2pac-forum.com –
Tommy D. Daugherty, inżynier studyjny w Death Row (II.2013)
tłumaczenie
(II cz. ze słuchu):
Piotr Studziński (10.03.2013)
Podobno piszesz książkę?
Tak, nosi ona tytuł “Stranded
On Death Row With Tupac, Dr. Dre, & Snoop Doggy Dogg” i są to
opowieści z tych moich 18 lat tam spędzonych. Jest tam wiele
zabawnych historii. To nie jest tragedia, to raczej komedia. Wiele
opowieści zza kulis, które na pewno będą dla ludzi zaskoczeniem.
Chcę pokazać, jak to było pracować z tymi wszystkimi facetami.
Jaki jest powód tego, że napisałeś tą książkę?
Wiele razy opowiadałem ludziom różne historie związane z Death Row.
W połowę tych wszystkich historii trudno mi uwierzyć, ale one
zdarzyły się naprawdę. Wszyscy wokół namawiali mnie do tego, żebym
napisał książkę. Jeśli będę pisał o kolesiach, którzy sprzedali 50
milionów egzemplarzy swoich albumów, to może mi uda się sprzedać
100000 egzemplarzy mojej książki i w końcu otrzymam swoją zapłatę w
tej rap grze. Uważam, że nie otrzymałem tego, co powinienem w tym
biznesie, dokładnie tak, jak wszyscy inni, ale ja przynajmniej żyję.
Czy nie miałeś wrażenia, że to wszystko może się szybko skończyć z
powodu atmosfery w Death Row?
Nie, my uważaliśmy, że jesteśmy nie do powstrzymania. To było coś
jak praca z Al Caponem. Pamiętam, jak Tupac powiedział mi kiedyś, że
startuje z Makaveli Records i że zatrudni mnie jako swojego
inżyniera. Pomyślałem sobie wtedy, że jestem ustawiony do końca
życia. Nie sądziłem jednak, że stanie się to, co stało się później.
Kiedy możemy spodziewać się tej książki?
Wiesz, najpierw muszę wszystko wyprostować razem z prawnikami, bo
najważniejszą rzeczą przy tego typu publikacjach jest to, żebyś
napisał prawdę, tak więc wszystko, co tam zamieściłem, to 100%
prawda. Nie mam powodu, by zmyślać, rozumiesz? Tak więc póki co
upewniam się, że wszystko zostało opisane, jak należy. Nie chcę
żadnych problemów. Dobrze się bawiliśmy, dopóki to wszystko nie
legło w gruzach, tak bym to ujął
Wspominałeś w jednym z wywiadów, że jednym z powodów odejścia Dre z
Death Row był Tupac.
Myślę, że tak można to ująć, bo (Dre) powiedział mi pewnego dnia:
„Skoro przyszedł tu Tupac, to ja się zmywam”. Potem powtarzał mi to
jeszcze 3 czy 4 razy. Resztę zachowam na potrzeby mojej książki.
Co czuli inni artyści, gdy uwaga Suge’a Knighta skupiała się tylko i
wyłącznie na Tupacu?
Wiesz, pewnego dnia, Tupac pojawił się znikąd w studio. Wszyscy
krzyczeli „Tupac tu jest! Wow!”. Nastąpiła zmiana planów. W tamtym
okresie w wytwórni panowała niska produktywność. Sądzę, że artyści
byli sfrustrowani, bo ich albumy wciąż były odraczane. Snoop robił
swoje z innymi producentami jak LT Hutton, DJ Pooh, DeVante i
kilkoma innymi. Zasadniczo składał swój album na własną rękę i nagle
pojawia się Tupac. Potem okazuje się, że za 30 dni jego podwójny
album zostaje wydany, sprzedaje się w milionach egzemplarzy, grają
go w radiu i w ogóle. Wszyscy się dziwili, jak to możliwe, że ktoś
zrobił tutaj coś takiego w 30 dni? Wiem, że nagrał All Eyez On Me w
30 dni. Robił to w studio na tyłach, a ja pracowałem w głównym
studio z Samem Sneedem, Tha Dogg Poundem, K-Solo i MC Hammerem, a
także z Craigiem Mackiem, który miał zaplanowane sesje, ale nigdy
się nie pojawił.
Pewnego dnia tak bardzo to wkurzyło Tupaca, że
postanowił pojechać do House of Blues i pobić Craiga Macka. – Chcesz
mi powiedzieć, że opuszczasz studio? – zapytałem go wtedy. – Tak -
odrzekł. – To dałbyś nam przynajmniej butelkę Hennessey –
zasugerowałem. Rzucił nam więc butelkę Hennessey i po tym wydarzeniu
zawsze pilnował, żebyśmy razem z Lancem zawsze mieli pod ręką
butelkę Hennessey. Zapamiętałem tą sytuację, bo pamiętam, jak
powiedziałem wtedy Lance’owi – Od teraz wszystko zacznie się staczać
w dół, bo jeśli on jedzie do House of Blues, żeby kogoś pobić, to
schodzimy z naszej drogi i obieramy inny kierunek, rozumiesz?
