.
strona główna | przetłumaczone książki
  .
.

 

1. Wrightway Security | 2. Snoop i Dogg Pound | 3. Dr. Dre | 4. Pac | 5. Wybrany | 6. Śmierć za rogiem |
7. "Słodycze"
| 8. Kobiety | 9. Sławne seks-spotkania | 10. Włochy | 11. Straszne noce | 12. Hit 'Em Up |
13. Lemika | 14. Las Vegas 7 września | 15. Kozioł ofiarny | 16. Przeciwko światu |
17. Zabójstwo Biggiego Smallsa  | 18. Nie jestem na was zły | 19. Do Paca |
20. Mowa pochwalna
 

     Pamiętam, jak kiedyś oglądałem Elvisa na konferencji prasowej. Miał na sobie niebieski kostium z dużym, starym pasem i siedział tam, przy krótkim stole, a obok niego jego ojciec. Reporterzy zapytali go o jego wizerunek. Powiedział im, że to nie on wykreował wizerunek siebie jako "Króla", lecz zrobiły to media. Życie Tupaca było do tego podobne. Żył wizerunkiem, jaki ludzie i media mu przypisały. Nigdy nie mógł tego odrzucić, kiedy ludzie na niego patrzyli, widzieli tylko ten wizerunek, a nie człowieka. Kiedy pierwszy raz wdał się w bójkę jako "Tupac Shakur, Raper," stał się "Tupakiem Shakurem, Kontrowersyjnym Raperem." Zapomniano o fakcie, że walczył całe życie, będąc bitym przez dzielnicowych bandytów, aż do momentu kiedy stał się na tyle duży i silny, żeby mógł oddać. Kiedy stał się sławny, zrobili wokół niego szum, aby stworzyć z niego ważnego bandytę i do pewnego stopnia im się to udało. Jego ulubionym filmem był Juice, w którym zagrał dzieciaka z ulicy, który stał się gangsterem. Życie Tupaca już kroczyło tą drogą, a ta rola filmowa uderzyła mu wprost do głowy - nie było od tego odwrotu. To nie tak, że jeszcze nie znał tej postaci. Identyfikował się z nią i w pewnym stopniu stał się tym bohaterem.

     Jedno z najbardziej pamiętnych zdjęć Tupaca Shakura zostało zrobione w Nowym Jorku, po tym, jak został postrzelony w hallu studia nagraniowego w listopadzie 1994 roku, podczas próby napadu rabunkowego, o który obwinił ekipę Biggiego Bad Boy'a. Ktoś zrobił Tupacowi zdjęcie, kiedy wnoszono go do ambulansu - był cały powijany bandażami i wyglądał źle. Ledwie można dostrzec jego twarz, tak wiele miał na sobie bandaży, wyglądał jak człowiek-mumia. Spojrzał prosto w obiektyw i widać jego unoszące się ramię i przysięgam na Boga, że pokazuje znak Westside. W ogóle się tym nie przyjmował. Ludzie nie potrafią zrozumieć, jak człowiek może być zarówno wojownikiem jak i poetą, a taki właśnie był Tupac. Chodzi o to, że kiedy posiadasz ten wizerunek gangstera, to są ludzie, którzy go uwielbiają, politycy, którzy go wykorzystują i policja, która go nienawidzi. Chcąc być dokładniejszym,  trzeba stwierdzić, że oni go nienawidzili, ale on także ich nie znosił. Nie okazali mu miłości kiedy był bezdomnym dzieciakiem i oczywiście nie okazali mu miłości, kiedy wyrósł na buntowniczego młodego mężczyznę.

     Nawet więcej niż złość, którą czuł do policji, kierował w stronę czarnoskórych polityków, którzy zajmowali pozycję przeciwko niemu. Naskakiwał na ludzi takich jak C. Delores Tucker i każdego innego czarnoskórego polityka, który posiadał władzę i mógł mu pomóc. Uważał ich za Wujów Tomów. Doskonale wiedzieli, skąd pochodzi, znali żałosność jego dzieciństwa, nędzę, którą dzieli wiele dzieciaków z getta i nienawidził ich za odwrócenie się plecami do tych dzieci. Uważał siebie za kogoś, kto wciąż mógł skorzystać z pomocy, ale zamiast wyciągnąć do niego rękę, to pogardzali nim. On atakował ich poprzez swoją muzykę, za to kim są, za to, że są całkowitymi sprzedawczykami. To była naprawdę poważna sprawa, którą zaczęto dostrzegać, a ci na poziomie ulicznym zobaczyli, jak Tupac mówi prawdę prosto z serca. To wtedy zaczął sprzedawać miliony nagrań i to spowodowało, że stał się niebezpiecznym.
     Tak wielu ludzi bało się Tupaca i wiem o tym z pierwszej ręki, bo do kogo zawsze przychodzili? Do mnie. Za każdym razem, kiedy ktoś miał z nim problem albo kiedy czegoś od niego chcieli, to przychodzili do mnie i pytali, jak mi się zdaje, co powinni zrobić. W większości przypadków mówiłem im, że jedyną osobą, która może udzielić odpowiedzi na to pytanie jest Tupac. Czasami starałem się pomóc. Kiedy przebywaliśmy na planie filmowym, przychodzili scenarzyści pytając, czy mógłbym przekazać Pacowi ich scenariusze. On był już zarezerwowany i nie byłem zainteresowany jego angażowaniem się w nowe projekty, jednak i tak czytał te scenariusze.

