Wydaje mi się, że znam dwóch Tupaków. Jeden to taki przyjacielski i
delikatny gość, a drugi wplątany jest w tyle kontrowersyjnych spraw.
Zbadamy je wszystkie. Jaka jest Janet jako aktorka?
Jest świetna. Myślę, że zaskoczy wiele
osób tym, że jest naturalna i zachowuje się jak zwykła dziewczyna z
sąsiedztwa. Wszyscy spodziewają się tego, że ze względu na to, że
jest bogata, to z taką manierą będzie grać, a ona daje sobie radę (z
tą rolą).
Wiesz, że dostałeś rolę, którą chciałby zagrać każdy Amerykanin...
Taaa. Nazywam to „rolą wąchającego
szparkę”. Gdziekolwiek pojadę, ludzie szaleją: „to ty byłeś tym od
wąchania szparki, zagrałeś to z Janet Jackson!” Dobija mnie to
(śmiech)
Szparka...
(Śmiech) Człowieku, moja mama musi
zobaczyć ten film. (Powie mi pewnie) „Wiem, że jej nie powąchałeś”
Czy dane ci było ją pocałować?
O tak! Tak! Tak! Tak! „Cięcie!
Powtarzamy to!” – krzyczałem. – Jeszcze raz John, bardzo cię proszę!
Czy jej facet był wtedy na planie?
Jasne, stał tuż obok.
Czy to cię przerażało?
Nie tyle przerażało, co powodowało, że
jeszcze bardziej chciałem ją pocałować. On i tak będzie chciał ją
pocałować, jak tylko zakończymy ujęcie, więc pozwólcie, że ja użyję
sobie wtedy, gdy on nie może. Będę ją całował tak, jakbym na coś
liczył. Ćwiczyłem wcześniej z gumą do żucia. (śmiech)
Widziałem w telewizji, że pojawiły się jakieś kontrowersje z testem
na AIDS. O co chodziło?
Reżyser filmu, John, przyszedł do mojej
naczepy i powiedział mi, że muszę zrobić test na AIDS, bo będę się z
nią całował. Q-Tip niedawno się z nią całował i sprzedał jej
przeziębienie. Zapytałem ich, czy będę TO z nią robił?
Odpowiedzieli, że nie. No to nie ma potrzeby, abym robił jakiś test.
Przyszedł producent z tą samą prośbą. Odpowiedziałem – nie!
Przychodzili z tym różni ludzie, nawet mój menedżer i agent.
Powiedziałem każdemu, że nie robię żadnego testu. Jeśli naprawdę
będę mógł się do niej dobrać, to zrobię nawet cztery testy. W
przeciwnym razie jest to dla mnie obraźliwe. Słyszałem też, że
mówiła, że kłamałem na ten temat. Jej ludzie to mówili. Ja nie
kłamię. Jestem prawdziwy, zbyt prawdziwy. Musi zatem sprawdzić
swoich ludzi i tego, kto to powiedział.
Czytałem artykuł, że jakiś gość zabił policjanta i powiedział, że to
z powodu twoich tekstów. Zdaje się, że w jego samochodzie znaleźli
nawet twój album?
(Śmiech) Tyle tego. Oni pewnie pomyśleli
sobie – „Za kogo się zabierzemy? Hmmm... Kto ma najdziwniejsze imię?
Tupac! Dorwać go!” (Śmiech) Ruszyło mnie to. Sam zostałem wcześniej
pobity przez policję. Ja tego nie zrobiłem. Wiesz, cokolwiek on chce
powiedzieć, aby wywinąć się od kary śmierci, niech powie, ja to
naprawdę rozumiem.
Tak, ale wiesz, co powie sędzia? Zamknę cię w pudle!
(Śmiech) Winny! Złe w tym wszystkim jest
to, że się mnie czepiają. Wiceprezydent mówi w telewizji o wycofaniu
mojego albumu ze sprzedaży. Za każdym razem, kiedy widzi mnie
policja, myśli, że jestem zabójcą policjantów. Nikogo nie zabiłem.
Co ja takiego zrobiłem? Tylko dlatego, że ktoś wymienił moje imię?
Nie idzie sobie inaczej z czymś takim poradzić, jak tylko walczyć
dalej. Istnieją ludzie, których walka jest cięższa od mojej, którzy
mają ciężej niż ja, więc coś takiego, to nic poważnego.
Pozwałeś policję za brutalny atak na Ciebie, czy tak?
Policja z Oakland – zlali mnie na kwaśne
jabłko. I to za przechodzenie nie na pasach.
Za coś takiego?!
