.
strona główna | przetłumaczone książki
  .
.


Prolog | Wstęp | 1. Jak on ma na imię?! | 2. Roland Park | 3. Pierwsze występy | 4. Przełamując lody |
5. Wiosenna Gorączka | 6. 3955 Greenmount Avenue | 7. Rewolucjonista | 8. Tworzenie przyjaźni |
9. Narodziny Born Busy | 10. Na swoim - pierwsze mieszkanie | 11. Studio w pokoju |
12. Bitwa z dwudziestoma ludźmi | 13. Być szekspirowskim aktorem | 14. Sprzątacze kontra Zmywacze Naczyń
15. Ostatni bal | 16. Na Bronksie | 17. Show - nasza szansa na wybicie się | 18. Udało mu się |
19. Epilog

     

     W 1988 roku bal uczniów ostatniej klasy to była bardziej ogólnoszkolna impreza niż tych najstarszych uczniów. Przypominało mi to nieco Beaux Arts Ball z tym, że zamiast kostiumów, uczniowie byli poubierani w smokingi i sukienki. Kilku przyszło z "prawdziwymi" partnerami. Nie widziało się tam prawie nieznajomych twarzy. Wśród uczestników było tyle samo najstarszych, co innych uczniów. Tupac był jednym z nich. Przyszedł z grupą innych uczniów. Jedna z dziewczyn z jego grupy wypożyczyła limuzynę, która służyła im za imprezowy rydwan przez cały wieczór. Kiedy przybyłem tam razem z Gerardem, oni już tam byli, rozkręcając imprezę.
     Mój wieczór nie był tak udany jak ich. Nie układało mi się z moją dziewczyną z wydziału tanecznego, najpierw miałem ją ze sobą zabrać, potem nie miałem na to ochoty, ponieważ podczas naszych kłótni była mało konkretna, a potem znowu, na parę dni przed balem znowu ze sobą byliśmy. Panowały między nami napięte stosunki i cały czas nie byłem zadowolony z podjętej decyzji. Prawda jest taka, że żałowałem, iż nie poprosiłem Ishy. Wziąłem ją ze sobą poprzedniego roku i sądziłem, że będzie przesadą, jeśli poproszę ją ponownie. Ona była na parkiecie razem ze wszystkimi i dobrze się bawiła. Ja byłem nieszczęśliwy.
     Gerard i ja przybyliśmy z naszymi partnerkami do Hotelu Belvedere przy Biddle Street, ponieważ tam, w ogromnej sali balowej mieszczącej się na pierwszym piętrze odbywało się przyjęcie. Bez zbędnego chodzenia, od razu zajęliśmy stolik przy ścianie, gdzie siedziałem z moją partnerką prawie przez całą noc i patrzyłem, jak wszyscy inni dobrze się bawią. Pomyślałem sobie: Czemu tak jak wszyscy inni dobrze się nie bawię? Pomimo tego, że Tupac nie miał partnerki, to tańczył przez całą noc. W pewnym momencie nawet skierował się do Ishy i tańczył z nią przez chwilę. To naprawdę spowodowało, że zacząłem narzekać na swoją decyzję i sytuację, w której się znalazłem. Chciałem się oderwać od mojej partnerki. Była ona wyjątkowo ładna, ale strasznie nudna. Po tym, jak przez długi czas z nią siedziałem, wstałem, poszedłem na parkiet i przyłączyłem się do Tupaca oraz reszty kumpli. Trwało to jednak tylko krótką chwilę, zanim wszyscy zaczęli masowo opuszczać imprezę.

