Chuck Plillips – wywiad w Can Am Studio w Tarzana (19.10.1995)
tłumaczenie ze słuchu:
Piotr Studziński
(20.01.2013)
Rozmawialiśmy już wcześniej,
powiedziałem więc sobie: Pieprzyć to, pogadam z Chuckiem
Cieszę się, że tak postanowiłeś.
(Śmiech) To o czym chciałbyś
pogadać?
Siedzisz w studio już od czterech dni, czy jak?
Na wolność wyszedłem w czwartek, a
w studio jestem od piątku. Siedzę tu po 12 godzin dziennie.
Wyrzucają mnie ze studia, kiedy zapada zmierzch i wszyscy chcą już
iść do domu spać, ludzie zaczynają padać ze zmęczenia, wtedy mówię
im – Dobra, chyba czas udać się do domu. Wczesnym rankiem wracamy
tutaj i znowu robimy to ponownie. Staram się nagrać mój album krócej
niż w tydzień i nazwę go 7 Dni (7 Days). Podam ci kilka tytułów
moich nowych kawałków. Nagraliśmy 13 utworów – 13 grubych wałków.
Największy konkret to 2 of Amerikaz Most Wanted ze Snoopem. To samo
Shorty Wanna Be a Thug, Wonda Y They Call U Bitch z Faith, Picture
Me Rollin. Będzie to zupełnie inny album od wydanych do tej pory.
Co go wyróżnia?
Ten album jest reakcją na sprzeciw
C. Delores Tucker, Boba Dole’a i innych ludzi, którzy czepiali się
mojej muzyki. Dopiero ten album będzie czymś, czego będą mogli się
czepiać. Wcześniej moje albumy nie były złe, a nazywali mnie
gangsterem i rujnowali moją reputację. Spójrz na moje nagrania – na
pierwszym albumie Brenda’s Got a Baby, na drugim Keep Ya Head Up, na
trzecim Dear Mama. Gdzie zatem ta mordercza muzyka, która skłania
dzieciaków do skakania z mostu? Nie rozumiem tego. Dlatego na tym
albumie nie będzie żadnego Dear Mama, ani Keep Ya Head Up. To jest
mój sposób na uporanie się z moim gniewem. Robię to tylko dla
czystej muzyki, daję upust mojej złości. Opowiadam o wszystkim, co
chciałem powiedzieć, a nie mogę wyrazić siebie w żadnej innej
formie. Dodatkowo odsiedziałem 11 miesięcy, więc na moich barkach
było wiele stresu i presji, których ciężar chcę teraz z siebie
zrzucić i dlatego zostaję teraz w studio.
Czy napisałeś dużo tekstów w więzieniu?
Nie, napisałem tylko jeden. Całą
resztę napisałem tutaj, kiedy popijamy... Budweissera (śmiech w
tle). Nagrywam z Dazem, Johnny-J’em, a za kilka minut zaczniemy
robić kawałek z Samem Sneedem. Jest dobrze.
Porozmawiajmy o tym, że wiele osób nie doceniło cię za nagranie
wymienionych wyżej przez ciebie utworów.
Wkurza mnie to! Nie będę już
więcej tego robił, bo i tak pozostaje to niezauważone. Teraz wydam
album tylko po to, by wyrzucić z siebie gniew. Wcześniej mówili o
mnie brzydkie rzeczy. Moje gówno ruszało sukinsynów: kiedy chcę,
żebyś płakał, to będziesz płakał. Kiedy chcę, abyś żałował daną
osobę, to będziesz tą osobę żałować. Gdy chce, żebyś poczuł, że
dobrze się bawimy, to naprawdę chcę, abyś to poczuł. Życie nie jest
wyłącznie piękne. Nie są to również same morderstwa i handel
narkotykami. Jednak nie jest to tylko zabawa. Dla mnie idealny album
to taki, który jest hardkorowy i zarazem sexy oraz zabawny, ale
jednocześnie mówi też o smutnych rzeczach i o tych, które bolą.
Wydaje mi się, że mam to wszystko na moim albumie. Na tym albumie
nie ma zbyt wielu pełnych współczucia kawałków. Mam to gdzieś.
Jestem wściekły, bo krytycy mówili o wszystkim, tylko
nie o moich albumach. Teraz zatem będę rapował, o czym tylko mi się
spodoba. Myślałem, że moje albumy były poprawne politycznie, ale
teraz już mnie to nie obchodzi. Mój syf jest bardzo niespokojny.
Wiesz, co? Określiłbym mój album jako NC17 (No children under 17) –
nie dla dzieci poniżej 17 roku życia. Może się na mnie nie obrażą.
Jak sądzisz, co powinienem zrobić?
Każdy może sobie mówić, co mu się podoba – raperzy i
reszta. Bob Dole pojechał po tych wszystkich raperach. Siedzę sobie
w pudle, oglądam telewizję i myślę sobie – A niech mnie, Bob Dole
gada o tym wszystkim, o Pulp Fiction, a dlaczego nie mówi nic o
Arnoldzie Schwarzeneggerze? Wiesz, dlaczego? Bo Arnold
Schwarzenegger daje kasę na jego kampanię. Dlaczego tak bardzo
martwią się gangami? Dlaczego gangi są tak istotne, skoro całe to
państwo tworzone jest przez jakieś gangi: FBI, jak to szło, ci od
tytoniu, broni... ATF, żandarmeria, policja - to są gangi działające
w każdej możliwej dzielnicy. Mogą być dobre lub złe, ale to wciąż
gangi. Demokraci, republikanie, to wszystko jest powiązane z
gangami, całe to państwo. Masoni, obojętnie kogo byś wymienił, to
każdy ma swoja niewielką klikę czy gang i walczą dla gangu (gangbangin’)
na swój sposób. Dlaczego wkurzają się, gdy my... Myślę, że
przyszłość zależy od nas walczących dla gangu (gangbangin’), ale nie
w taki sposób, jak do tej pory – przeciw sobie. Powinniśmy mieć
jedną grupę – możemy zawrzeć pokój z Meksykanami, którzy są spoko;
wszyscy bracia muszą się zjednoczyć i zawrzeć z nimi pokój. Musimy
to kontrolować i to będzie nasza przyszłość, bo wtedy będziemy mieli
prawo głosu i władzę. To właśnie widzę w Delores Tucker i reszcie –
ktoś najwyraźniej nimi kieruje. Wiem, że stary Bob Dole kandyduje i
potrzebuje czegoś, aby odwrócić uwagę od tego, że jest dwa kroki za
Reganem. Popatrz, co stało się z Reganem – tuż po tym, jak
zakończyła się jego prezydencja, przepadł.
Pamiętam, że mówili o tobie Bush, Quayle...
