Gang Related – na planie filmu (IX.1996)
tłumaczenie ze słuchu:
Piotr Studziński
(02.02.2013)
Nie potrafię wyjaśnić tego, że ja
błyszczę, a inni nie. Wszyscy błyszczą w różnych dziedzinach. Wielu
rzeczy nie potrafię. Nie potrafię grać w koszykówkę, a potrafi to
każdy czarny w Stanach. Potrafię jednak grać. Nie muszę odnajdywać w
sobie tego prawdziwego ja, ponieważ ja jestem taki każdego dnia.
Mogę być sobą. Mogę być kimkolwiek, bo jestem prawdziwy względem
siebie. Mogę w prosty sposób osiągnąć poziom neutralny. Wielu ludzi
- czarnych, białych, Meksykanów, młodych, lub starych, grubych lub
chudych - ma problem z tym, aby być prawdziwym względem siebie. Mają
problem w tym, aby spojrzeć w lustro i dotrzeć bezpośrednio do
swojej duszy. Powodem, dla którego sprzedałem sześć milionów nagrań,
wyszedłem z więzienia bez szwanku, chodzę po okolicy i jestem tym,
kim jestem, jest to, że mogę spojrzeć na siebie i odnajdę moją
duszę. Ona tam jest. Nie sprzedałem jej. Czuję ją, a moje serce
wciąż znajduje się w moim ciele. Jakąkolwiek postać odgrywam,
przelewam w nią moją intensywność, prawdę, szczerość, bo muszę być
wdzięczny za tą łaskę, którą otrzymałem od Czarnego Jezusa, od Boga.
Muszę za to podziękować swoim lśnieniem. Jeśli on daje ci napęd, a
ty to marnujesz, jest to przekleństwo. On mi to dał, więc błyszczę.
To nie moja zasługa, lecz Boga. To nie jest coś tak wyjątkowego, że
nikt inny tego nie ma, ale wszystkie nasze zalety, słabości i
szczęście pochodzi od Boga. Pochodzi od Czarnego Jezusa lub
kogokolwiek innego. Pochodzi to z twojego wnętrza. Każdy może to
zrobić, jeśli tylko dojdzie do tego punktu. Wydaje mi się, że
wszystkie te rzeczy, które przytrafiły mi się w życiu, sprawiły że
dojście do tego punktu było dla mnie łatwiejsze.
Mogę być najlepszym aktorem,
jakiego kiedykolwiek widziano. Jeśli tylko dostanę szansę i
możliwości oraz będę mógł czerpać z doświadczeń innych. Na razie nie
marzę nawet o tym, żeby być najlepszy. Na razie wystarczy mi, gdy
będę jednym z nich.
Z czysto stereotypowego punktu
widzenia, wiesz, gdy ludzie mówią – Jak możesz grać glinę, skoro
masz tyle problemów z prawem? Kierując się tymi samymi stereotypami,
mogę zapytać – A kto zagra glinę lepiej? Obserwowałem ich, gdy
robili złe rzeczy; gdy wydawało im się, że nikt nie patrzy.
Widziałem ich współczucie, ich gniew, ich zazdrość, ich strach, ich
szacunek, a także ich nienawiść. Widziałem to częściej niż
ktokolwiek inny. Właśnie wyszedłem z więzienia o zaostrzonym
rygorze. W zeszłym roku aresztowano mnie chyba ze dwanaście razy.
Część z nich było skutkiem moich błędów, część to przeznaczenie,
część ślepy los. Jednak z jakiegoś powodu było mi dane spotykać się
z policją częściej, niż bym sobie tego życzył. Tylko z tego powodu
jestem świetnym kandydatem do tej roli.
Dobre w tym wszystkim jest to, ze
musimy pokazać dobrą stronę gliniarza, bo mi zawsze wydawało się, że
gliniarze są gangiem samym w sobie – z dobrymi i złymi stronami.
Dokładne tak jak członkowie ulicznych gangów – są dobrzy i źli. Mają
sporo stresu i zmian osobowości, które powodowane są przez ich styl
życia.
Nagrałem kawałek pod tytułem
„Fortuna i sława” (Fortune And Fame – lub Fame). Jego refren brzmi
tak: „Rzecz, którą wszyscy adorujemy / Coś, za co warto umrzeć /
Nic, tylko ból / Utkwiłem w tej grze / Poszukując fortuny i sławy”.
To jest bardzo proste, że każdy z nas chce być sławny, zauważony i
obserwowany oraz że wszyscy chcemy bogactwa – od bandyty bez serca,
po najbardziej porządnego policjanta.
|