Nie wiem, co powiedzieć.
Powiedz, dlaczego napisałeś kawałki o tematyce społecznej jak Papa’z
Songe czy Part Time Mutha.
(Zrobiłem to) bo chciałem
wypowiedzieć swoje zdanie. Wyrosłem na zwyrodnialca, rozumiesz?
Chciałem wyrazić siebie i uciszyć demony, które we mnie drzemią.
Tak, jak wszyscy inni, wyrażam w ten sposób swoje zdanie. Nie ma za
tym jakiegoś skomplikowanego planu, po prostu młody sukinsyn
wypowiada się na dany temat. Mam do tego prawo.
Mówisz wiele o rasizmie. Jak to jest dorastać
w przestępczym otoczeniu. Pomówmy o rasizmie w kulturze. Co sądzisz
o Ameryce?
Co myślę o Ameryce?
Tak.
(Śmieje się) Nie wiem. Nie mogę ci
powiedzieć. A co ty sądzisz o Ameryce?
Nikogo nie obchodzi, co mam do
powiedzenia na temat Ameryki. Myślę, że jest tu wszystko pojebane,
ale nie ma to znaczenia, ja nie jestem artystą. Tylko prowadzę z
tobą wywiad. Dużo o tym rapujesz...
No właśnie, to dlaczego mnie o to
pytasz, skoro mnie słyszałeś?
Wiesz, wiele osób nie
słuchało twoich tekstów, być może to jest pierwszy raz, kiedy o
tobie usłyszą. Być może twoja opowieść sprawi, że kupią twoje
nagranie.
Nie, to nieprawda. Chcesz, żebym
powiedział ci, co sądzę o Ameryce. Chcesz, żebym, zaczął najeżdżać
na Amerykę. Za każdym razem, kiedy czytałem Rolling Stone, to
widziałem, że to gazeta dla białych. Ty chcesz przysporzyć mi
jeszcze większej ilości wrogów. Chcesz, żeby jeszcze więcej osób
zaglądało w moje okna. Chcesz, żeby jeszcze więcej radiowozów
kręciło się wokół mojego domu. Nie chcę się w to plątać. Wiem, że
teraz (podczas wywiadu) będzie to miłość i pokój, ale naprawdę nie
mam ochoty na to, aby ludzie tworzyli mi jeszcze więcej wrogów. Już
teraz zbyt wielu sukinsynów zagląda w moje okna. Wiesz, jaka jest
Ameryka. Słyszałeś, jak o tym mówię. Wiesz także, jak Ameryka
postępuje ze mną, dlaczego więc, wiesz... O co chodzi?!
To nie tak. Zadałem to samo pytanie Ice Cubowi...
Wiem, ale ja nie jestem Ice Cube.
Nie zadawaj mi tych samych pytań, które zadałeś jemu. Zadawaj mi
pytana dla Tupaca Shakura. Zapytaj mnie o nowe rzeczy, bo teraz
właśnie pracuję nad czymś nowym.
Jakie pytania zatem powinienem tobie,
według ciebie, zadawać?
Nie wiem. Rób to z sercem,
rozumiesz? Wiem, że wiesz, kim ja jestem, bo pisałeś o tym syfie,
który się wydarzył. Dlaczego więc, podchodzisz mnie w ten sposób?
Nie próbuję cię podejść, zwyczajnie zadaje ci pytania.
Zapytaj może o to, co sądzę na
temat tego, że ten (Tupac) 22 latek obrażany jest praktycznie przez
wszystkich w całym kraju. Zapytaj, co sądzę o tym, że te wszystkie
sukinsyny piszą o mnie, nawet mnie nie znając. Mogę mówić o tym, że
nie mówią o moim kawałku Keep Ya Head Up, ale mówią o nagraniu, z
powodu którego rzekomo pewien glina, wiesz... Pomówmy o tym syfie.
Jaka jest twoja opinia na temat wyroków
Koona I Powella? (policjantów, którzy pobili Rodney’a Kinga)
Uważam, że zamiotą to wszystko pod
dywan. To właśnie będą zrobią. Zrobią tak, żeby nastroje na ulicy
się uspokoiły. Poświęcą ich. Przepraszam, ale nie pokażą, że morale
policjantów jest kiepskie i że nie chcą ochraniać ludzi, bo
potrzebują kogoś, kto będzie nadstawiał dalej swój tyłek.
Gdy rozmawiałeś z reporterami, głównie czarnoskórymi reporterami,
czy oni uważają, że te wyroki więzienia są odpowiednio długie? Czy
sądziłeś, że w ogóle zostaną skazani na więzienie?
Lepiej by było, żeby robili swoje
na ulicy niż przebywali w więzieniu, ale, kurcze... Jeśli będą
musieli iść do pudła, to pójdą. W sumie nie ma to większego
znaczenia, bo zaraz po tym, jak się tam znajdą, to trafią na
ochronki. To nie będzie przypominało pobytu w więzieniu, lecz raczej
wakacje.
Nie wiem, czy czytałeś o tej sprawie z
wyświetleniem Poetic Justice...
Myślę, że to ironiczne. To kino
znajduje się niedaleko mojego domu. W ciągu ostatnich dwóch lat
oglądałem tam każdy przesycony przemocą film, jaki puszczali. (Akurat
w tym kinie?) Tak. Nie mogłem jednak obejrzeć filmu, w którym
zagrałem.
Jak ci się wydaje, dlaczego tak
się stało?
Ponieważ ci ludzie to rasiści. Oni
tak naprawdę nie chcą, aby kręcili się tam czarni wśród tych
wszystkich białych. Sądzili, że Poetic Justice przyciągnie publikę z
getta, a tak naprawdę był to film dla wszystkich. Takie postępowanie
sprawiło im jednak tylko problem, bo zaraz potem przyjechał Def Jam
wraz z całą ekipą. Także w zasadzie to samym sobie zagrali na nosie.
Kilka minut temu powiedziałeś, że dziennikarze – włączając w to mnie
– piszą tylko o wybranych sprawach i piosenkach. Jakie masz zdanie
na temat mediów, czy uważasz, ze zbyt koloryzują to wszystko?
Źle się z tym czuję, bo jestem
młody. Ja tylko staram się jakoś przeżyć, dokładnie tak, jak wy.
Wiem, że wykonujecie swoją pracę, ale ja robię to samo. Nie jestem
jak Public Enemy, nie mam ze sobą S1W (ochroniarzy). Ja jestem sam –
tylko Tupac. Nie mam ze sobą Czarnych Panter. Za wszystkim, co
mówię, stoją moje własne usta i moje 75 kilogramowe ciało.