Człowieku, spójrz na mój dorobek!
(Śmieje się) To jest dla mnie złe – stres i dramat przez cały czas.
Poszedłem do więzienia za coś, czego nie zrobiłem. Mało tego,
posadzili mnie w więzieniu o zaostrzonym rygorze, gdzie siedzą
sukinsyny, które nigdy stamtąd nie wyjdą. Przebywałem tam z
kolesiami, którzy nigdy w życiu nie wyjdą stamtąd. Ja byłem tam z
daleka od domu z wyrokiem od 1,5 do 4,5 roku za kratkami.
O czym tam rozmyślałeś?
O powrocie, co zrobię i jak to
zrobię. Jakie kroki podejmę po wyjściu. Na tym albumie ludzie
poczują te 11 miesięcy odosobnienia. To będą tylko kłopoty – dobre
kłopoty. Kłopoty, dzięki którym się zarabia, a nie powoduje ból. Ja
tylko mówię na swój sposób o różnych rzeczach i powinno to być
dozwolone. Gdy oglądam wiadomości, to widzę, że ci ludzie mówią o
nas wiele złego. Mogą nas nazywać ćpunami i mówić, że wszyscy żyjemy
z zasiłków. Jakaś separatystyczna biała grupa może powiedzieć – Nie
lubimy rządu, nie lubimy policji – i wszystko jest w porządku. Jeśli
natomiast to samo mówią czarni albo Meksykanie, to chcą nas
zlinczować. Nie możemy mówić, że jesteśmy przeciwko rządowi i w
ogóle. Dlaczego nie możemy być separatystami? Dlaczego nie możemy
mieć własnych przekonań i zasad, które na nich bazują?
Death Row to prawie jak rodzina...
Death Row? Jeśli mam być z tobą
całkowicie szczery, to nie miałem dokąd pójść, nikt inny mnie nie
chciał poza (Death) Row.
Co sądzisz o swoim pobycie w więzieniu?
Było okropnie. Nie chciałem iść do
więzienia, żeby nie wiem co, ale i tak mnie tam wsadzili. Nigdy nie
dałem im powodu, dla którego powinni mnie zamknąć w więzieniu, ale
wygląda na to, że w ubiegłym roku mówiłem zbyt wiele niewygodnych
rzeczy no i skończyłem w więzieniu. Nie chcę iść znowu do więzienia.
Nie mam zamiaru zrobić niczego, co sprawi, że tam pójdę. Nie mam
zamiaru łamać prawa i tym podobnych. Wsadzają do zakładów karnych
każdego, którego mają ochotę wsadzić.
Okres od końca 1993 roku lub od początku 1994 aż do jego końca był
dla ciebie dosyć traumatycznym okresem. Zostałeś postrzelony.
Jak cholera. Zostałem postrzelony
pięć razy przez jakiś kolesiów, którzy chcieli moją biżuterię – tak
przynajmniej mówili, ale wydaje mi się, że chyba naprawdę chcieli
mnie wysłać na tamten świat.
Dlaczego?
Bo jeśli zależało im na mojej
biżuterii mogli ją wziąć, a nie zabrali mi wszystkiego. Żaden
złodziej nie zostawi (ofierze) Rolexa wartego 18000 dolarów. Nie
robią takich rzeczy - jeśli ktoś jeszcze nie wie. Złodzieje zwykle
cię okradają i uciekają. Rabusie nie tracą czasu na to, żeby
wypełnić twoje ciało pięcioma pociskami. Tam były cztery osoby, a
tylko ja zebrałem kulki – złodzieje tak nie robią. To byli mordercy,
bo oni tak właśnie postępują, ale jest spoko. Wielki Bóg pozwolił mi
powrócić, nie jestem zatem wściekły. Nie mam z nikim problemu. Życzę
wszystkim szczęścia i pokoju.
Jak myślisz, czego ludzie w tobie najbardziej nie rozumieją? Jakie
jest największy błąd, który popełnia prasa?
Uczynili mnie nieśmiertelnym –
zarówno w pozytywnym jak i negatywnym sensie. Negatywna strona jest
taka, że uczynili ze mnie kogoś, kim nie jestem. Wykorzystują tylko
jedną moją stronę i pokazują to jako całokształt mojej osoby. Nie
zestawiają dobrego ze złym. Jeśli to robisz, to ja naprawdę wyglądam
wtedy na normalną osobę. Może trochę lepiej niż normalnie, ale wciąż
jest to w zakresie normalności. Jeśli pokazujesz tylko moje złe
strony, to ludzie pomyślą sobie, że temu czarnuchowi odbiło, albo że
ten czarnuch jest opóźniony w rozwoju. Gdybyś pokazał tylko moje
pozytywne zachowania, to ludzie pomyśleliby sobie – Och, jaki
milutki, jest taki dobry, delikatny i rubaszny.
Pomówmy o pozytywach – czego nie dostrzegają?
Człowieku, troszczę się o wielu
ludzi. Nie mam dzieci, nie mam tego rodzaju obowiązków, ale troszczę
się o wielu ludzi. Nie robię tego po to, by się tym później chwalić,
lecz z potrzeby serca. Uważam, że to, co robisz dobrego, powraca
potem do ciebie, więc opiekuję się wieloma ludzi, troszczę się o
całą moją rodzinę, rozdaję samochody, kupuję ludziom buty. Myślę, że
robię dobre rzeczy. Sądzę, że moja muzyka to dobra muzyka,
rozumiesz? Nikt inny nie mówi o tym, co ja. Kto pisał o czarnych
kobietach przed Keep Ya Head Up? Teraz to każdy ma kawałek o
czarnych kobietach. Kto pisał o swoich własnych problemach? Mówiłem
o moich rzeczywistych problemach. Naprawdę miałem problemy z
policją. Miałem problemy w codziennym życiu, z tym, że jestem
czarny. Z tym, że tak nami poniewierają. Cholera, udało mi się coś
osiągnąć. Wydawało mi się, że odniosłem sukces, a wciąż mogą mnie
zwyczajnie pobić (policja). Na plecach miałem odcisk po policyjnym
bucie, a przecież odniosłem taki sukces! Nie mogłem w to uwierzyć.
Zamiast dostać szału i powystrzelać wszystkich w
zasięgu wzroku, za co poszedłbym za kraty na milion lat,
postanowiłem, że pierdolę to i będę rapował o tym, co naprawdę się
dzieje. To właśnie zrobiłem, i właśnie wtedy zaczęli dobierać mi się
do skóry. Urząd Skarbowy (wzdycha ciężko), każdy glina w każdym
mieście. Doszło do tego, że miałem sprawy sądowe w każdym mieście, w
którym się pojawiłem. Ludzie na mnie wpadali, a potem mówili – Tupac
mnie uderzył. Potem wiceprezydent w telewizji mówił, że moja
twórczość nie jest dobra, co sprawiło, że ludzie pomyśleli sobie – O
mój Boże! On jest prawdziwym zagrożeniem. W gazetach pisali, że
pluje w kamery.