Kierujemy się na ścieżkę kłopotów, której to właśnie spodziewał się
Dre. Dało się to wyczuć. Nie wiem, co tam się stało, bo jak to
bywało w Death Row – nie pytałem. Nie mogłem ich zapytać – Ej, co
tam się stało z tym Craigiem Mackiem? Nie zadaje się takich pytań
Wspominałeś w jednym z wywiadów, że byłeś w studio, kiedy Tupac
nagrywał kawałek dla Mike’a Tysona.
Tak, wtedy ostatni raz widziałem Tupaca. To był nerwowy dzień i
nagrywaliśmy w innym studio. To było gówno i nie było mnie tam,
kiedy przybył tam Tupac. – Lepiej tu przyjedź! – powiedział mi przez
telefon Lance. Lance i Tupac byli wściekli. – Już jadę, tylko oddam
klimatyzator, który nie pasuje do studia, które buduję – wyjaśniłem.
– Człowieku, pierdol klimatyzator, Tupac jest wkurwiony! – odparł.
Kiedy tam przyjechałem, jego nie było. Zdaje się, że kopami
zniszczył głośniki. Potem darł się na mnie przez telefon – Co jest
kurwa grane? Sprzedałem... – co słyszałem z jego ust
niejednokrotnie. – Sprzedałem tyle płyt, a wy umieszczacie mnie w
jakimś chujowym studiu, gdy ludzie, którzy niczego nie dokonali,
pracują sobie spokojnie w Can-Am?! – krzyczał. W końcu posunęliśmy
się naprzód i to było coś jak sesja terapeutyczna. Przyjechał Suge i
przesłuchaliśmy kilka kawałków z albumu Makaveli. Nagraliśmy ten
numer dla Tysona. Tupac powiedział, że wyjeżdża do Vegas.
Dlaczego nie nagraliście tego w Can-Am, tylko w innym studio?
Mieli tam swoje terminarze. Ja nie zajmowałem się rezerwowaniem
czasu studyjnego. Osoba, która to załatwiała nie wiedziała, że to
jest studio filmowe.
Krąży plotka, że miało to coś wspólnego z tym, że Tupac opuszczał
Death Row.
Wiesz, nie wysyła się kogoś takiego do gównianego studia. Znaczy
się, nie było gówniane, było bardzo drogie, ale przewidziane dla
orkiestry. Ktoś zwyczajnie wybrał nieodpowiednie studio. Mimo tego,
że Tupac ogłosił, że zakłada Makaveli Records, to nie wiem, czy to
było powodem. Nie wiem, czy stało się tak dlatego, że ktoś był
niezadowolony z jego decyzji. Wysyłanie go do takiego studia było
ostatnią rzeczą, na którą byś się zdecydował, to było idiotyczne.
Był to zwyczajny błąd. Co z tego, że stworzył Makaveli Records? W
mojej opinii nie oznaczało to, że on i Suge przestaną robić
interesy.
Mam kilka pytań odnośnie albumu Makaveli. Podobno ten album miał
pierwotnie zostać wydany jako podziemny mixtape?
Taa, w sumie, to miał być nie tyle mixtape, co album z dissami.
Nigdy nie zapomnę, jak pewnego razu Tupac przyszedł do studia i był
zadowolony z tego, co robimy i powiedział – Dostałem zadanie od
Suge’a, mam nagrać album z dissami. Nagrywaliśmy takie utwory jak
Blasphemy, White Man’z World i to wszystko przypominało mi czasy,
kiedy z moim zespołem jeździłem w trasy z Gillem Scottem Heronem,
który jest artystą jazzowym o politycznym zacięciu. Pamiętam, jak
powiedziałem wtedy Lance’owi – Człowieku, to przypomina mi Gilla
Scotta Herona! Wszyscy się podjaraliśmy i zapytaliśmy go –
Człowieku, dlaczego nie nagrasz albumu z tego rodzaju kawałkami? Coś
jak Gill Scott Heron albo album społeczno-polityczny? Spojrzał na
mnie i odrzekł – Dobra, zaczynamy od teraz album Makaveli. Następnie
zaczął nagrywać inne numery. Potem pojawił się utwór Friends. Bardzo
dobrze pamiętam ten moment i nigdy go nie zapomnę. Odtwarzaliśmy
wszystkie te świetne utwory i nagle pojawia się Friends, więc
powiedziałem mu po pijaku – Chłopie, musisz to wyrzucić z tego
albumu. Ta trzyminutowa gadka o Nasie brzmi głupio. Myślałem, że to
miał być społeczno-polityczny album? – Dobra, zdejmij to –
odpowiedział. Wyszedł, a gdy ponownie się pojawił, wydał instrukcję
– Umieść to o Nasie z powrotem na albumie. Zrobiłem to, co kazał.
Wrócił po 5 minutach, mówiąc – Nie no, masz rację, zdejmij to.
Będzie to album społeczno-polityczny. Tak to właśnie wyglądało.
Wykonałeś pracę inżynierską przy Against All Odds. Krąży plotka, że
istnieje inna wersja tego nagrania, z innymi tekstami Tupaca, innym
outro lub inną zwrotką.
