Prolog
| Wstęp |
1. Jak on ma na imię?!
|
2. Roland Park
|
3. Pierwsze występy
|
4. Przełamując lody
|
5. Wiosenna Gorączka
|
6. 3955 Greenmount Avenue |
7. Rewolucjonista |
8. Tworzenie przyjaźni
|
9. Narodziny Born Busy
|
10. Na swoim - pierwsze mieszkanie
|
11. Studio w pokoju |
12. Bitwa z dwudziestoma ludźmi
|
13. Być szekspirowskim aktorem |
14. Sprzątacze kontra Zmywacze Naczyń
15. Ostatni bal
|
16. Na Bronksie |
17. Show - nasza szansa na wybicie się
|
18. Udało mu się |
19. Epilog
Zaczęliśmy się regularnie spotykać u Gerarda w celu nagrywania
rymów, które ja i Tupac pisaliśmy w jego mieszkaniu, a było to
podczas tego samego okresu, pod koniec drugiego semestru. Po tym jak
Tupac usłyszał swój głos na taśmie - co poprzedziło naszą pierwszą
wspólną sesję w pokoju Gerarda - został przyjęty. Od razu dobrze
poczuł się w towarzystwie Gerarda oraz podobał mu się pomysł pracy
we trójkę. Powstało Born Busy, a pokój Gerarda stał się naszym
oficjalnym studio.
W domu Gerarda obecność Tupaca była swojego rodzaju
kontrastem w stosunku do sterylnych i określanych przez etykietę
zasad egzystencji wprowadzonych przez purytańskich rodziców Gerarda.
Znał on kilka ograniczeń w swoim życiu, lecz nie znał wielu z
zasadad, które większość z nas uważa za podstawowe zasady współżycia
społecznego. Przykładowo, kiedy podczas przypadkowej rozmowy, w
której uczestniczyła matka Gerarda, jej przyjaciel i kilkoro innych
gości zebranych podczas pikniku organizowanego z okazji ukończenia
szkoły przez Gerarda, Tupac bez zastanowienia głośno wyraził swój
pogląd na temat problemu, który wybuchł między dwoma nastolatkami.
Bez ogródek zasugerował, że ich problem był wynikiem tego, że
niedawno uprawiali seks jak i ich niezdolności do radzenia sobie z
towarzyszącymi mu trudnościami i złożonością. Razem z Gerardem
staraliśmy się mu zasygnalizować, żeby przestał mówić, ale to tylko
skłoniło go do bardziej szczegółowej analizy tego problemu, dwa razy
zastanawiał się nad każdym słowem, które wygłaszał, tak aby
utwierdzić się w przekonaniu, że nie było potrzeby niczego
cenzurować.
"Co!?" Odpowiedział, kiedy moja głowa opadła na znak
zniesmaczenia, a ręce uderzyły w uda. "Człowieku, nie mówi się
takich rzeczy przy rodzicach danego nastolatka," powiedziałem
potrząsając głową, będąc tak samo na niego złym jak i zawstydzonym.
Pomyślałem tylko: "Proszę nie mów nic o paleniu zioła!" "Co!?"
powtórzył, tym razem nieco na siebie zły.
"Mów Tupac, mów" przerwała z uśmiechem Pani Young. "Co
się stało? On tylko mówi." Cała ta sprawa wydała się jej zabawna i
starała się go dalej podjudzać, żeby wyciągnąć z niego tyle, ile się
da. Po tym zajściu Tupac był jednym z jej faworytów. Za każdym razem
kiedy przekraczałem ich drzwi sam, pytała o Tupaca. Z powodu moich
komentarzy, zaczął nieufnie odnosić się do tego środowiska. Wkrótce
po jego komentarzach, wziąłem go na bok i starałem się mu wyjaśnić
dlaczego to, co mówił było nieodpowiednie. To wprawiło go w
zakłopotanie. W pewnym momencie, kiedy opuszczaliśmy dom po pikniku,
niespodziewanie powiedział, że nigdy nie chce znaleźć się tam
samemu, jeśli mnie tam nie będzie, ażeby nie powiedział czegoś
niestosownego.
To delikatne tarcie, które Tupac odczuwał w domu
Gerarda, w żaden sposób nie wpłynęło na rozwój naszego zespołu.
Tupac i ja wciąż chodziliśmy do domu Gerarda, ćwiczyliśmy i
nagrywaliśmy. Pewnego ranka tak, jak zwykle planowaliśmy się spotkać
u Gerarda. Powiedziałem Tupacowi, że tam zmierzam, a on odrzekł, że
przyjdzie tam później. Razem z Gerardem wydurnialiśmy się na jakiś
podkładach i rozmawialiśmy o kilku sprawach związanych z
przygotowaniami do sesji. Kiedy upłynęło już kilka godzin,
zaczęliśmy robić byle co, po prostu tak jak zwykle spędzaliśmy czas,
czekając aż pojawi się Tupac. Zanim przyjechał nastał wieczór, a
razem z nim przybyła Jada. Oboje roześmiani od ucha do ucha. Gerard
i ja byliśmy wkurzeni.
