Jmix - Duane Nettlesbey
(III.2018)
tłumaczenie
ze słuchu: Piotr Studziński (30.11.2018)
Ja, Pac i Stretch spędziliśmy razem tak wiele czasu podczas pracy
nad muzyką, nie mając pojęcia, jak stanie się wielka. To wywołuje
uśmiech na mojej twarzy, kiedy pomyślę o tych dwóch wielkich
przyjaciołach. Spędziliśmy razem ponad rok, każdego dnia tworząc
muzykę, oglądając filmy, paląc wspólnie trawę, popijając i
imprezując w klubach. To był świetny okres, aż do czasu, kiedy
wydarzył się cały ten dramat.
Tupac podpisał naprawdę kiepski kontrakt nagraniowy. Jeśli będziesz
przeglądać wkładki do jego albumów, to zauważysz, że miał firmę
wydawniczą o nazwie Joshua’s Dream, która była administrowana przez
Interscope. Częścią biznesową muzyki jest jej wydawanie, dzięki
czemu jest ona słyszalna w radio itp. Firma fonograficzna często
daje Ci zaliczkę w zamian za procent (np. 50%) praw wydawniczych.
Tupac natomiast sprzedał swoje prawa wydawnicze wytwórni płytowej,
przez co koszty kręcenia teledysku, studia, zaliczek początkowych i
dalszych, kiedy skończyła mu się kasa, zostały potrącone z kasy,
którą na końcu otrzymywał. Ludzie w Interscope, to byli dobrzy
ludzie, więc smutne, że tak się stało. Faktem jest jednak to, że
jeśli ktoś oferuje Ci umowę, to bierzesz prawnika i ją analizujesz,
bo to, co przedstawia ci wytwórnia, napisane jest wybitnie na jej
korzyść. Wielu artystów podnieca się faktem, że interesuje się nimi
duża wytwórnia, że otrzymają zaliczkę 100-200 tysięcy dolarów, a że
nie mają kasy na prawnika, to podpisują to, co im dano. I to właśnie
zrobił Tupac. To samo stało się później z Death Row – oddał
wszystko. A kiedy jego muzyka stała się popularna, nie było z tego
za dużo kasy.
Niektórzy mówią, że Tupac miał obsesję na
punkcie śmierci. Wspomniałeś, że spędziłeś z nim ponad rok, każdego
dnia od hotelu po studio, czy tak było naprawdę?
Zaczął mieć obsesję na punkcie śmierci, kiedy znany zabójca zagroził
mu śmiercią, rozumiesz? Myślę, że to nie była obsesja, ale raczej
strach. Tupac podpisał naprawdę kiepski kontrakt nagraniowy. Tak,
jak w wypadku N.W.A., on też był wkurzony na wytwórnię. Zdał sobie
sprawę z tego, że podpisał niekorzystny kontrakt. Poradziłem mu, aby
zrobił to, co uczyniła wcześniej Janet Jackson: wypełnij swój
kontrakt, twórz wspaniałą muzykę i kiedy przyjdzie czas na
renegocjacje, zrób to, co ona. Kiedy przechodziła z jednej wytwórni
do drugiej, dostała zaliczkę w wysokości 13 milionów dolarów. Kiedy
artysta zaczyna swoją przygodę w branży, to nie zna panujących w
niej niuansów. Cieszysz się z jakiejkolwiek zaliczki, z tego, że
masz kontrakt, że stajesz się sławny i popełniasz błędy. Płacisz
frycowe. Janet dalej tworzyła świetne nagrania, udowodniła swoją
wartość i kiedy przyszło do renegocjacji, otrzymała 13 milionów.
