Info Minds - wywiad z Zaydem obecnym w Quad podczas zamachu
(30.XII.2018)
tłumaczenie ze słuchu:
Piotr Studziński (6.01.2019)
W poprzednim odcinku rozmawialiśmy z
Maj(esty'm) na temat wydarzeń z Quad Studios. Pominęliśmy jednak
osobę, która naprawdę tam była. Jest z nami ziomek Zayd i wyjaśni
niejasności, które przekazuje opinii publicznej tej człowiek (Dexter
Isaaac - autor książki o zamachu na Tupaca - przyp. tłum). Powiedz
nam, kim jesteś, co łączyło cię z Tupakiem i całą tą sytuacją?
Wiele kolesi ma dużo do powiedzenia na temat tego, co przytrafiło
się Pacowi. Dziwi mnie to, że dorosły człowiek, który siedzi w
więzieniu mówi, że zrobił to i tamto. No nie wiem, człowieku. Byłem
tam i twój wygląd, twój styl, twoje wymiary... Dexter Isaac, cała ta
twoja opowieść nie trzyma się kupy. Kiedy ktoś rozpowszechnia
kłamstwa i burzy pokój, to ktoś musi wkroczyć i powiedzieć, jak
było.
Ten koleś mówi o biżuterii,
którą skradziono tamtego wieczora: o bransolecie, która przypominała
kajdanki. Chciałbym, abyś nam wyjaśnił co wtedy zaszło i co do tego
doprowadziło.
Po pierwsze Dexter Isaac twierdzi, że Stretch był z nim w
kontakcie, że donosił mu na temat posunięć Tupaca, że pomógł mu w
napadzie i że to on jest winny temu, że Tupaca napadnięto. To jedna
wielka bzdura. Potem twierdził, że Jimmy zadzwonił do niego, bo
koleś (Pac) go obraził. To jak w końcu było? To Stretch, czy Jimmy?
Każdy, kto uważnie się temu przyjrzy, dostrzeże, że wersja tego
gościa zmieniła się już 50tys razy. Pieprzysz farmazony i nie było
cię tam, ale znasz kogoś, kto był i nie wiem, dlaczego tego po
prostu nie powiesz. Kim kurwa jest Dexter Isaac - wszyscy chcieliby
to wiedzieć. Nie pasujesz, twój wzrost nie pasuje, twoja karnacja
nie pasuje, twój akcent nie pasuje. Kolesie, na których wpadłem
tamtego wieczora byli głodni. Wyglądali odrażająco i widziałem ich
przynajmniej dwa lata później w tych samych wojskowych ciuchach.
Wciąż byli wtedy na ulicach i robili te same rzeczy, jechali akurat
metrem. Wszyscy chcą zarobić na moim człowieku Pacu, co jest kurwa z
wami ludzie?! Odjebało wam wszystkim?! Tak to wygląda. Ja tego nie
kupuje, nikt z nas tego nie kupuje. Żenujące, że chcecie zarobić na
jakiś gównianych historyjkach, które mają ponad dwadzieścia lat. Nie
do wiary.
Co powiesz tym wszystkim
ludziom, którzy twierdzą, że Stretch wystawił Tupaca?
Stretch nie był w to zaangażowany. To nie ma żadnego sensu, dlatego
tak, a nie inaczej wam to przedstawiam. Nie ma to sensu. Zdajecie
sobie sprawę z tego, jak blisko ze sobą byli Ci dwaj ludzie i co
razem przeszliśmy? Stretch i Pac poróżnili się, bo Stretch był
wkurzony na oświadczenie Paca zawarte w magazynie VIBE, gdzie
powiedział, że ludzie (z nim obecni tamtej nocy) padali na ziemię
jak worki ziemniaków. Szczerze, ta wypowiedź Paca wszystkich nas
wkurzyła. Był z nami jeden człowiek, który rzeczywiście padł na
ziemię jak worek ziemniaków i wtedy właśnie wyłapał kulkę w brzuch.
Dostał kulkę, bo bez żadnego oporu padł na ziemię, jak tylko
czarnuchy zaczęły mówić: "Na kolana i ręce o ścianę!" Pierwsze, co
przyszło nam do głowy, to że będzie to egzekucja, więc nie ma kurwa
mowy. Nie będąc niegrzecznym i obraźliwym dla człowieka z bronią, po
prostu tam staliśmy, a Nickles szybko padł na ziemię. Zaraz potem
Stretch również padł na podłogę, ale bardziej po to aby chronić
swojego człowieka, jakby pytając: "Co ty kurwa robisz człowieku, nie
chcę, żebyś ich sprowokował."
