.
strona główna | powrót do listy wywiadów
.
.


Tupacnation.net - Choppmaster J  (IV.2011)
tłumaczenie: Kamil Mroziński  (6.04.2013), poprawki: Piotr Studziński
 

TN: Wspominałeś już, że pomagałeś wybić się 2Pacowi. Kiedy go poznałeś?

CJ: Na jednej z imprez na początku 1989 roku. Szczerze mówiąc, podrzucono go do mnie, żebym nagrał kilka demówek grupy Strictly Dope. W jej skład wchodzili: Ray Luv, Dizzy i Mark Durado. Właściwie, to była "trójka" ze Strictly Divine. Strictly Dope stanowiło znacznie większą ekipę z Marine County. Należał do nich m.in. Abe z 51/50, który był zajebistym producentem. Spotkałem się z 'Pakiem. Był jak skrzypiące koło, które zostało naoliwionie. Był także gościem, który robił dużo hałasu, stąd zwróciliśmy na niego uwagę. Był niczym szalony młodszy kuzyn, którego ktoś wysłał do ciebie, byś się nim opiekował. Osobiście miałem to gdzieś, ale było w nim coś, co ułatwiało wzajemną pracę i czyniło ją zabawną. Ciężko mi powiedzieć, co to właściwie było. Był jak ból głowy, który bywał jednocześnie rozrywką. 

TN: Czy chcesz przez to powiedzieć, że pomimo jego młodego wieku dostrzegłeś w nim gwiazdę?

CJ: Wiesz, co? Nie jestem pewien, czy faktycznie dostrzegałem gwiazdę. Na pewno osobę, która bardzo starała się wybić i robiła co mogła, by to osiągnąć. Miał odmienne podejście do tej kwestii niż inni. Był agresywny i potrafił powiedzieć - "Powiedz, w czym mogę pomóc, byś wrzucił mnie do tego nagrania. Pomyślałem, że to fajna sprawa, ponieważ ludzie często proszą, aby dać im szansę i pomóc im w nagraniach, ale rzadko rewanżują się w podobny sposób.

TN: Czy pod względem produkcji, płyta "The Lost Tapes" zbliżona jest do oryginalnych nagrań?

CJ: Tak. Wiesz, mam jeszcze kilka kawałków, które chciałbym wydać. Parę utworów Strictly Dope - są wyjątkowo surowe. Pomyślałem, że fajnie będzie zostawić je w pierwotnym stanie. Dorastałem, jako fan Bruce'a Lee i nigdy nie podobało mi się, kiedy wycinano sceny z jego udziałem i umieszczano w różnych filmach lub kiedy wklejano twarze innych ludzi, zamiast jego własnej i temu podobne głupoty. Zawsze uważałem, że pozostawienie czegoś w stanie surowym jest spoko. Choć, obecnie sam myślę o kilku klubowych miksach, w stylu Chemical Brothers.

TN: Zatem możemy spodziewać się "The Lost Tapes Volume 2"?

CJ: Tak. Zdecydowanie.

TN: Myślę, że fani będą zainteresowani, by to usłyszeć.

CJ: Taa i dlatego zamierzam popracować przy tym razem z fanami 2Paca. Mam do tego prawo. Sądziłem się z Afeni w 2000 roku i uzyskałem prawo do pracy nad wczesnymi nagraniami 2Paca.

TN: Jak uzyskałeś pozwolenie odnośnie "The Lost Tapes"? Czy była to długa i ciężka przeprawa?

CJ: Cóż, posiadam stosowną umowę produkcyjną podpisaną przez 2Paca w 1989 roku lub na początku 1990, kiedy to przygotowywał się to trasy koncertowej wraz z zespołem (Digital Underground). To daje mi prawo do wydania wszelkiej jego muzyki, którą posiadam. Płacę jego mamie, wpłaciłem odpowiednią kwotę dla Fundacji Tupaca. Troszczę się o to i chcę, aby to było jasne.