Rozumiesz? Jeśli stawiasz mnie pod ścianą i sądzisz, że to jest
fajne, to mówię ci, że tak nie jest. Naprawdę obrabowali mnie
gliniarze, którzy patrzyli na mnie z obłędem w oczach. Otrzymuje
dziwne telefony. Ludzie krążą koło mojego domu, także białe
chłopaki. Tyle, że ja nie mogę iść na policję, bo policja mnie
nienawidzi. To co mam zrobić? Sam muszę sobie z tym poradzić.
Chciałbym wiedzieć, jak wielu artystów musi przez coś takiego
przechodzić. Żyję w jakimś żołniersko-policyjnym świecie. Traktuje
się mnie jak... Boli mnie to, bo co z tymi wszystkimi dobrymi
rzeczami, które zrobiłem przy okazji Brenda’s Got a Baby?
Odwiedzałem za darmo różne szkoły, zanim zaczęła to robić cała
reszta. Nikt o tym niestety nie wie, bo nie brałem ze sobą kamery.
Nie chcę być Panem Karmiącym Głodnych, czy coś. Odwiedzałem te
szkoły i rapowałem tam za darmo. Rozmawiałem z dzieciakami, ale o
tym nikt nie napisał ani słowa. Byłem w szkołach średnich, w
szkołach dla trudnej młodzieży, którą wyrzucali z innych szkół.
Jechałeś tam dać koncert i zwyczajnie
pogadać z dzieciakami?
Spędzaliśmy razem czas i
rozmawialiśmy. Ja też byłem kłopotliwym dzieciakiem, też chodziłem
do takich szkół. Nikt też nie mówi o tym, ze odwiedziliśmy jedno z
więzień federalnych i rapowaliśmy dla osadzonych za darmo. O tym nie
mówią, nikt nie dzieli się takimi historiami.
Właśnie do tego zmierzałem.
Mówisz o różnych rzeczach. Słyszałem może z 1/3 twoich nagrań. W
dwóch nagraniach, które ostatnio słyszałem, mówisz o innych
kwestiach. Na przykład ten kawałek o ojcu: nie stajesz po niczyjej
stronie. Mówisz z perspektywy dziecka, a na końcu z perspektywy
ojca. Pomówmy o tym, że nie jesteś kolesiem, który pisze tylko
utwory na temat glin, ale tez o różnych innych rzeczach.
Zacznę od tego, że trzymam stronę
młodego czarnego mężczyzny. To miał być mój znak rozpoznawczy.
Chciałem rapować o sprawach, które dotyczą młodych czarnych
mężczyzn. Kiedy to zaczynałem, to nie zdawałem sobie sprawy, że
zbiorę cięgi za wszystkich młodych czarnych i że stanę się
sztandarowym obiektem ataków mediów za całą czarną młodzież.
Zrobiłem to, bo w ten sposób mój materiał źródłowy nigdy nie był w
stanie się wyczerpać. Skoro jestem jednym z nich, to mogę o tym
rapować. Wychowałem się bez ojca, więc wiele z tego całego... Wiesz,
wpływa to na moje życie codzienne. Ma to wpływ na to, w jaki sposób
udzielam wywiadu, w jaki sposób występuję na scenie, jak piję albo
nie piję. Jak rzucam się na kogoś – ten fakt ma wpływ na wszystko.
Wpływa to na mnie tak, jak wpłynęłoby na każdą inną osobę. Jestem
jednak raperem, to moja praca.
Gdybym miał inną pracę, na przykład, byłbym
listonoszem, to wciąż miałbym te same problemy, z tym że wróciłbym
do domu, poszedł sobie gdzieś i tam sobie z tym radził. Ze względu
na to, że jestem raperem, nie mam okazji posiedzieć spokojnie w
domu. Od kiedy jestem raperem, mam ludzi wokół, krzyczących – Jak
tam człowieku? Dlaczego obrażasz policję? Dlaczego obrażasz Janet?
Jak tam film? Tak jest wszędzie, dokąd pojadę. Taką płacę cenę za
sławę i zaakceptowałem to. Akceptuję obie strony, mówmy zatem o obu
tych stronach. Nie chcę opowiadać o wszystkich rzeczach, które
zrobiliśmy i w ogóle – niech to samo wyjdzie. Obecnie musze być
odpowiedzialny za wszystko to, co powiedzą media. Oni muszą
sprawdzać to, o czym mówią, ponieważ obciąża się mnie za to
odpowiedzialnością, a ja mam dopiero 22 lata. Nie bawię się żaden
aerobik czy podnoszenie ciężarów, jestem zwykłym małym czarnuchem.
Im więcej na mnie zrzucają (odpowiedzialności), tym więcej dźwigam
na barkach i będę to robił aż do śmierci, ale chciałbym też pożyć
jeszcze te kilka lat na tym pieprzonym świecie. Nie mogę się nawet
nacieszyć moją nowo zdobytą sławą. Zbieram tam wiele ataków, jestem
tak często w sądach.
Nie czeka cię czasem teraz proces z
powodu tych gliniarzy z Oakland? Chodzi mi o pozew, który ty im
wytoczyłeś. Rozmawiałem z twoim prawnikiem i powiedział mi, że
rozpocznie się on w październiku.
Tak, ale idzie to tak wolno.
Wszystkie sprawy... Przez wszystkie te lata nie miałem kartoteki, aż
do zeszłego roku. Nie sądzisz, że to cudowny zbieg okoliczności?
Niech może jakiś psycholog wypowie się, dlaczego przestępca zaczyna
być przestępcą dopiero wtedy, gdy zacznie zarabiać kasę.
Ja nie wiem. Dlaczego?
Bo tak chce mnie postrzegać
społeczeństwo. Kiedy chciałem, żeby postrzegano mnie jako
profesjonalnego czarnego biznesmena, to Dan Quayle mówił w telewizji
o wycofaniu moich nagrań z radia, wycofaniu całego mojego albumu ze
sklepowych półek, a było to jeszcze przed rozpoczęciem procesu. On
mnie już osądził, a sąd nie zdążył jeszcze wydać wyroku na tego
kolesia, który zastrzelił glinę! Jego jeszcze nie osądzono, a mnie
tak. Ta sytuacja sprawiła, że całkowicie zwątpiłem w Amerykę. Ja
jestem obywatelem tego kraju. Też mógłbym żyć z pomocy społecznej.
Jak tylko stanąłem na nogi, nie korzystałem już z zasiłku.
Płacę podatki i muszę przechodzić przez całe to gówno.