Plułem w kamery, bo założę się, że każdy – nie mam
zamiaru już więcej tego robić, zmieniłem się – kto kiedykolwiek
znajdował się w takiej sytuacji, w której w swoim prywatnym życiu
usiłuje dostać się do swojego prywatnego samochodu, a wokół znajduje
się jakieś 50 kamer i aparatów, a ty musisz się przeciskać do auta,
to chcesz ich uderzyć, ale zamiast tego prosisz o to, czy możesz
mieć trochę miejsca. Nie ścigałem tego reportera. Przede mną jest
kamera, a nie prosiłem o to. To jest moja prywatna przestrzeń.
Kobietom wolno uznać to za pogwałcenie ich praw, ale czarnuchom już
nie? Sukinsyn przyszedł z kamerą, kiedy go o to nie prosiłem – to
oznacza naruszenie moich swobód. Ludzie tego nie rozumieją. Niech to
szlag, oni mnie nie szanowali, więc i ja uznałem, że nie zasługują
na szacunek. W więzieniu obrażano mnie wiele razy i zrozumiałem, że
to jest cena, którą musisz zapłacić, jeśli nie godzisz się z wieloma
rzeczami.
Jak się czujesz na wolności?
Tak dobrze jest na wolności. Tydzień
temu przebywałem jeszcze w zamknięciu 23 godziny na dobę. Ktoś mi
mówił, że mam sprzątać swoją celę, dostawałem za to upomnienia. Był
tam tylko mały kibel, nie było ciepłej wody. Musiałem jeść te
syfiate jedzenie, ale stale powtarzałem sobie, że pewnego dnia
powrócę. Kombinowałem i planowałem. Moim głównym planem było
nagranie albumu – jeśli byłoby to możliwe – w dwa dni. Na razie trwa
to tydzień, ale dalej jest spoko. Mam też scenariusz filmu, który
napisałem podczas odsiadki. Mam zamiar to opublikować. Nosi on tytuł
Live to Tell. Napisałem go osobiście w całości. Opowiada on o
dorastającym chłopaku. Pokazuje jego życie od dzieciństwa po 30-tkę.
Dochodzi on do zrozumienia, o co tak naprawdę chodzi w życiu. Nie
jest to nic podobnego do Meneace II Society czy Boyz to the Hood.
Opowiada on o życiu. W połowie jest to film autobiograficzny, bo
umieściłem tam pewne wątki z mojego życia, by obraz był autentyczny.
Zamieściłem tam również rzeczy, o których usłyszałem, siedząc w
więzieniu. Tam byli ludzie, którzy już nigdy nie wyjdą na wolność.
Taki jeden koleś opowiadał mi o tym, jak pobił własnego prawnika.
Nie podobał mu się sposób, w jaki załatwiał sprawy, więc go zlał.
Zapytałem go – Chyba nie sądziłeś, że on cię z tego wyciągnie, co?
Co do postrzelenia, to nie mam z tym problemu. Nie mam żadnych
blizn. Nie mam wady wymowy, potrafię podnieść obie ręce do góry,
więc spoko.
Powrót do zdrowia był ciężki?
Nie. Kręciłem się po okolicy.
Wsadzili mnie do więzienia trzy tygodnie po pięciokrotnym
postrzeleniu. Żadnych opowieści w programie 20/20 o cudownym
ocaleniu, nic z tych rzeczy. Gdyby Marky Mark przyjął pięć kulek, to
huczałoby w mediach przynajmniej przez rok. „Ten gość to superman!
To Marky Mark!”. A kiedy czarnuch zgarnia pięć kulek, to od razu
pytają go, kiedy będzie gotów iść do więzienia. (Śmiech) Myślą sobie
– Przecież wychowano was, abyście byli gotowi przyjmować strzały,
tak właśnie powinno być. Rozwaliło mnie to. I te wszystkie dowcipy,
jak te J. Leno. Kiedy biały zostanie postrzelony, nie robią sobie z
niego żartów. Żartowali sobie, gdy postrzelili Regana? Co takiego
jest w moim życiu, że ci ludzie robią sobie z tego żarty? A potem
się dziwią, dlaczego ja... dlaczego my zachowujemy się w taki, a nie
inny sposób. Siedzę sobie w więziennym szpitalu, a ten dureń stroi
sobie żarty?
Kto odwiedzał cię w więzieniu?
Wielu ludzi – Jada... Nie pytaj
mnie o takie rzeczy, bo nie pamiętam wszystkich. Dużo pomógł mi Al
Sharpton. Dzięki niemu przenieśli mnie na lepszy oddział. Na
początku trzymali mnie codziennie przez cały dzień pod kluczem,
dopóki nie pojawił się Al Sharpton. Napisał do mnie Tony Danza i to
był jeden z najlepszych listów, jakie kiedykolwiek dostałem.
Napisał, że jest moim fanem, że podoba mu się mój album i żebym
trzymał głowę w górze. Żebym powrócił silniejszy. To jeden z
najlepszych listów. Nigdy go nie spotkałem. Pisały do mnie matki,
dziękując mi. Prosiły, abym mówił do ich dzieci. Pisały do mnie
dzieciaki. Pisały dziewczyny. Dostałem co najmniej tysiąc listów od
dziewczyn, piszących, że Keep Ya Head Up pomogło im w tym, czy w
tamtym. Podobało mi się to. Dziewczyny pisały mi – Wiem, że nie
odpowiesz na mój list, ale ja niczego nie oczekuję, będę do ciebie
pisać, bo muszę to z siebie wyrzucić, ty mi pomogłeś, teraz ja
pomogę tobie. Bez żadnych seksualnych podtekstów, to była czysta
miłość.
Przed tym nie miałem ochoty więcej rapować, skończyłem
z tym. Osiągnąłem w swojej karierze platynę, zrobiłem już to, co
chciałem zrobić, także... Byłem numerem jeden, zrobiłem kilka rzeczy
i nikt nie mówił o tym, że siedzę w więzieniu o zaostrzonym rygorze
i mam płytę numer jeden jak ten pieprzony kraj długi i szeroki.
