Vlad TV
– Richie Rich (VII.2020)
tłumaczenie:
Piotr Studziński
(13.10.2023)
Jak poznałeś Tupaca?
Poznałem go w Berkley. Zadawałem się z taką jedną
Teresą. Zadzwoniła do mnie pewnego dnia, żeby kupić zioło.
Wspomniała także, że jest z nią ktoś, kogo chciałaby mi
przedstawić i który też chce zrobić zakupy. Okazało się, że to
Tupac. Był naprawdę w porządku. Zabawne jest to, że patrząc na to,
jak się zachowują w swoim towarzystwie, mogłem wywnioskować, że on
też z nią kręcił. To było zabawne. Wymieniliśmy się telefonami i
od tego czasu zaczęliśmy się spotykać. Jego klimatem była wtedy
Czarna Siła. To nie był jeszcze ten Tupac z Death Row. To był
młody dzieciak, który mieszkał w Oakland. Miał ze sobą Outlawz,
którzy byli wtedy dzieciakami. Takie małe kozaki. Sprzedawałem im
nawet trawę przez okno, kiedy Paca nie było w pobliżu. Początkowo
nie tworzyliśmy muzyki.
Byliśmy po prostu ziomkami. Potem zaczęliśmy o tym rozmawiać.
Zacząłem poznawać krąg jego znajomych, Mopreme'a, Stretcha. Miałem
wtedy problemy prawne z powodu kontraktu, który podpisałem jako
członek grupy 415. To była poważna sprawa. E40 nagrał Dusted
and Disgusted i Tupac tam był. Miałem tam wystąpić, ale z
powodu tych problemów prawnych nie mogłem, powiedziałem tylko
kilka słów, taka niby zwrotka. W końcu pojawiłem się w kawałku
2Paca Heavy In The Game z albumu Me Against the World.
Kiedy mi to zaproponował, to powiedziałem mu to samo, co E40, że
mam ten problem z kontraktem. - W chuju to mam - odpowiedział. -
Jesteś moim czarnuchem i chcę, żebyś się nagrał. Zatem od razu
pojechaliśmy nagrywać, a on to wydał. Nawet nie było z tego tytułu
problemów. The Luniz umieścili mnie na remixie I Got 5 On It. To
był megahit. Im powiedziałem to samo, a oni, ze mnie chcą i tyle.
Te dwa utwory pozwoliły mi na powrót do rapgry. W ten sposób
trafiłem do Def Jam. To było po All Eyez On Me.
Pogadajmy o albumie All Eyez On Me.
Mieliśmy kontakt listowny z Tupakiem podczas jego odsiadki w
więzieniu Dannemora. W jednym z listów zapytał mnie, co sądzę o
jego pomyśle związania się z Death Row. Wciąż mam ten list.
Odpisałem mu, że nie widzę takiej potrzeby, by wiązał się z Death
Row, kiedy jego album (Me Against the World) robi taki
rozpierdol w rankingach. Poza tym już mają tam kilka gwiazd. Ty
masz swoją ścieżkę kariery i zobacz, jak daleko jesteś w stanie
nią zajść. I to mu wysłałem. Kiedy otwarłem jego odpowiedź,
pierwsze zdanie brzmiało: "Ten czarnuch (Suge) po mnie przyleci.
Interscope w ogóle nie jest tym (uwolnieniem mnie)
zainteresowane." Odpisałem mu, że go rozumiem, bo sam siedziałem
wcześniej w pudle. Jeśli ktoś mówi ci, że jutro przyjedzie i cię
wyciągnie, to pójdziesz na to. Rozumiałem to. Jak tylko przybył do
Los Angeles, zadzwonił, prosząc, bym przyjechał tam. Pamiętam, jak
to wszystko nagrywał, jak pracował z Johnnym J i Dazem. Pamiętam,
jak pewnego razu chciał, żebym czegoś posłuchał i puścił mi
nagranie z Dre. - Słyszysz to? - to ja i Dr Dre! - podniecał się.
To był mój młodszy kumpel, który kupował ode mnie zioło i nawijał
o Czarnej Sile. Słucham więc tego i myślę sobie: "Co jest
kurwa?!". To był zupełnie inny poziom. Dzwoniłem do niego co
chwilę z Bay Area. Kiedy odbierał telefon, to pytał tylko, czy
jestem w LA, a gdy mówiłem, że nie, to odkładał telefon. Pewnego
dnia zadzwonił, że chce na swoim albumie wszystkich moich kumpli.
