1. Wrightway Security
|
2. Snoop i Dogg Pound
|
3. Dr. Dre |
4. Pac |
5. Wybrany |
6. Śmierć za rogiem
|
7. "Słodycze"
|
8. Kobiety |
9. Sławne seks-spotkania
|
10. Włochy |
11. Straszne noce
|
12. Hit 'Em Up
|
13. Lemika
|
14. Las Vegas 7 września
|
15. Kozioł ofiarny
|
16. Przeciwko światu
|
17. Zabójstwo Biggiego Smallsa |
18. Nie jestem na was zły
|
19. Do Paca
|
20. Mowa pochwalna
Każdy wie, że policjanci nie powinni zaczynać strzelaniny bez
powodu. Jeśli tak robią, czytamy o tym w porannej prasie. Bez
względu na to jak wiele razy niewinny przechodzień został ranny albo
zastrzelony w kilku ostatnich latach przez licencjonowanego
funkcjonariusza, to i tak jest to za dużo. W mojej sytuacji, nie
było mowy, żebym po prostu zaczął strzelać. Musiałbym mieć czystą
pozycję do strzału, żeby zacząć strzelać, a Pas był wypełniony
ludźmi tej nocy, więc była duża szansa na to, że kula wyląduje tam,
gdzie nie powinna, a kiedy jeszcze nie miałem pozwolenia na noszenie
broni tej nocy w stanie Nevada, mógłbym teraz równie dobrze siedzieć
za kratkami. Ale za późno teraz na myślenie: "A co, gdyby..."
Nie bacząc na to, co naprawdę zaszło, popatrz na sytuację z
Biggiem i powiedz mi, że coś można było zrobić. Biggie miał ze sobą
dwóch ludzi - Lil' Caesara i swojego ochroniarza, który był
comptońskim Cripem. Pewnego dnia byłem u fryzjera i fryzjer był z
Nowego Jorku, rozmawialiśmy i zaczął mówić o tym, że słyszał jakąś
plotkę o tym, że Biggiego zastrzelił jego dawny ochroniarz i że
chodziło o dług. Koleś powiedział, że Biggie wisi mu kasę i ostrzegł
Biggiego, żeby nie przyjeżdżał na Zachodnie Wybrzeże. A Biggie nie
tylko przyjechał na Zachodnie Wybrzeże, po tym, jak został
ostrzeżony, aby tego nie robił, ale pojechał także do parku spotkań
South Side Crips i przebywał tam pół dnia. Koleś pokazał się i
powiedział, żeby Biggie lepiej mu zapłacił. Myślę, że nic się wtedy
nie stało, bo Biggie pojawił się później na rozdaniu nagród Soul
Train Awards i na przyjęciu odbywającym się po ceremonii, zanim
został zastrzelony.
Słyszałem dwie, oddzielne relacje tego, co stało się tamtej
nocy. Pierwsza opowieść sugeruje, że było to drive-up, identyczne
jak te w wypadku Tupaca. Kierowca podjeżdża w czarnym Jeepie i
otwiera ogień z boku samochodu. Druga opowieść mówi, że strzelec
wyłonił się zza rogu, a kiedy Biggie zatrzymał się na czerwonym
świetle, podszedł do samochodu i strzelił w niego. Niejasnym
pozostaje dla mnie, która wersja miała miejsce naprawdę, ale ludzie
sądzą, że strzelanina była częścią wojny między Wschodnim, a
Zachodnim Wybrzeżem, a fakty wskazują na to, że Biggie miał kłótnię
z gościem, który czuł, że Biggie zdarł z niego skórę i po prostu go
zlikwidował.
Nie było to w porządku, ale tak to się stało. Jeżeli to prawda
i facet ostrzegł Biggiego, to wyglądało by to dość głupkowato,
jeśliby nie zrealizował groźby. Musisz pamiętać, że takie rzeczy są
brane na poważnie. Nikt nie żartuje z gangsterów na Zachodnim
Wybrzeżu. Ludzie giną w takich konfliktach cały czas i jeśli Biggie
zadaje się z niegrzecznymi chłopakami, to nie może po prostu odejść,
jeśli to zajdzie za daleko. Tych kolesi nie obchodzi, czy jest
sławny, dla nich jest to kolejny szary dzień.
Nie mówiąc już o tym, że od czasu śmierci Tupaca, Puffy i
Biggie przyjechali na Zachodnie Wybrzeże tak, jakby tu mieszkali i
przyjeżdżali tu bez żadnego strachu. Tupac nie żył, Suge w
więzieniu, to zawsze daje mi do myślenia, że był ktoś - kto z powodu
miłości dla Tupaca; ktoś, kto nie uroniłby łzy nad śmiercią Biggiego
- kto mógł w tym maczać palce. To nie powoduje, że kłótnia ma wymiar
międzywybrzeżowy, tylko osobisty. Takie miałem na początku odczucia
w sprawie zabójstwa Biggiego, a kiedy potem nadeszły wiadomości, że
był to jego dawny ochroniarz i że chodziło o pieniądze - nawet jeśli
o to chodzi, nie znaczy to, że nie miało to nic wspólnego z
gangsterami nie lubiącymi sposobu w jaki Puffy i Biggie zachowywali
się na Zachodzie.