Tupac entuzjastycznie skierował się do pokoju, gdzie
zaczął dotykać sprzętu. Wszedł za adaptery i udawał, że miksuje i
robi skrecze, tak to pokazywał Jadzie jakby tylko on przy tym
pracował. "Hej, zagraj to dla Jady," powiedział Gerardowi, a miał na
myśli taśmę, na której podczas pierwszej sesji recytuje "When Will
You Learn". "Skąd wracacie?" Zapytałem mimo tego, że to on powinien
nam na początku podać tą informację. "Aaa, mamy taśmę wideo",
powiedział wyciągając ze swoich spodni czarną taśmę wideo. Miał na
sobie kolejny ze swoich kilku strojów, czarna obcisła koszulka,
czarne spodnie, które oferowały nadzwyczajnie dużą głębie kieszeni.
Zeszliśmy na dół do piwnicy, a Gerard puścił kasetę;
byli na niej Tupac i Jada podczas pobytu w parku rozrywki King's
Dominion, gdzie wykonywali piosenkę DJ Jazzy Jeffa i Fresh Prince'a.
"Byliście w King Dominion?" nadeszło nasze natychmiastowe pytanie.
Wtedy wkurzyliśmy się na dobre. Byliśmy cały dzień w studio,
robiliśmy coś dla zespołu, czekając na niego, a on balował w King
Dominion. Potem jeszcze miał czelność przyjść tu i obnosić się z
dowodem. Nie mogłem w to uwierzyć. Nie tylko zostawił nas, kiedy
czekaliśmy na niego, ale nawet nie pofatygowali się aby zaprosić
mnie i Gerarda na cały dzień zabawy w King Dominion. Kiedy później
go o to spytałem powiedział, że Jada zadzwoniła do niego z nienacka,
kiedy razem ze swoją rodziną miała już wychodzić z domu, a on chciał
pójść, więc poszedł. Ja jednak jestem pewien, że wiedzieli o tym
dzień wcześniej. Byłem bardzo wkurzony, ale dałem z tym spokój.
Poszliśmy z powrotem do pokoju, gdzie odbyła się normalna sejsa.
Juda przez resztę wieczora przebywała z nami.
Podczas gdy mijał ten rok, Tupac i Mouse można
powiedzieć, że przebywali w separacji, co wiązało się z
nieobecnością Mouse'a podczas pozaszkolnej bójki, która miała
miejsce poprzedniej wiosny. Lecz kiedy czas zaczął łagodzić jego
niechęć, Tupac zaczął mówić o Mousie i rozważaliśmy to wszystko, co
Mouse może wnieść do zespołu, jeśli zostanie ustanowiony jego
członkiem. Nie długo po pikniku, Tupac przyprowadzi Mouse'a do
Gerarda na jedną z naszych sesji muzycznych. Na początku nie
czuliśmy się zbyt komfortowo. Razem z Tupakiem zacząłem sesję dwoma
rymami, które napisaliśmy wspólnie, 'Check It Out" i "That's My Man
Throwin' Down," recytując je acapella do mikrofonu wbudowanego w
magnetofon. To był pierwszy raz, kiedy Mouse zobaczył jak ja i Tupac
razem rymujemy, to był pierwszy raz, kiedy widział, jak ktokolwiek
inny oprócz niego rymuje z Tupakiem w sposób taki, jak on to robił
od wieku trzynastu lat do poprzedniego roku. Mogłem stwierdzić, że
nie czuł się komfortowo.
On i Tupac byli następni. Zapodali kilka swoich rymów.
Kiedy sesja dobiegała do końca wszelki brak komfortu zanikł i został
zapomniany. Wiele rozmawialiśmy, żartowaliśmy i na zmianę
prezentowaliśmy rymy: niektóre z nich skomponowane wcześniej,
niektóre na wolnym. Mouse i Gerard nawet wdali się w walkę na
podkłady. Mouse przy mikrofonie, a Gerard przy adapterach. Wszystko
nagrywaliśmy. Zanim się zorientowaliśmy, zrobiło się późno.
Kontynuowaliśmy jednak tak długo, jak tylko się dało, ściszając
nasze głosy i muzykę, ciągnęliśmy to dalej mimo walenia w ściany
sąsiadów. Gerard przechowywał taśmę z tej sesji i przedstawił mi ją
ponad osiem lat później. Nasza czwórka zdecydowanie miała to coś i
wszyscy to czuliśmy.
12. Bitwa z dwudziestoma ludźmi
>>> |