Zapytałem, kogo konkretnie, to odparł: "Wszystkich twoich
czarnuchów". Zacząłem dzwonić po ludziach i tak powstało Ain't
Harad 2 Find.
Rapujesz tam ty, 2Pac, B-Legit, C-Bo i
E-40. Ciekawe w tym nagraniu jest to, że każdy coś mówi w
refrenie. Zwykle wykonuje go 1 osoba, a nie każdy parę słów i to
wszystko pomieszane, co akurat w tym wypadku wypaliło.
Dokładnie. Tak właśnie wtedy powstawała ta muzyka. Jak to
mówił mój ziomek: "To był oryginał przed erą cyfrową". Wszyscy
byliśmy tam w 1 miejscu, każdy dawał coś od siebie i nie mieliśmy
pojęcia, co z tego wyjdzie. Widzisz, podczas wielu sesji
studyjnych przesiadywały tam osoby, które nie miały nic wspólnego
z muzyką, a rolowały blanty itp. Czy to dziwki, czy ziomale. Każdy
z nich miał swój wkład. Mówiły, że powinieneś powiedzieć to, czy
tamto. Wiele anonimowych osób współtworzyło przeboje. Wtedy
nagrywało się jeszcze na taśmach. Nie było miejsca na pomyłki. W
razie czego cięło się taśmę żyletką, sklejało, nawijało na szpulę
i jazda.
Kiedy skończyliście, czy mieliście
poczucie, że dokonaliście czegoś wyjątkowego.
Wiesz, co jest niesamowite? Pamiętam, jak siedzę koło
D-Shorta, który kończył pisać swoje wersy, ja piszę moją zwrotkę,
a Pac tworzy presję. Skończył nagrywać swoją zwrotkę i pyta - Kto
jest gotów? Jesteś gotów? Nie? To zarapujesz w następnym kawałku.
Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby przysłuchiwać się temu
nagraniu, bo Pac gonił z czasem. Wiele nagrań, na których
wystąpiłem, nie słyszałem, aż do... Wówczas wydawało mi się, że w
tym utworze jest zbyt wiele osób. Ale kiedy to zostało wydane,
okazał się, że wyszło zajebiście.
Kiedy wyszło All Eyez On Me, to była
największa płyta wszechczasów.
Tupac miał apartament przy Whilshire. Mieszkałem tam ja on i
(jego matka) Afeni. W tamtym czasie (koniec stycznia 1996)
wypuszczałem mój album Half Thang. Puściłem mu kilka
kawałków z tego albumu. Powiedziałem mu, co i jak. Pokazałem
okładkę. Pozwolił mi puścić cały album. Potem zapytał, czy to był
ostatni kawałek. Kiedy potwierdziłem, powiedział, że teraz puści
swoją nową płytę. Kiedy pojawiły się pierwsze wersy z Amitionz
as a Ridach, to włosy mi kurwa stanęły na rękach. Potem
pokazał mi okładkę. Wiesz, u mnie to masz stronę tytułową, masz z
tyłu spis utworów i to tyle. Potem biorę te jego okładkę i
otwieram, otwieram i otwieram. Wszędzie mega dobre foty. Patrzę na
niego i myślę se: To mały gość, co kupował ode mnie zioło?
(śmiech). Wszystko to było na innym poziomie. Album był
niemożliwy. Do tego był to pierwszy album dwupłytowy, co było
wówczas rzeczą niespotykaną. Wszyscy zaczęli to robić po nim.
W tamtym czasie konflikt Wschód -
Zachód przybierał na intensywności. Czy rozmawialiście na ten
temat?
Wkurzał się, kiedy puszczałem kawałki Biggiego albo Lil Kim.
Zawsze nakazywał mi to wyłączać. Nigdy nie rozmawiał ze mną na
temat tego, co zdarzyło się w Nowym Jorku. Ze mną i Pakiem było
tak, że kiedy się spotykaliśmy, to albo jaraliśmy, albo
obracaliśmy laski. Ludzie mnie dziś pytają, czy mam jakieś zdjęcia
z Tupakiem. I niby mam, ale niezbyt wiele. Nie myślało się o tym.
Mam za to dużo jego zdjęć wykonanych przez członków mojej rodziny.
Trudno było przewidzieć, jak to się wszystko rozwinie. To było
poważne. Ludzie umierali.