Pomyśleli sobie tylko – Aaa, pieprzyć to! Gdyby jakiś biały zespół
osiągnął coś takiego, to wszyscy zaraz krzyczeliby – O Boże, to
wspaniale! Ależ oni są utalentowani. Siedzę sobie w pudle, zero
promocji (albumu), nic i mam nagranie nr 1 w kraju, a jedyne, o czym
oni mówią, to że Tupac jest w więzieniu, że (niezrozumiałe) i
dlatego siedzi w więzieniu. To jest według mnie niszczenie
człowieka. Gdybym był tak złą osobą, to moja muzyka nie brzmiałaby w
ten sposób. Gdyby tak było, moja muzyka nie wpływałaby na ludzi. Gdy
stajesz się numerem jeden, to nie tylko dzięki czarnym, nie tylko
dzięki bandytom. Numer jeden w całym kraju! Biłem rekordy i nikt nie
zrobił czegoś takiego, jak ja. Pobiłem artystów, których słuchała
moja mama – Bruca Springsteena i resztę. Jasna cholera! Więźniowie w
swoich celach walili po ścianach i interesowało ich, jak mi idzie z
albumem – „Właśnie wyprzedził tego gościa, właśnie wyprzedził
tamtego.” Dobrze się z tym czułem. To była właśnie taka zemsta z
mojej strony, do jakiej dążyłem.
Czy w więzieniu otrzymywałeś często wsparcie?
Wspierali mnie wszyscy więźniowie. Żaden
z nich
osobiście
nigdy mi nie powiedział nic złego. Zbierałem ich uznanie.
Jeden ze strażników – strażnik Blaze (lub Blace) – traktował mnie z
szacunkiem. Okazywał mi go tak bardzo, że chcieli go za to zwolnić,
a on był dla mnie uprzejmy. Cała reszta była na mnie wściekła, bo
zarabiałem więcej kasy niż naczelnik. Pobili mnie w więzieniu, nie
opowiadałem ci o tym? (Nie). Policzkowali mnie. To była najgorsza
rzecz, jaka mi się w życiu przytrafiła, bo nigdy w życiu nikt mnie
nie spoliczkował. Otoczyli mnie, wyjęli pałki i spoliczkowali mnie,
mówiąc mi przy tym – Jeśli uderzysz strażnika, dostajesz z automatu
7 lat. Tak właśnie robią. Za każdym razem, kiedy przyjeżdżali moi
prawnicy, (strażnicy) mówili, że palę skręty i tak dalej. Mogą
mówić, co chcą na temat wykrywania narkotyków w moczu – jestem w
więzieniu! Wiesz, jak to działa? (Na wolności) Kiedy idziesz sobie
do lekarza, on mówi, nasikaj tu proszę. Jestem w więzieniu, mogą
pobrać twój mocz w każdej chwili. Ja jestem Tupac! Zarabiam więcej
niż wszyscy w tym więzieniu razem wzięci – myślisz, że ich to
obchodzi?
Myślisz, że chcieli, abym odsiedział swoje i wyszedł?
Jasne, że nie. Kuźwa, jestem kolesiem, który zarabia więcej kasy niż
ty, twój ziomek, jego ziomek, twój wujek... Kiedy ja tam siedziałem,
wtedy notowano tam największą liczbę przypadków... Jak to się
nazywa, kiedy członkowie rodziny robią to razem? Kiedy kuzyni to
robią? Naprawdę, nie robię sobie jaj! Statystycznie było tego
najwięcej w Clinton. Jest ono z tego znane. Całe więzienie to była
rodzina. Kuzyni, wujkowie. Przysięgam na Boga! Myślisz, że kłamię?
Clinton Correctional Facilities w stanie Nowy Jork, Dannemora.
Kuzyni, wujkowie, ojcowie, bracia, siostry – wszyscy tam pracowali.
Więzienie utrzymywało całe to miasto. Naprzeciwko mają bar i
najpierw wszyscy idą do pracy do więzienia, a potem napić się do
baru. Wszyscy tam o mnie gadali. Czytali moje listy. Kiedyś przyszli
do mnie i mówią mi, że Madonna ma zamiar mnie odwiedzić. Gadali o
tym nawet w telewizji, a ja jeszcze nie dostałem tego listu. Oglądam
wiadomości, a tam mówią, że Tupac został przyłapany na paleniu
trawki – a ja nie zdążyłem jeszcze tego zrobić! Moment, moment. Coś
tu jest nie tak. (śmiech) Było to zabawne, ale i niezbyt zabawne
zarazem. Było to bardzo poniżające. Przeszukują cię, każą się
pochylać i patrzą ci w dupę. Za każdym razem, kiedy miałem widzenie,
musiałem robić coś takiego. Trochę to trwało, zanim w ogóle
dochodziło do moich widzeń, bo nie miałem zamiaru zgadzać się na coś
takiego. Po jakiś dwóch, trzech tygodniach odpuściłem – pokażę im
dupsko, ale nie będę się pochylał. (Śmiech) Tak właśnie robią
strażnicy.
To media sprawiły, że zachowuję się tak, a nie inaczej.
Kiedy siedziałem, media donosiły, że zostałem zgwałcony w więzieniu.
Siedzę w celi, a inne czarnuchy przychodziły do mnie, pytając –
Kiedy? Kiedy się to stało? Dlaczego nic nie powiedziałeś?! Co jest
grane?! Mnie zgwałcili w więzieniu – no kurwa mać, chyba nie! Nawet
z nimi nie gadałem, ktoś inny im to nawinął. Wiesz o co tu chodzi?
Wydaje mi się, że to państwo ma świra na punkcie mojego kutasa.
Postrzelono mnie pięć razy, a oni gadają tylko o moim kutasie. O
pocisku, który przeszedł przez mojego kutasa. Wszystko z nim w
porządku i nie mogą w to uwierzyć. J. Leno nazwał mnie 1Pac
[odnośnie rzekomego odstrzelenia mu jednego jądra] (śmiech). Jeśli
teraz pójdę do jego programu i pokażę mojego kutasa, to nazwą mnie
złym czarnuchem. Ludzie będą to komentować – Och, to takie
obrzydliwe, typowe dla czarnych. Ale ten koleś mówi o moim fiucie w
telewizji! (śmiech) Powinienem tam iść do niego, usiąść nago i
zapytać go – jak mnie nazwałeś? Policz sobie: tu masz jedno, tu
drugie. Żadnych blizn. Moje klejnoty w jakiś cudowny sposób się
zagoiły. Jeśli chodzi o strażników, to spierdoliłem to, bo wzywałem
pięciu swoich prawników dziennie i wszyscy mieli kupę pracy
papierkowej. Prawnicy mówili – słyszeliśmy, że bijecie tu Tupaca.
Oni na to – nie pobiliśmy go, ale akurat teraz pali skręty. (śmiech)
Mówili – właśnie zwyzywał strażnika, właśnie mu groził!
Ile razy byłeś w izolatce?
