Teraz to widzę,
ale trudno w to z początku uwierzyć. Przesłuchałam twój album i
pomyślałam sobie, że oto jest młody wkurzony mężczyzna. Młody
człowiek, którego denerwuje sytuacja (w kraju).
Wszyscy to mówią. Myślą, że planuję morderstwo, czy coś. Ja
jestem po prostu człowiekiem. Ja też uśmiecham się, śmieję i płaczę
– odczuwam te wszystkie emocje. Do tego jestem spod znaku bliźniąt,
co sprawia, że to wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane i
mogę w każdej chwili ześwirować. Zasadniczo, jeżeli ja jestem
szczęśliwy, to wszyscy wokół są także szczęśliwi. Kiedy jednak
dzieją się rzeczy, które sprawiają, że ludzie nie są szczęśliwi,
wtedy Tupac zmienia oblicze.
Pomówmy o czymś,
z czego nie jesteś zadowolony. Po pierwsze, czy jacyś ludzie byli
tymi, na których się wzorowałeś?
Tak, wiele.
Assasata Shakur,
Fred Hampton – to są ludzie, o których opowiadała mi moja matka.
Moja matka była dla mnie wzorem. Gdy w końcu dorosłem, powiedziałem
jej – Tak mamo, miałaś rację. Ona była prawdziwa i uwielbiałem to.
Jeśli chodzi o inne postacie, były to: Harriet Tubman... Wiele z
nich to kobiety, bo moja matka zwracała uwagę na to, abym poznał
silne czarne kobiety i to były niektóre z nich.
W jakiejś gazecie
powiedziałeś, że nie musisz być wzorem do naśladowania, problem
jednak w tym, że jeśli jakikolwiek czarny artysta sądzi, że nim nie
jest, to oczywiście myli się, ponieważ ludzie będą na ciebie
patrzeć. Jak to jest być wzorem do naśladowania, bo po tym filmie
Juice – co prawda nie widziałam go jeszcze, ale nadrobię to –
pojawiły się opinie, że byłeś wspaniały.
Dziękuję bardzo, ale dlaczego go jeszcze nie obejrzałaś?
Zrobię to. Dobrze
wiesz, że młodzi ludzie będą za tobą podążać, musisz więc być
wzorem.
Dlatego trzeba być prawdziwym. Zamiast bycia typowym wzorem
do naśladowania, chcę być wzorem prawdziwości. Rola to rola,
rozumiesz? Jeśli cały czas będę udawał, że jestem definicją dobra,
to gdy przytrafi mi się jakieś złe zachowanie, co jest rzeczą
ludzką, to ludzie pomyślą sobie – ten koleś nie jest fajny. Wtedy
ich zawiodę. Jeśli natomiast będę sobą, to nikogo nie spotka zawód.
To prawda. Mówisz
jednak cos w rodzaju: rób to, co mówię, a nie to, co robię. Nie
chcesz, żeby ludzie cię koniecznie naśladowali.
Dokładnie. W ogóle nie chcę, aby ludzie mnie naśladowali.
Chcę, abyście słuchali. W mojej muzyce, w filmie i w tym wywiadzie
pokazuję błędy, które popełniłem, a których ludzie nie muszą już
popełniać. Ja jestem prawdziwy i mówię dokładnie, co zrobiłem, nie
wychwalając tego. Mówię o swoich doświadczeniach tak, jak to było
naprawdę.
Mamy pierwszy
telefon w naszym programie. [Dzwoni telefon i chłopak pyta: co
skłoniło cię do nagrania tego teledysku, gdzie ta dziewczyna wyrzuca
dziecko do śmietnika? (Brenda’s Got a Baby)]
Podczas kręcenia Juice czytałem w New York Post duży
artykuł na temat pewnej rodziny, która zginęła. Nie mieli oni
ogrzewania, zostawili odkręcone kurki z gazu i wszyscy zginęli poza
jedną dziewczynką. Ta dziewczynka zamieszkała ze swoim dalekim
kuzynem. Zaczęła związek z tym kuzynem. Zaszła w ciążę i nikt o tym
nie wiedział. Ruszyło mnie to. Pisali o tym przez tydzień, ale
artykuły z dnia na dzień były coraz krótsze. To była ważna rzecz,
według mnie ważniejsza niż cały ten film Juice. Obecnie nikt, żaden
czarny mężczyzna nie mówi o czarnej kobiecie tak, jak powinien.
