Vlad TV - wywiad z Napoleonem
(VI.2017)
tłumaczenie ze słuchu:
Piotr Studziński (25.11.2018)
Krąży plotka, że utwór I Ain’t Mad at
Cha traktuje o tobie, bo w tekście mamy „Jesteś teraz muzułmaninem,
nie bawisz się już w dilerkę.”
Nie. Wszyscy to powtarzają i często jestem o to pytany, ale kiedy
Pac nagrywał ten kawałek, to ja nie byłem jeszcze muzułmaninem.
Pamiętam, że Pac wspominał, o kim mówił w tym kawałku i że chodziło
o to, że to są rzeczy, które można zauważyć w getcie. Może
niekoniecznie na Zachodzie, ale w Nowym Jorku, New Jersey czy
Filadelfii często widywało się, jak starszy ziomek po wyjściu z
więzienia przechodził na islam. Większość z tych osób zmieniała
swoje życie. Ci, którzy przeszli poważną zmianę, stawali się
spokojni. Taki właśnie był Pac.
Pac miał zagrać postać muzułmanina w
filmie Meneace II Society
Ta, ale nic z tego nie wyszło. Pamiętam, jak mi o tym opowiadano.
Pac miał wśród członków rodziny ciotki i wujków, którzy byli
muzułmanami, tak więc wiedział doskonale, że nie istnieje ktoś taki
jak gangsta-muzułmanin. Na nieszczęście istnieją muzułmanie, którzy
chcą być gangsterami, ale jeśli przestrzegasz zasad swojej religii,
to ona odciąga cię od tego stylu życia.
Obejrzałem twój film dokumentalny, gdzie
mówisz o tym, jak zabito twoich rodziców na oczach twoich i dwóch
braci. Przebywaliście w towarzystwie zwłok przez dwa czy trzy dni?
To było około doby, może półtorej dnia. Ludzie, którzy wtedy
przyszli do naszego domu byli, można powiedzieć, kolegami mojego
ojca, razem z nim dorastali. Bywało i tak, że nocowali w domu mojej
babci. Pewnego dnia przyszli tak, jakby to była kolejna zwyczajna
wizyta, wyciągnęli broń i strzelili do mojego ojca, trafiając go
jednym strzałem w klatkę piersiową. Zmarł. To, co zrobiła moja matka
uzmysłowiło mi, do czego zdolna jest matka, aby ochronić swoje
dzieci. Biegała po domu, aby nas zebrać. Zanim zmarła, postrzelili
ją 13 razy. Jednego brata schowała w łazience, drugiego, który miał
6 miesięcy do szafy. Dzięki wstawiennictwu Boga zdołała nas
uratować.
Aż łzy same cisną się do oczu, kiedy słucha
się tej okropnej historii, czy Tupac…
Zaczął płakać, tak. A ja byłem w szoku. Kiedy go poznałem, wiesz
słyszało się plotki. Właśnie wydał album Strictly 4 My NIGGAZ. Kiedy
mu o tym opowiedziałem, zaczął płakać. Nikt do tamtego momentu tak
nie zareagował na tę opowieść. Wychowałem się w Irvington, New
Jersey, mieście, gdzie panuje wysoka przestępczość. Miałem wielu
znajomych, którzy nie mieli matki, albo ojca, więc było to dla nich
normalne. Pac jako pierwszy tak zareagował.
Gdy to usłyszał, przygarnął cię.
Tak to mniej więcej wyglądało. Powiedział mi: Jestem z tobą, damy
radę. W tamtym czasie chciałem dostać się do branży muzycznej i
kontaktowałem się z wieloma raperami, których imion nie będę tu
wymieniał. Wszyscy dużo mówili, ale nic z tego nie wynikało.
Wydawało mi się, że Pac będzie taki sam. Pewnego dnia odebrałem
telefon od Paca, że jest w Nowym Jorku i nagrywa Me Against The
World. – Nagrywam mój album, Me Against The World – powiedział – i
chcę, żebyś pojawił się na moim kawałku. Byłem w szoku. Że niby ja?!
Poważnie?! Paru kumpli mnie podrzuciło i pierwszym utworem, na
którym się pojawiłem był Outlaw z tego albumu. On dotrzymywał słowa.
Wtedy zacząłeś z trzymać się z Pakiem i
Outlawz?