Wciąż tam tkwiłem. Wyszedłem kilka
miesięcy temu. Wyszedłem na dwa miesiące i zaraz zamknęli mnie tam z
powrotem z powodu brudnej celi. Nie miałem wcale brudnej celi. Po
prostu otrzymywałem tak wiele listów, że przychodzili do mnie, każąc
mi je wyrzucić. Odpowiadałem im, że nie mam zamiaru niczego
wyrzucać, bo muszę odpisać tym ludziom. Jak leci Bogart [wita
ziomka, który wszedł do studia]. Jeśli nie wyrzucisz tych listów,
otrzymasz upomnienie za niesprzątniętą celę i zostaniesz
odizolowany.
Kiedy tam siedziałeś, napisałeś ten swój scenariusz, tak?
Tak, napisałem film Live To Tell.
Chcesz go wydać przez Death Row?
Nie wiem, gdzie go wyprodukuje,
chciałbym tam, jeśli to w ogóle możliwe. Death Row na pewno otrzyma
jako pierwsza taką możliwość, to pewne. Odegram w nim jakąś rolę.
Zacząłem też pisać dwa następne filmy. Dodatkowo, mam zamiar zająć
się historią Nata Turnera, jeśli Bóg pozwoli. Kolejny album. Mam też
kilka zespołów, z którymi współpracuję. Są to THUG LIFE, Fatal ‘n’
Felony – grupa mojego młodszego brata i Dramacydal – zespół mojego
kuzyna. To nie jest jakiś nepotyzm, czy coś takiego, oni są naprawdę
dobrzy, mają to coś i umieszczę to na taśmie.
Sting, Prince, Marvin Gaye – tych trzech i Dom McLain.
Chciałbym, aby moja twórczość wyglądała tak, jak
rzeczy Van Gogha i Dona McClaina, bo to mnie rusza. Dociera to do
człowieka i uderza prosto w serce. Tak jak Dear Mama, którą
napisałem dla wszystkich, którzy wychowali się jedynie z matką i
którzy chcieliby jej coś powiedzieć. Wszyscy kolesie, których znam,
kochają swoje mamy, ale niezbyt wiele im o tym mówią. Zamiast tego
kupują im samochody, jeśli zajmują się handlem narkotykami, to
prezentują im biżuterię. Robią wiele rzeczy, zamiast powiedzieć im
– kocham cię. Gdy ktoś mówi o ich matce, to chcą zabić tego
czarnucha i to nie dlatego, że są tacy mściwi, ale dlatego, że tak
bardzo kochają swoje mamy. Postanowiłem więc, że ta piosenka będzie
dla nich. Mogłem ją napisać inaczej. Mogła być bardziej słodka, ale
ja chciałem, żeby była konkretna. Chciałem pokazać, co naprawdę
czuję, bo tak to właśnie było (jak opowiadam). Myślę, że dużo
zawdzięczam mojej mamie, także...
Skąd czerpiesz natchnienie do pisania tego rodzaju tekstów, tych
opowieści?
Z Szekspira, z filmów i miłości do
teatru.
Pomówmy o Szekspirze, niezbyt wiele osób się z nim utożsamia.
Bo są głupi. Szekspir pisał
najbardziej odjechane historie, człowieku. Jeśli przyjrzysz się jego
opowieściom, to tak właśnie wygląda getto. W jednym z dzieł ten
koleś opowiadał historię pewnego, już szczęśliwego, faceta, który
uganiał się za córką króla. Kobieta – suka, przekonała tego faceta,
żeby zabił jej męża, by mógł w ten sposób przejąć jego tron. Koleś
to zrobił, a potem zaczął mieć omamy i wciąż widział tego króla. O
takich rzeczach właśnie mówimy w naszych rapach. Ziomek rozmawia ze
swoimi kumplami na dzielni i nagle coś mu odbija i zaczyna gadać do
nieżyjącego człowieka – to jak scena ze Scarface. A suka wchodzi mu
na głowę i pierdoli całe jego życie. To takie gettowskie. Romeo i
Julia to też coś w gettowskim stylu. To tak, jakby czarnuch z Bloods
chciał kręcić z kobietą z Crips, wszyscy są temu przeciwni,
spotykają się po kryjomu.
Jakie rzeczy wpływają na ciebie, ale z takich, których ludzie nawet
sobie nie wyobrażają? Szekspir i kto jeszcze? Ty piszesz dramaty,
twoje teksty idą w tym kierunku.
Tak, bo lubię teatr. Siedzę w tym
filmowym syfie. Kiedy gram i cały czas zachowuję się jak szaleniec,
to nie jest to efektywne, ale jeśli jestem naprawdę spokojny i nagle
wybuchnę z całą mocą, to jest to skuteczne. To właśnie robię ze
swoją muzyką, na przykład z Dear Mama, kiedy staram się zdobyć serce
(słuchającego tego) czarnucha. Zamiast pisać jakieś pierdoły, że
moja mama robiła mi pyszne obiadki i tak dalej, staram się zdobyć
serce czarnucha i mówię, że moja mama paliła crack, ale mimo tego
wciąż ją kocham. Wtedy czarnuchy myślą sobie – O kuźwa, koleś nie
śpiewa jakiejś piosenki, po prostu mówi prawdę. Ten koleś powiedział
crack i puścili to w radiu! O kurde, matka Tupaca paliła crack! (Być
może) oni też są w takiej sytuacji i dzięki temu mogą się odprężyć i
poczuć to. Nie będą się czuli tacy samotni. Kiedy będę mówił o tym,
że kobiety złoją im skórę, to (ich kobiety) będą im to puszczać po
tym, żeby wkurzyć swoich chłopaków. Can U Get Away to piosenka
służąca do wkurzania twojego faceta. Oni pomyślą sobie wtedy – Chyba
lubisz tego Tupaca, dlaczego wciąż puszczasz ten kawałek? Wszystkie
kobiety, które są bite – puszczajcie Can U Get Away, a założę się,
że twój czarnuch się wkurzy. Jeśli powiesz jakiemukolwiek z tych
czarnuchów, że zadajesz się z Tupakiem, to wierz mi, że zwrócą na
ciebie uwagę, po takim oświadczeniu. Oni nie chcą, żebyś się ze mną
zadawała. Nie sądzę, że obrażam kobiety, ja okazuję im miłość.
Jestem jednym z tych czarnuchów, którzy okazują kobietom szacunek i
to na każdym albumie.
A co z tym wyrokiem, przeciw któremu wniosłeś apelację? Wiem, że nie
możesz o wszystkim rozmawiać...