Jako przyjaciel i współpracownik 2Paca, co pomyślałeś po
obejrzeniu mojego wywiadu z Keefe D, człowiekiem, który był w
samochodzie, z którego padły śmiertelne strzały w jego kierunku?
Słyszałem tak wiele historii, zanim to się wydarzyło... To
jest jakieś nierzeczywiste. Patrzę na to i pytam sam siebie: czy
właśnie to wydarzyło się naprawdę? Słyszałem tak wiele odjechanych
rzeczy. Najbardziej nieracjonalną historią, jaką słyszałem była
ta, że Suge to ustawił. Przebywałem w ich towarzystwie. Kiedy to
teraz oceniam, to sądzę, że ich relacja była toksyczna dla nich
obojga. Pac nakręcał Suge'a i odwrotnie. Jak ying i yang. Suge
miał kasę i bandytów, Pac miał tę gwiazdorską aurę, dzięki której
mógł wprowadzać Suge'a w różne miejsca. Ja oceniam ludzi całkiem
nieźle, ale absolutnie nie miałem poczucia, że mój kumpel jest
przez Suge'a wykorzystywany. Dobrze się razem bawili. Widziałem,
jak podczas orgii zachowywali się jak dzieciaki, które mają
radochę. Kiedy ja byłem w pobliżu, Suge był zawsze w porządku. I
kiedy mówią, że on to ustawił, to naprawdę trzeba być niezłym
skurwysynem, żeby wynająć kogoś, by ostrzelał samochód, w którym
sam podróżujesz. - Nie postrzel mnie, tylko jego. Ja będę
prowadził. (Będąc dwa razy większym!). Tylko uważaj, żeby mnie nie
postrzelić. Czysty nonsens. Potem mówili, że to federalni. Potem
pojawiła się wersja z Orlando, która dla mnie, jako człowieka z
ulicy, ma sens. Widzisz kogoś (kto zalazł ci za skórę), napadasz
na niego, potem masz to w dupie, bo jesteś przecież sławny i na
widoku. Nie mogę zrozumieć, dlaczego tak się zachowywali. Należy
przedsięwziąć odpowiednie działania. Nie możesz oczekiwać, że
każdy, którego pobijesz, będzie ten fakt tolerował.
Orlando lub ktoś z tego auta to zrobił.
(Dokładnie). Miało to podłoże w bójce w MGM Grand. (Dokładnie).
Takie są fakty.
Powinni zachować się inaczej. Nikt nie wiedział, do
czego zdolny jest Orlando? Ze mną nie ma łatwo, bo niektórym
wydaje się, że jak ktoś jest moim człowiekiem, to cokolwiek by nie
zrobił, to będę uważał, że to było dobre. Nie tak mnie wychowano.
Dobre jest dobre, a zło to zło. Powinni poruszać się dużo
ostrożniej. Nie powinni mieć opuszczonych szyb w aucie i rozmawiać
z jakimiś sukami, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Ludzie są na
mnie źli, że to mówię, bo to był mój przyjaciel, ale istnieją
proste zasady, których nie wolno łamać. Nie wolno nikogo
lekceważyć. Koniec, kropka. A jeśli już kogoś lekceważysz, to
musisz być gotów stawić czoła temu, co się zdarzy. Często jest
tak, że siedzisz w więzieniu i analizujesz, co zrobiłeś źle, jeśli
oczywiście jesteś do tego zdolny. I widzisz, że coś tam było
głupie. Wkurwia mnie to, bo brak tych przemyśleń kosztował mojego
przyjaciela życie. Jeśli zachowujesz się jak gangster, to musisz
być konsekwentny. Jeśli zachowujesz się jak gangster, to nie
gadasz z dziwkami przy opuszczonych szybach, stojąc na światłach.
I bez znaczenia, ile aut jest za tobą.
Jechali do klubu 662 i
tam akurat mieli pełną ochronę z gangu Bloods. Gdyby dojechali
kawałek dalej, to nikt nie mógłby ich tknąć. Gdy został
postrzelony to wszyscy sądzili, że znowu się wyliże, podobnie jak
po pięciokrotnym postrzeleniu rok wcześniej.
Dokładnie. Byłem wtedy w Nowym Jorku.
Mówimy tu tylko o 2 strzelaninach, ale
jest jeszcze półtuzina innych, o których ludzie nie wiedzą.