     Praktycznie w większości przypadków, kiedy zwracałeś się do Tupaca z sercem, to szanował to. Smutne jest to, że potrzebował lepszego reprezentowania. Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek miał kogoś, kto by się nim opiekował podczas całej kariery jako artysta estradowy. Potrzebował dobrego menadżera, który chciałby go właściwie reprezentować i mieć na niego dobry wpływ. Nikt z jego otoczenia nie miał takiego wpływu na jego osobę, aby wyczyścić jego wizerunek. Większość ludzi z jego otoczenia albo to nie obchodziło, albo radowało się jego zachowaniem niegrzecznego chłopca.
     Stało się dla mnie jasnym, że potrzebował pomocy. Podczas okresu, kiedy z nim pracowałem, zauważyłem, jak zmienia się jego nastawienie do Suge'a - od miłości do podejrzliwości. Tylko raz kazał mi wyjść z pokoju, kiedy rozmawiał z Suge'iem przez telefon. Przez większość okresu słyszałem, co było grane, a czym bliżej końca, tym wyglądało to gorzej. Powiedział mi, że nasłał na Death Row Urząd Skarbowy. Nie wiem, jak daleko z tym zabrnął, ale podejrzewał, że coś niedobrego dzieje się z jego pieniędzmi. To dlatego, kiedy zmarł, Afeni doznała szoku, gdy dowiedziała się, że jej multi-milionowe dziecko nie ma żadnych pieniędzy.
     Suge pociągał za sznurki, a w momencie kiedy Tupac nigdy nie wyjeżdżał bez pieniędzy, to nie miał także nad nimi kontroli. Wiedziałem, że gdyby przeżył, to pracował by na potrzeby Euphanasii, swojej własnej wytwórni, a ja poszedłbym razem z nim, mógłbym mu pomóc w takiej sytuacji. Szanował moją opinię, ufał mi i wiem, że wysłuchałby mnie, gdybym starał się mu udzielić porady. Bez wątpienia, podjąłby ostateczne decyzje odnośnie przyszłości swojej kariery, ale uważam, że mógłbym do pewnego momentu wskazać mu właściwą drogę. Pamiętaj, niczego byś Tupacowi nie wmówił, ale to nie oznacza, że nie potrzebował dobrych rad albo, że nie słuchałby takich rad.

     Pewnego dnia byłem na poczcie i wpadłem na dziewczynę, która tam pracowała, a którą znałem z przeszłości. Przygotowywała się do opuszczenia tamtej roboty i zdaliśmy sobie sprawę, że być może już nigdy się nie zobaczymy, więc chwilę pogadaliśmy. Ostatecznie zapytała mnie, co teraz robię i odpowiedziałem, że piszę książkę. Powiedziała: "Naprawdę? O czym piszesz?" Powiedziałem jej, że piszę książkę o moich doświadczeniach jako ochroniarz Tupaca Shakura. Odrzekła: "Wydaje mi się, że nie byłeś takim dobrym ochroniarzem. On nie miał zginąć."     
     Zacząłem mówić coś o tym, że byłem w innym samochodzie i że nie mogłem posiadać przy sobie broni i zdałem sobie sprawę, że nie było nic takiego, co mógłbym powiedzieć, więc zakończyłem rozmowę i życzyłem jej wszystkiego dobrego i dużo szczęścia. Tego dnia wprawiło mnie to w głęboką depresję i nie mogłem się z tego otrząsnąć. Zdarza się to cały czas. Zostałem zaproszony na sędziowanie zawodów kulturystycznych w grudniu, trzy miesiące po tym, jak Tupac zmarł i jeden z pozostałych sędziów powiedział do mnie: "Hej ochroniarzu, chyba nie pracowałeś wystarczająco dobrze, co nie?" Robili sobie z tego żarty i co miałem na to powiedzieć? Nie wydawały mi się bardzo śmieszne. "Pewne rzeczy nie podlegają kontroli" - powiedziałem im, ale to, co mówiłem nie miało znaczenia.
     Ludzie odbierali mnie tak, jakbym tamtej nocy nie wykonał mojej roboty. Nie miało znaczenia, że przez rok byłem najlepszym ochroniarzem,  jakiego można było zatrudnić. Byłem niezłomnie lojalny, zdecydowany na wszystko, co stanęło nam na drodze i powstrzymywałem Tupaca wielokrotnie od pakowania się w jakieś gówno.

     Pieprzyć to, nic nie mogłem zrobić, czy powiedzieć, aby ludzie myśleli o mnie inaczej. Jeśli pracowałbym dla prezydenta Stanów Zjednoczonych i zostałby on postrzelony, nie było by żadnej różnicy. Ludzie wciąż patrzyliby na mnie tak, jakbym nie wiedział, jak mam wykonywać swój zawód. Dla nich okoliczności są nieistotne. Jest mi jednak trudno myśleć o tym, że ludzie których znam i z którymi się przyjaźnię trzymają w swoich głowach te myśli, lecz jestem osobą, która nie lubi wymówek. Wymówki są jak odbyt, każdy je ma i wszystkie śmierdzą. Tak mówili mi w wojsku. Nie ma miejsca na błąd. To się stało i muszę z tym żyć do końca życia.

     Cały czas myślę o tej nocy. Kiedy ktoś zapyta mnie co porabiam albo kiedy żartuje. Obecnie czuję komfort pisania tej książki, gdyż wiem, że ludzie z otwartymi sercami zrozumieją, co tak naprawdę zdarzyło się tamtej nocy. Smutne jest to, że zawsze byłem dumny z tego, co robię i dla kogo to robię. Czuję się z tym źle, ponieważ wiem, że Tupac mi ufał i wiem, że byłem godzien jego zaufania. Tak wiele razy broniłem tego chłopaka przed krzywdą.
     Pamiętam, jak pojechaliśmy na rozdanie nagród Soul Train Awards w '96 roku i wszyscy byliśmy przedtem w domu w Wilshire i spytałem go, czy chce, abym jechał z nim w Rolls-Royce'u, którym jechali na ceremonię. Powiedział: "O nie, chcę, abyś był za mną człowieku. Dzięki temu, jeśli czarnuchy zaczną strzelać, będą wiedzieli, że ochroniarze są za nami i będziesz mógł odpowiedzieć ogniem. Cholera możemy zostać zastrzeleni, ale ty wciąż będziesz mógł strzelać." Zdarzyło się dokładnie tak, jak przewidywał i co mogłem na to poradzić? Nie mogłem wysiąść z wozu i zacząć rzucać w nich kamieniami. Podbiegłem do samochodu i to wszystko, co mogłem zrobić. Nawet, kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, pamiętam, jak te ramię wysuwa się z pojazdu, wprawiło to nas wszystkich w szok, każdy miał opóźnioną reakcję i nikt nie miał szans otworzyć drzwi szybciej niż ja to zrobiłem.