Tak. Nie byliśmy jeszcze wtedy Outlawz. Zawsze chciałem być artystą
solowym. Kiedy poznałem Paca, to powiedziałem mu, że chcę być Lil’
Mu. Początkowo nazywaliśmy się Young Thugz: ja, Edi, Kastro i Kadafi.
Potem zmienił nazwę na Dramacydal. Wtedy byłem to ja, Edi i Kastro,
a Kadafi wpakował się w jakieś kłopoty w New Jersey. Nie nagrywał.
Podpisaliśmy kontrakt z Interscope. W więzieniu zdecydował, że
będziemy się nazywać Outlawz.
Dlaczego nazwał cię Napoleon?
Bo wtedy zachowywałem się naprawdę źle. Miałem bardzo wybuchowy
temperament. Pac żartował, że mam kompleks małego człowieka, albo
kompleks Napoleona. I tak zostałem Napoleonem. Pac też był dosyć
niski. Ale i tak wyższy niż ja (śmiech). Mimo, że tak mnie nazwał,
to i tak wszyscy – w sumie do dzisiaj – mówią do mnie Mu.
Fatal wspomniał o tobie w Hit Em Up:
Lil Mu podaj macka. Czy wtedy bujaliście się z rzeczywiście z
mackami?
Nie będę kłamał – zawsze było tak, że wychodziliśmy z domu z jakimś
rodzajem broni. Taka była zasada: któryś z nas zawsze musiał mieć
spluwę.
W utworze Life of an Outlaw, Pac pyta cię…
Zginął byś za mnie? Zabiłbyś dla mnie? Na życie mojej babci! –
odpowiedziałem. Było to zaraz po jej śmierci. Pac zadzwonił, mówiąc,
że muszę wrócić, bo już prawie zakończył pracę nad swoim albumem.
Odpowiedziałem, że muszę zostać w Jersey, a on na to – Nie, wysyłam
ci bilet lotniczy i wracasz tutaj. Kiedy nagraliśmy ten kawałek, to
był to dla mnie bardzo osobisty i pełen emocji moment.
Kiedy on cię pytał, czy zabiłbyś dla
niego, a ty odpowiadasz „Pewnie, że tak!”, to czuć, że nie jest to
tylko i wyłącznie zwykły tekst.
Owszem. Byłem lojalny. To on był tym, który wyciągnął mnie z getta.
Opiekował się moimi dziadkami, wysyłał im prezenty. Taki właśnie był
Pac. Kiedy miałem swój pierwszy występ w Las Vegas w klubie 662, to
zaskoczył mojego dziadka i zamówił mu lot na tę okoliczność. Pomógł
nie tylko mnie, ale także mojej rodzinie. Traktowałem go jak
starszego brata, jak członka rodziny. Więc gdyby coś mu groziło, to
oczywiście, że wskoczyłbym za nim w ogień.
Było tak zresztą nie raz. Kiedyś powiedział mi: „Mu,
musisz się opamiętać, bo podbiegając z ryjem do czyjegoś samochodu,
możesz zginąć.” Pamiętam, jak raz staliśmy na światłach i jacyś
kolesie stanęli obok i zaczęli pyskować. W tamtym czasie Pac miał
Rolls Royce’a kabrioleta. Widziałem w jego oczach, że pomyślał
sobie: No nie, znowu? Tamci zaczęli mu wrzucać. Pac nie był osobą,
która chowała głowę w piasek w takich sytuacjach. Dochodzisz jednak
do takiego momentu w swoim życiu, że jesteś już zmęczony ciągłymi
konfrontacjami. Cały czas ktoś chciał go sprawdzić. Staliśmy więc na
światłach na Wilshire Boulevard, bo miał tam w pobliżu mieszkanie.
Oni byli z Bay Area, bo krzyczeli Vallejo. I to mimo, że kilka
samochodów za nami jechała ochrona. Pac nie był typem człowieka,
który się wycofuje w takich sytuacjach. Powiedział im, że spotkamy
się na następnych światłach i niech zjadą na pobocze. Widać jednak
było po jego twarzy, że nie ma czasu na takie pierdoły. Jest
przecież artystą i sprzedaje miliony płyt. Ja siedziałem na tylnym
siedzeniu i już mnie korciło, żeby coś zrobić. W końcu nie
wytrzymałem. Na następnych światłach wyskoczyłem z auta i podbiegłem
do tego wozu. Zdzieliłem z liścia jednego z nich i podbiegłem do
drugiego. Ci z początku wielcy maczo, teraz prosili: Dobra Pac,
zabierz swojego ziomka. Pierwszy dostał z liścia, drugiemu też co
nieco zrobiłem. Pac powiedział mi już po wszystkim: "Nie rób tego
nigdy więcej. To jest L.A. i jeśli tak będziesz robił, to ktoś cię
zastrzeli." Nie zastanawiałem się nad tym. Byłem dzikusem.