Kiedy tam stałem, Pac zachował się jak pełnej krwi gangsta,
człowieku. W jego oczach nie było żadnego strachu i w zasadzie to
stał on tyłem do tych skurwysynów. Wyglądało na to, że wykona pewien
ruch, który ćwiczył jeszcze w domu. Miał na drzwiach sylwetkę
złoczyńcy i naklejone na niej naklejki Naughty By Nature. Wykonywał
szybki obrót i strzelał w naklejki. Był w tym dość dobry. Widziałem,
że planuje to wykonać. Jednakże napastnicy potrafili dobrze
obchodzić się z bronią, a ich strzały były bardzo celne. Mówili
szybko i nie używali wielu słów. 1 słowo i akcja. Na przykład:
"Broń!" i słyszałeś strzał. 2 pociski przeszły pod skórą i widać
było rany wlotowe. Widać też było dwie równolegle do siebie biegnące
linie po kulach, które przeszły pod skórą po czaszce w kierunku tyłu
głowy. Było to widoczne. Trafili go w głowę i w rękę.
Chcę też wyjaśnić rzekome postrzelenie się Paca w krocze w stylu
Cheddar Boba z 8 mili, o którym mówił Funk Flex. Nie było to nic z
tych rzeczy. Kiedy dostajesz kulkę w głowę, różne rzeczy mogą się
zdarzyć. Postrzał w głowę sprawił, że Pac pociągnął za spust. To nie
było tak, że nie wiedział, jak wyciągnąć broń - on to wielokrotnie
ćwiczył. Doskonale wiedział, jak obchodzić się z bronią, nie był po
prostu wystarczająco szybki. Napastnicy naprawdę dobrze wiedzieli,
co robią.
Nigdy nie widziałem, aby osoby dokonujące napadu zachowywały się
tak profesjonalnie i były tak precyzyjne. Oni dostrzegli, że Pac ma
broń. Jeden z nich chwycił Paca za rękę i nie była to żadna
szamotanina. Napastnik chwycił go za rękę i powiedział do niego:
Hej, obróć się! Pac odepchnął jego rękę, mówiąc: Czekaj! Pomyślałem
sobie: Cholera! Bo wiedziałem, co planuje zrobić, więc cofnąłem się
trochę do ściany, aby mógł oddać czysty strzał. W czasie, kiedy to
rozkminiłem, jeden z napastników dostrzegł, że Pac ma pistolet i
krzyknął: Broń! A potem padł strzał. Pac dostał w głowę i słychać
było, jak jego buty klapnęły o podłogę. W tej chwili okładali go
kolbą pistoletu i kopali. Mi nic nie zrobili, byłem tuż obok
Stretcha na podłodze. Kolesie okradali nas z tego, co kto miał.
Jeden z nich spojrzał na mnie, pytając: Co masz? Wyjąłem wszystko z
kieszeni, a było tego aż 4 pojedyncze dolary. Chwycił je, a my tylko
się uśmiechnęliśmy pod nosem. Do teraz śmiać mi się chce z tego ich
napadu. W tym czasie Lil Cease zjeżdża na dół windą i widzi, co się
dzieje. Nikt nie musiał go gonić, bo korytarz, w którym się
znajdowaliśmy był bardzo mały. Kiedy zobaczył, co się dzieje,
automatycznie spanikował. Miotał się w tej windzie, chcąc zejść z
linii strzału i zamknąć drzwi. Nie mógł się doczekać, aż drzwi z
windy się zamkną. Kiedy się zamknęły, to było na tyle. Był
śmiertelnie przerażony i słusznie. Wszyscy się baliśmy. Stawką było
nasze życie.
Napastnicy zabrali fanty, ale przegapili dwie najdroższe rzeczy,
czyli Rolexa Tupaca za 120 tys i coś jeszcze, co było warte 90 tys.
Chyba się spieszyli, my w zasadzie przyjechaliśmy spóźnieni.
Strzelali szybko. Pac dostał, Nickles dostał. Tak, Nickles został
postrzelony przez Paca. Kula, która przeszła przez krocze Tupaca,
utkwiła w brzuchu Nicklesa, ale nie była to żadna historia w stylu
Cheddar Boba. To nie było tak, że Pac był nerwowy czy coś.