Policja może mnie pobić, a ja wciąż płacę podatki. To Ameryka jest
mi coś winna, a nie odwrotnie. Wiceprezydent powinien otwarcie mnie
chronić. On powinien toczyć moją walkę, on powinien działać
przeciwko policji (która go pobiła). Jeśli jest Prezydentem, jeśli
mnie reprezentuje, rozumiesz? Nie wiem, do kogo mają zgłaszać się po
pomoc młodzi czarni mężczyźni. Do kogo mamy się zgłosić, jeśli
łamane jest prawo lub nie przestrzega się go w prawidłowy sposób?
Potrzebna jest rewolucja. To właśnie stało się 1776 roku (wojna o
niepodległość Stanów Zjednoczonych) i z całą pewnością to stanie się
w 1990-którymś, jeśli tego nie wyprostują. Jeśli nie będę miał się
do kogo zwrócić, to ja będę tym sukinsynem, do którego będą się
zwracać inni młodzi czarni mężczyźni i oni (Ameryka) tego nie chce.
Obrazy, które mam w głowie, historie, które mam w
głowie i moje strategie są czymś, co sprawi, że bieg historii nie
będzie dla nich szczęśliwy. Będzie jeszcze gorzej. Ja jestem
produktem tego społeczeństwa. Mogę szczerze powiedzieć, ze nie
jestem analfabetą – potrafię czytać, chodziłem do artystycznej
szkoły średniej. Nigdy nie złapano mnie na handlu narkotykami,
napadach z bronią w ręku – nic z tych rzeczy. Miałem czystą
kartotekę, rozumiesz? Jedynym przypadkiem, kiedy miałem problem z
policją, był moment, w którym odpowiedziałem krzykiem na krzyk
funkcjonariusza. Broniłem wtedy swoich praw. W każdym innym kraju,
gdybym miał jeszcze biały kolor skóry, to byłbym prawnikiem, Tomem
Cruisem z filmu Firma, ale że jestem czarny, to jestem Tupac,
morderca gliniarzy 2. Nie jest to fajne.
Opowiedz mi trochę o School of
Performing Arts (w Baltimore). Uczyłeś się tam aktorstwa?
Uczyłem się tam aktorstwa, baletu,
ćwiczenia wokalne... Miałem wtedy jakieś 14 lat, była to 9 klasa.
Jak długo się tam uczyłeś?
Trzy lata. Podczas ostatniego roku, musiałem opuścić
szkołę, bo byłem bezdomny. Nie miałem w domu prądu, nie miałem się
jak uczyć do egzaminów. Musiałem się uczyć na dworze, a kiedy robiło
się ciemno, wracałem do domu i uczyłem się przy świecach. Odbijało
się to na mojej psychice i na psychice mojej mamy. W dodatku w
tamtym czasie poroniła. Patrzyłem, jak moja matka leżała na
podłodze, krwawiąc - właśnie straciła dziecko. Zastanawiałem się, do
jakiego college’u pójdę, mówiłem sobie, że nie mogę rzucić teraz
szkoły, ale mama powiedziała, że muszę jechać do Kalifornii. To
wyglądało jak scena ze starego filmu – „Jedź na Zachód. Jedź tam, by
żyć.” To było jak jakiś sen.
Opuściłem więc szkołę, pojechałem do Kalifornii, zatrzymałem
się o przyjaciółki mojej matki z czasów (Czarnych) Panter. Mama
pracowała kiedyś nad sprawą sądową jej męża, więc była to taka
przysługa. Zostałem tam, ale ciążyła na mnie spora presja. Nie
wiedziałem, jak to jest być młodym czarnym mężczyzną pod presją w
normalnym domu, bo takiego nie miałem. Dodatkowo miałem swoje własne
problemy. Bez względu na wszystko, nastał mój okres dojrzewania i
przechodziliśmy przez wiele problemów. W końcu zostałem wyrzucony z
jej domu. Nie miałem domu rodzinnego, nie miałem matczynego domu –
było to w kalifornijskim Marin City.
Skończyło się na tym, że zamieszkałem z DJ’em z Marin,
bo tylko tam mogłem się zatrzymać. Byłem tam ja, DJ, rapowałem
trochę przez chwilę, ale byłem dla nich taką maskotką, nigdy nie
traktowali mnie jak człowieka. Zawsze traktowali mnie jak maskotkę.
Nie miałem tam żadnej rodziny. Szybko się nauczyłem, że na Zachodnim
Wybrzeżu rodzina to potęga. Na Wschodzie nie jest to aż tak
widocznie, ale na Zachodzie o twojej sile stanowi liczba członków
rodziny. Tak samo jest chyba na Południu. Nie miałem rodziny i
pakowałem się w kłopoty.
Wyjechałem stamtąd do Santa Rosa, połączyłem swoje siły z
raperami z Digital Underground. Zatrudniłem się jako roadie, nosiłem
ich bagaże podczas tras koncertowych w całym kraju. Torowałem sobie
drogę na scenę. W końcu udało mi się wystąpić po raz pierwszy w
kawałku Same Song. Shock mi pomógł, teraz już rapowałem. Później
pojechaliśmy w tournee, wykonywałem teraz Humpty Dance. Money B
jechał na casting. Jeździłem wtedy razem w samochodzie Pugdee’ego,
bo nie miałem swojego auta. Gdziekolwiek on wysiadał, ja wysiadałem.
Tak dostałem się na casting. Nie chciałem tam tylko siedzieć, więc
przesłuchano i mnie. Koniec końców dostałem te rolę.
Jak to jest, że jesteś tak dobrym aktorem? Czy
to z powodu szkoły w Baltimore? Ludzie naprawdę doceniają twoje
zdolności aktorskie. Pewnie jesteś z tego dumny?
Jestem z tego bardzo dumny. Wydaje
mi się, że jest tak dlatego, że moje granie jest bardzo autentyczne.
Kamera łapie prawdziwe emocje. Prawdopodobnie nie mógłbym zagrać
żadnej komedii, bo zostałbym wygwizdany. Jeśli jednak chcesz
zobaczyć ból, to człowieku, mam coś dla ciebie. Mogę pokazywać ból
cały dzień – mam tego sporo. Miałem ciężkie życie i chciałbym zrobić
z tego coś pozytywnego.
W Poetic Justice także zostałeś dobrze
oceniony. Co robiłeś, aby przygotować się do takiej roli? Czy ludzie
wiedzieli od razu, że potrafisz to zagrać? Ile miesięcy zajęły ci
przygotowania do tej roli?