Widziałem, że go zaczepiają i nie mogłem już dłużej tego wytrzymać.
Nie miałem wtedy przy sobie broni i liczyłem, że jakoś to będzie.
Była to czysta głupota, bo przecież w L.A. ludzie tracą życie w ten
sposób każdego jednego dnia.
Wygląda na to, że na swój sposób Tupac był
związany z przemocą i z ludźmi, którzy przemoc stosują.
Tupac nie szukał przemocy. Zwyczajnie wiele rzeczy do niego wróciło.
Tupac lubił żołnierzy. Ludzi, którzy angażują się bez względu na
konsekwencje. Pac był jednak bardzo ostrożny, jeśli chodzi o to,
kogo zaprasza do swojego grona. Wiem, że wiele osób patrząc na Paca,
myśli sobie, że tylko szukał kłopotów. Jako Murzyn z getta, który
coś osiągnął, zawsze poddawany był sprawdzianom. W szczególności,
jeśli mówisz o pewnych rzeczach w swoich tekstach, to ludzie ze
środowiska, z którego my się wywodzimy, będą chcieli cię sprawdzić.
To właśnie zauważyłem w branży muzycznej, że zostaniesz pewnego dnia
rozliczony z tego, co mówisz w swoich tekstach.
Jaką zauważyłeś zmianę w Tupaku po
dołączeniu do Death Row?
Muzyka Tupaca stała się nieco bardziej agresywna. On sam wyjaśniał
to wielokrotnie. Otrzymywał groźby śmiertelne, ludzie zawsze chcieli
go przetestować. Uważał, że musi dostosować swoją muzykę do tego,
przez co przechodzi naprawdę każdego dnia. Grożono mu, że zostanie
zabity. Grożono, że jeśli ktoś wpadnie na tego i tego, to stanie mu
się to i tamto. Na ulicach krążyła plotka, że ludzie, którzy chcieli
go zabić w Nowym Jorku, jeszcze z nim nie skończyli. Sam byłem
świadkiem, jak Stretch przyszedł do Paca, kiedy ten leżał na kanapie
z ranami po postrzale. Stretch był prawą ręką Paca. W Nowym Jorku
Pac zawsze był razem ze Stretchem. Po zamachu, Pac przebywał w domu
pewnej aktorki. Ukrywał się, bo nie chciał przebywać w szpitalu. Był
cały w ranach po pociskach. I pewnego dnia przychodzi do niego
Stretch, mówiąc: „Gadałem z Jimmy Henchmenem. Powiedział, że jeśli
nie masz wystarczająco dużo pieniędzy, to nie idź z nim na wojnę.
Jimmy powiedział, żebyś najpierw ogarnął kasę, a potem wybierał się
na wojnę.” Dla mnie, jako nastolatka, mimo wszystko wydało się to
dziwne, bo oto jesteś przyjacielem Paca i jednocześnie przynosisz mu
wiadomości od jego wrogów? U mnie na dzielni w New Jersey, jeśli
ktoś przychodzi z wiadomością od mojego wroga, to jego także uznaję
za wroga. Zastanawiałem się, co zrobi Pac, ale on powiedział tylko:
OK. Praktycznie nic nie komentował. Kilka lat [tu Mutah się akurat
pomylił] później Stretch także został zabity.
No i po tym jak Stretch przekazał wiadomość od Jimmiego Henchmena…
Ja z nim rozmawiałem za pośrednictwem elektronicznych wiadomości.
Mieliśmy kontakt. Rozmawiałem z Jimmy Henchmenem, kiedy ten siedział
już w pudle, a ja mieszkałem w Arabii Saudyjskiej. Skontaktowała nas
wspólna znajoma, Sabrina, jego asystentka, która była zarazem
kuzynką żony Noble’a. Ja wpadłem na niego wiele lat temu w meczecie
w Los Angeles i tam rozmawialiśmy poraz pierwszy. Kiedy wszedłem do
meczetu, on już siedział w koszulce Czar Entertainment. Wiedziałem,
kim on jest, bo widziałem jego zdjęcia. Podszedłem więc do niego. To
było z 9 lat temu.