TN: Czyli utwory, które posiadasz są z udziałem Strictly Dope?

CJ: Tak, mam także jeden kawałek, który nagrał wraz ze mną i moją grupą Force 1 Network wraz Davem Hollisterem. W taki zresztą sposób Dave Hollister zaśpiewał na "Brenda's Got A Baby" i "Keep Ya Head Up" (trafił do nich dzięki moim kontaktom). W czasie, gdy związałem się umową z Quincy Jonesem - jako grupa Force 1 Network, Tupac wpadł i nagrał kilka rzeczy. Dave zaśpiewał parę razy w jego utworach. W takiej formie staraliśmy się mu pomóc.

TN: Słyszałem, że pracujesz nad wydawnictwem DVD, to prawda?

CJ: Tak, płyta nosi tytuł "The Apprenticeship of Tupac Shakur" i powstaje w oparciu o książkę Static

Static (przeczytaj ją po polsku!)

napisaną przeze mnie kilka lat temu. Na krążku znajdzie się Tour Bus, ujęcia zza kulis i zabawne historie. To była zresztą ostatnia hip hopowa trasa. Hip hop nie jeździł już potem w trasy do czasu Jay’a-Z i DMX’a na przełomie 1998 i 1999 roku. Typowe hiphopowe trasy zostały odwołane. Teraz dominuje miks R&B i rapu. Tamte czasy były więc bardzo interesujące. Na płycie mówię nie tylko o nich, ale także o ludziach, którzy pojawili się w tamtym okresie, jak choćby Queen Latifah, Treach, Diddy oraz innych osobach, które pracowały wówczas w różnym charakterze, a dziś są panami i napędzają kulturę pop.

TN: Słyszałeś nagrania z sesji "Born Busy"? Kilka a cappelli znalazło się niedawno w sieci.

CJ: Nie, nie słyszałem. Chciałbym usłyszeć, co tam jest, bo brzmi fajnie. Jeśli to nie przeszło przez Dinę Lapolt - prawnika, który dba o majątek 2Paca to będzie problem, ponieważ oni nie żartują.

TN: Zgadza się, Darrin Keith Bastfiled próbował wydać album "Shakurspeare", którego premiera zdaje się być obecnie wstrzymana. Myślałeś o tym, by pomóc mu w wydaniu krążka?

CJ: Nie. Są różne sposoby na wydanie materiału. Jeśli coś wydaje się być dochodowe, ludzie będą zainteresowani. A jeśli zechcesz z nimi współpracować, pójdą na to. Ale wiesz, jeśli nie posiadasz żadnych praw do nagrań, możesz zwijać biznes.

TN: Jakie są Twoje odczucia odnośnie zmiany w zachowaniu Tupaca? Tego, że rozpoczynając karierę, jako politycznie zaangażowany artysta, zmienił się w "sławnego gangsta rapera"?

CJ: Nigdy nie rozumiałem, w jaki sposób otrzymał on miano "gangsta rapera", zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak postrzegają oni różne rzeczy, jak pracują i pochodzą do tematu. On naprawdę nie był gangsterem, nie był człowiekiem tego typu. Mówił o kwestiach społecznych, poruszał polityczne tematy. Jego przekaz stał się jednak bardziej zaszyfrowany. Myślę, że przez fakt, iż był w Death Row, został zaszufladkowany, jako gangsta raper, którym faktycznie nie był. Nie słyszę tego w jego tekstach. Słyszę natomiast, jak opisuje rzeczy takimi, jakimi są one w rzeczywistości, a nie jak coś, przez co sam przeszedł.

TN: Co myślałeś, gdy związał się z Death Row? Ucieszyłeś się z tego faktu, czy też wręcz przeciwnie?