To właśnie powiedziałem Pacowi. On zaczął zadawać się z
pewnymi gangsterami. Ci opowiadali mu, że ściągną należne mu
pieniądze. Uwierzył im, zaczął spędzać z nimi czas. Później zdał
sobie sprawę, że chyba nic z tego nie będzie. Zmienił zdanie i nie
chciał już, żeby ci kolesie dalej byli jego menedżerami. Ludzie,
którzy chcieli być jego menedżerami podarowali mu biżuterię, bardzo
drogą biżuterię (pierścień warty 40 000 S), aby pokazać mu, jak
będzie się prezentował pod ich opieką. Kiedy zrezygnował z ich
usług, poprosili o zwrot pierścienia, bo musieli pociągnąć za
odpowiednie sznurki, aby go zdobyć. Pac powiedział „Nie oddam wam
tego pierścienia, bo wciąż za niego płacę”. Oni mu powiedzieli, że
to jest symbol tego, że z nimi pracuje. „My jesteśmy gangsterami, ty
jesteś tylko studyjnym gangsterem, więc zwróć ten pierścień.” Pac
odrzekł na to: „Jeśli ja jestem studyjnym gangsterem, to wy
jesteście, groupies.” „Jesteś tego pewien?” – odpowiedzieli mu
gangsterzy. Wszyscy wiedzieli, co to oznacza: „Już my ci pokażemy!”
Wrócili do L.A. Pac wiedział, że nie był gangsterem, ale kimkolwiek
by nie był, to był nim dlatego, że jego fani odbierali go jako
gangstera. Nazywając do „studyjnym gangsterem”, urazili go. Chciał
się więc im postawić. Była to smutna sytuacja, bo on robił
niesamowite rzeczy, aby pokazać, że nie ugnie się przed nikim.
Pewnego razu wytwórnia wynajęła dla niego i Stretcha mieszkanie. Ja
miałem swój pokój na dole, gdzie ulokowałem się ze swoim sprzętem.
Przychodziłem do ich pokojów, aby pracować nad muzyką, bo każda
minuta w studio słono nas kosztowała. Korzystaliśmy z mojego sprzętu
i głośników, aby mógł pracować nad bitami w swoim apartamencie, a
potem dopiero jechaliśmy to studia celem minimalizacji kosztów. Pac
miał pokój na 2 piętrze, ja targałem sprzęt do pokoju Stretcha na 1
piętrze. Pac schodził z 2 na 1 piętro w kamizelce kuloodpornej,
czaisz? W Los Angeles. Wiedział, że mogą go dorwać. Bał się, bo
obraził prawdziwego gangstera. Znanego zabójcę. Obawiał się, że
wydadzą na niego wyrok.
Muszę przyznać, że jest to dla mnie
zupełna nowość. Rozmawialiśmy też o tym, że ludzie błędnie pojmowali
gangsterski wizerunek Tupaca, jako rzeczywistość, a ty opowiedziałeś
mi o kawałku God Bless The Dead.
Dla mnie to dziwne. Ludzie mówili, że Tupac, żyje z powodu tego
kawałka, a to dlatego, że na początku mówi: Niech spoczywa w pokoju
mój ziomek Biggie Smalls. Podczas tworzenia muzyki, zwykle dzwonił
do mnie Stretch, informując, że Pac jest tu, czy tam i chce coś
nagrać, lecz w przypadku God Bless The Dead to Pac do mnie zadzwonił
i powiedział, że jeden z ziomków Stretcha z ekipy Springfield Holies
Crew został zabity. Gdy wychodził ze sklepu monopolowego, podeszło
do niego trzech gości i zaczęli się go czepiać, a on zamiast
uciekać, postanowił z nimi walczyć. Mimo przewagi trzech na jednego
obawiali się go i zastrzelili go. (Pac) powiedział, że Stretch
bardzo to przeżywa i że chciałby nagrać kawałek w hołdzie dla niego.
W studiu Echo Sound, zrolowali blanta, popijali Hennessey. Pac
poznał tego człowieka i spotykał się z nim. O to chodziło w tej
piosence. To była naprawdę przygnębiająca chwila i z początku nie
rozumiałem tego. Nigdy tego nie wydali, bo to był tylko taki hołd
dla przyjaciela Stretcha.
Kolejnym nieporozumieniem jest to, że Tupac rzekomo był gangsterem.
Zwykłem mu powtarzać: Dlaczego robisz te wszystkie rzeczy?
Obserwowałem, jak Pac staje się gangsterem. Co go do tego skłoniło?