Taaa. I tak się na nich zemściłem.
W jaki sposób?
Pobili mnie w tym mieście, wsadzili do
więzienia, a ja wróciłem po dwóch miesiącach podczas zdjęć do
poważnego filmu z Janet Jackson i oni musieli mnie – jako gwiazdę
filmową - ochraniać, bo do tego zostali zatrudnieni. Byłem sobie na
planie, a policja pyta mnie – A ty gdzie się wybierasz? – Nie wyjdę
z mojej naczepy, dopóki ten glina sobie nie pójdzie - odpowiadałem.
- Nic nie zrobię, dopóki on nie odejdzie. Zmusili go, żeby odszedł,
aby mogli dalej kręcić. Tak właśnie się zemściłem i teraz mówię te
rzeczy na temat policji.
W jednym ze swoich kawałków, które wykonałeś wcześniej, mówiłeś o
„dziewiątce”, a tak na ulicy mówi się o broni kalibru 9mm. Czy nie
uważasz, że takie balansowanie na krawędzi będzie miało wpływ na
sprzedaż płyt lub powodzenie filmu?
To jest tak: tłumy, czyli głodni ludzie
przewyższają liczbą bogatych. Jeśli tylko będę się zwracał do tych
biednych ludzi, to będzie spoko, bo mam robotę do końca życia. To ci
bogaci ogłupiają tych biedaków. Wszyscy doskonale wiemy, że istnieje
przestępczość i wiemy doskonale, w jakiej sytuacji się znajdujemy,
ja jedynie wam to pokazuję, opowiadam o tym. Dlaczego wkurzacie się
na brata, który przynosi te złe wieści? Wkurzajcie się na tych,
którzy sprawiają, że tak to wygląda.
Historia zatacza koło, to zabawne, bo teraz dzięki swojej sztuce, ty
jesteś jednym z tych bogatych.
Niekoniecznie bogatym. Po prostu dostaję
częściej swoje czeki. Oni mają swoje ciekawe sposoby na to, aby brat
i tak był spłukany. Przeciwko mnie toczy się siedem spraw sądowych
za nic. Muszę płacić swoim prawnikom i reszcie w związku z wizytami
w sądzie. Muszę opłacać ochroniarza. Dostaję częściej czeki, ale mam
też wyższe rachunki, które musze płacić. Ludzie kradną mi auto,
kradną radio. Właśnie ukradli mi radio i muszę sobie kupić następne.
(Śmiech) Znajdę tego, kto to zrobił, wierz mi. Mam tam zamontowany
system monitorujący. Co się tak dziwnie patrzysz? (Śmiech)
Ej,
daj spokój, to nie ja. Obserwuję ruch w kierunku zainteresowania
marihuaną. Od albumu Dr Dre, który zatytułowany jest „The Chronic”,
po The Black Crows.
Czy nie jest to czasem nieodpowiedzialne, jeśli wiadomo, że
dzieciaki słuchają tej muzyki?
To jest tak, że rodzice muszą wywiązać
się ze swoich obowiązków (względem dzieci). My jesteśmy raperami.
Jak to powiedział Charles Barkley – my gramy w kosza, a wy
pozostańcie rodzicami. Rapujemy o tym, co naprawdę czujemy. My
naprawdę palimy skręty. To jest nasz sposób na uspokojenie tego
zamętu, który ogarnia nasze umysły. Naszym zadaniem jest
przemawianie do młodzieży. Mówimy im, że jest nam ciężko i że
palimy, aby sobie z tym poradzić. Mówimy im – przestańmy się
nawzajem zabijać i zapalmy sobie blanta. Jeśli jesteś zestresowany,
zapal sobie blanta.
Czyli przeciw przemocy, a za blantem?
Tak jest.
A co powiedziałbyś swojemu synowi (na ten temat)?
To, co powiedziała mi moja mama: „jeśli
chcesz zajarać, zajaraj ze mną.” Wow! Moja mama jest Czarną
Panterą. Paliłem z moją mamą, a potem na ulicy mówiłem ziomkom: to
nie jest trawa, palicie jakieś gówno, ale na pewno nie trawę, bo
mama pokazała mi prawdziwe jaranie. Dzięki temu mogłem pomagać moim
przyjaciołom, aby nie zażywali jakiś dziwnych narkotyków. Narkotyki
są wśród nas, ludzie z nich korzystają. Kawa to też narkotyk,
dlatego dzieci nie piją kawy. My nie mówimy o zażywaniu koki.
Czy marihuana może prowadzić do czegoś silniejszego?
Nie.
Zarapujesz coś dla nas?
Jasne.