Powiem ci tak... Ta kobieta, ci
kolesie i wszyscy, którzy byli w to zaangażowali, przyłapali mnie na
zachowaniu nieodpowiednim do zaistniałych okoliczności, na braku
kontroli. Nie zrobiłem nic złego czy niezgodnego z prawem, ale
czasem jednak moja specyficzna miłość do moich ludzi, sposób, w jaki
spędzam z nimi czas, sprawia, że pakuję się w kłopoty. Często
przytrafiało mi się to w ubiegłym roku. Jestem taką osobą, że nawet
jeśli wpędzają mnie w kłopoty, to nie mam zamiaru na nich donosić i
przyjmę to na klatę. I tak to właśnie się kończy. Wiele osób wpędza
mnie w kłopoty. A w tym konkretnym przypadku ktoś zrobił to
umyślnie, wiedząc, że będzie to bardzo opłacalne.
Pamiętam, że jedną ze spraw, która została oddalona, była ta rzecz z
dwoma glinami... Oni strzelili do ciebie pierwsi.
Ci gliniarze mieli broń, którą
ukradli z magazynu po rozprawie dotyczącej handlu narkotykami.
Strzelili do mnie i mieli kradzioną broń. Tych dwóch pijanych
policjantów po służbie wyszło na środek ulicy, mówiąc, że rządzą
czarnuchami, strzelili do mnie, wpakowali się w jakiś problem, ktoś
strzelił do nich, a wyszło na to, że „Tupac postrzelił dwóch
gliniarzy”. Powinienem być bohaterem – ci ludzie do mnie strzelali!
Ujawniłem cały oddział brudnych gliniarzy. Nic z tego nie miałem,
chcieli mnie za to wysłać do więzienia. (Muszę jednak przyznać, że)
byłem nieuważny. Nie byłem wystarczająco skoncentrowany. Naprawdę
sądziłem, że wszyscy kochają mnie tak, jak ja ich. Poważnie. Mówiłem
to ludziom w więzieniu, kiedy pytali mnie, co sobie myślałem, łażąc
po ulicach w biżuterii wartej łącznie ponad 100000$. Odpowiadałem im
– Czarnuchy mnie nie skrzywdzą, jestem taki, jak oni. Naprawdę tak
się czuję. To właśnie było THUG LIFE. Myślałem, że żaden czarnuch z
bronią w ręku nigdy nie zwróci się przeciwko mnie, ze względu na to,
kim jestem. Ja reprezentuję tych czarnuchów przed całym światem.
(Sądziłem, że) czarnuchy mnie nie skrzywdzą. Bałem się białych i
dlatego byłem łatwym celem.
Czego nauczyłeś się z doświadczeń ubiegłego roku?
Szlag, tego, że nie mam żadnych
czarnuchów, nie mam przyjaciół. To tylko ja sam przeciw światu. Mogę
mieć towarzyszy, żołnierzy u mego boku, ale nie mam przyjaciół.
Jeśli masz być prawdziwy, to bądź prawdziwy na zawsze.
Co sobie pomyślałeś, gdy siedząc w więzieniu, oglądałeś to, co
działo się podczas procesu O.J.’a?
Żal mi było O.J.’a, człowieku.
Tego dnia, kiedy uznali go za niewinnego, krzyczałem z radości,
będąc akurat wtedy w sali widzeń i strażnik kazał mi się zamknąć, a
ja mu na to – Właśnie, że się nie zamknę – do jasnej cholery, O.J.
jest wolny! Gliniarze byli wściekli, wszyscy poczerwienieli na
twarzach. Pomyśleli sobie, że kolejnemu czarnuchowi się upiekło.
Identyfikowałem się z nim. Ten facet nawet nie wie, jakie miał
szczęście, że jego proces pokazywali na żywo w mediach i ludzie
mogli na własne oczy zobaczyć, co jest grane. Gdyby ludzie mogli
przyjrzeć się mojemu procesowi, to byliby zaskoczeni. I dzięki temu
właśnie wygram moją apelację. Jeśli Bóg istnieje, to obserwujcie
moją apelację. Wszystko wyjdzie na światło dzienne. Łączę się z
O.J.’em, bo po jego twarzy widzę, przez co musiał przejść.
Widziałem, przez co przechodzi jego córka, Arnelle. Cały ten dramat,
w którym uczestniczy jego rodzina. Te wszystkie kamery i w ogóle.
Widziałem się jednego dnia z Arnelle i powiedziałem jej, że musi jej
być ciężko, gdy wszyscy wchodzą z butami w jej życie. Odpowiedziała
mi – Dokładnie. Ci ludzie nie wiedzieli, kim jestem przed tym całym
zajściem. To wszystko jest pojebane, rozumiesz? Dlaczego wcześniej
nie była tak ważna, jak jest teraz?
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Wychodzi ten album...
Chcemy go wydać na Boże
Narodzenie. Wiesz, jeśli to mi się uda, to będzie to rekord. Z pudła
wyszedłem w połowie października, wypromujemy go przez miesiąc i
wydamy na święta. To będzie świąteczny prezent od Tupaca dla
wszystkich ludzi, którzy mnie wspierali i dzięki którym stałem się
numerem jeden. I wiesz co? (Zastanawiam się) dlaczego nie dostałem
żadnej nagrody MTV za swój teledysk. Człowieku, dlaczego oni mnie
nawet nie nominowali? Kim ja do cholery jestem? Któż inny... Tyle
mówią o gangsta rapie, a kiedy czarnuch zrobi coś naprawdę fajnego,
to cię ignorują. Totalnie cię olewają, chyba że coś odwalisz jakiś
numer. Obserwuj, kiedy mówię złe rzeczy, to wszystkich nagle
interesuje, dlaczego to mówię. Ale nikt nie zapyta już – dlaczego
nagrałeś taką piękną piosenkę? Dlaczego nie zyskujesz uznania? Nie
robią czegoś takiego. To dlatego tak później wyglądam w gazetach.
Jeśli masz dobre serce, to artykuł o mnie będzie w porządku. Jeśli
jednak nie masz dobrego serca, to tę samą historię... Na przykład
napiszesz: "Tupac pijany w studio. Klnie na wszystkich. Powiedział,
że biali są zbyt szczęśliwi, że O.J. poszedł do pudła. Nadchodzi
wojna na tle rasowym. W więzieniu przebywał z mordercami." Możesz
temu nadać własny kierunek, zamiast przedstawić obie strony medalu.
Piję sobie piwo – to jest normalne. Tego jednak nie widzę w
gazetach. Ktoś powie – "pił piwo". Inny go zapyta – "No dobra, ale
jak to wyglądało? Miał tego więcej? A więc był pijany! (śmiech) Pił
piwo, obok niego siedziała dziewczyna, do której się dobierał."