Ci kolesie (napastnicy) byli profesjonalistami. Jeśli mam wyrazić
swoje zdanie, to ci ludzie przeszli jakiś rodzaj szkolenia
wojskowego. Nie widziałem nigdy złodziei tak władających bronią i
komunikujących się krótko, ale bardzo efektywnie. Żaden z nich nie
był gruby, żaden z nich nie był wysoki. Żadnego z nich nie dałoby
się pomylić z kimś o jasnej karnacji o żadnej porze roku. Oboje
mieli ciemną jak cholera karnację. Wszyscy, poza Stretchem, byliśmy
podobnego wzrostu. Wyglądali jakby mieli na sobie rzeczy
wyprodukowane dla wojska i tak ubrani rabowali innych. Przeszli
zapewne szkolenie, jak zabijać ludzi i w ogóle, i Dexter Isaac nie
był jednym z tych ludzi. Twój akcent jest bardzo mocny, oni nie
mieli go wcale. Patrzę na twoje zdjęcie i wyglądasz na wysokiego
kolesia, wysokiego i grubego, bo mięśni nie masz. Dexter Isaac,
jesteś kłamcą. Nie, Stretch go nie wrobił, bo i po co?
Pac to nasza rodzina. Owszem, po postrzale w głowę mówił
trochę dziwne rzeczy. Tak, Stretch był o to wkurzony. To było
powodem ich poróżnienia. Stretch nie ryzykowałby kariery muzycznej
(która była ściśle związana z Tupakiem) dla czegoś takiego.
Wiele osób z zewnątrz
wymądrza się, co by zrobili w takiej czy innej sytuacji, ale
powiedzcie mi, jakiej należy trzymać się procedury, jeśli masz broń
przystawioną do głowy.
Procedura jest taka, że włącza się instynkt samozachowawczy. Robisz
to, co masz zrobić, żeby ocalić własny tyłek. I nie ważne, kim
jesteś. Ludzie oglądają za dużo filmów. Pac miał przy sobie dwa
pistolety - napastnicy oddalili się z jednym z nich. To był kaliber
10 mm i o nich wspominał mój człowiek Majesty. Ja chwyciłem drugi z
tych pistoletów, który leżał pod Nicklesem. Nickles przebywa w
pozycji półleżącej, widzę, że cierpi, ale byłem wściekły, więc mówię
do niego: "Posuń się czarnuchu!" i chwyciłem za spluwę. Było to
zaraz po tym, jak ocknąłem Paca, bo stracił przytomność. upewniłem
się, że żyje. Pokazał mi, że jest w porządku.
Chciałem rzucić się w pogoń za napastnikami, ale wszystko dzieje
się bardzo szybko. Chwyciłem za broń, włożyłem nabój, który wypadł
na podłogę. Już mam wychodzić i widzę przez drzwi, że przed wejściem
już czeka radiowóz. Oczywiście zamarłem, cofnąłem, się o krok,
wetknąłem broń głębiej. Policjant obrócił głowę o 90 stopni i
spojrzał mi prosto w oczy z uśmiechem na twarzy. Pomyślałem: nie ma
opcji, żebyście nie zauważyli wybiegających dwóch złodziei, dlaczego
więc się śmiejecie? Pomyślałem sobie, że wiedzą, co jest grane. Tak
więc ja zasadniczo dałem znać policjantowi, aby pozostał w wozie.
Oczywiście nie powiedziałem tego w tych słowach, ale tak, jak
czarnuch mówi, kiedy znajduje się pod wpływem silnego stresu: Nawet
się kurwa nie ważcie wysiadać z tego samochodu! No i nie wysiedli.
Na zewnątrz budynku, drzwi obok znajdował się klub i stała tam
kobieta. Zapytałem ją: Widziałaś tych dwóch typów, którzy stąd
wybiegli? - Ja nic nie wiem - odpowiedziała. Powtórzyłem więc: Czy
widziałaś, jak wybiegało stąd dwóch czarnuchów? A ona swoje: Ja nic
nie wiem. - Nie o to cię pytałem! - krzyknąłem. - Pytałem, czy
widziałaś dwóch wybiegających stąd ludzi? - Bardzo cię proszę, ja
nic nie wiem - powiedziała. Zmęczyła mnie rozmowa z nią, pobiegłem
więc na róg. Ulice na Manhattanie się bardzo długie, szczególnie te
biegnące ze wschodu na zachód. Wypatrywałem, czy nie widać ich
biegnących. Nikogo nie widziałem, było czysto.