Wiedzieli, że dam radę, ale
musiałem pracować ciężej niż przy poprzedniej roli. Przeprowadziłem
się do L.A. Nikt nie rodzi się ekspertem. Pod koniec kręcenia filmu
znałem już L.A., znałem ludzi, wiedziałem, komu można, a komu nie
można zaufać. Wiedziałem, dokąd można chodzić, znałem miejscówki,
poznałem (Sunset) Strip. Nie były to tylko miejsca, w które
powiedzieli mi, że mogę chodzić. Nikt nie musiał mi mówić, dokąd mam
pójść. Byłem w takich miejscach, w których nawet John (Singleton)
jeszcze nie był, rozumiesz? Poznawałem ludzi, których nawet John nie
znał. To ja jemu mówiłem, że członkowie gangów pojawią się na planie
następnego dnia – bądź ostrożny. Oni (gangsterzy) informowali mnie o
tym.
Czyli szedłeś tam i
studiowałeś...
Nie studiowałem! Nie jestem
dziennikarzem, mimo że rapuję jak dziennikarz, to nim nie jestem.
Uczę się jedynie tego, żeby przetrwać. Nie uczę się czegoś, o czym
mam opowiadać. Skorzystałem z tego i żyłem tym. Sądzę, że tak im się
odwdzięczyłem – nie nauczając tego nikogo innego. Tak robili
Indianie i spierdolili to, bo zbyt wiele nauczyli białych, a jedyne,
co biali zrobili w całej naszej historii, to przyjęli naukę i
zniszczyli cię własną bronią. Przyjąłem całą naukę, której udzielili
mi gangsterzy, alfonsi, handlarze, złodzieje, prostytutki,
homoseksualiści i wykorzystałem to, abym sam mógł przetrwać. Oni
akceptują życie w rynsztoku. Gdy ja wydostałem się do prawdziwego
świata, zrozumiałem, że wszyscy żyją w ten sposób. Wszystkim się
wydaje, że to jest super życie. Rozwala mnie taka opinia, bo wiesz,
tu niby mam wydostać się z getta, do tego lepszego miejsca i okazuje
się, że ludzie mieszkający poza gettem są gorsi od tych z getta.
Co przez to rozumiesz?
Zarabiają kasę i po prostu mają
wszystko gdzieś. Chodzi o świat rozrywki, filmu, media i ludzi,
zwykłych ludzi. Wszyscy ci ludzie mają serce z kamienia i w ogóle
mają wszystko gdzieś, włączając w to Wiceprezydenta Stanów
Zjednoczonych. FBI, ktokolwiek. Mają to w dupie, zwyczajnie cię
dymają.
Czy o tym mówisz właśnie w kawałku Point The
Finga?
Oni wskazują na mnie palcem,
nazywając mnie złym facetem. W rzeczywistości jednak, niczym Tony
Montana i Scarface, to oni są tymi złymi. Są gorsi ode mnie.
Wskazując jednak na mnie palcem, w oczach społeczeństwa wyglądają
lepiej. To jest zagrywka w stylu J. Edgara Hoovera. Tak długo, jak
ludzie myślą później, że jestem mordercą policjantów, to nie widzą,
jak tamte sukinsyny same rozwalają gliniarzy. Ja nie zabiłem żadnego
gliniarza! Mam tu na myśli na przykład Davida Koresha, który
rozwalił 15 policjantów, ale uwierzyli mu, bo Bóg był z nim. No to
Bóg jest też ze mną, rozumiesz? Nie postrzeliłem żadnego sukinsyna.
Nie życzę nikomu, aby stała mu się krzywda. Przyrzekłem
jedynie, że cały dzień i każdego dnia będę się bronił. Mówię tylko o
tym. Nie powinienem o tym w zasadzie teraz mówić, ale w tych
kawałkach mówię jedynie o obronie – samoobronie. Nigdy bym nie
powiedział – "idź, zabij policjanta, zabij każdego policjanta, który
jest przy życiu". Nigdy tak nie powiedziałem. Mówiłem tylko o
obronie własnej. Jeśli mówię „zabij nieuczciwego gliniarza”, to nie
znaczy to samo co „zabij gliniarza.” Mówię o
nieuczciwym/rasistowskim policjancie. Gliniarz może powiedzieć:
zabijmy tych złoczyńców. My nie możemy o nich powiedzieć mordercy
złoczyńców (crook killers). Nie mogę tego zrozumieć. O to chodzi
właśnie w mojej muzyce. Jeśli system nie może sobie z tym poradzić;
jeśli gliniarz może pomóc innemu glinie, to rozwiązanie sytuacji
należy do nas. Jak tylko zaczęło się o tym rapować, zaczęły się
dziać pewne rzeczy.
Przeprowadziłem wywiad z Dr Dre, zanim
wyszedł jego album. Dre miał wiele kłopotów z prawem z powodu
przemocy, której był autorem. Aresztowali go kilka razy w zeszłym
roku i jak twierdzi, część z tych zarzutów ludzie zwyczajnie zwalili
na niego. Mówił, że nie szukał kłopotów, one same za nim podążały.
Od kiedy stał się popularny, zdarzało mu się pakować w kłopoty, jak
na przykład bójki, bo ludzie często go podburzali. Ty w zeszłym roku
miałeś wiele incydentów, które...
O tym właśnie ci mówiłem. Nigdy
wcześniej nie miałem policyjnej kartoteki. Nigdy! Dopóki nie
zacząłem rapować. Wiesz, niektóre sukinsyny chwalą się swoją
kartoteką jak jakimś medalem. Snow chwali się, że ledwo co wyszedł z
więzienia. Że właśnie kogoś dźgnął. Idźcie się na nim wyżywać. Żaden
dziennikarz nie powie jednak ani jednego złego słowa na temat tego
białego chłopaka. Ja nikogo kurwa nie dźgnąłem, a sale sądowe tylko
czekają, żeby wydać na mnie wyrok. Nie zmienię się jak Jacksonowie,
żeby wszyscy byli szczęśliwi. Będę na ulicy, będę przebywał wśród
ludzi, bo tak się wychowałem i taką robię muzykę. Będę tam spędzał
czas, chodził do takich klubów, do jakich mam ochotę chodzić. Jeśli
będę miał ochotę, to się upiję, a mogę to zrobić, bo skończyłem 21
lat. Gram w filmach, żeby zarobić na ten alkohol, to są moje
pieniądze. Właśnie ukończyłem drugi film, czy mogę więc trochę z tej
okazji poświętować?