CJ: Znałem go i wiedziałem, że gdy jest z tobą, jest także twoim adwokatem. Koniec końców, potrafił wystąpić i wyartykułować wszystko, co dotyczyło jego osoby. Naprawdę czułem, że musiał tak postąpić, by podążać dalej, a nie tkwić w klatce, zostać w więzieniu. Mam z tym duży problem, opowiem zresztą o tym w filmie, ponieważ byłem wściekły na to, jak Atron, menadżer Digital Underground i producent wykonawczy trzech pierwszych albumów 2Paca, opuścił go, gdy ten był w pudle. W takich zresztą okolicznościach Suge mógł pozyskać go dla siebie. Gdyby Atron go nie zostawił, nie opuścił go, myślę, że istniałaby szansa, że ‘Pac nie podpisałby kontraktu z Death Row. Mógłby kontynuować to, co zaczął. Film i to, co opowiem powinny wiele wyjaśnić. Atron Gregory był uczniem Jerry'ego Hellera, menadżera trasy Eazy'ego-E. Pozyskałem Atrona, ale nie wiedziałem, że jest uczniem Jerry'ego. Wszyscy wiedzieliśmy, że Heller stworzył N.W.A. Zrobił to, co Atron z Digital Underground i 2Pakiem.

TN: Mówisz więc, że Atron zdradził Tupaca?

CJ: Pozostawił go spłukanego do cna. Nie poradził sobie z jego energią. Zarobił na nim masę kasy, ale nie chciał ponosić odpowiedzialności za występki Tupaca. Atron pochodzi z przedmieść, nie jest prawdziwym gościem z ulicy. To całe gówno było dla niego, jak migrena i nie chciał mieć z tym nic wspólnego.

TN: Gdzie byłeś, gdy usłyszałeś o śmierci Tupaca?

CJ: W Berkley, w drodze do klubu "Passons". Pamiętam, że gdy o tym powiedzieli, zatrzymałem wóz, wysiadłem, spojrzałem na księżyc i powiedziałem: "Cholera, 'Pac!". Pamiętam, że powtarzałem to sobie w kółko. Byłem bardzo, ale to bardzo przybity. Poszedłem schodami do klubu i wlałem w siebie kilka kolejek Jonny Walkera. Jeden kieliszek dla niego, jeden dla mnie.

TN: To bardzo ogólne pytanie - jaka jest Twoja pierwsza myśl, gdy słyszysz imię "Tupac"?

CJ: Kłopotliwy, konfliktowy, bezpośredni, wygadany, wzbudzający szacunek, próbujący zjednać sobie ludzi. Był człowiekiem, który miał coś do powiedzenia. Był urodzonym przywódcą. Musiał przejść przez drzwi prowadzące do hip hopu, rapu, pop kultury, by stać się liderem grupy politycznej (Czarne Pantery, itp.), pozbawionej należnego szacunku, takiego, jakim cieszyła się w latach '60-tych czy '70-tych. Musiał osiągnąć to
w inny sposób i jestem przekonany, że w czasie, gdy został zabity, zmierzał w dobrym kierunku. Został uciszony, ponieważ nie wszyscy tego chcieli. Ludzie w tym kraju nie chcą, by ktoś jego pokroju został ich "głosem".

TN: Opowiedz nam trochę o członkach Strictly Dope. Dlaczego się rozstali?

CJ: By to zrobić, musimy powrócić do trasy po Europie, gdy przygotowywaliśmy się do koncertowania z Big Daddy'm Kanem. Potem pojechaliśmy w letnią trasę z Public Enemy. Nie jestem do końca pewien, ale o ile się orientuję, było to w naszym domu, kiedy powrócili z trasy z Tupakiem. Powiedział wówczas, że opuszcza szeregi Strictly Dope i jest gotów iść na swoje. Powiedział, że może pozostać z nami lub jechać do Atlanty i wstąpić w szeregi Young Black Panther Party (młodzieżówki Czarnych Panter) Dopiero co wróciliśmy z Europy, a ja nie lubiłem nosić swojego sprzętu i wszystkich tych rzeczy, zwłaszcza, że padał wówczas śnieg. Stwierdziliśmy więc, że gdy następnym razem wyruszymy w trasę, będziemy potrzebowali pomocnika. 'Pac był więc naszym roadie. Ponadto, był także tancerzem i wspomagającym MC. Strictly Dope było utalentowaną grupą. Ray Luv to był naprawdę świetny raper. O ile pamiętam, miał wówczas 15 lat. Była więc osoba w wieku 17 lat, jedna w wieku 18 i ta 15-tka. Nie jestem do końca pewien, ale zdaje się, że Ray Luv miał bardzo surowych rodziców, którzy nie chcieli, aby należał do grupy hiphopowej. Mieli na niego inne pomysły. Ray był potomkiem Caba Calloway, gwiazdy z lat '20-tych i '30-tych, a jego starzy nie chcieli, by miał coś wspólnego z rapem. Jeśli chodzi o Marka i Dizzy'ego nie znałem ich zbyt dobrze. Byli utalentowani, ale Tupac poszukiwał czegoś większego i lepszego, takiego jak Digital Underground.