W tym momencie usłyszałem Paca. Pac wyszedł na zewnątrz i rozmawiał
z tą dziewczyną, mówiąc dokładnie to samo, co ja. Usłyszałem, jak
krzyczy: Nie o to cię pytałem! Doskonale wiedziałem, czego dotyczyła
rozmowa. Latałem wiec po Time Square i zaglądałem w każdą uliczkę w
poszukiwaniu napastników. Wtem Pac woła do mnie: Tam są! I pokazuje
na druga stronę ulicy. Wyciągnąłem broń i zacząłem celować, pytając
go jednocześnie: Gdzie?! - No tam! - krzyknął. Ja nie mam pojęcia, o
czym on mówi. - Gdzie?! -wołam. A on pokazał palcem. - No chwila,
chodzi ci o policję? - zapytałem. - Ta. - Pac - odparłem - chuj z
nimi, te skurwysyny uśmiechały się do mnie, kiedy wyszedłem przez
drzwi. Wtedy dotarło do niego to, o czym mówię. Zrozumiał, że była
to pułapka.
Kiedy to pojął, powiedział: Wejdźmy do środka, pojedziemy na górę.
Wycofaliśmy się więc, a ja pilnowałem, żeby policja nas nie
zgarnęła. Pac zadzwonił na domofon i w końcu nas wpuścili do środka.
Teraz mogłem mu się dobrze przyjrzeć, bo stał przede mną. Widziałem
rany po kulach na jego głowie i widziałem ich drogę pod skórą po
jego czaszce. Powiedziałem mu: - Kurwa, postrzelili cię w głowę.
Popatrzył na mnie i odpowiedział: Nie rób se kurwa ze mnie jaj, Zayd.
- Nie robię sobie jaj, dostałeś w pieprzoną głowę! Tę rozmowę
prowadziliśmy w windzie podczas jazdy na górę.
Otwierają się drzwi windy i kto stoi tuż przy drzwiach obrócony
plecami? Sean Puffy Combs. Wyciągnąłem spluwę i przyłożyłem mu ją z
tyłu głowy. Odwrócił się, zdziwił i podszedł do ściany sąsiadującej
z windą. Kazałem wszystkim położyć ręce na ścianę. Kilku kolesi
pomagało Pacowi, który utykał i krwawił. - Gdzie moja pierdolona
kasa? - pytał. - Gdzie moja pierdolona Kasa! Miał wtedy wszystko
gdzieś. Myślał sobie: Nie mam zamiaru nic nagrywać, zostałem na dole
napadnięty i macie mi zapłacić. Czarnuchy próbowały mu pomóc, ale
słyszałem, co mówił. Położyli go na kanapie i usłyszałem jak zawył z
bólu. To mnie wkurzyło. Powiedziałem więc: Jeśli jeszcze coś stanie
się tutaj mojemu człowiekowi, to wiedzcie, że mam kulkę dla każdego
z was.
Ziomek Biga, jego bliski współpracownik - zapomniałem jego
imienia - i jego młodszy kolega chcieli stamtąd wyjść. Zatrzymałem
ich: A wy kurwa dokąd?! - Daj spokój człowieku -powiedzieli - wiesz,
że my nie mieliśmy z tym nic wspólnego. Znam czarnuchów z Brooklynu
i wiem, kiedy wciskają mi kit, a kiedy są szczerzy. Patrzeli mi w
oczy i widziałem, że są szczerzy. Pozwoliłem im odejść. Jeden z
pracowników w studio, biały gość powiedział do mnie: Przepraszam
pana bardzo, ale policja jedzie na górę i uznałem, że powinien pan o
tym wiedzieć. Kimkolwiek on był, to jestem wdzięczny, że mi o tym
powiedział. Był tam pokój ze studiem nagraniowym i wpadłem na
Stretcha. Pogadaliśmy chwilę. Powiedziałem mu, że policja jest w
drodze i odszedłem w kierunku, z którego on przyszedł, a on poszedł
tam, skąd ja przyszedłem. Wszedłem więc do tego pokoju, z którego on
przyszedł i było tam pełno ludzi. Cały pokój. Po wejściu zamknąłem
za sobą drzwi na zamek i stanąłem przy nich. Miałem pistolet
zatknięty za pasem i był on widoczny. Wszyscy byli cicho. Były tam
tylne drzwi, ale miały alarm, który zwykle uruchamia się podczas
otwarcia drzwi. Próbowałem się stamtąd jakoś wydostać. Zapytałem
inżyniera, czy ten alarm działa. - Nie wiem, proszę pana, nie jestem
w stanie tego panu powiedzieć. Stoję więc i kombinuję, jak się
stamtąd wydostać. Jeden koleś mnie wkurzył gadką, że wszyscy
jesteśmy czarni i w ogóle i dlaczego... - Co kurwa? Wszyscy
wypierdalać stąd, zanim kogoś sprzątnę! -zdenerwowałem się. Wszyscy
zaczęli wychodzić.