Obojętnie, co robię... Jeśli gdzieś idę, to podąża za
mną 30 osób. Czy mogę powiedzieć im, że mają sobie iść do domu? Co
mam zrobić? Mam ich pobić, bo za mną idą, bo się na mnie patrzą? Tak
właśnie zachowuje się rasistowska policja, ale nie ja. Mam wokół
siebie przestępców, ale nie mogę im powiedzieć, że mają spadać, bo
są przestępcami. „Masz kartotekę, odejdź ode mnie”. Oni nie mają do
kogo innego iść. Spędzam czas pośród takiego elementu. Ten element
natomiast powoduje pewne spięcia. Jeśli spędzam czas z jednym
gangiem, bez znaczenia, czy to czerwoni czy niebiescy, to przeciwny
gang może się wkurzyć. Tak samo policja. Policja robi więcej
zamieszania niż sobie jesteś w stanie wyobrazić. Gdy odbywa się
jakiś koncert, na który zostały wyprzedane bilety, to wściekamy się,
dokładnie tak samo, jak cała banda białych, kiedy braknie biletów na
ich występ. Żyjemy wedle tych samych zasad, według których żyje cały
kraj, ale traktuje się nas inaczej, bo dla nich jesteśmy ludźmi na
najniższym poziomie.
Rozmawiałem telefonicznie z twoją matką.
Chciałem pogadać z twoim ojcem chrzestnym, ale on nie chce w ogóle
ze mną rozmawiać. Pomówmy o Czarnych Panterach. Na swoim pierwszym
albumie wspominałeś o nich. Czytałem o nich, ale nie znam twojej
historii, a twoja mama niezbyt wiele o tym mówiła. Powiedz mi coś o
wpływie, jaki na Ciebie mogły wywrzeć. Czy uważasz, że Czarne
Pantery odniosły sukces?
Myślę, że odniosły sukces, bo mnie
zrodziły. Wierzę, że jestem potomstwem Czarnych Panter. Wyniosłem
naukę z ich doświadczeń. Media ich wrabiały, a rząd był wobec nich
strasznie okrutny. Powstały w czasie rządów w FBI J. Edgara Hoovera,
homoseksualisty z wielkim problemem. Z naprawdę wielkim problemem.
One były jego ofiarami. Nie wiedzieli, że jeśli pozwoliliby Panterom
na kontynuowanie swojego programu, to przestępstw byłoby o połowę
mniej. Nie pozwolili jednak na to. Władza może na drugim końcu
Ameryki uratować jakaś wymierającą kulturę, ale zamiast nam pomóc,
to niszczyli naszą kulturę całymi dniami.
Pytasz mnie, jakie były plany Panter, co chciały
zrobić. Chciały, aby czarni zrobili coś dla samych siebie. Nie
chodziło o nienawiść do białych, ale o bycie bardziej czarnym. O nie
zawieranie mieszanych małżeństw, lecz pozostawanie we własnym kręgu,
aby promować czarną miłość między kobietą i mężczyzną i rodzić
więcej dzieci. Jeśli mielibyśmy więcej dzieci, to mielibyśmy większą
populację. Gdyby ta większa populacja posiadała własne firmy,
mielibyśmy więcej pieniędzy. Większa kasa, to większa władza.
Większa władza, to większy zasięg terytorialny, co z kolei przekłada
się na większą ilość ludzi (podążających za nami).
COINTELPRO, rodzaj programu służb wywiadowczych
stworzonych przez J. Edgara Hoovera, dostrzegł, że Czarne Pantery
zyskiwały rozgłos w całym kraju, bo robiły świetną robotę – taką jak
robi teraz THUG LIFE. Czarne Pantery skłaniały ludzi do tego, aby
żądali wolności i porządnych domów/osiedli – mówiły o pozytywnych
rzeczach. Wtedy (COINTELPRO) rozpoczęło ich infiltrację. Ich agenci
wstępowali w szeregi Panter tylko po to, aby siać zamieszanie w
stylu: „chodźcie, idziemy zrobić strzelaninę w ogrodzie
botanicznym.” Wszyscy myśleli, że zrobiły to Pantery, bo ci ludzie
byli ubrani jak Pantery, ale w rzeczywistości byli to gliniarze.
Krzyczeli, są Panterami, ale to byli gliniarze wysłani przez FBI.
Istnieją dokumenty urzędowe, które potwierdzają ten syf.
To samo z Fredem Hamptonem – wynajęli ochroniarza,
który przekazał im plany mieszkania Hamptona. Robiła to policja!
Policyjna obława nadeszła w środku nocy. Nikt nie zadawał żadnych
pytań, tylko dokonali egzekucji. Ten człowiek (Hampton) zmarł we
własnym łóżku. Wiedzieli, gdzie jest jego łóżko. Niech ktoś mi
powie, że nie byli go w stanie zatrzymać? Czy komuś tu się wydaje,
że nie potrafię czytać? Myślicie, że nie wiem, co tam zaszło? Jestem
wytworem społeczeństwa, które otwarcie mówi mi, że moje życie jest
nic nie warte. Jedyny sposobem na to, abym stał się pozytywnym
członkiem społeczeństwa jest przystąpienie do białego społeczeństwa.
Jaki jest twój wkład jako artysty...
Nie mówią o mnie – i dobrze o tym
wiesz – gdy mówię ludziom „głowa do góry” i „dalej walczcie”.
Wiesz, ludzie mówią, że twoja złość i różne
cechy, które uwypuklasz jako aktor...
Bo to jest na ekranie. To samo, co
na ekranie, robię podczas moich koncertów i jestem taki na codzień,
co zresztą słyszysz. Jeśli widzą to na żywo, to boją się tego, ale
jeśli to samo mają na ekranie, to idą po popcorn i rozsiadają się
wygodnie w fotelach. Wtedy jest inaczej – kochają to. Wtedy ludzie
są po twojej stronie.
Czy uważasz siebie za bojownika?
Uważam się za rewolucjonistę i
żołnierza. Walczę na ulicach (thuggin’). Walczę przeciwko
społeczeństwu. Walczę przeciwko systemowi, którego jestem wytworem.
Czy myślisz, że pozwanie tych
gliniarzy z Oakland...
To niczego nie zmieni. Wszystkie
pozwy przeciw mnie pojawiły się po moim pozwie, a tamte rozprawy
rozpoczęły się wcześniej. Minął już rok od tego wydarzenia. Już
prawie uporałem się z tamtymi pozwami, a żeby tamta sprawa wyszła na
światło dzienne, po tym jak zostałem pobity, potrzeba roku. Mam
blizny, zdjęcia i całą kurwa resztę. Ja nie wierzę w ten system.
Pojawiło się kilka spraw w ostatnich miesiącach – sprawa posiadania
broni, pobicia kierowcy limuzyny...