Potem takie historyjki się rozrastają. – "Czy w pokoju byli inni
ludzie? A więc było to spotkanie członków gangu" (śmiech). Potem
ludzie sobie myślą – No tak, ten koleś nigdy się nie zmieni. Tak to
już jest, ale przyzwyczaiłem się do tego podczas pobytu w więzieniu.
Czy istnieje takie pytanie, którego jeszcze nikt ci nie zadał?
Jak to możliwe, że 24 latek
potrafi napisać takie piosenki o kobietach? Wciąż słyszę od kobiet,
jak mówią, że rap szerzy nienawiść do kobiet i takie tam, a ja mam
kawałek (dla nich) na każdym albumie. Ja mówię o bólu kobiet więcej
niż inne kobiety. Byłem pierwszym sukinsynem, który mówił o
kobietach na zasiłku. Teraz to każdy, jeśli ma powolny kawałek, to
mówi o kobietach na zasiłku. Ja byłem pierwszym czarnuchem, który
pisał dla nich serenady. Mówiłem o tym, że kocham je z rozstępami
czy bez. Powiedziałem im, że będę ich czarnuchem, skoro inne
czarnuchy się z nimi nie zadają. Wszystko było w porządku, dopóki
nie zaczęły nazywać mnie gwałcicielem. Potem się na mnie wkurzały,
bo nie jestem taki, jak im się wydawało. Chcę być waszym bohaterem,
ale chcę być prawdziwym bohaterem. Nie będę takim, jak chcecie, abym
był – jestem sobą. Wiesz, fajnie nam się rozmawiało, mógłbyś teraz
wyjść, a jakiś koleś strzeliłby mi w łeb. Wciąż jednak ze mną nie
skończyli. To jest tylko jedna z rozmów. Rozmowa na określone
tematy. Jutro być może będę poruszał inne sprawy.
Czy otrzymujesz jeszcze jakieś propozycje filmowe?
Tak, wiele. (Niewyraźne) czarnego
kowboja. Chcą, abym – nie mogę powiedzieć kto... Chcą, żebym zagrał
w jednym z dużych filmów, ale nie mogę wymienić nazwiska reżysera.
Historia z polityką w tle. CBS chce, abym był gospodarzem jednego z
programów Drama City pod tytułem Druga szansa, opowiadająca o jednym
dzieciaku, gdzie pokazane zostanie, jak radzi sobie ze swoimi
problemami. (Czy to jest dokument) Tak. Wystąpię w programie MTV
Interviews. Postanowiłem, że zrobię to, jeśli powiedzą mi, kto
jeszcze będzie w tym uczestniczył. Powiedzieli mi – Yasser Arafat i
Sean Penn. Powiedziałem im – wrzućcie mnie gdzieś do środka, już
jadę. (śmiech)
Ci z twoją rozprawą w L.A.?
Pracujemy nad tym. Wydaje mi się,
że jak tylko fakty wyjdą na światło dzienne, to będzie dobrze. Mieli
do mnie pretensje, ale w tamtym czasie (gdy mnie wzywali) moje ciało
podziurawione było przez pięć kul, a oni mi mówią – przyjedź do
sądu.
Czy ten rozdział twojego życia, o którym tyle czytaliśmy, a o którym
nie pisano rzetelnie, jest już zakończony?
To nie jest tak, że to zawsze inni
wyrządzali mi krzywdę. Ja też robiłem złe rzeczy. Popełniałem
normalne, ludzkie błędy. Sądzę, że i tak nieźle mi poszło, jak na
osobę bez wychowania. Żyłem na ulicy, wychowałem się sam. Jeśli
media zostawią mnie w spokoju, to ja też będę spoko. Jeśli jednak
media będą mi towarzyszyć zawsze, kiedy wypiję o jednego kielicha
więcej, zawsze, gdy mam wokół siebie więcej niż pięciu chłopaków i
ludzie będą sobie myśleć – O! popatrz, znowu spotkanie gangu. Patrz!
Znowu jest pijany. Rozumiesz? Ja tylko chcę żyć swoim normalnym
życiem. Teraz nie jest to normalne. Gdziekolwiek bym nie pojechał,
ludzie wskazują na mnie palcem. Muszę sobie z tym radzić i nie mam z
tym problemów. Nie potrzebuję jednak jeszcze większego bólu głowy,
zostawcie mnie więc w spokoju. Ludzie dzwonią (do radia czy
telewizji), podniecając się, że widzieli, że Tupac robił to, czy
tamto. Dajcie spokój, to nie żadne gorące aktualności. Dlaczego
zawsze pokazują mnie w wiadomościach? Czytam sobie prasę, a tam coś
takiego: „Sista Souljah wydaje nową książkę, podobnie jak inny
kontrowersyjny koleś – Tupac Shakur” (śmiech). To nawet nie było o
mnie! Kolejne wiadomości – „Wczoraj popełniono dwa morderstwa, nie
tak, jak w przypadku Tupaca, jemu się udało z tego wyjść.” Wszędzie
jest ten Tupac.
Co z tą sprawą sądową, która wkrótce się odbędzie?
Jakoś to załatwię. Postanowiłem
trzymać głowę w górze i przejść przez to. Będę sobą, aż do końca.
Jak potoczyła się ta sprawa, w której skarżyłeś policję?
Zawarłem z nimi ugodę, bo co
chwila wzywali mnie do sądu. Zaakceptowałem te niewielkie 40000
dolarów, które mi zaoferowali. (Można powiedzieć, że) kupili mi
Lexusa. Było to ponad rok temu. Oni chcieli ugody. Mogłem ich dalej
ciągać po sądach i wygrać, ale ileż można. Miałem wtedy 15 innych
spraw, które jeszcze się nie rozpoczęły. Powiedziałem więc sobie –
pierdolę to, wezmę tę kasę. Prawnicy mówili mi, że możemy dalej
walczyć.
Czy chcesz jeszcze o czymś porozmawiać?
Dlaczego ludzie stosują względem mnie
inny system wartości niż ten, którym oceniają normalnych ludzi? Ja
też powinienem mieć prawo popełniać błędy tak, jak wszyscy inni.
Zdajesz sobie sprawę, że część z tych ludzi, którzy wydają się tacy
mili, przychodzi do domu, wkłada maskę na głowę i zabija ludzi? Ja
jestem jedynym, który mówi ci, o co mi chodzi. Jedynym, który mówi
ci, kiedy jestem szczęśliwy, kiedy jestem zakochany, kiedy chcę
pogadać o pieniądzach. Mówię ci, co czuję! Nie musisz się mnie zatem
bać, kiedy widzisz mnie na ulicy i nie myśleć sobie: Och, ten
czarnuch wygląda na psychola. Przecież mówię ci tylko, co chodzi mi
po głowie. Przecież nie darzę nienawiścią wszystkich białych. Nie
mam zamiaru wszczynać żadnych wojen. Nie mam do nikogo problemu i
nie szukam problemów. Chcę jedynie mówić o rzeczach, które mnie
wkurzają, dzięki czemu przeżyję kolejny dzień i zarobię na życie.
