząłem się bać.
Zacząłem się trząść i kiedy odjeżdżałem, zacząłem dzwonić do ludzi.
Zadzwoniłem do Larry'ego, Michaela, mojego partnera K.J.. Jechałem i
dzwoniłem do ludzi, ponieważ byłem zdenerwowany. Opowiedziałem im,
co się stało, gdyż chciałem, aby byli świadkami, jeśli cokolwiek by
mi się przydarzyło. Wszyscy byli już z powrotem w Kalifornii i
musiałem ich powiadomić o tym, co zaszło.
Wszyscy mówili to samo: Wyjedź stąd. Michael powiedział mi,
żebym zostawił mój samochód u mojej ciotki i poleciał do domu, i że
odbierze mnie z lotniska. Odpowiedziałem mu: "Będę jechał moim
pieprzonym samochodem." Powiedziałem mu, że się spóźnię. Pojechałem
z powrotem do Luxoru, chwyciłem moje wszystkie rzeczy i zameldowałem
się w innym hotelu. Siedziałem tam tylko i świrowałem - byłem
zdenerwowany, przestraszony i wkurzony. Powiedziano mi, żebym nie
jechał do szpitala i nawet nie mogłem powiedzieć do widzenia mojemu
ziomkowi. To wszystko było posrane.
Dostałem się na drogę około 23. Zadzwoniła moja komórka i to
był Reggie. Powiedział mi: "Suge chce z tobą pogadać. Zadzwoni do
ciebie." Teraz było już około północy i czekałem na telefon. Dzwoni
- to Suge. "Przepraszam, za to, co wydarzyło się wcześniej" -
powiedział. "Wszyscy jesteśmy wkurzeni. Wiem, że Pac cię kochał, a
ty jego. Nie uważam, żebyś miał cokolwiek wspólnego z czymkolwiek.
Wszyscy jesteśmy po prostu wkurzeni." Po przerwie dodał: "Nie mam
dla ciebie żadnych uczuć prócz miłości." Co jest do cholery, nie
wiedziałem już, co myśleć albo co powiedzieć. On kontynuował:
"Bierzemy jutro łódź na jezioro, bierz swoją dziewczynę i przyłącz
się do nas." Powiedziałem mu, że jestem już prawie w domu i że może
później skorzystam. Wtedy to po raz ostatni rozmawiałem z Suge'iem
Knightem.
Przez następne dwa dni miałem pochmurny nastrój, myśląc o
wszystkim tym, co się zdarzyło i starałem się w tym znaleźć jakiś
sens. Słuchałem jego muzyki i patrzyłem na jago zdjęcia znajdujące
się na kominku i byłem strasznie przygnębiony. Myślę sobie: Co jest
do cholery? 16-tego września pojechałem do studia tatuażu i zrobiłem
sobie tatuaż na ramieniu: "Ku Pamięci Tupaca, Tylko Bóg Może Cię
Osądzać, Objawienie 20: 12." Dowiedziałem się później, że wszyscy z
Death Row zrobili to samo. Ja byłem pierwszym, potem Suge, Outlawz i
jego pozostali przyjaciele. Dziwne było to, że mieliśmy taki sam
pomysł. Wydaje mi się, że było to coś na kształt rozlewania na
ziemie niewielkiej ilości alkoholu, taki pogrzebowy rytuał. Nie
wiem, co nimi kierowało, ale ja chciałem zachować pamięć o nim w
moim sercu a teraz zawsze już tam będzie.
16. Przeciwko światu >>> |