Sprawę z bronią mam dlatego, że
się broniłem. Mało brakowało, a stałbym się ofiarą kradzieży
samochodu. Przejechał obok mnie van pełen ludzi i zaczęli coś tam
krzyczeć. (fragment niezrozumiały) Miałem broń do samoobrony tak,
jak policja ma broń i kamizelkę kuloodporną, tak miałem je ja i za
to mam iść do więzienia. Teraz muszę uporać się z zrzutami. Teraz
jestem winny. Żadnej samoobrony, żadnej wolności – to mnie nie
dotyczy. Prawo do posiadania broni – mnie nie dotyczy. To oni
pogwałcili moje prawo do posiadania broni. I to dzieje się w Los
Angeles, gdzie trup ściele się gęsto każdego dnia. Mówią mi, że nie
mogę być uzbrojony. Czytam w gazetach, że ludzie dostają kulkę w łeb
za samochód, którym jeżdżą. Ja jeżdżę nowym Mercedesem 300E z tymi
wszystkimi bajerami, rozumiesz? Na niskoprofilówkach, bez
przyciemnianych szyb, bo za to mnie z pewnością zatrzymają
(policjanci). Ludzie jeżdżą za mną do domu, do studia czy na
strzelnicę. Im więcej gówna podawane jest w gazetach, tym bardziej w
to wierzą. Wszyscy na ulicy sądzą, że jestem mordercą policjantów.
Przypinają mi wszystkie inne rzeczy.
Myślisz, że to jest tak, jak ujął to Dre, te miejsce i czas? Jak to
widzisz? On mówił, że nie szuka kłopotów, ty też mówisz, że tylko
się bronisz.
Wkurzam się, gdy ludzie mówią
„pojawiające się kłopoty”, bo nie mają o pewnych rzeczach pojęcia.
To nie pojawiające się kłopoty, bo problemy zaczęły się wcześniej.
Problemy są od zawsze na ulicy. Kłopoty pojawiają się, bo tak to
jest w naszym codziennym życiu. Nikt się z nimi nie mierzy. Nie
obchodzą one nawet Prezydenta, którego niedawno wybrano i który
mówił, co zamierza zrobić w przyszłości. Nas w tych rozważaniach
zupełnie pominął. Zadajemy pytania, dlatego pojawiają się problemy.
Gdziekolwiek bym nie pojechał, podążają za mną kłopoty, wiesz,
bandyci.
Piszesz o tych rzeczach, czy uważasz, że to
jest jakiś sposób na to, aby ten problem rozwiązać? Że jest to
sposób na informację zwrotną dla społeczeństwa?
Irytuje mnie to. Zrozumiesz to
tylko na przykładzie Wietnamu – ja jestem weteranem z Wietnamu.
Gdybyś tak mnie postrzegał i rozmawiał ze mną, jak z kimś takim, to
lepiej byśmy się rozumieli. Gdyby ludzie mnie tak postrzegali, to
też byśmy się lepiej rozumieli. Rozumieliby lepiej każdego młodego
czarnego mężczyznę, który opuszcza getto. Nie mam na myśli
zrozumienia każdego czarnego mężczyzny, a jedynie tych, którzy
przeżyli coś takiego. Dlaczego ludzie są na tyle głupi, że teraz,
kiedy chcą coś dać czarnym, to dają to tym, którzy już coś kuźwa
mają? My wciąż nic nie dostaliśmy. Były zamieszki, nastał pokój i
nie dostaliśmy kurwa nic. Wciąż jednak chętnie rozdają wyroki
dożywocia za to, że ktoś coś ukradł ze sklepu.
Zabija mnie to człowieku. Myślę, że powinni nam
wypłacić odszkodowanie za to, co zrobili nam przez te wszystkie
lata/wieki. Nie mogę jednak o tym mówić, bo okaże się zaraz, że to
spisek, czy coś. Dlatego mówię o sobie. W następnym roku ukaże się
mój nowy album i będę rozmawiał tylko i wyłącznie z dziennikarzami,
którzy dobrze o mnie napiszą. Czerpię naukę z naszej historii,
czytam książki o tej tematyce, jestem molem książkowym. Czytam o
Hooverze i o ludziach, którzy byli u władzy. Czytałem o tym, jak
Hoover załatwiał swoje problemy z mediami. Jeśli ktoś mówił o nim
coś złego, to dobierał mu się do tyłka, rozumiesz? Robili im
zdjęcia, gdy się pieprzyli i potem ich szantażowali, kumasz? Albo
zwyczajnie ich bili i ludzie ci przestali wypisywać te rzeczy na
temat Hoovera. Sądzę, że tak właśnie powinienem robić. Muszę się
bronić. Nie mam armii lub policji, która będzie bronić mnie i moich
zasad. O to właśnie chodzi w THUG LIFE.
W utworze 2Pac’s Theme mówisz o tym, że nie
jesteś wzorem do naśladowania. Jak sądzisz, dlaczego wszyscy mówią,
że raperzy powinni być wzorami do naśladowania. Nie mówią tego o
artystach rockowych, ale o raperach.
Bycie wzorem do naśladowania
oznacza: nie przeklinaj, nie mów o bólu, mów o tym, że powinniśmy
się zmienić – tego właśnie chcą. Prawdziwe sukinsyny mówią o syfie
takim, jakim jest, jak do niego doszło, jak bardzo boli i jak możemy
go uniknąć. Nie chcą, żebym, mówił, że boli mnie oko i niezbyt
dobrze na nie widzę, bo w getcie nie ma odpowiedniej opieki
zdrowotnej. Nie mogę powiedzieć im, że od 10 lat nie byłem u
dentysty, bo nie mam za co. Dla młodego czarnego mężczyzny nie ma
żadnej opcji, żeby podreperował sobie uzębienie. (Ameryka) lata od
kraju do kraju leczyć ludzi, ale nie chce wyleczyć tych, którzy
mieszkają na jej własnej ziemi. Biali mogą sami o siebie zadbać.
Dobija mnie to. Jeśli jestem częścią tego kraju, to mam zamiar
mówić, co w nim jest nie tak.
Kiedy mówisz o bólu w swoich kawałkach,
wiesz, słuchałem dużo rapu, pisałem wiele o rapie i twoje teksty są
bardziej psychologiczne niż wielu innych raperów. Nie ma tam zbyt
wiele przechwałek czy obrażania, za to jest psychologiczne podejście
do opisywanych postaci. Podążasz za nimi. Może się mylę?
Rozumiem te postacie, ale chciałem
nadać im realnego odwzorowania. Jeśli mówisz, że kogoś zabijesz, to
o wiele bardziej efektywne to będzie, jeśli pokażesz, że ten
człowiek jest już martwy. Jeśli pokażę, co dzieje się w mojej
głowie, będziesz mógł zrozumieć, dlaczego pociągam za spust.