     Jednak cały czas odtwarzam sobie tą noc i nigdy nie przestałem o tym myśleć. W mojej głowie, a potem w moim sercu, zdałem sobie sprawę, że opuściłem go. Jestem człowiekiem i odczuwam skutki mojej własnej niemożności, aby odpowiedzieć ogniem, skutki obwiniania samego siebie, tego, że nikogo nie zastrzeliłem. Pytanie, które powraca do mnie z tamtej nocy brzmi: "Dlaczego nie miałeś swojej broni?" Była to główna rzecz, którą wszyscy chcieli wiedzieć. Potem przekształciło się to w: "Jeśli miałbyś swoją broń... mógłbyś zrobić to, mógłbyś zrobić tamto." Taa, mogłem trafić przypadkowego przechodnia, który akurat miał pecha znaleźć się tamtej nocy na Pasie, a czym by się to skończyło? Siedziałbym w pudle. Tym niemniej jednak nie daje mi to spokoju. Rozmawiam z Tupakiem każdego dnia. Na moim kominku posiadam ołtarz Tupaca. Zawiera on jego fotografie i oprawione w ramkę jego zdjęcia z Death Row oraz okładki magazynów. Spojrzałem mu w oczy i powiedziałem: "Przepraszam. Chciałbym móc coś dla ciebie zrobić."

     Pewnej nocy miałem naprawdę realistyczny sen, a kiedy się obudziłem, pamiętałem, jak Pac mówił do mnie, "Wybaczam ci Frank. To nie była twoja wina." Wiem, że to on mówił do mnie zza grobu, ponieważ nie miałem tego snu od tak sobie i znając Paca, nie zaakceptował by tak po prostu tej sytuacji." Gdziekolwiek by Tupac teraz nie był, na pewno wie, że jego śmierć bardzo ciąży na moim sercu i musiał czuć, że nadszedł czas, aby uwolnić mnie od mojego własnego bólu. Nikt prócz mnie nie rozumie tego bólu.
     Death Row była tak zajęta sytuacją Suge'a, że nigdy nie starali się przyjść do mnie i powiedzieć, że rozumieją, co się stało. Łatwiej było obrócić się do mnie plecami, niż zaakceptować fakt, że przyjęcie skończyło się. Mimo tego, że teraz to rozumiem, to w tamtym okresie potrzebowałem kogoś, kto by się mną zaopiekował. Ja także odczułem stratę. Rozmawiałem z Norrisem, który prowadził Death Row podczas kiedy Suge siedział w więzieniu i on starał się mnie umówić z detektywem Davida Kennera, zanim Suge został skazany, spytałem go gdzie byli zanim zdecydowali, że jestem im potrzeby do zeznań? Norris wysłuchał mnie i zgodził się ze mną, powiedział, że miałem rację, że zostawili mnie w potrzebie po śmierci Paca i przeprosił mnie za to. Możesz przepraszać cały Boży dzień, ale skąd wiedzieli, że nie popsuło to mojej mentalności? Death Row było rodziną i jeśli byłem częścią rodziny, to dlaczego mi nie pomogli?
     Pracownik, który widzi jak cierpi inny pracownik, ma starać się zapewnić mu pomoc, ma mu udzielić rady. Snoop był jedynym, który próbował wyciągnąć do mnie rękę po śmierci Paca. Nakazał jednemu ze swoich ochroniarzy, Marcusowi, zadzwonić do mnie, żeby upewnić się, że jakoś sobie radzę. Powiedział mu nawet, żeby mnie dokładnie obserwował, ponieważ uważał, że takie okoliczności, mogą skłonić mnie do samobójstwa. Jest to bardzo realna możliwość i szczęśliwie dla mnie jestem silną osobą, na tyle silną, aby sobie poradzić. Jednakże wciąż jestem człowiekiem i mocno odczułem efekty jego śmierci, a jej następstwa były tym, co uderzyło mnie najbardziej. Wiem dzisiaj, że wciąż nie jestem sobą. Wciąż muszę uważać, żeby nie popaść w depresję i nie jest to łatwe. W ostatnim roku przeżyłem wiele strat. Pod wieloma względami straciłem moją rodzinę, którą przez ostatni rok było Death Row.

     Zanim zacząłem pracować dla tego przedsiębiorstwa, zostałem ostrzeżony na temat Death Row przez ludzi z przemysłu muzycznego, których znałem lub towarzyszy pracujących dla wymiaru sprawiedliwości. Powiedziano mi, żebym był ostrożny i uważał na kłopoty, które podążają za Death Row. Wszystko to weszło mi jednym uchem, a wyszło drugim. Nie przejmowałem się tym, ponieważ nie bałem się Death Row. To była praca i dostawałem za to pieniądze, mogłem się tym chwalić i było to zabawne. Rok później wszystko się zmieniło. Waham się, zanim powiem komukolwiek, cokolwiek o sobie. Nie chcę rozdrapywać ran, które jeszcze się nie zagoiły. Miałem możliwość ponownego pracowania jako ochroniarz, ale jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić czy jeszcze kiedykolwiek będę ochroniarzem.
     Kevin Hackie, który był moim zmiennikiem podczas ochraniania Tupaca, właśnie otrzymał licencję na prowadzenie agencji ochroniarskiej i poprosił mnie, abym z nim pracował i odpowiedziałem mu, że muszę nad tym pomyśleć. Zbyt wcześnie na to, aby stwierdzić, że będę to jeszcze kiedyś robił. Myśl o tym, że znowu będę musiał nosić przy sobie broń i że nie będę mógł jej ani na sekundę odłożyć, przeraża mnie. Czasami powracam do tamtej nocy w Vegas, zastanawiając się, co by było, gdybym wtedy miał przy sobie broń i powystrzelał wszystkich w tym samochodzie? Czy w oczach Death Row i wszystkich innych byłbym znowu bohaterem? Czy zastrzeliłbym mordercę? Ale koniec końców, czy miałoby to jakiekolwiek znaczenie? Tupac i tak by nie żył, i Bóg jeden tylko wie gdzie ja byłbym dzisiaj.