Lil Shawn był w tym czasie w kabinie nagraniowej, w przestrzeni,
gdzie nagrywa się wokale. Żeby stamtąd wyjść, trzeba przejść przez
dwoje drzwi. Kiedy stamtąd wychodził, zatrzymałem go, przystawiłem
pistolet i zapytałem: Ej, człowieku, co tu jest kurwa grane? Jak już
wspomniałem, reszta opuściła te pomieszczenie, przepychając się jak
karaluchy. Każdy, kto tam wtedy był, dobrze wie, że to jest
niezaprzeczalny fakt. Lil Shawn chciał wyjść razem z nimi, ale go
zatrzymałem. Bez zastanowienia odpowiedział: Nie wiem, co ci wszyscy
ludzie robią na mojej sesji, nie znam ich wszystkich, zwykle tak to
nie wygląda i sam zastanawiałem się, co jest grane. Sposób, w jaki
to powiedział, sugerował, że wiedział, że coś się dzieje. Byłem
potem wkurzony na Lil Shawna, bo w swoim pierwszym wywiadzie
powiedział: Ten koleś był śmiertelnie przerażony. Nie bałem się
ciebie, czarnuchu, to ty bałeś się mnie. Wszyscy, którzy tam wtedy
byli, wiedzą doskonale, że to ja ich wszystkich wywaliłem na
zewnątrz. Rozumiem jednak, że każdy chce pokazać, jakim to jest
twardzielem. Owszem, byłem przestraszony tego, że zostanę
aresztowany, bo wiedziałem, że policja na dole wezwała wsparcie.
Myślałem więc, jak się stamtąd wydostać lub jak pozbyć się broni.
Shawn chciał mi pomóc w ukryciu pistoletu. Było tam takie
przepierzenie, a za nim stało wielkie pianino, które było pokryte
grubą warstwą kurzu. Włożyłem spluwę do czapki. Pianino miało taką
dźwignię, dzięki której można było podnieść górę, nie dotykając jej.
Włożyłem więc pistolet do środka i opuściłem pokrywę tak, aby nie
naruszyć kurzu, bo zdawałem sobie sprawę, że jeśli policja zauważy
jakiekolwiek odciski palców lub starcie kurzu, to zajrzą do pianina.
Nigdy jednak tego nie zrobili, nie znaleźli więc klamki.
Shawn powiedział jeszcze inne rzeczy, które nie były zgodne z
rzeczywistością. Nie było strachu przed tobą. Nie byłeś twardzielem
skurwysynu. Byłeś skromny. Jesteśmy ulepieni z innej gliny, brachu.
Nie bałem się ciebie, sukinsynu, tylko tego, że pójdę siedzieć.
Doceniam pomoc, której mi udzieliłeś, jeśli chodzi o ukrycie spluwy.
Jeżeli już o czymś opowiadasz, to bądź precyzyjny.
Czy uważasz, że to co Tupac
powiedział w przed sądem mogło doprowadzić do późniejszego rozwoju
wydarzeń?
Oczywiście. A co, gdybyś to był ty? Jesteś gangsterem, a koleś
powiedział o tobie prawdę. Ale nie powiedział tego policji, tylko
swojej rodzinie. Powiedział nam, kto popełnił czyn, o który on
został oskarżony. Taki był motyw tego zajścia.
Wspominałeś, że w pewnym
momencie jeden z napastników krzyknął: "Broń!". Całe życie spędziłem
na ulicy, ale nie słyszałem nigdy, żeby złodzieje porozumiewali się
w ten sposób. Wiesz, kto tak krzyczy? Policja, człowieku! Coś
takiego nie dzieje się podczas napadów. To nie jest gadka cywilów.
Mądra uwaga. Nad tym samym się zastanawialiśmy. Widziałem tych
ludzi później. Wpadłem na nich, jadąc pociągiem. Nie poznali mnie,
ale ja poznałem ich. Mieli na sobie takie same ciuchy. Nie chcę tu
wchodzić w teorie spiskowe, ale oni musieli mieć jakieś
przeszkolenie wojskowe. Może byli w wojsku, coś poszło nie tak i
zajęli się takim, a nie innym zajęciem.