Doszedłem do tego, oglądając filmy. Wszystkie dobre filmy wnikają w
głąb umysłu bohatera, pokazując jego prawdziwe oblicze. Pokazują
jego spektrum emocji, co sprawia, że się załamał albo podniósł.
Pokazujesz, co go złamało lub kto go złamał, jak go złamano i wtedy
rozumiesz, dlaczego stracił głowę. Dlatego chcę, aby ludzi mnie
zrozumieli. Tak samo jest z mediami, one powinny mi pomóc, a nie
mnie dobijać. Pokażcie mi rzeczy, które mogą mi pomóc. Pokażcie mi
ludzi, z którymi przeprowadziliście wywiady, którzy byli w podobnej
sytuacji i udało im się z tego wyjść.
Wspomniałeś o ulubionych filmach. Które z nich
lubisz najbardziej?
Moim zdecydowanie ulubionym filmem,
obrazem, który sprawił, że zapragnąłem zostać aktorem, zapragnąłem
zostać raperem i jest podstawą moich tekstów, jeśli chodzi o to, co
sprawia, że ludzie cierpią, to Cooley High. Pokazuje on przyjaźń.
Pokazuje, jak otoczenie zewnętrzne wpływa na ludzi, a ludzie mogą
być wspaniali. Według mnie to pierwsze połączenie Szekspira i
współczesności. Pokazuje, jak te chłopaki się przyjaźnili, jeden z
nich był gwiazdą koszykówki i właśnie miał iść na studia. Musiał
jedynie wydostać się z getta, bo getto było jak obszar działań
wojennych. Na śmierć i życie. Jeśli jesteś gdzieś indziej, nie
wygląda to tak samo.
Kiedy to obejrzałeś?
Jak byłem mały i oglądałem go
zawsze, kiedy tylko go puszczali, bez względu na to, co wtedy
robiłem. Kiedy pojawiała się ta ostatnia piosenka, płakałem. Nie
mogłem przestać płakać. Dziwiłem się, jak to możliwe, żeby film
wywołał takie emocje. Skąd oni wiedzieli, że miałem ziomka, którego
tak dobrze rozumiałem? Oczywiście, że tego nie wiedzieli, umieścili
w tym filmie prawdziwe uczucia. Tak jak z Poetic Justice. Nie
zmuszałem się do płakania – płakałem naprawdę. Wkurzałem się potem
na Johna Singletona, bo ciągle robił ponowne ujęcia, a ja tak nie
potrafię. Będziesz miał potem jedno ujęcie, kiedy płaczę i jedno
kiedy nie płaczę. Robię to przez jakieś 30 sekund, a potem z
powrotem przyjmują tą ponurą minę. Patrzę na to jak na coś w rodzaju
kolejnego źródła ulgi. To było prawdziwe. Może publika tego nie
widziała, ale te emocje tam były. Tego nauczyłem się z Cooley High.
Którzy aktorzy z tego filmu przypadli ci do
gustu najbardziej?
Glynn Turman i Lawrence,
jakkolwiek ma na nazwisko, ten koleś, który grał koszykarza.
Co w tym filmie skłoniło cię do bycia
raperem?
Siła tej opowieści. Ten ból.
Myślałem sobie, że mamy przejebane, bo nie mamy nic poza bólem.
Pomyślałem sobie, niech to szlag, nasz ból od lat jest na sprzedaż.
Sprzedajemy nasz ból białym, ale nie wykorzystujemy go do wyleczenia
samych siebie. Dzięki temu możemy przetrwać. Dotarłem do tego
punktu, a jeśli do niego dojdziesz, tego już tam nie będzie. Wiem,
że niektórzy z moich ziomków nie zdają sobie sprawy z tego, że poza
gettem istnieje życie. Ja też tego nie wiedziałem, dopóki Shock nie
wziął mnie ze sobą w trasę i pojechałem do Japonii. Zauważyłem, że
nie grają według tych samych reguł, co my. Nie mieściło mi się to w
głowie, jak media mogą wpływać na całą rasę. Oni tam dotykali mojej
skóry, chcieli zobaczyć czarną skórę i to w telewizji. Biali nie
robią z nami czegoś takiego. Mało tego nawet względem samych siebie
czegoś takiego nie praktykują.
Powiedz mi, jakie czytasz książki, czy skąd
czerpiesz informacje, coś, czego ludzie się nie spodziewają...
Na pewno tego – i to jest rzecz
numer jeden – że prawie każdej nocy słucham soundtracku Les
Miserables. Są to dwie płyty i słucham ich każdej nocy. Moim drugim
ulubionym nagraniem jest Gospel at Colonus i zostało to wydane na
taśmie. Słuchałem tego, ucząc się roli. Widziałem ten występ w
telewizji i próbuję zdobyć kopię dla siebie. Sprawia to, że staje
się neutralny. Pochłania to mój ból i sprawia, że mogę naprawdę
cieszyć się życiem.
Które z kawałków na twoich albumach
wywołują taki efekt?
Keep Ya Head Up na drugim albumie
i Brenda’s Got a Baby pierwszym albumie – i może jeszcze Part Time
Mutha – to są kawałki, które... Nie wiedziałem dokładnie, co robię,
ale te kawałki wyszły prosto z mojego serca. Dziewczyny w szkołach
mówiły o tym, jak ich tatusiowie je wykorzystują i tego typu rzeczy.
Pomyślałem sobie wtedy: Cholera, Bóg chce, żebym to właśnie robił,
zostanę kaznodzieją. Jeśli nie doprowadzą mnie do ruiny, to zostanę
kaznodzieją.
A nie jesteś już nim teraz? Chciałem
cię o to zapytać na początku: do czego potrzebny ci jest rap?
Docierasz do ludzi z innymi kwestiami. Czy tego chcesz, czy nie,
docierasz też do ludzi z tym agresywnym przekazem. Wyrażasz coś, co
ludzie rozumieją. Pomówmy o tym pomyśle z kaznodzieją, co starasz
się zrobić, kiedy piszesz tekst?
Akurat dziś to komuś powiedziałem
i tak właśnie się czuję – czuję, że spłynął na mnie Duch Święty, ale
nie taki, o jakim uczą w kościele. Mój Duch Święty nie ma mi za złe,
że zapalę skręta, czy napiję się alkoholu. Mój Duch Święty nie chce,
żebym siedział na dupie. On chce, abym... Nie wiem dokładnie, co to
jest, ale On chce, abym łączył ludzi i żeby oni widzieli
pozytywnego... Nie pozytywnego w rozumieniu społeczeństwa, bo dla
mnie pozytywny oznacza czarnucha, który zgarnia kasę i nie ginie,
wciąż ma ten ogień w sobie. Osobiście myślę, że to właśnie nam robią
– nie jesteśmy martwi ciałem, lecz duchem, żyjąc na tym świecie.