     Kiedy spoglądasz w przeszłość i mówisz: "Mógłbym zrobić to, czy tamto" to tak jakbyś mówił: "Kiedy skończyłem szkołę średnią, mogłem iść na studia." Ale nie mógłbym tego zrobić, gdyż moim przeznaczeniem było iść na służbę wojskową. Moim przeznaczeniem była praca dla Death Row i przejście przez te wszystkie schody i szczeble. Nie mogę tego cofnąć. Nie żałuję, że dla nich pracowałem, nie żałuję, że pracowałem dla Tupaca. Zawsze pozostaną mi po tym wspomnienia i jest to część mojego życia.
     Wyznaję teorię życiową według której mamy swoją ścieżkę życiową i od momentu narodzin, aż do śmierci kroczymy tą ścieżką, i wszystko to, co znajduje się na naszej drodze spotkamy. Tak to zaplanował Bóg. Takie jest nasze życie. Ludzie wściekają się nie rozumiejąc dlaczego niektóre rzeczy dzieją się tak, a nie inaczej. Myślimy, że posiadamy kontrolę nad naszym życiem i mamy kontrolę nad tym co dobre, a co złe; jeżeli wiemy, że kroczymy tą ścieżką to wiemy, że musimy dokonać dobrych albo złych wyborów. Mamy prawo wybrać jak chcemy żyć. Nie żałuję niczego, co związane było z Tupakiem. Te rzeczy miały się zdarzyć i możesz być pewien, że Tupac nie bał się śmierci. Jeżeli słuchasz jego tekstów, usłyszysz jego brak obawy przed śmiercią. Spoglądał na życie w ten sposób: "Odejdę stąd, kiedy przyjdzie na mnie czas i wiem, w jaki sposób to zrobię." Była to tylko kwestia czasu - to miało się zdarzyć. To było jego przeznaczeniem.

     Codziennie tęsknię za Tupakiem. Wciąż czuję się za niego odpowiedzialny. Chcę pokazać ludziom, którzy czytają tę książkę różne strony Tupaca, o których może wiedzą, a może nie. Ten człowiek znajdował się w takim punkcie swojego życia, w którym starał się zmienić i być innym. Zaczęło się to od ponownego występowania w filmach. Podczas kręcenia swoich pierwszych filmów, spóźniał się cały czas. Miał złą reputację za bycie dobrym aktorem, ale którego to wszystko gówno obchodziło. W tamtym okresie miał w sobie więcej z bandyty niż z biznesmena. Dojrzewał w dla siebie tylko zrozumiały sposób, czego wielu ludzi nie dostrzegało, albo nie chciało dostrzec. Pac nigdy z własnej woli nie spóźnił się podczas kręcenia Gridlock'd. Był to cel, który sobie postawił i który osiągnął.
     Pamiętam, jak pokłócił się z jednym z producentów. Kierowca spóźniał się kilka godzin i Tupac zwrócił na to uwagę. Pac się przeprowadził i kierowca nie wiedział, jak trafić do jego domu, więc się spóźnił. Producent przeprosił i wszystko dobrze się skończyło. Chciał wszystkim dawać lepszy przykład. W pewnym momencie poprosił mnie nawet, abym ułożył mu program witaminowy i żebym zajął się urządzeniem siłowni w wolnym pokoju jego domu przy Wilshire. Postanowił zacząć lepiej o siebie dbać. Poprosił mnie nawet, abym go trenował. Nie kończył z Thug Life, lecz zmieniał się. Starał się to (Thug Life) stonować. W skali od 1 do 10, przeszedł od górnej granicy 10-tki do piątki. Nie przebył całej drogi, ale już jej połowę.

     Kiedy go przyciśnięto, to wciąż się rzucał. Tu pewnie ludzie pomyślą, że w takim razie tak naprawdę się nie zmieniał, ale prawda jest taka, że to robił. Były chwile, kiedy Outlawz wdali się w jakąś kłótnię, a on wkroczył w ten konflikt i starał się go zneutralizować. Podczas kręcenia teledysków "Made Niggas" i "Hit Em Up" starał się przerwać bójkę, w którą wdał się Muta. Nie znajdował się w jej środku, starał się to powstrzymać. Po raz kolejny media pokazywały to tak, jakby Pac wzniecał bójki. Tak jak podczas Soul Train Awards. Sprawozdania mówiły o tym, że Tupac wymierzył broń w jednego z członków ekipy Biggiego. Jest to potężne kłamstwo, bo to członek ekipy Biggiego wymierzył broń w Paca. Tak długo, jak było coś negatywnego do powiedzenia o Pacu, to media podchwytywały to i rozdmuchiwały.
     Jeśli chodzi o to, co zrobił dobrego, to tak naprawdę nigdy nic o tym nie mówiono. Media lubią tego niegrzecznego chłopca i nie twierdzę, że był aniołem, mówię tylko, że nigdy nie dali temu bratu szansy. Nawet kiedy nie był Tupakiem z przeszłości, to media w takiego właśnie go zmieniały. On zaś miał to gdzieś. Co mógł zrobić? Zajął się swoimi interesami, stając się bardziej finansowym umysłem. Założył Euphanasię, swoją wytwórnię nagraniową, Makaveli, pomagał fundacjom. Można było zobaczyć te zmiany. Skłaniał się ku pozytywnym rzeczom.
     Wciąż prowadził ze sobą walkę, aby się zmienić i nie było to dla niego łatwe. Jak prawdziwy Bliźniak, utknął między tym co prawidłowe, a tym co niewłaściwe. Dokonywał dobrych wyborów, które miały wspaniałe znaczenie, ale zawsze czekało na niego coś, co go cofało. Jeśli nie on sam, to byli to ludzie, którymi się otaczał. Wyglądało to jak stara kreskówka, z diabłem na jednym ramieniu i aniołem na drugim. "Zrób to, no dalej" - mówił diabeł. "Nie rób tego, nie rób tego" - mówił anioł. To właśnie było Thug Life dla Tupaca. Zawsze nienawidził tych, którzy się sprzedali, tych którzy udają, że wszystko w ich okolicy jest w porządku - i znowu to samo starał się robić dobrze. Zarabiał wystarczająco dużo pieniędzy i dobrze mu się powodziło i chciał naprawić swoje stosunki z publiką. Chciał, żeby jego przyszłość wyglądała inaczej.