Został postrzelony w Nowym Jorku, potem poszedł do pudła i wrócił
wściekły. Kiedy Pac był w szpitalu i założono mu 16 szwów, a Mopreme
zapytał go: Co się stało? – Mówiłem im, żeby nie iść tam i nie palić
trawy z tymi kolesiami. Potem Pac udzielił wywiadu w magazynie VIBE,
gdzie wymieniał imiona ludzi zaangażowanych w sprawę o gwałt. W dniu
rzekomego gwałtu Pac bał się tych ludzi i skorzystał z okazji, żeby
pójść do innego pokoju, a rzekoma ofiara była zła na to, że on jej
nie obronił przed tymi gangsterami. Oni mieli znajomości, a Tupac
był tym, który poszedł za kraty i był wściekły. Stąd udzielił
takiego wywiadu. Chcieli go zostawić w spokoju, bo dostali w taki,
czy inny sposób z powrotem pierścień, który chcieli, by zwrócił, ale
on zrobił coś, co można by nazwać pośrednim donoszeniem, bo nie
poszedł na policję i nie wskazał tych osobników, ale w gazecie
orzekł, że gdyby to był jego ostatni wywiad, to było tak i tak – i
wymienił imiona facetów, za których siedział. Oni wtedy zadzwonili
do Stretcha i powiedzieli: „Co on robi, człowieku? Mamy z powrotem
swój pierścień, a on wymienia nasze imiona w magazynie. Musieliśmy
wyłożyć kasę, aby nasze imiona nie zostały wydrukowane.” Wrobili go
w więzieniu, że niby pił alkohol i palił marihuanę. Zrobiłby
wszystko, żeby się stamtąd wydostać.
(Pac) nie został zabity przez Biggiego. Zginął za to, że jako
pierwszy rzucił się z pięściami na pierdolonego mordercę z Crips.
Jest to nagrane na taśmie i zdarzyło się w Vegas dlatego, że ten typ
wraz z kolegami ukradł medalion z logo Death Row członkowi Bloods.
Pac wziął to na siebie, bo stał się gangsterem i był gotów wykonać
robotę. W wieku 25 lat zaangażował się w walkę dla gangu. Jestem
zdania, że przez większość czasu, kiedy go znałem, nie był
gangsterem, ale od kiedy go postrzelili, po wyjściu z więzienia stał
się nim. Był na pierwszej linii gotowy na wszystko. Jego muzyka w
Death Row tworzona była z perspektywy świeżego rekruta gangu.
Rozumiesz? Nie wiem, czy mogę być bardziej zgodny z prawdą, jeśli
chodzi o to, czy Tupac był gangsterem, czy nie. Kocham tego gościa,
bo on uwierzył we mnie i pozwolił mi zająć się jego muzyką. Wolałbym
być spłukany, ale wciąż nagrywać z Packiem, Stretchem i Sykiem.
Kiedy Pac odsiadywał wyrok, to powiedział Sykowi i Mo(preme’owi),
żeby zapytali mnie, co sądzę na temat jego przejścia do Death Row.
Suge miał reputację osoby, która rozdaje liście, komu popadnie i
miał za sobą członków gangu Bloods. Cóż, miał konflikt z gangsterami
w Nowym Jorku i nikt się za nim nie wstawił. THUG LIFE się za nim
nie wstawiło. Po co więc miałby podpisywać kontrakt z gangsterami z
Los Angeles? Kto to wie. Nie walczyliście w jego obronie. Thug Life
też nie. Żaden Blood czy Crip tego nie zrobił. Nie podoba mi się
udawanie gangsterów. Ja nie chciałem być częścią Death Row. Ja
jestem żołnierzem. Jebniesz mi liścia i ktoś zostanie rozjebany,
rozumiesz? Nie chciałem tego, ponieważ to nie jest moje życie.
Zostałem więc bankrutem i żyłem na osiedlu bez prądu. Pac, będąc już
w Death Row usłyszał o tym i osobiście do mnie zadzwonił. Poprosił,
abym przyjechał z nim pracować, że załatwi mi dom, samochód.
„Obchodzi mnie to, co się z tobą dzieje, no dawaj” – powiedział.