Rozmawiałem kiedyś z Jimmy Henchmenem i
wchodząc do jego biura, kiedy był jeszcze menedżerem The Game’a,
zauważyłem duże, oprawione w ramkę zdjęcie Tupaca w koszulce jego
firmy. Było to trochę straszne.
Nie wiem, czy przed tym (jak Stretch przyszedł do Paca), nie było
jeszcze jakiejś rozmowy. Być może Pac powiedział coś Stretchowi, aby
przekazał Henchmenowi. Kiedy więc Pac powiedział w swoim ostatnim
kawałku, Against All Odds te słowa: „Pamiętam, co mi powiedziałeś,
żeby nie szedł na wojnę, dopóki nie ogarnę swojej kasy”, to
nawiązywał do prawdziwych wydarzeń. Wysyłał mu w ten sposób
bezpośrednią wiadomość.
Pac wspominał także o Haitan Jacku…
A to kolejna osoba, na którą wpadłem, tym razem w Vegas.
Porozmawiajmy o tych dwóch sytuacjach. Oto jesteś w takim momencie,
że chętnie byś zginął za Tupaca, spotykasz Jimmyego Henchmena, który
rzekomo jest powiązany z zamachem na Tupaca (z 1994 roku). Ludzie
zeznawali na ten temat, więc jest to fakt. Jak przebiegła ta
rozmowa?
Wpadłem na niego w meczecie. Teraz jestem muzułmaninem i moja
religia pozwala mi na samoobronę. Jeśli ktoś na mnie napada, to mam
prawo się bronić, ale jeśli ten atakujący ucieka i ja go spotkam na
drugi dzień, to nie mogę go zaatakować, bo to ja będę napastnikiem.
Islam zabrania nam zemsty. Nasz uliczny styl życia cechowała
ignorancja. Nawet jeśli ktoś postrzeliłby mojego brata, to nie mogę
na drugi dzień nic zrobić.
Mówiąc o twojej religii, to gdybyś miał
możliwość przebywać w jednym pomieszczeniu z mordercą twoich
rodziców to…
Wybaczyłbym mu. W zasadzie to już mu wybaczyłem. Ja ochroniłem życie
osoby, która zabiła moich rodziców. Ziomek, z którym się wychowałem
w New Jersey, dzielił celę z tym typem. Zadzwonił do mojego brata i
powiedział, że siedzi z mordercą naszych rodziców, on przyznał się
do tego i co ma z nim zrobić. Mój brat jest teraz muzułmaninem, ale
wtedy jeszcze nim nie był. Siedział głęboko w życiu ulicznym i był z
tego znany. Brat mi to powiedział, wspominając, że powiedział mu,
żeby się nim zajął. Tłumaczyłem mojemu bratu, że musi dać sobie z
tym spokój. Ten człowiek również przeszedł na islam. Tak się
złożyło, że znałem kogoś, kto pracował w tym więzieniu jako
strażnik. Zadzwoniłem więc do tej osoby, nie żebym był kapusiem, ale
w islamie uratowanie czyjegoś życia jest darem. Nie chciałem mieć
krwi na rękach. Przekazałem mu wiadomość, że robię to z powodów
religijnych, a nie ze względu na niego. Nie znam go osobiście i nie
obchodzi mnie co robi. Powiedziałem, że to mu się przytrafi i
przeniesiono go do innej celi. Mój brat był oczywiście wkurzony
(śmiech). A facet odsiaduje dożywocie.
Mocna rzecz, człowieku.
Całe moje życie jest jak film, ale to najszczersza prawda.
No to teraz jesteś twarzą w twarz z Jimmy
Henchmenem…
Ty jesteś Jimmy Henchmen, tak? Odpowiedział, że tak. Przedstawiłem
się jako Napoleon z Outlawz. Zapytałem go, co tutaj robi, to
stwierdził, że jest muzułmaninem. I to od lat. Byłem w szoku. Wciąż
jednak nie mogłem sobie darować, żeby nie zapytać, o jego rolę w
zamachu. Powiedziałem mu, że na ulicy krążą plotki, że miał z tym
coś wspólnego. On zaprzeczył. Zaprzeczył w meczecie! – Nie miałem z
tym nic wspólnego – powiedział. – Kiedy Pac atakował mnie na
nagraniach, to ta odrobina bogobojności – i dokładnie tak to ujął -
którą posiadam, powstrzymała mnie od zaangażowania się w to. Dałem
więc temu spokój. Kiedy siedział w pudle to wysłałem emaile przez
jego asystentkę i zapytałem o to ponownie. Napisałem, że według
naszej religii cokolwiek wydarzyło się w przeszłości, ulega
zatarciu. On jednak wciąż zaprzeczał. Potem usłyszałem o zarzutach
mu stawianych i byłem zaskoczony. Może nie do końca zaskoczony, bo
ja swoje wiedziałem. Dałem mu sposobność wyznania winy i poproszenia
o przebaczenie. Chyba nikt nie chce się przyznać do tego rodzaju
rzeczy. Zapewne nie wiedział też, co we mnie siedzi. Może obawiał
się mojej reakcji.