     Wyobraź sobie, że Pac ma pięć lat więcej. Byłby wtedy w wieku Dr. Dre i myślę, że odszedłby od Death Row i stanął na własnych nogach. Tupac nie miał zamiaru zostać postrzelonym 7 września i umrzeć 13-tego - to nie był jego plan. Jego planem było zarobienie większej ilości pieniędzy, wystąpienie w większej ilości filmach, stworzenie kolejnych albumów, spotkanie więcej kobiet, palenie więcej skrętów i bycie tam, gdzie chciał być: na szczycie. Tak jak Michael Jordan, jest zawsze na szczycie - jest najlepszym koszykarzem - Tupac chciał być na szczycie jako najlepszy raper świata, którym był.
     Dobrze mu szło. Jednak był ktoś, kto jest o wiele bardziej potężny niż ktokolwiek na tej ziemi, kto miał względem Paca inne plany. Ten człowiek był tak bardzo inteligentny i utalentowany, miał przeczucie swojej śmierci. Kiedy Bóg wie, że posiada dziecko, które ma silną wolę, to nie pozostawi go na ziemi, aby kontynuował wędrówkę po ścieżce autodestrukcji, więc zabrał go z powrotem. Tupac wiedział, co się kroiło. Miał umrzeć i miał umrzeć w taki sposób, w jaki to się stało. Nie usprawiedliwia mnie to od nie bycia zdolnym do wykonania dla niego tej, czy innej rzeczy, ale prawda jest taka, że tego dnia zdarzyło się wiele dziwnych rzeczy i myślę, że Bóg wiedział, co czyni. Bóg nie planował, abym strzelał tamtej nocy z mojej broni.

     Nie jest łatwo, kiedy mówi się prawdę. Prawda jest zawiła i prawda boli, ale kiedy mówisz prawdę o Tupacu Shakurze, to oznacza to, że jest ona czasami śmieszna, czasami szalona. On był prawdziwym wojownikiem z getta, kimś, z kogo można być dumnym. Był dzieckiem, które tak jak ja, nic nie miało, które poprzez talent i ciężką pracę wydostało się z getta. Nie ważne, ile spotkało go komplikacji albo jak wielu ludzi chciało go zatrzymać, wciąż wspinał się. Musisz zdać sobie sprawę z jednej rzeczy, jeśli chodzi o ludzi z gett - identyfikują się z muzyką Tupaca jak nikt inny.
     Powód tego jest prosty. Są inni raperzy piszący teksty, mówiący o ulicach i innych rzeczach, ale nikt im nie wierzy, no może ktoś to robi, ale oni nie posiadają głosu wszystkich ludzi. Po prostu wielu raperów nie rapuje w realistyczny sposób. Kiedy Tupac pisał teksty, to były to prawdziwe rzeczy, jego muzyka była prawdziwa. To pochodziło z jego wnętrza, a nie było fantazją. Jego utwory mówią o jego matce, rodzinie, o tym, co widział wokół siebie. Jego teksty pochodziły prosto z serca i mówią o historiach, z którymi ludzie mogą się identyfikować. Dlaczego uważasz, że matki kochały tego chłopaka? Albo w ogóle kobiety? Bo Tupac był jak syn każdej z nich albo brat, albo członek rodziny. On był tym dzieciakiem z ulicy, o którego się martwiłeś, wiedząc, że jest mu teraz ciężko. To dlatego żaden z jego prawdziwych fanów nie odwrócił się do niego plecami, kiedy Pac poszedł do więzienia, ponieważ byłoby to jak odwrócenie się plecami do swojego syna.

     Wszystko powraca do kwestii, dlaczego Tupac tak nienawidził sprzedawczyków. Sprzedawczykiem dla Paca był każdy, kto wie, jak ciężko jest na ulicach, ale kto o tym zapomina, który udaje, że bandyta (oryg. thug) nie istnieje. Dla Paca to jak odwracanie się plecami do dzieciaka, który cię potrzebuje. Tak, ten dzieciak jest popieprzony, ale istnieje powód, dla którego taki właśnie jest. ON był właśnie takim dzieciakiem.
     Bez względu na to, jak będzie to dobre czy złe; jeśli możesz identyfikować się z prawdą, to możesz identyfikować się z tą książką i rymami Tupaca. Tupac był prawdziwy, niczego nie ukrywał i dlatego właśnie ludzie się z nim identyfikują. Jeżeli Pac chciał powiedzieć: "Jebać policję" albo "Pieprzyć świat", to robił to. Inni artyści przejmowali się swoimi karierami i myśleli, że narażą się przez to na krzywdę, więc nie robili niczego tak mocnego. Tylko paru innych raperów jak Ice-T, którzy naprawdę mówią to, co myślą i którzy nie przejmują się tym, co będą o nich myśleli inni.
     Ludzie na ulicy chcą wiedzieć, co jest grane, ponieważ dzieje się to w ich własnej okolicy. Rapował tylko o prawdziwych rzeczach. Nie rapował o rzeczach, które być może są albo stoją pod znakiem zapytania. Nie było tu żadnej fikcji czy kalkulacji. Jeśli słuchasz piosenek jak: "Dear Mama", czy "If I Die 2nite", wiesz że to prawdziwe. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju doświadczeniem. "Dear Mama", było piosenką łamiącą granice dla kobiet. Gdy Tupac dorastał, miał problemy ze swoją matką i w miarę jak dojrzewał, zaczął rozumieć, jak jej było ciężko i posiadał pełne zrozumienie, jak to jest być matką w naszym społeczeństwie. Oddawał tym samym szacunek nie tylko swojej matce, ale także innym kobietom. Nawet sposób w jaki rapował o Bogu. Mogłeś usłyszeć jak mówi: "Boże przebacz mi sposób w jaki żyję tu na Ziemi, bo w głębi serca należę do ciebie."