Słyszałem, że kiedyś jacyś ludzie wdarli się do studia i zaczęli
strzelać i różne takie. Parę razy przeżył takie sytuacje. A tu
okazuje się, że zmarł. Jaka była twoja reakcja?
Kiedy umarł mój ojciec, gdy miałem 16 lat, nie czułem nic.
Siedziałem wtedy za jakąś bzdurę. Dla mnie śmierć jest wtedy, jak
zobaczę ciało w trumnie. Kiedy moja mama umierała na raka, to
widziałem, jak gaśnie, widziałem, że to się zbliża. Ale przypadku
Tupaca... Nie gadałem z nim od tygodnia, nie widziałem jego ciała
na pogrzebie. W głębi serca wiem, że go tu nie ma, ale tak wiele
ludzi pyta, czy on żyje. Mówią, że oni wiedzą, że ja wiem, bo
jeśli ktoś miałby to wiedzieć, to właśnie ja. Widziałem tylko
zdjęcie w internecie z jego autopsji z rozciętą klatką piersiową.
Znam Tupaca. To nie jest gość, który mógłby się gdzieś zaszyć i
nie odzywać się, bo upozorował swoją śmierć. No kurwa nie. Bez
szans. Byłem wściekły. Głównie na siebie, że moja kariera nie
potoczyła się tak, abym mógł być bliżej niego. Wiele go nauczyłem.
Także o Oakland. On był dobrym uczniem. Przyswajał szybko.
Spędziłem na ulicy długi czas i mam ten zmysł, który ostrzega
mnie, że zaraz coś się wydarzy. Nie mówię, że gdybym tam był, to
Pac by żył. Myślę, że zawiodłem w tym, aby być obok niego i
pokierować go przez sytuacje, z których wagi nie zdawał sobie
sprawy. Nie mógł sobie zdawać z nich sprawy, bo nie był z tego
świata, nie był dilerem. Nie był głupi, ale pewnych rzeczy nie
mógł dostrzec. A na ulicy, jeśli ich nie widzisz, to może się
zrobić nieprzyjemnie.
Suge znał Keefe-D,
przecież dorastali razem, Suge wiedział kogo i dlaczego kopią.
Suge rozumiał, co za tym idzie. (I nie poinformował go -2Paca).
Suge miał nową beemkę i 10 aut karawany. Niektórzy z jego ludzi
byli uzbrojeni - jak Buntry - i odpowiedzieli strzałami w kierunku
pojazdu Keefe-D. Ale kiedy ktoś podjeżdża z boku, a Ty się nie
spodziewasz i nie masz broni...
Tak naprawdę, to mieli
broń! W tym aucie była broń. Wyjawił to Reggie Wright. "Po fakcie
2 pistolety wciąż były w schowku". Policja ich nie znalazła, bo
trzeba było wiedzieć, jak otwiera się skrytkę.
Death Row wymiatała. Te wszystkie gwiazdy. Suge nie sądził,
że ktoś podjedzie do nich i zacznie strzelać. Myślał sobie pewnie,
że nikt nie zadrze ani z nim, ani z jego ludźmi. I miał solidne
podstawy, aby tak sądzić. Dokładnie tak jak we wspomnianym
kawałku: "Nietrudno nas znaleźć (Aint hard to Find)". Kiedy
Tupac, czy jakakolwiek inna gwiazda gdzieś się pojawia, to wokół
niej gromadzi się tłum. A ruchy takiego Orlando pozostają
niezauważone. Ale te spojrzenie na twarzy Tupaca na tym ostatnim
zdjęciu, które mu zrobiono, mówi mi bardzo wiele. Ludzie go nie
znali, ale ja tak. Jak teraz na to patrzę z perspektywy czasu, to
on zachowywał się tak, jakby wiedział, że nie zostało mu zbyt
wiele czasu i pragnął wykorzystać go maksymalnie, aż to wszystko
się rozleci. Mówił o tym i tak się zachowywał. Poznanie tego
człowieka i spędzanie z nim czasu, to było jedne z
najwspanialszych doświadczeń w moim życiu. Dla mnie śmierć oznacza
porażkę. Wolałbym być bankrutem żebrzącym o drobne, niż martwym.
Ale niektórzy myślą odwrotnie. Nie miał okazji cieszyć się owocami
swojej pracy, bo cały czas był zajęty.
Tupac wielokrotnie mówił w swoich
kawałkach o śmierci.