Nie, nie ma innej wersji. Więcej na ten temat będzie w mojej
książce, więc nie będę teraz o tym mówił. Jeśli chodzi o album
Makaveli, to umieściłem tam wiele rzeczy pochodzących z filmów, o
czym ludzie nie mają pojęcia. Jeśli się dokładnie wsłuchasz, to
dostrzeżesz tam fragmenty zapożyczone z filmów w stylu Ojca
Chrzestnego. Tak właśnie jest w przypadku końcowych fragmentów
Against All Odds, ale musisz się uważnie wsłuchać.
To samo w przypadku Hold Ya Head – intro także pochodzi z filmu.
Tak, z filmu z Denzelem Washingtonem. To była niezła zabawa.
Uczestniczyłeś również w sesji Blasphemy. Jeden z Outlawz wspominał,
że gdy Tupac wyszedł z kabiny nagraniowej, był naprawdę zdziwiony,
że zarapował coś takiego.
To był jego solowy kawałek. Jego praca inaczej wyglądała, kiedy
pracował nad solowym utworem, a inaczej, kiedy rapował z nim ktoś
jeszcze. Kiedy rapowali z nim inni, zachowywał się jak trener
koszykarski. Gdy robił to solo, byłby w stanie nagrać 15 piosenek
jednej nocy. Wielokrotnie tekst pisał na miejscu w studio, w
szczególności, kiedy był wkurzony.
Co jest powodem tego, że jakość dźwięku na albumie Makaveli nie jest
zbyt dobra?
Albumem All Eyez On Me zajmował się Johnny-J, a on był
perfekcjonistą. Pracował z najlepszymi muzykami i nie można było
wciskać mu kitu. Album Makaveli to było szaleństwo. Nagrywany był w
tzw. „whack room” (daremnym studio). Początkujący producenci
tworzyli podkłady. Gdyby Johnny-J zajmował się mixowaniem tego
albumu, to pewnie byłby on lepszy niż All Eyez On Me. Tak naprawdę
nie zmixowaliśmy nawet tych piosenek. Gdy Tupac został zastrzelony,
nie miałem okazji zajmować się tymi nagraniami. Poszliśmy z pudłem
taśm do studia rozgryźć temat masteringu, a potem okazuje się, że
tydzień później album trafia do sklepów. Tupac powiedział nam, że
dostaniemy bonus w postaci wypisania naszych nazwisk przy
konkretnych utworach. Byłem w sklepie i przeglądałem okładkę, ale
nas tam nie było. Nie zapłacono mi złamanego grosza za pracę, którą
wykonałem na tym albumie. Ani grosza! Doskonale wiedziałem, że mi
nie zapłacą, ale liczyłem na to, że w przypisach pojawi się
przynajmniej moje pieprzone nazwisko, mimo tego, że to był jeden
wielki burdel.
Ten album został wydany 15-tego listopada, czyli 2 miesiące po jego
śmierci.
Wszyscy wtedy świrowali w Death Row, bo po jego śmierci stało się
jasne, że imperium się sypie. Jak to w ogóle możliwe, że to wszystko
wydarzyło się w Vegas, gdzie na każdym rogu zainstalowane są kamery
na odcinku długości 15 mil i policja z Las Vegas nie mogła uzyskać
materiału filmowego ukazującego samochód morderców?! Gdyby
postrzelono prezydenta Obamę, to by ich złapano w ciągu dwóch minut.
Byłeś w studio, kiedy Tupac nagrywał Hail Mary, czy kiedy to nagrał,
to wiedział, że właśnie stworzył dzieło sztuki?
Tak! Tak! (śmiech) Mówił mi – Jestem najlepszym raperem na świecie i
najlepszym obecnie aktorem, jestem najlepszy w tym wszystkim i są
ludzie, którzy chcą mnie widzieć martwym. On wiedział, że to gówno
jest zajebiste. Outlawz też poradzili sobie całkiem nieźle na tym
albumie. To jest jak wspólna gra z Michaelem Jordanem, który mówi –
Człowieku, rzuć coś za trzy punkty, tak jak ja to właśnie zrobiłem.
Jeśli grasz na jednym boisku z Jordanem, to bez względu na wszystko
należysz do jego drużyny. Tak więc w mojej opinii, odwalili kawał
dobrej roboty.
Jaka piosenka Tupaca zaskoczyła cię najbardziej i dlaczego?
Blasphemy, bo to było takie niespodziewane. Jeśli wsłuchasz się w
jej tekst, to przecież czegoś takiego nie nagrywa zwyczajny raper.
Według mnie to nie jest już rap, to jakiś zupełnie inny rodzaj
muzyki. Wykorzystał tam treści religijne i uzmysłowiło mi to, jakim
był inteligentnym człowiekiem. Gdyby kandydował na prezydenta Stanów
Zjednoczonych... Nie twierdzę, że byłby dobrym prezydentem, ale
byłby dla niektórych idealną osobą, której nie chcieliby widzieć na
tym stanowisku, bo mówił o rzeczach, z którymi ci ludzie nie
chcieliby się zmierzyć.
|