     Dla wielu innych ochroniarzy, którzy pracowali z Tupakiem, bycie obok niego było zbyt stresujące, jednak ja lubiłem jego charyzmę i aurę, jaką wokół siebie roztaczał. Uważam siebie za niezwykle prostolinijną osobę; nie mam zamiaru kłamać w moim wieku. Albo mnie akceptujesz, albo o mnie zapomnij. On właśnie taki był. Zawsze wierzyłem, że można uczyć się od innych ludzi bez względu na ich wiek. Uczyłem się od wszystkich, którzy mnie otaczali i nigdy nie zamykałem oczu, kiedy ktoś chciał mnie czegoś nauczyć.
     W wieku 38 lat, jestem starszy od większości ludzi, z którymi pracowałem, ale nie zachowuję się z tego powodu jakoś szczególnie. Jeśli jest coś, czego mogę się nauczyć, to chcę się tego nauczyć. Jeśli moja córka, która ma teraz 10 lat, będzie chciała ze mną inteligentnie porozmawiać, to będę jej słuchał, ponieważ może się czegoś nauczę. Tak właśnie sprawa się miała ze mną i z Pakiem. Obserwowałem go i uczyłem się. Tupac był szczerą i dobrą osobą. Posiadał kochające i przebaczające serce. Smutne jest to, że obserwowałem jak wielu raperów, z którymi pracowałem zaczynało się zmieniać. Większość z nich nie miała ojców i czy o tym wiedzieli, czy nie, szukali kogoś, kto byłby ich przewodnikiem. Pod wieloma względami dla Paca było już za późno. Wdawał się w tyle sporów, że to, co stało się 7 września było nieuniknione. Dopóki nie podjąłby decyzji o zmianie swojego stylu życia, to nie mógłby dożyć starości. Jak wielu ludzi, którzy kochają Tupaca, chciałbym zobaczyć, jak to się dzieje, ale tak się nie miało stać.

     Przed tym jak został postrzelony, miał wiele poważnych problemów. Przypominam sobie noc, kiedy Kevin Hackie wyciągnął swoją broń przeciwko pewnym kolesiom po opuszczeniu planu zdjęciowego do teledysku. Było to tylko na dwa tygodnie przed jego śmiercią. Mieliśmy także wiele problemów na planach zdjęciowych do teledysków, z ziomkami, którzy z nim zadzierali. Nawet w dni, kiedy nie szukał walki, ludzie zawsze go testowali, a Pac nie był tym, który się cofa. Takie zachowanie nie było w jego krwi. Kiedy przebywał w Nowym Jorku, podczas rozdania nagród MTV Awards, wdał się w kłótnię z raperem Nasem i innymi nowojorskimi raperami w Central Parku. Wkurzył się nawet na Snoopa, ponieważ ten nie miał z tym nic wspólnego. Nie zamierzał spędzać czasu w nowojorskim parku.
      W tym momencie powinno być jasnym, że jeśli jesteś z Tupakiem, to musisz być po jego stronie. Oznacza to 24 godziny na dobę, bez żadnych pytań. Jednak Snoop nie starał się być gangsta. Oczywiście w umysłach wszystkich zaznaczyła się bójka z 7-ego września, ale prawda jest taka, że Pac wpadał w tak wiele kłopotów, nie można mu było dotrzymać kroku. Kiedy to wszystko do siebie dodasz, a także czynnik tego, co zaszło 7-ego września, zobaczysz całą zgrają wkurzonych ludzi. Wielu ludzi chciało dorwać tego człowieka. Co naprawdę zaszło, kto naprawdę go zabił, tylko Bóg wie. Czy to kiedykolwiek zostanie wyjaśnione? Prawdopodobnie nie, dopóki nie pojawi się coś nowego, dopóki jeden nie wyda drugiego. A nawet gdyby tak było, trzeba by zadać sobie pytanie o ich motywy.

     Prawda jest taka, że nawet Tupac nie potrafił dotrzymać kroku sprawom, które go otaczały. Uwielbiał walczyć, ale bójki zaczynały przychodzić zbyt szybko. To wszystko skupiało się na nim, a im więcej nad tym się zastanawiam, to moja wiara w Boga utwierdza mnie w przekonaniu, że przyszedł na niego czas. Poprzez wszystko to, co przytrafiało się temu człowiekowi i przez cały ten obłęd, który go otaczał, Bóg mówił: "Wracasz do domu."
     Podczas tego okresu, w którym go znałem, obserwowałem, jak wkracza w każdy ogień, który tylko mógł znaleźć, wyglądało to tak, jakby chciał się spalić. Naprawdę wierzę, że Tupac Shakur chciał opuścić ten świat. Nie mogę mówić o jego dzieciństwie, ponieważ go wtedy nie znałem, znam go tylko z tego, co jest w jego muzyce i z tego, co przeczytałem, ale jeśli znałeś tego człowieka, to wiedziałeś, że cierpiał. Jakikolwiek ból w sobie nosił, to był on bardzo głęboki, często go to przerastało, ale był gotów podjąć walkę ze światem.
     W znaczeniu metafizycznym, wszystkie jego kłopoty złożyły się na jego śmierć. Kiedy zdać sobie sprawę, jak wiele przyjął na swoje barki, to widać, że jego zachowanie wyglądało prawie na samobójcze. Mimo wszystko nie powinien odejść w taki sposób. Jeśli mielibyśmy właściwą ochronę i moglibyśmy podążać za logiką - za samochodem Suge'a otoczonym z wszystkich stron innymi pojazdami ochrony, to Tupac nie zostałby postrzelony na tych światłach. Jeśli Reggie załatwiłby nam pozwolenie na noszenie broni poza granicami stanu Nevada, to może wszystko potoczyłoby się inaczej. Jeśli Tupac by mnie posłuchał i założył swoją kamizelkę kuloodporną, to prawdopodobnie dzisiaj byłby wciąż wśród żywych.