Nie ukończyłem szkoły średniej, to jest mój szok.
Uważasz swoją prace za sztukę, prawda?
To jest sztuka i kocham to. Kręci
mnie tworzenie. Kręci mnie praca w studio. Jaram się tym. Określam
sobie cel – jak na przykład nagranie albumu w 4 dni i dążę do niego.
Chcę nagrać ten album w rekordowym tempie. Jeśli zapytają mnie o to
w wywiadach, to powiem, że nagrałem go w mniej niż tydzień. Może nie
powiedzą mi, że mam talent, ale prawdopodobnie przyznają, że nie
jest to proste, że czarnuchy potrafią rapować i czują rytm. Trzeba
mieć talent, aby zrobić coś takiego, ale nie uznaję się nas za
artystów. Widzisz sam, że to nie jest łatwe. Zwróć uwagę, gdy ten
kawałek trafi na ulice, jak zareagują na niego ludzie i wtedy
dostrzeżesz, że mamy talent. Talent pisarski, produkcyjny,
inżynierski. Zdasz sobie z tego sprawę, jak bardzo ten kawałek
nagrany w tym niewielkim studiu wpływa na cały kraj. Ten kawałek ze
mną i Snoopem? Usłyszysz go w każdym samochodzie na ulicy i wtedy
pomyślisz sobie – niech to, Pac powiedział mi, że tak będzie.
Ja nie bawię się w zgadywanki. Mówię ci dokładnie, co
się stanie. Zwróć uwagę, jak wszyscy będą rozmawiać o kawałku Shorty
Wanna B a Thug. Wszyscy będą mówić, że ten album jest wrogo
nastawiony do kobiet. W kawałku Wonda Y They U Bitch tłumaczę, że
istnieją suki i kto jest tą tytułową suką. Dlatego właśnie nazywamy
ją suką. I tyle. To tak jak kobiety mówią „groźny pies” (meneace
dog). Mam dość tego, że kobiety nas obrażają. Nie jesteśmy psami,
jesteśmy ludźmi. (Żartuje) Mówią – nie nazywajcie nas sukami, wy
pieprzone psy. Taki już jest świat – nie czarnuchy go stworzyły. Ja
traktuję kobiety jak żołnierzy. Mamy tu w studio kobiety. Gdybym
pisał coś obrażającego kobiety, one by zareagowały. Dałem mojej
matce posłuchać całego albumu i płakała. Rozmawiałem z nią przez
telefon i wiesz, płakała w ten sposób, który powoduje że mówisz –
Daj spokój, przestań. Podobało jej się to. (Ten mój rap) wygląda jak
jakiś wzorzec i ludzie już go naśladują. (Masz talent) No tak, ale
to jedyne co mam. Nie potrafię mega szybko rapować, nie znam aż tak
dobrze slangu, nie mam mocnego akcentu, jedyne, co jestem w stanie
zrobić, to mówić prosto z serca. I teraz inni to naśladują,
pooglądaj MTV. Muszę zdobyć za to uznanie. Wszyscy pewnie zaczekają
aż umrę, a wtedy będą mówić o mnie jak o Jimmy Jendrixie – och, jaki
utalentowany czarny facet, jego muzyka jest cudowna, nie do wiary
(śmiech). Kiedy umrę , będą mówić – O Boże! Słyszałeś jego muzykę?!
Słyszałeś te słowa?! Koleś naprawdę był poważny! Gdy żyję, to mówią
tylko – O, to ten gangsta raper, to on psuje nasze dzieci.
Pisałeś zarówno gangsterskie rzeczy jak i...
Nie pisałem gangsta rapu.
Ale pisałeś o strzelaninach?
To nie jest gangsta. Policja
strzela do ludzi, a to nie są gangsterzy. Ja piszę o życiu. Po
prostu teraz, w latach 90-tych jest taka sytuacja...
A Crooked Ass Nigga?
Ten kawałek był o kolesiu, który
mnie okradł. Kiedy kupiłem sobie moją pierwszą legalną broń, to
ziomek, który występował w moim teledysku, włamał się do mojego
domu, gdy ja występowałem w programie Arsenio Halla i ukradł mój
sprzęt. To był legalny sprzęt. Zadzwoniłem na policję, a oni na to –
No i co z tego? O kuźwa, właśnie mnie okradli, ja dzwonię na
policję, a ten mi odpowiada – no i co? (śmiech) To było dawno temu.
A ten tekst, który nagrałeś ze Snoopem? Jak to szło?
Ain’t nothing but a gangsta
paaaarty. To nie ja śpiewam, to mój człowiek Daz. Nie zdejmę go, ten
kawałek jest świetny.
Nie musisz tego robić, co jest w nim złego?
Chodzi o to, że ktoś śpiewa w tle
powyższa linijkę i od razu jestem „tym panem od gangsterskiej
muzyki.” Zapiszcie to sobie – nie uważam się za gangstera. Nie
chciałem, żeby ludzie mylili mnie z gangsterami, dlatego zacząłem
określać się mianem bandyty (thug). Gangsterzy to co innego. Ja
jestem zwykłym bandytą. Bandyta nie jest żadnym supermanem, nie ma w
nim nic specjalnego. Jesteśmy po prostu braćmi, którzy odpowiadają
kontratakiem. Nie kradniemy torebek i samochodów. Nie chodzi mi o
takie sprawy. Nie jestem za tymi, którzy kradną. Ja jestem za tymi,
którzy zarabiają kasę, za tymi małymi gnojkami, którzy bujają się w
wypasionych samochodach, a na których patrząc, powiesz – jestem
pewien, że on nie ma normalnej pracy. Wspieram to, bo do tego
potrzebny jest talent. On jest młodym szefem. Dlatego właśnie
nazywam ich bandytami. Daję im dumę. Kiedy mają dumę, nie chcą już
umierać i zabijać.
Nie mówisz o biciu ludzi?
Nie, tu chodzi o to, że zostajesz pobity
i mimo to idziesz dalej. Ja jestem małym czarnuchem – zapisz to
człowieku. Jestem małym czarnuchem. Na ulicach zadaję się z wielkimi
chłopami. Nie mogę być delikatny, więc jestem ostry, rozumiesz? Tak
to robię i do nich to dociera. Chodzi o słowa. Nie będą poruszać
głowami tylko w rytm muzyki, ale ze względu na słowa.