     Następnym przystankiem było house party przy Edmonson Village. Jedna z tancerek, Tonya Jeffries wszystkich zapraszała: białych, czarnych, tamtej nocy nie miało to znaczenia, prawdopodobnie był to pierwszy przypadek, kiedy białe dzieciaki znajdowały się w pobliżu tej okolicy. Teraz to była zabawa. Typowe lata osiemdziesiąte: całkowicie czarna piwnica, zamieniona w saunę; dwa ogromne wzmacniacze po obu stronach stołu DJ'a, który znajdował się z przodu tego pokoju. Minilampa oświetlająca sprzęt miksujący stanowiła jedyne światło w tym pomieszczeniu.
     Zdałem sobie sprawę z tego, że bal się skończył. Kiedy przyjechaliśmy na tą imprezę, bawiłem się na własną rękę. Wszystkie partnerskie zobowiązania w tym momencie wedle mojego uznania zostały anulowane. Zobaczyłem Ishę i poprosiłem ją na bok. Powiedziałem jej, że nie bawię się dobrze i że żałowałem, iż nie poprosiłem właśnie jej, zamiast tej dziewczyny, z którą tam przyszedłem. Uśmiechnęła się i zapytała, dlaczego tego nie zrobiłem. Zostałem powalony. Powiedziałem jej, że Tupac organizuje potem imprezę u siebie, a następnie poprosiłem Gerarda, aby odprowadził moją partnerkę do domu, kiedy zachce mu się opuścić tą imprezę. Potem wskoczyłem na parkiet i wytańczyłem sobie to, czego nie dałem rady podczas balu. Po jakimś czasie wiele osób chciało się wygodnie rozłożyć z dala od oczu przyzwoitek. Nastrój przeniósł się w kierunku mieszkania Tupaca, gdzie odbywało się pobalowe spotkanie, w bardziej spokojnym i nienadzorowanym klimacie. Gerard spełnił moją prośbę i odwiózł moją partnerkę do domu. Wskoczyłem do limuzyny Tupaca i jego ekipy, i pojechałem z nimi. Richarda nie było w mieście przez tydzień, tak więc mieszkanie stało otworem. Nareszcie trochę się zabawię.
     Kiedy wpadliśmy do Tupaca było już późno, coś koło pierwszej w nocy. Już miałem tam trochę ubrań, ponieważ w zasadzie to tam mieszkałem, więc od razu przebrałem się w krótkie spodenki i koszulkę; Tupac zrobił to samo. Wiele osób przyniosło ubrania na zmianę i także się przebrało. Powoli, małymi grupkami ludzie przybywali tam od Tonji, niektórzy mieli ze sobą sześciopaki piwa oraz różne butelki zawierające mocny alkohol. Tupac hojnie częstował zbiorami Richarda, stawiając na stoliku nocnym kilka otwartych butelek i zaprosił wszystkich do piwa i lodówki.