     Jeśli doczytałeś tę książkę do tego momentu, to wiesz, że nie lubię spekulacji. Lecz jeśli chcesz wiedzieć, jak myślę, co stało się tamtej nocy, to powiem ci. Wierzę, że ci, którzy strzelali, poszli najpierw do klubu, żeby zobaczyć, czy przyjechaliśmy. Kiedy zauważyli, że jeszcze nas nie ma, to pojechali z powrotem na Pas, aby nas poszukać. Podróżowaliśmy całą świtą, więc nie trudno było nas znaleźć, a kiedy skręciliśmy we Flamingo i podjechaliśmy na czerwone światło przy następnym rogu, wtedy to właśnie zrozumieli swoją rolę i zrobili to, co zrobili. Oczywistym jest to, że także zamierzali zginąć. Było tam tak wiele samochodów, a wiedząc, że Death Row i każda osoba z nimi związana będzie napakowana, to było to bardzo ryzykownym posunięciem.
     Czy sądzę, że było to zaplanowane? Nie. Myślę, że było to bezpośrednio związane z bójką w MGM Grand. Było to jak scenariusz z filmu "Menace II Society." Tak jak w filmie, zdarza się pobicie, chłopak idzie po swoich ziomków, wraca i zajmuje się swoimi sprawami. Słyszałem gadkę, że ten koleś (napastnik) był kumplem Puffy'ego i o tym dramacie między Wschodnim, a Zachodnim Wybrzeżem. Nieważne. Wiem tylko tyle, że to była sprawa osobista. Nie twierdzę, że mogę kogoś wskazać, ale jeśli byłbym znanym członkiem gangu i byłbym z grupą i połowa moich ludzi była tam ze mną i skopano by mi tyłek, to wrócę, powiem o tym moim ziomkom i zrobimy to, co musimy zrobić. To jest taka mentalność. Nie jest to jakaś szalona hipoteza. Tupac nie umarł nadaremnie, umarł, bo żył zbyt szybko i żył będąc zbyt rozgniewanym, ale faktem jest, że tamtej nocy nie musiał umrzeć, jeżeli ludzie nie pomyliliby się.

     Teraz żyję z tym akapitem w mojej głowie, wiecznym skutkiem tej nocy. Nigdy mnie to nie opuści. Ludzie, którzy byli wtedy w samochodzie razem ze mną, mają takie samo wspomnienie i ono nigdy nie opuści naszych umysłów. Wszyscy widzieliśmy to samo, wszyscy byliśmy bezradni. To nigdy nie powinno się stać, nie tej nocy, nie w taki sposób.
     Śmierć Tupaca dotknęła wszystkich od Wrightway i Death Row przez media i wszystkich nas, którzy pracowaliśmy z nim. Każdego dnia myślę o nim, zastanawiając się, co innego mógłbym dla niego zrobić i zdając sobie sprawę, że nic nie mogłem w tej sytuacji zdziałać. Nie mogę rozpamiętywać jego śmierci, ponieważ gdybym to robił, to rozpamiętywałbym także wiele innych.
     W listopadzie mój młodszy brat Curtis zmarł z przedawkowania. Miał zaledwie 33 lata; był trzecim, najmłodszym i najbardziej cichym dzieckiem mojej matki. Nigdy nikogo nie skrzywdził, a moja mama tak bardzo go kochała. Syn mojego ojczyma, mój brat przybrany Adrian także odszedł. Adrian pomógł mi w odejściu z Chicago, kiedy przeniósł mnie do Harvey w Illinois. Zmarł na raka płuc w maju. Moja ex-dziewczyna popełniła samobójstwo, a kolejny przyjaciel zmarł na raka trzustki. A potem oczywiście Tupac. Śmierć Tupaca wpłynęła na mnie najbardziej, ponieważ spędzaliśmy razem tyle czasu i dlatego, że gdzie bym się nie obrócił, to wieść o jego śmierci docierała do publiki.

     Żałuję śmierci tego chłopaka, byliśmy tak mocno ze sobą związani. Może była to moja wina, ale nie raz, kiedy z nim pracowałem, mówiłem sobie: "Frank, jest to robota o wysokim stopniu ryzyka, i istnieje szansa, że możesz go stracić." Z pewnością miał wystarczającą ilość wrogów, o których powinienem pomyśleć. Jednak nie robiłem tego. Był po prostu taki pełny życia.
     Kiedy Puffy napisał tą piosenkę hołd dla Biggiego, do singla, na którym śpiewa Faith "I'll Be Missing You", nie wiedział, jaki to będzie miało na mnie wpływ. Kiedy ten utwór zadebiutował na MTV nagrałem go i oglądałem jak (Puffy) zaczynał teledysk, mówiąc widzom: "Ta piosenka jest dla tych wszystkich, którzy stracili tego, kogo kochali." Spojrzałem na zdjęcie Paca na moim kominku i patrzył prosto na mnie, i po prostu zacząłem świrować. Zacząłem myśleć o każdym, kogo straciłem w ostatnim roku i wszystkie te emocje zaczęły ze mnie wypływać. "O nie," powiedziałem do siebie, nie teraz - ale nie mogłem tego powstrzymać. Po prostu zgłupiałem.
     Sądzę, że wtedy po raz pierwszy uderzyły mnie straty moich bliskich i po prostu wypuściłem to z siebie. Podczas tamtej nocy oglądałem ten teledysk chyba z pięć razy. Jak to ironicznie brzmi, zostało to napisane przecież przez kogoś, kogo Tupac uważał za wroga. Ironiczne jest to, że obaj nie żyją.