Musimy być bardziej odpowiedzialni za nasze siostry, bo jeśli nie
my, to kto?
Mówisz, że dość już masz tych teledysków, w
których widać tylko cycki. Mówisz o otaczającej nas rzeczywistości.
O rzeczywistości. Nie zrozum mnie źle. Żyją wśród nas takie
laski (jak w tych teledyskach), ale nie wszystkie kobiety są takie.
Jeśli się przyjrzysz tej sytuacji, to my degradujemy kobiety. Czarne
kobiety znajdują się w hierarchii niżej niż ktokolwiek inny.
Czyli mówisz, że
nigdy nie użyjesz tego słowa na k... ?
(Śmieje się) Tego nie powiedziałem. Wiesz, dlaczego?
Skoro nie
powinniśmy tak postrzegać czarnych kobiet,, to po co ci zatem te
słowo w swoich tekstach?
Czasem nazwę kobietę czarnuchem (użył słowa N.I.G.G.A.),
czyli świadomą i realizującą swoje cele. Mówię tak do mojego ziomka
i mówię tak do kobiety.
I to masz właśnie
na myśli, mówiąc nigga? Wiesz, twój album jest dobry, ale...
Bez względu, co mam na myśli...
(Tu film się
urywa i pokazują urywek z Juice) Tupac Shakur jako Roland...
Bishop.
Zapytam tak: czy
identyfikujesz się z postacią Rolanda Bishopa
(Zgrywa się) Chcesz mnie zapytać: Czy jesteś Rolandem
Bishopem? Czy będziesz mordował ludzi? Bishop walczy o przetrwanie,
Tupac walczy o przetrwanie i ty także o to walczysz. Musimy
przetrwać i działamy w tym kierunku. Bishop uważał, że to co robi,
jest dla niego jedynym sposobem na przetrwanie. Jedynym wyjściem
było dla niego zabijanie ludzi.
Czy patrząc na
swoją przeszłość, możesz powiedzieć, że dorastałeś w ciężkich
warunkach?
Nie powiedziałbym, że miałem gorzej niż inni czarni i nasze
czarne siostry. Kiedy ludzie patrzą na ekran i widzą tylko samo zło,
muszą zrozumieć, że taki Bishop pochodzi z rozbitego domu, jego
ojciec został zgwałcony w więzieniu i nie miał żadnych wzorów do
naśladowania. Jego dzień polega na tym, że je śniadanie i wychodzi
na ulicę, gdzie zbiera wiedzę o życiu.
Co tacy ludzie
robią w takiej sytuacji? Ty miałeś podobnie, gdy mieszkałeś w Marin
City, w stanie Kalifornia.
Tak. Nazywam to Ewangelią Getta. Ludzie widzą coś i robią
pewne rzeczy, nie wiedząc, dlaczego to robią. Ludzie z getta mają
gettowskie mamy, gettowskich braci. Wielu ludzi, którzy zajmowali
się nielegalnymi rzeczami, opiekowało się mną.
Tak samo Digital Underground i Shock G...
Shock G bardzo się mną opiekował i zawsze będę mu za to
wdzięczny.
Pomówmy więcej o
twoim albumie 2Pacalypse Now. Co powiesz o kawałku, hmmm, „I Don’t
Give a ...”