Zgodziłem się. Suge nie był taki, jak mi się wydawało. On nie był aż
taki, jak ludzie o nim opowiadali. On darzył ludzi uznaniem za ich
dokonania muzyczne. Zapłacił 50 000, by mieć pewność, że otrzymam
wynagrodzenie za pracę przy What Ya Gonna Do. Nie był taki zły, jak
opowiadano. W ogóle. Może się to wydać niesamowite, ale to prawda.
Często robił sobie jaja ze swojej reputacji. Kochał Paca i mnie.
Podczas pracy z Afeni, zaproponowano mi, abym
oświadczył, że nie wykonałem muzyki do What Ya Gonna Do podczas
pracy w Death Row i odpowiedziałem, że nie mam zamiaru kłamać.
Powiedziałem im: „Nie mogę uwierzyć, że wydajecie album R U Still
Down (Remember Me?) i robicie numer Shockowi G - dzięki któremu
Tupac w ogóle znalazł się w branży muzycznej – kasując jego muzykę,
jednocześnie nazywając album tytułem jego produkcji, nie okazując mu
uznania, ani nie wypłacając należnego wynagrodzenia. Nie popieram
tego. Nie popieram kasowania taśm matek największego rapera
wszechczasów. Żeby było jasne: nagrałem utwór What Ya Gonna Do w
Death Row z Tupakiem i Storm. Skąd wzięło się Fright Night? Nie mam
pojęcia. Malcolm aka EDI Mean, wciąż jestem z nim w dobrych
relacjach, rozmawiamy o nowych rzeczach. W tamtym czasie chcieli
chyba zatrzymać kasę we własnym gronie, ale wiedzieli, że
wyprodukowałem ten kawałek i podobał im się. Zrobili to tak, że pod
tekst z What Ya Gonna Do podstawili inny podkład muzyczny i usunęli
Storm. Dziwne to wszystko i bolesne. Takie jest życie. Ludzie z
różnych powodów będą cię okradać. Jestem szczęśliwy z tego powodu,
że moi przyjaciele stali się niezaprzeczalnymi legendami muzyki.
Jestem szczęśliwy, mimo tego, że nie mam 30 milionów dolarów, które
podobno mi się należały.
Smutne jest to, że człowiekiem, który kasował moje nagrania była
osoba, która dzieliła ze mną pokój hotelowy. Zadzwonił i przeprosił
mnie za to. Jeśli potrzebowali wokali do wykonania remiksu to mogli
je wyciągnąć, nie kasując muzyki. Kasowanie na taśmach matkach? To
przecież grzech główny. Takich rzeczy się nie robi. Wiele kawałków,
jak Hennessey, czy innych oryginalnych wersji zostało wykasowanych
przez Majątek Tupaca i może posłuchasz ich w gorszej jakości
zgranych z kaset na youtubie.
Oryginalna wersja Life’s So Hard bazowała
na samplu zespołu Led Zeppelin, prawda?
Tak. Led Zeppelin chcieli zrobić coś w rodzaju albumu hołdu i
przekazali nam całą antologię zespołu. Run DMC wykonali
interpretację Walk This Way zespołu Aerosmith i Led Zeppelin
chcieli, aby Tupac zrobił coś podobnego z ich kawałkiem. Pac
zarapował trzy rożne kawałki do muzyki z utworu Rain: Wonda Y They
Call U Bitch, Life So Hard, które nigdy nie zostało wydane… Im
jednak chodziło jednak o to, aby zarapował istniejący tekst Led
Zeppelin. Zamiast tego (Tupac) nagrał nieprawdopodobny freestyle.
Nie potrafił znaleźć odpowiedniego numeru Led Zeppelin, którego
tekst mógłby zarapować. Skasowano więc muzykę z Rain i słyszysz
różne podkłady pod tymi tekstami.
Jeśli chodzi o utwór Street Fame z albumu THUG LIFE, to tego
podkładu chciałem użyć podczas prac nad utworem Quincy’ego Jonesa
Back On The Block, aby nadać mu bardziej ulicznego charakteru, w
związku z tym, że znałem się na hip hopie. Razem ze Stretchem
siedzieliśmy u mnie w pokoju hotelowym i przygotowywaliśmy dla Paca
bity, aby wybrał sobie, taki, który mu pasuje. W zasadzie oboje
współprodukowaliśmy te wszystkie utwory. Bardzo często Stretch dawał
pomysł na główną linię, na klawisze, a potem ja zagrałem część
basową, następnie Stretch dodawał perkusję – jak w Under Pressure
czy God Bless The Dead. Kiedy Led Zeppelin przekazał nam swoją
muzykę, ja wybrałem kawałek Kashmir, bo to było hardkorowe i jeśli
cokolwiek szło zarapować, to właśnie to. Stretch wolał jednak Rain,
więc poszukiwaliśmy sekcji w tej muzyce, które możemy wykorzystać.