Wpadłeś również na Haitan Jacka.
Spotkałem go przypadkiem, kiedy byłem jeszcze zaangażowany w branżę
muzyczną. Wszyscy byliśmy w Vegas, Big Syke, Outlawz. Jeśli się nie
mylę, to szedł wtedy z Mike’iem Tysonem. Ja nigdy go nie spotkałem,
ani nie widziałem. Chyba to Edi powiedział mi: Ej, to jest Haitian
Jack. Kiedy się obróciłem nikogo koło mnie już nie było, tylko mój
brat i kilkoro jego kumpli z Jersey. Powiedziałem bratu, kto to
jest, a on na to, że idzie do niego. Moje ziomki zawsze mieli przy
sobie spluwy, bo oni nie mają nic wspólnego z rapem, to byli ludzie
z ulicy. Więc brat podchodzi do Jacka, a że jest nieco walnięty, to
pyta: To jest mój brat Napoleon z Outlawz, masz do niego jakiś
problem? – Chwila, o czym wy mówicie – odparł Jack. Powiedzieliśmy,
że na ulicy mówi się, że miał coś wspólnego z zamachem na Tupaca w
Nowym Jorku. On odpowiedział: Ludzie, którzy postrzelili Tupaca, to
ludzie którzy mnie kochali. Kiedy Pac zaczął o mnie źle gadać, to
ludzie z ulicy, którzy mnie kochali, wzięli to na siebie. Ja nigdy
nie kazałem im tego zrobić, sami podjęli taką decyzję. No i
rozeszliśmy się. (Śmiech)
Ostatnie chwile Tupaca, jakby nie
patrzeć, miały związek z gangami. Bójka w MGM z powodu medalionu,
itd. Ty tam byłeś, tak?
Nie. Nie było mnie tam. Zgodzę się z tezą, że Pac wiedział, że to
głupie. Owszem, smutne jest to, jak się to skończyło. Pac był bardzo
lojalną osobą. Suge Knight wyciągnął go z pudła. Jego przyjaciele
odwrócili się od niego. Miał wrogów. Suge walczył razem z nim, więc
Pac był wobec niego lojalny. Pac przebywał każdego dnia z Big Sykiem
czy Bogartem, a oni przecież byli z Crips. On i Monster Cody byli
bardzo bliskimi przyjaciółmi. Nie patrzył wtedy (w MGM), że on jest
Bloodem, a tamten Cripem. Potrafił się zakolegować z każdym. Pac
wpakował się w ten syf, nie dlatego, że postrzegał to przez pryzmat
gangu. Na ulicy mówiło się, że Puffy wyznaczył nagrodę za
dostarczenie mu medalionu Death Row. Pac uważał, że jest to coś
poważniejszego niż Bloods i Crips, to są przecież moi wrogowie.
Puffy i reszta nas atakuje, bo ja jestem teraz z Death Row. Tak więc
ulice mówiły, że Bad Boy chciał wykorzystać ten medalion w
teledysku. (W Lakewood Mall) próbowali ukraść Tray(vonovi Lane’owi)
jego łańcuch, ale on po walce go odzyskał. To on powiedział Pacowi:
„To ten koleś, który wyrwał mi łańcuch’. Pac nie uważał, że to Crip
zerwał łańcuch Bloodowi, tylko, że ten typ próbował ukraść łańcuch
Death Row dla Puffa. Pac miał wielu przyjaciół i członków rodziny
należących zarówno do Bloods jak i do Crips.
Jak poważna była wojna z Bad Boy’em?