Oglądałem Yo! MTV Raps i zobaczyłem Daza i Snoopa w Nowym
Jorku, gdzie nagrywali program i pomyślałem sobie: "Co jest?" Pac
musi się przewracać w grobie. Moje instynktowne odczucia były takie:
"Dlaczego Snoop jest w Nowym Jorku, nie mając na sobie łańcucha
Death Row, kiedy ten cały dramat miał miejsce?" Wyglądało to
niewłaściwie. Pomyślałem: "Cholera, ten brat się sprzedał." Potem
zapowiedzieli teledysk "New York, New York" i Snoop mówił o tym
dramacie, który miał miejsce podczas kręcenia tego teledysku, ale
powiedział: "Teraz jest wszystko w porządku, bo jesteśmy jak jeden
mąż." Zastanawiałem się, co jest grane.
Słyszałem później o traktacie pokojowym, który Snoop zawarł z
Puffym podczas Steve Harvey Show i naprawdę nie mogłem tego pojąć.
Następną rzeczą, która miała miejsce, jest zabójstwo Biggiego, więc
pomyślałem sobie: "A-ha! To właśnie sukinsyny dostaną, kiedy myślą,
że mają wolny dostęp do Zachodniego Wybrzeża." Takie były moje myśli
i mogę przysiąc, że było w tym trochę prawdy, ponieważ każdy wie, że
jeśli by Tupac żył, to Biggie i Puffy nie byliby tutaj, a także
Snoop i Daz nie byliby w Nowym Jorku i kropka.
W ogóle nie myślałem o ochroniarzu Biggiego, bo jego sytuacja
była bardzo odmienna od mojej. Nigdy nie wspomnieli nic o
ochroniarzu, dopiero później. Wygląda na to, że znajdował się na
tylnym siedzeniu, a Lil' Caesar prowadził. To, dlaczego nie
odpowiedział ogniem, nie jest tajemnicą w tej sprawie, ponieważ on -
pamiętaj o tym - był South Side Cripem. Jeżeli strzelec też był z
tego gangu i oboje są z tej samej grupy, to jaki miałby ten Crip
powód, aby wysiąść z samochodu i odpowiedzieć strzałami w swojego
ziomka? Dlaczego miałby zdjąć strzelca? Jeżeli są z tej samej grupy,
są szanse na to, że wyrastali razem w tej samej okolicy, znali tych
samych ludzi. Dla człowieka, który siedział na tylnym siedzeniu,
była to tylko praca, nic więcej. To nie było to samo, co ja i Tupac.
To nie miało miejsca w przypadku Biggiego. Ten koleś był z
Kalifornii, który pracował, kiedy Biggie przyjeżdżał do miasta.
Kiedy spojrzysz na realizm tej sytuacji, to dostrzeżesz, że nie
było by dla tego ochroniarza najmądrzejszą decyzją odpowiedzieć
ogniem, bo wiesz co? Wpakowaliby mu w dupę bardzo szybko kulkę za
bycie zdrajcą. Poprzez nie strzelanie, prawdopodobnie ocalił swe
życie. Kiedy dowiedziałem się o śmierci Biggiego, nigdy nie
pomyślałem: "Hej, powinienem odezwać się do tego gościa, powiadomić
go, że już przez to przeszedłem." Obie te sytuacje diametralnie się
różniły.
Jednakże chcę podzielić się moimi przemyśleniami na temat
Biggiego. Wszystko, co mogę powiedzieć to to, że jest kolejnym
bratem, którego sprzątnęli i który miał talent. Bez względu na
wszystko, był kolejnym człowiekiem. Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi,
mam gdzieś, jaki mamy kolor skóry, krwawimy tym samym kolorem, tą
samą krwią. Zostaliśmy stworzeni z tych samych organów. To jest
smutne, kiedy człowiek pozbawia życia innego człowieka. Nie jesteśmy
zwierzętami, nie podchodzimy jeden drugiego i nie posiadamy terenów,
na które możemy chodzić i te na których nam tego nie wolno. To robią
zwierzęta w dżungli.
My mamy niby być cywilizowanymi ludźmi. Bóg dał nam mózg i
umiejętności, aby być na tyle kreatywnym, na ile jest to tylko
możliwe. Zamiast jednak korzystać z tych umiejętności, zbyt często
żyjemy jak zwierzęta w dżungli. Prawda jest taka, że jesteśmy
enigmatycznym gatunkiem. Jesteśmy tacy mądrzy, możemy odwiedzić
Marsa, może odkryć nowe planety, ale nie potrafimy u siebie
uporządkować własnych spraw. Czuję, jakbyśmy już byli w punkcie, w
którym lepiej wiedzieć, kim jesteś i skąd jesteś i twoje modlitwy
niech będą lepiej w porządku, bo kiedy przyjdzie czas, będzie za
późno. Lepiej już teraz sięa przygotuj. Wiem, że Tupac był gotów.
18. Nie jestem na was zły >>> |