Wiesz, Vlad, mama powiedziała mi dawno temu: Uważaj na to, co
mówisz. Twój język jest jak miecz i to co wychodzi z twoich ust,
wróci do ciebie. Upewnij się więc, że mówisz dobre rzeczy. To
dlatego w mojej muzyce mówię o balowaniu, balowaniu i jeszcze raz
balowaniu. Bo gdy tylko on zaczął o tym gadać, to do niego
przyszło. To samo z Biggiem - nagrał Ready to Die (Gotów na
śmierć) i to się ziściło. Mów dobre rzeczy, bo to do ciebie
wróci. Naprawdę w to wierzę.
Cały ten pośpiech mógł wynikać właśnie z
tego, że przeczuwał, że nie zabawi tu długo i że musi skończyć te
muzykę. Czy przebywając w jego towarzystwie, również odniosłeś
takie wrażenie?
Wiesz co? Nigdy nie dzielił się ze mną takimi myślami. Ja
byłem dla niego jak starszy brat. Ja byłem Richie Rich, typem z
Oakland, który żył dobrze, nosił rolexa i tak dalej. Kiedy go
poznałem, nosił taki cienki niczym folia naszyjnik, który szło
zgnieść w dłoni. Mówiłem mu, żeby sprawił sobie rolexa, a ten że
nie i zamiast tego miał przeróżne pierścienie na palcach. Gdy
pewnego dni kupił rolexa, to mówię do niego, że przecież mówił, że
nie chciał, a on na to, że słuchał uważnie (i wyciągnął naukę).
Czasem bywał nieco elektryczny w swoim zachowaniu, także przy
mnie, ale przy mnie... Może nie chciał się ze mną tym dzielić.
Słyszałem różne rzeczy w jego muzyce i rozmawiałem z Dazem o
niektórych sesjach nagraniowych. Słyszałem w jego muzyce rzeczy,
których nigdy nie widziałem w jego zachowaniu, a znałem go
cholernie dobrze. Coś jest w tej muzyce i to by miało sens. Kiedy
zmarł, ludzie prosili, abym opowiedział jakąś historyjkę z Pakiem,
ale ja tego nigdy bym nie zrobił, bo nie taka była nasza
znajomość. W swojej muzyce mówi, że widzi demony i tak dalej.
Jego ostatni teledysk do
Ain't Mad at Cha (Nie jestem na ciebie zły) przedstawia go po
śmierci wstępującego do nieba. Jego ostatni album, Makaveli
przedstawia go na okładce ukrzyżowanego z ranami postrzałowymi.
Na moim albumie nagranym dla Def Jam pt. Seasoned Veteran,
w kawałku Niggaz Done Changed (Czarnuchy zmieniły się),
rapuje: "Postrzelono mnie i zamordowano, nie mogę wam opowiedzieć
wszystkiego ze szczegółami, ale wierzcie mi, że te czarnuchy
dostaną za swoje".
Ten kawałek został wydany już po jego
śmierci.
Ta.
Zdissował tak również Biggiego. Nawinął:
Patrz, jak się wożę, Biggie będzie miał podbite oczy.
(Śmiech) Mówię mu - Niech cię szlag, człowieku. Miał beef z
Biggiem, ale nie nagrał jeszcze wtedy Hit Em Up. Nagraliśmy
to przed tym wszystkim. No ale cóż, jest jak jest (śmiech). Puff
zaproponował mi nagranie kawałka na album Biggiego już po jego
śmierci. Pomimo naszej przyjaźni z Pakiem, zawsze uważałem, że
Biggie jest zajebisty. Odmówiłem i moi ludzie byli na mnie źli.
Wiele osób mówiło mi, że to pomogłoby w mojej karierze. Nigdy nie
miałem nic przeciwko Biggiemu. Sprzedawałem mu całe uncje zioła we
Wschodnim Oakland. Mam nagrany wywiad z Biggiem, na którym mówi,
że ma Richiego Richa na swoim albumie. No ale odmówiłem.
Wiedziałem jednak, że Pac przewróciłby się w grobie. Z pewnością
by mu się to nie spodobało. Z szacunku dla niego tego nie
zrobiłem. Gdy ludzie pytają mnie, kto był lepszy czy Pac czy Big,
to mówię, że pod kątem muzycznym lubiłem ich obu. Big nie miał na
koncie tylu albumów co Pac. Pac nigdy nie przestawał mnie
zaskakiwać.
|
|