Pod koniec zdecydowanie wymknęło się to spod kontroli, właśnie z
powodu sytuacji jak ta omawiana wcześniej. Powiedział mi oraz
Outlawz: Nie chcę, żeby cokolwiek złego przytrafiło się Biggiemu, po
prostu zniszczę go na mikrofonie. Pac miał żal o to, że – jak uważał
- Puffy i Biggie wiedzieli, co mu się przytrafi. Pac był osobą,
która albo jest całkowicie za tobą, albo całkowicie przeciw,
rozumiesz? Jeśli cię kocha, to na całego i walczy razem z tobą i to
właśnie robił dla Biggiego. Zabierał go na swoje koncerty. Uważał
zatem, że takie samo zaangażowanie powinien otrzymać w zamian.
Zatem Pac serio uważał, że Puffy i
Biggie wiedzieli, że będzie miał miejsce zamach w Quad Studios?
Tak. To dlatego był na nich wkurzony. Dlatego powiedział w jednym z
wywiadów: Uważasz się za Króla Nowego Jorku, ale nie wiesz, co mi
się przytrafiło? To trochę dziwne. Jimmy Henchmen, Puffy, to byli
ludzie, którzy mieli między sobą zażyłe relacje, zawsze widywano ich
razem. Kiedy Pac jeszcze leczył rany po postrzale, pojawia się
kawałek Who Shot Ya. Pac uważał, to wszystko za dosyć dziwne. Nie
zrozum mnie źle, Pac miał paranoję, ale wiele z rzeczy, o których
mówił, wydarzyło się dokładnie tak, jak powiedział. On był naprawdę
inteligentną osobą. Rozmawiałem jakiś czas temu z Little Ceasem, a
był to koleś, na którego swego czasu polowałem. Powiedziałem sobie,
że jak ich spotkamy, to właśnie nim się zajmę. Jestem pewien, że on
myślał dokładnie to samo. Teraz możemy normalnie porozmawiać, bo ci
ludzie nie żywią urazy i ja takie osoby bardzo szanuję.
Pac i Big wpadli finalnie na siebie.
Byłem tam. Co prawda nieco spóźniony. Suge i Pac zauważyli Puffa i
Little Cease’a. Przekrzykiwali się wzajemnie. Powstrzymała ich
ochrona. Pac opowiadał później, że usłyszał, jak wymawia się jego
imię podczas ceremonii wręczania nagród. – Kiedy wchodziłem do
budynku – mówił – usłyszałem, jak Puffy wędruje schodami i krzyczy:
No i gdzie oni są, no gdzie? Pac opowiadał, że spojrzał w górę i
odpowiedział: Tutaj jestem. Na to Puffy otworzył okno i zeskoczył na
dach autobusu (stojącego przed budynkiem). Pac poszedł dalej odebrać
swoją nagrodę. Było tak blisko. Ludzie o tym nie wiedzą, ale to się
działo naprawdę. Taki to był czas, że z całą pewnością, komuś
stałaby się krzywda.
Widziałem film dokumentalny Murder Rap?
Widziałeś część, gdzie Keefe D opowiada jak doszło do zabójstwa
Tupaca? Czy według twojej wiedzy, zgadza się to z faktami?
Tak. Wierz lub nie, ale na ulicy od zawsze mówiło się o tym, że
Puffy miał coś z tym wspólnego. Wcześniej czytałem wywiad z Keefe D.
To, jak mówił o wydarzeniach, które doprowadziły do zabicia Paca,
odpowiadało dokładnie temu, co się stało. Kadafi widział, jak
podjeżdża samochód. Keefe D opowiadał, że widział krzyczące
dziewczyny i przejeżdżali powoli obok aut, żeby zobaczyć, gdzie jest
Tupac. Kadafi mówił, że pamięta, jak podjechało auto i pasażerowie
patrzyli po kolei w okna mijanych pojazdów, także prosto w Kadafiego.
Z całą pewnością on tam był, a to co mówił, brzmiało jak prawda.
Niestety.
Rozmawiałem już z bardzo wieloma
osobami i poza kamerą praktycznie każdy potwierdził wersję z Baby
Lanem.
Wierz lub nie, ale spotykam się z jednym z ziomków Baby Lane’a, jego
przyjacielem z dzieciństwa w meczecie i razem się modlimy. Jest
teraz muzułmaninem. Zmienił swoje życie i nie jest już gangsterem i
rozmawiałem z nim o tym wszystkim już jakiś czas temu. Co prawda nie
przyznał bezpośrednio, że Baby Lane to zrobił, ale powiedział, że
razem z Baby Lanem jeździli na tzw. misje i że z całą pewnością nie
był on osobą, która puściłaby to płazem. Suge podobnie. To smutne,
ile niewinnych osób przez to zginęło.