TN: W nawiązaniu do publikacji materiału, posiadasz może jakieś nieopublikowane zdjęcia Tupaka?

CJ: Z pewnością mam kilka interesujących rzeczy. Nie jest tego dużo, ponieważ większość spłonęła w pożarze w 1991 roku w Oakland. Z dymem poszło wiele moich pamiątek. Rzeczy, z którymi wiążą się moje wspomnienia. Niektóre z historii, o których mógłbym opowiedzieć są naprawdę zabawne, zwłaszcza dla tych, którzy interesują się twórczością 'Paca i tamtą erą w dziejach hip hopu.

TN: Czy mógłbyś podzielić się z nami jedną z tych historii?

CJ: Pamiętam, jak pewnego razu, byliśmy w Oklahomie. W nocy zatrzymaliśmy się na postoju dla ciężarówek, a kelnerka podała nam brudny widelec. 'Pac usiadł i spojrzał na niego. Wyglądało na to, że zamierza zrobić niezłe show z powodu tego widelca. Chciał powiedzieć: "Jeśli jestem czarnym mężczyzną, dostaję brudny widelec, ale gdybym był białym skurwysynem, jestem 100% pewny, że mój widelec byłby czysty. Przyniosłaś brudny widelec, ponieważ jestem czarny!". - "Tupac, człowieku, JESTEŚMY W OKLAHOMIE! – powiedziałem. - Zdajesz sobie z tego sprawę?! Pozabijają nas tu! Zachowujesz się, jakby świat był Ci coś winien. Nikt nie jest Ci nic winien. Lepiej doceń to co ma tu właśnie miejsce.
     Wtedy spojrzał w moje oczy i rzekł - Pozwól, że coś Ci powiem. Każdy czarny jest mi coś winien. Wszyscy zostali wprawieni w osłupienie i spojrzeli na niego, jakby mówili "Odbiło ci, skurwysynu". Wówczas zbyliśmy to śmiechem, ale z czasem, zdaliśmy sobie sprawę, że ten skurwiel miał rację! Wiedział, kim jest, wiedział jaki ma cel. Wówczas nie myśleliśmy w tych kategoriach. W swojej książce opatrzyłem to małym wpisem, który miał wielkie znaczenie.

     Podobnie kwestia bandany. Zwykle nosiłem je na scenie. Zakładałem je na głowę. Miałem zresztą różne szalone kreacje. Pamiętam, jak 'Pac sam zaczął chodzić w bandanach. Nosił je na głowie zupełnie, jak ja. - Chwila, przychodzisz tu i przejmujesz mój styl? – powiedziałem mu. - Musisz wymyślić sobie coś własnego. Odszedł wówczas, owinął bandanę naokoło głowy, związał na przedzie i stworzył wizerunek, z którym zaczęto go utożsamiać. Taka to była ta historia jego bandany.

TN: Zatem jego styl różnił się od Twojego?

CJ: Tak. Stworzył swój własny, po tym jak go opieprzyłem. Zrobił swój własny, naprawdę głośny styl!
    

 

 1997-2013 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...