     Pokój gościnny, znajdujący się w czołowej części mieszkania był przez całą noc ogniskiem zabawy. Wszyscy się tam zebrali, robiąc tylko krótkie wycieczki od czasu do czasu do łazienki i kuchni po piwo i lód. Ponieważ przez drzwi wejściowe wchodziło coraz więcej ludzi, zacieśnianie się pokoju gościnnego postępowało. Po chwili wszyscy byliśmy dowolnie porozrzucani po kanapie, krzesłach i podłodze, uspokojeni za pomocą różnych wpływających na umysł i nastrój substancji, siedzieliśmy jeden na drugim, niektórzy mówili cicho, inni darli się ile tylko mieli sił w płucach, tak jakby chcieli kogoś zirytować. Nie byłem zbytnio przyzwyczajony do alkoholu, tak więc dosyć się spiłem. Czując się trochę zmęczonym z powodu głośnych rozmów, prowadzonych jednocześnie przez wszystkich zebranych w taki sposób, że jeden chciał przekrzyczeć drugiego, po cichu wymknąłem się do pokoju Tupaca na tyłach mieszkania. Isha, koniec końców, do mnie nie przyszła, tak więc poczułem się troszkę przygnębiony, poza tym to, co robili wszyscy inni imprezowicze nie robiło na mnie wrażenia. Drętwy opadłem na łóżko Tupaca, oparłem się o ścianę i pociągałem z butelki, w której znajdowała się moja mieszanka, którą ze sobą przywlokłem.
     Tak jak się tego spodziewałem i miałem cichą nadzieję, kilka głów ze zwisającymi długimi włosami zerkało przez drzwi do pokoju, a następnie weszło do środka. To była Lisa, którą byłem, można powiedzieć zainteresowany i Rebbeca, która mnie całkowicie nie obchodziła. Chichotały i przeciskały się przez drzwi, prezentując sporą dozę głupoty przed którą celowo uciekłem. Ironicznie odpowiedziałem na ich próby, mając optymistyczny humor, mimo tego że leżałem tam nieszczęśliwy. Nie chciałem, żeby sobie poszły (przynajmniej żeby Lisa nie poszła), ale na pewno chciałem, żeby zaczęły zachowywać się inaczej. Coś kombinowały i zanim się zorientowałem zawartość mojej butelki się wylała i znalazłem się na podłodze, tocząc z nimi obiema walkę, starając się podciągać moje spodenki, które one chciały ze mnie ściągnąć. Byłem trochę zdziwiony, kiedy po minucie, czy coś koło tego, one wciąż miały wystarczającą ilość sił i nie chciały odpuścić. Rebecca chwyciła parę nożyczek, które znajdowały się na komodzie Tupaca i starała się odciąć moje szorty. Koniec końców do pokoju wszedł Tupac i włączył się do walki, ogłaszając: "Jestem z tobą Darrin" - tak jakby to było jego dżentelmeńskim obowiązkiem. Wyrównując szanse, chwycił Rebbecę i wziął ją na bok. Następnie ja ujarzmiłem drugą połówkę tego szalonego seksualnego duo i zacząłem ją całować, podczas kiedy uśmiechaliśmy się do siebie. Już po kilku chwilach, Lisa i ja odnotowaliśmy dziwną ciszę po przeciwnej, zacienionej stronie pokoju i spojrzeliśmy w tamtą stronę. Ujrzeliśmy sylwetkę Tupaca leżącego na podłodze i głowę Rebbeki ze zwisającymi włosami, która chodziła w górę i w dół. Byliśmy zszkowani, a w szczególności dlatego, że Lisa właśnie zwierzyła mi się, że miała być emisariuszką Rebbeki, która była mną zainteresowana. Gdy to ujrzeliśmy, uśmialiśmy się oboje. Niedługo po tym, Tupac po cichu wstał i bez słowa opuścił pokój. Ta scena była prawdopodobnie najbardziej szalonym zdarzeniem, jakiego byłem świadkiem. Jednak patrząc z perspektywy tego, co Tupac mówił mi na temat jego wyczynów szkolnych i poza szkołą, to oczywiście nie było to dla niego czymś niesamowitym i nowym.

     Rankiem obudziłem się w łóżku Tupaca, a z każdej strony leżała obok mnie dziewczyna. Nie mogłem sobie przypomnieć, jak ta noc się skończyła, tak więc nie miałem pojęcia, jak się tam znalazłem. Kiedy się poruszyłem, obudziło to Lisę i skończyliśmy robić to, co zaczęliśmy ubiegłej nocy, pomimo tego, że Rebbeca znajdowała się tuż obok nas. Po tej jej nieprawdopodobnej niedyskrecji z Tupakiem, nie martwiłem się o to, co sobie pomyśli albo jak zareaguje. Kiedy wreszcie wyszedłem do dużego pokoju, zastałem tam wiele osób, które wciąż spały, były one porozkładane, gdzie tylko się dało. Byłem nieco zaszokowany tym, że wszyscy tam jeszcze byli. Gdy wszyscy zaczęli się budzić, okazało się, że ubiegłej nocy powstał plan wycieczki do Parku Rozrywki King Dominion. Niedługo potem wsiedliśmy do trzech samochodów i udaliśmy się w trzygodzinną podróż do Virginii do King's Dominion, gdzie dobrze się bawiliśmy przez cały ten dzień.

16. Na Bronksie >>>

 1997-2012 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...