     Było to dla mnie oczyszczeniem i przypominałem sobie tego małego chłopaka, którego spotkaliśmy, podczas pierwszego dnia kręcenia Gridlock'd. Był z dwoma młodymi chłopakami z sąsiedztwa i stał za ogrodzeniem. Naczepa Paca zaparkowana była po drugiej stronie ogrodzenia i nie wiem, czy wiedzieli, czyja to była naczepa, ale kiedy ten mały chłopak go zobaczył, krzyknął: "Hej, to Tupac!", Pac podszedł do ogrodzenia, przy którym stał chłopiec i zaczął mówić do niego.
     Chłopak zaczął śpiewać: "Chcę być twoim czarnuchem, możemy pić alkohol i palić cały dzień skręty..." (Ratha Be Ya N.I.G.G.A.). Pac powstrzymał go mówiąc: "Nie, nie, nie... To nie jest wersja dla was chłopaki. Nie powinniście tego śpiewać w ten sposób. Powinniście śpiewać czystą (bez przekleństw) wersję. Nie chcę, abyście powtarzali tą niegrzeczną wersję, jeśli chcecie powtarzać moje słowa, idźcie kupić sobie czyste nagrania - jesteście zbyt młodzi, aby nucić te słowa." Chłopak powiedział: "Pieprzyć to Pac. Jesteśmy z tobą. Jesteśmy Westside."
     Pac spojrzał na nich i pokręcił głową. Był zdenerwowany, ale zaczął wygłaszać chłopakowi kazanie. "Nie, nie, nie - nie możecie tego robić. Chodzicie po okolicy, śpiewając te niegrzeczne teksty i ludzie będą się na mnie wściekać, ponieważ robią to małe dzieci. Nagrałem dla was czystą wersję. To właśnie powinniście śpiewać."
     Kochał dzieci i nie chciał tego słuchać. Był on pierwszym, który mówił, że nie chce być niczyim wzorem, ale wiedział, że sława to na nim wymusiła. Prawda jest taka, że dzieciaki z gett nie mają wiele dzieciństwa i na czy to dobrze, czy źle identyfikują się ze słowami jego rapu. Kiedy zacząłem pracę nad tym projektem, zadzwoniłem do Larrego, aby pomógł mi przypomnieć sobie kawałki z mojej przeszłości - pamiętałem tylko fragmenty. Larry powiedział mi, dlaczego miałem tak wiele kłopotu, ze spamiętaniem tego wszystkiego, nie mieliśmy dzieciństwa. Zdałem sobie sprawę z tego, że przez większość mojego czasu jako dorosły, starałem się o tym zapomnieć. Myślę, że Tupac zrobił to samo.

     Słucham radia i wszystkie sprawozdań z internetu o ludziach, którzy wierzą, że Tupac żyje. Chcę obalić te plotki. Tupac Shakur zmarł 13 września i detektyw Becker był świadkiem autopsji, która odbyła się 14 września. Kiedy koroner skończył, spytano Afeni, co chce zrobić z ciałem, a ona powiedziała, aby je skremować. Dowiedziałem się o tym, ponieważ jeden ze strażników, który był z nami w szpitalu, który jest członkiem LAPD, o imieniu Rich - on był facetem, który nie chciał jechać do Włoch, bo Reggie nie płacił wystarczająco dużo - miał obowiązek dostarczenia prochów od biura koronera do rąk własnych Afeni w niedzielny poranek, 15-ego września. Jeśli Tupac powróci, będę pierwszym, który odda mu pokłon. Będziemy musieli jednak poczekać aż do następnego życia.

     Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem bliznę, którą pozostawili lekarze po usunięciu jego płuca, to w głębi serca wiedziałem, że Thug Life się skończyło. Blizna przecinała linię między Thug i Life - tatuażem na klatce piersiowej, z którym dumnie się odnosił - i dla mnie symbolizowało to koniec. Wierzę, że jego matka wiedziała już o tym, że Tupac prawdopodobnie odszedł. Prawdopodobnie unosił się nad nami, patrząc na samego siebie i dając swojej matce sygnał, mówiąc: "Nie chcę do tego wracać. Odłączcie mnie. Będę o wiele szczęśliwszy."
     Wszystko o czym kiedykolwiek śpiewał to śmierć. Zawsze wierzył w miejsce, które jest lepsze od Ziemi. Bardzo wierzył w to, że nie będzie mu dane dożyć 30-tki. Był zaszokowany tym, że dożył 25-tych urodzin. Wiedział, że umrze i wiedział, jak umrze. Styl życia, jaki prowadził, czynił to dość oczywistym. Nie przejmował się niczym. Już zawarł pokój z Bogiem i był już w tamtym okresie gotowy do drogi. Doskonale to rozumiem, bo ja jestem gotowy na śmierć. Wiele razy byłem zmęczony światem, w którym żyjemy, a samobójcze myśli wypełniały mi głowę. Myślę jednak o mojej matce i widzę, co wywołała w niej śmierć mojego brata, myślę także o mojej córce i wiem, że muszę być przy niej. Mocno wierzę w Boga i wiem, że Tupac także posiadał silną wiarę w Boga i wiem, że jest w lepszym miejscu.

     Istnieje możliwość, że ten, kto zastrzelił Tupaca, czyta tę książkę i chcę mu powiedzieć, że nie istnieje coś takiego jak zbrodnia doskonała. Aż do dzisiaj być może udało ci się od tego uciec, ale dzień twojego sądu niewątpliwie nadejdzie. Może się teraz ukrywasz, ale Ojciec, którego oczy zawsze patrzą, widziały, co zrobiłeś jednemu z jego Synów, a jego życie nie miało być zabrane przez ciebie. Nadejdzie dzień sądu ostatecznego, zostaniesz osądzony, a twoja dusza zostanie zabrana i nigdy tobie nie zwrócona. Aż do tego momentu, mam nadzieję, że nie będziesz sypiał po nocach.

20. Mowa pochwalna >>>

 1997-2012 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...