(Śmiech) Każdy o to mnie pyta! Naprawdę mnie to wali,
poważnie. Kiedy pytają mnie, co myślę, gdy ktoś mówi, że za dużo
przeklinam, to odpowiadam – wali mnie to (I don’t give a fuck). A
co, jeśli zatrzyma cię policja i zapyta, czy... – wali mnie to. Gdy
dochodzimy do pewnego punktu, to musimy przestać się jąkać,
dokładnie tak, jak Sista Souljah, za co jestem jej wdzięczny. Musimy
przestać mamrotać pod nosem i mówić głośno, o co nam chodzi. Wszyscy
będą wtedy o tym słyszeć. Musimy powiedzieć swoje o tych wszystkich
kłamliwych tchórzach czających się za naszymi plecami.
To dlatego nie
uważasz niektórych ludzi, którzy pojawiają się w radio za raperów.
Wspomniałeś o Hammerze, Heavy-D, Young MC, o kim jeszcze?
Powiem ci tak, kocham Heavy’ego-D. Kocham tych wszystkich
ludzi.
Szanujesz ich za
to, co robią?
Ludzie Hammera o tym nie wiedzą, ale naprawdę doceniam, to
co robi, bo dzięki temu czarne dzieciaki widzą, że możesz dorobić
się 30 milionów dolarów. Nikt o tym nawet wcześniej nie pomyślał i
za to go kocham. Tamto mówiłem z pozycji artysty. Z Heavy-D to
zupełnie inna sprawa, bo on wybił się jako raper i potem poszedł tą
drogą. Nie mam o to pretensji, bo kto wie, gdzie ja będę za pięć
lat?
Mówisz o
sprzedaniu się?
Nie, nie. Ja mówię o byciu nieprawdziwym, a w zasadzie
nawet nie o tym, tylko pytam ich, czy uważają się za prawdziwych. To
tyle. Jeśli są prawdziwi, to nie mam z tym problemu. Jak mówiłem,
kocham ich.
Napisałeś
wszystkie teksty sam i współprodukowałeś ten album?
Masz firmę produkcyjną Underground Railroad?
Tak. Mam pełne ręce roboty. Nie znam się na wielu rzeczach,
ale wszędzie mnie pełno. Podczas kręcenia teledysków ustawiam ludzi,
przy bitach mówię, jak chcę, żeby to brzmiało. Współprodukcja nie
oznacza tego, że robię sam tyle rzeczy, ja po prostu bardzo się we
wszystko angażuję i uważam, że ludzie powinni bardziej angażować się
w swoje projekty. Wielu z tych gangsterów to tylko studyjni
gangsterzy. Firma nagraniowa mówi im, jak bardzo musza być gangsta.
Musisz być prawdziwy, stuprocentowo prawdziwy.
Mamy kolejny
telefon [głos ze słuchawki: jak to jest w tym biznesie?]
Słyszałeś ten kawałek Tribe Called Quest? „Ludzie z
wytwórni muzycznych to...” (Śmiech). Wiele uśmiechów, uścisków rąk,
ludzie dają mi swoje dema. Jest też wielu ludzi chcących ci wbić nóż
w plecy. Jest tu też sporo kasy i możesz zebrać niezłe
doświadczenie. Sporo podróży i naprawdę dużo kobiet! Jest spoko,
musisz tylko poczekać.
Z tego, co wiem,
pozwałeś policję z Oakland? Co się stało i dlaczego?
Szedłem sobie ulicą i zajmowałem się swoimi sprawami.
Przeszedłem przez jezdnię, a policja zatrzymała mnie za
przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Zażądali mojego
dowodu tożsamości, pokazałem im go. Okazało się, że Tupac Shakur to
moje prawdziwe imię i nazwisko. Zaczęli się ze mnie nabijać, ja
odpłaciłem im słowami „jebać policję”. Rzucili się na mnie, bo nie
wolno pyskować policjantom. Pobili mnie, walili moją głową o
chodnik, zakuli mnie w kajdanki i zawieźli do pudła. Na moich
nagraniach mówię o strzelaniu do gliniarzy, ale postanowiłem, że
załatwię to zgodnie z prawem. (Film urywa się)