Wielu moich czarnuchów już nawet nie potrafi marzyć.
Rozwala mnie to. Chcę, żeby ludzie znowu mogli marzyć. Chcę iść tam,
gdzie nikt jeszcze nie zaszedł i mówić rzeczy, których nikt
wcześniej nie mówił. Chcę robić takie rzeczy, których nikt inny
jeszcze nie zrobił i wtedy ponownie rozniecę tę iskrę, którą sprawi,
że wszyscy zaczną marzyć. Wtedy na nich też spłynie Duch Święty.
Mnie Duch Święty kieruje w tę stronę, ale u kogoś innego być może
zabije nowotwór albo sprawi, że ktoś zostanie lekarzem, rozumiesz?
Stanie się to z powodu tego, co mówię. Usłyszą Keep Ya Head Up i
pomyślą sobie – o, zrobię teraz to. Albo usłyszą Crooked Ass Nigga i
postanowią – teraz zrobię co innego. Tak długo, jak będę w stanie
ich poruszyć, to właśnie będę chciał robić.
Muszę być jedynie artysta i wyrażać siebie. To moja
praca. Musze też gadać o tych rasistowskich gliniarzach, rozumiesz?
Jeśli widzę rozbitą rodzinę, to musze o niej powiedzieć, jeśli widzę
nadużywanie narkotyków, to też będę o tym mówić. Jeśli młody czarny
mężczyzna spędza większość czasu na haju, paląc chronic, to też o
tym powiem. W przeciwnym wypadku nie będę prawdziwy względem tego,
co obiecałem zrobić, a obiecałem że będę mówił o zarówno dobrych,
jak i złych sprawach związanych z młodym czarnym mężczyzną. Staram
się nas zjednoczyć.
Trudno pisze ci się teksty? Pochłania
to dużo twojego czasu?
Wcześniej to było łatwe, ale teraz
muszę się zastanowić, kto będzie to cenzurować.
Wiem, że twoja wytwórnia miała z tym jakiś problem?
Tak. Biorąc pod uwagę twoje rzemiosło, uważam, że jesteś
dobrym tekściarzem i czy zajmuje ci to sporo czasu, czy po prostu
wypisujesz to co masz w głowie?
Wszystko piszę w studio w dzień
nagrania danego kawałka. (Jeśli chodzi o muzykę) to wybieram
odpowiednich ludzi, którzy będą czuli ten klimat.
Wiele z twoich kawałków jest wolniejszych i
bardziej funkowych niż reszta nagrań na rynku. Tempo jest dużo
wolniejsze.
Ja jestem z Nowego Jorku i w
niektórych kawałkach wciąż możesz to usłyszeć. W Nowym Jorku tak to
wygląda (szybciej), ponieważ takie jest to miasto – szybkie
samochody, poganianie klaksonem i dlatego też taka tam jest muzyka.
W Kalifornii jest inaczej, na lajcie (wolniej). Jest spokojnie,
relaksująco. W Kalifornii możesz być cały dzień na haju i nic nie
przegapić. Tu możesz sobie jeździć powoli po ulicach w furze z ’64
roku. W Nowym Jorku nie ma na to szans. Nauczyłem się tego w
Kalifornii i to jest częścią mojej muzyki. Jeśli opowiadam o moim
dobrym dniu w Kalifornii, o relaksie, to i muzyka musi być
spokojniejsza, musisz to poczuć. Zamiast usłyszeć, musisz mnie
poczuć.
Co będzie następne? Pracujesz teraz nad nowym
albumem?
Tak. Mówiłem ci o tym Duchu
Świętym, nie wiem, może to będzie coś w stylu Ghetto Gospel
(Ewangelia Getta). Jakaś religijna rzecz. Na razie pojawiam się w
MTV, pracujemy razem z THUG LIFE, scalamy grupę.
Wystąpisz w jakich filmach?
Tak. Rozmawiam właśnie z Monsterem
Kodym z Eight Tray Gangsta Crips nad filmem Making Over Crip. Mam
nadzieję, że uda się to zrealizować.
Jeszcze nie ma na ten film kontraktu?
Nie, pracujemy nad tym.
Jeszcze nad czymś pracujesz, co jest
związane z filmem lub rapem?
John (Singleton) ma dla mnie
przewidzianą jakąś niewielką rzecz w przyszłości, ale nie mogę na
razie o tym mówić.
Jeszcze coś poza wspomnianymi wcześniej?
Tak, chciałbym wystawić sztukę.
Jesteś jej autorem, czy chcesz w niej występować?
Już została napisana. Będę w niej
występował. Chciałbym pojechać z tym w jakieś rejony typu Wirginia,
żeby mogli zobaczyć trochę dobrego teatru. Chciałbym zrobić taki
hołd dla sztuki.
Czy ty ją napisałeś?
Nie, ktoś inny. Wydaje mi się, że
ta sama osoba, która napisała Soldiers Story.
Pracujesz jeszcze nad czymś, może
coś będziesz reżyserował?
Jeszcze nie, jeszcze nie.
Piszesz jakieś powieści?
Pracuję teraz nad niewielkim
scenariuszem.
Piszesz jakieś krótkie fikcyjne
historie?
Nie. Kiedyś pisałem wiele poezji,
która zmieniła się w rap.
Masz jakiś ulubiony program telewizyjny?
Oglądasz w ogóle telewizje?
Tak, oglądam. Lubię Roseane, bo to
naprawdę silna kobieta, lubię ją. Lubię Home Improvement (Pan złota
rączka), lubię tego gościa, bo jest naprawdę zabawny. Lubię oglądać
komedie i pośmiać się.
Czytasz jakieś książki?
Tak, przeczytałem ostatnio książkę
o J. Edgar Hooverze. Właśnie przeczytałem książkę Monstera Kody’ego.
Teraz czytam scenariusze, więc nie mogę zbytnio pogrążyć się w
książkach.
Masz jeszcze jakieś niespodzianki w zanadrzu?
Dre powiedział mi, na przykład, że uwielbia pikniki, że jest dobrym
kucharzem...
Jestem dobrym kucharzem, potrafię
ugotować wszystko.
Jeszcze coś takiego, o co ludzie by cię nie podejrzewali? Może
sport?
Nie, może to zaskoczy wiele osób,
ale nie potrafię w nic grać. Potrafię jedynie boksować.
No dobrze, dziękuję bardzo za wywiad.
Dzięki, że poświęciłeś swój czas.
Jeśli chciałbym jeszcze z tobą pogadać, to z
kim muszę się kontaktować?
Zadzwoń do Watani Tyehimby.
OK, dzięki.