Nigdy nie wiadomo, co ludziom się spodoba, ale Stretch chciał ten
kawałek. Ze względu na to, co później stało się z jego muzyką,
powiedziałem sobie, że nigdy nie będę kłamał, albo rzucał się o to,
kto co zrobił i co wymyślił. W przypadku oryginalnego nagrania
Hennessey, Tupac osobiście usiadł za klawiszami i zagrał
wykorzystaną część. Wiele osób twierdzi, że zrobiło to, czy tamto, a
wcale tego nie zrobili. Szaleństwo.
Wspomniałeś o Under Pressure, a wiąże się z
nim zabawna historia, bo tego kawałka w ogóle nie miało być na
albumie THUG LIFE.
Zgadza się. W dniu, kiedy album THUG LIFE miał zostać poddany
masteringowi i prace nad nim miały zostać zakończone, a materiał
przekazany wytwórni, znajdował się tam utwór Runnin’ From The
Police, który później został wydany z wykasowanymi oryginalnymi
zwrotkami części raperów. W oryginalnej wersji na początku
występował 11 leti raper Vicious, który podśpiewywał sobie: ‘I am a
gangster” (Jestem gangsterem). Było to już po krytyce Tupaca i rapu
ze strony Dana Quayle’a i wytwórnia powiedziała, że nie może tego
wydać. Zadzwonił do mnie później Stretch, mówiąc, że musimy wbić do
Echo Sound i coś nagrać, bo Runnin From The Police nie przejdzie. To
było smutne, bo w tamtym czasie Biggie był w zasadzie członkiem THUG
LIFE. Jest taka anegdota, że kiedy przyszło do decydowania, kto
tworzy zespół THUG LIFE, to wiesz, Biggie był gruby, do tego jedno
oko uciekało mu w jedną stronę, drugie w drugą i nie był zbyt
estetyczną osobą do teledysków. Do tego Puff Daddy w Bad Boy Records
odnosił sukcesy z Craigiem Mackiem, który również przedstawiał
podobny obraz rozpaczy. W żartach nazywali te wytwórnię Ugly Boy
Records. Ja zawsze uważałem Biggiego za niesamowitego rapera. Runnin’
From The Police miało być ostatnim trackiem na tym albumie. Koniec
końców, ja Stretch i Pac pojechaliśmy do Echo Sounds. Powiedzieliśmy
sobie: No dobra, jest teraz trzecia, a płytę musimy przekazać do
piątej. Dostarczyłem więc bit, dodałem bas i perkusję, coś co
wiedziałem, że Stretch i Pac polubią. 45 min później wszystko było
już gotowe. Jeśli pracujesz z kimś na co dzień, to dobrze wiesz, co
im się podoba i jak to odbierają. Wydawcy tak bardzo się ten kawałek
spodobał, że chciał, aby cały album zatytułowany był Under Pressure.
Razem z Pakiem i Stretchem nagraliśmy sporo muzyki i bardzo boli
mnie to, że zostali zabici. Szczególnie ciężko było mi przez
pierwsze cztery – pięć lat. Do dzisiaj zadaję sobie pytanie, gdzie
kryje się fenomen tego, że ludzi do dzisiaj tak bardzo kochają tę
muzykę. Nawet nie marzyłem o tym, że to co stworzymy stanie się
wieczne. Pac zaufał mi i przyjął do swojego grona, mimo że nie
miałem się czym za bardzo pochwalić, on po prostu we mnie uwierzył.
Dzięki niemu stałem się kimś w tej branży. To niewiarygodny
zaszczyt. Trudno mi było, w szczególności ze względu na to, jak
zginął. A potem Stretch…
|
|