The Art
of Dialogue
– William Lesane (VII.2023)
tłumaczenie ze słuchu: Piotr Studziński (30.09.2023)
Nazywam się William Lesane,
bardziej znany jako King William. Jestem synem Panny Glorii Cox,
jestem synem Pana Thomasa Coxa, jestem synem Williama Lesane
seniora, jestem siostrzeńcem Pani Afeni Shakur i jestem najstarszym
kuzynem Pana Tupaca Shakura.
Dziękuję i doceniam, że tu jesteś. Chciałbym zacząć od
incydentu w Milwaukee, gdzie Tupac uczestniczył w pewnym zdarzeniu z
powodu Yummy'ego Sundifera. Kim był Yummy Sundifer i co dokładnie
się wtedy stało?
Na myśl przychodzi mi tak wiele wspomnień...
Yummy Sandifer był młodzieńcem z Chicago i miał chyba wtedy z 10
lat. Równocześnie był gangsterem i mordercą. 10 letnim mordercą.
Przed popełnieniem morderstwa, dzięki któremu zyskał złą sławę, miał
już na koncie inne. Zabił dziewczynkę, na którą wyrok wydali starsi
gangsterzy z tamtej okolicy. Zabójstwo zlecono właśnie Yummy'emu.
Tupac przeczytał dokładny opis tego zdarzenia w jakiejś gazecie. W
skrócie: Yummy zabił tę dziewczynkę, a potem ci starsi gangsterzy
zabili Yummy'ego.
Zbieg okoliczności polegał na tym, że mieliśmy jechać do Chicago
tydzień później. W zasadzie w Milwaukee, ale lądowaliśmy w Chicago,
a potem jechaliśmy do Milwaukee. Kiedy Tupac przeczytał ten artykuł,
to bardzo się zdenerwował, bo dorośli mężczyźni zmuszają dzieciaków
do zabijania innych dzieci. Ta dziewczynka była młodsza niż Yummy.
Widziałem, jak w miarę czytania tego artykułu, narastał w nim gniew.
Miał w głowie zapewne jakiś plan, jak odniesie się do tej kwestii,
kiedy przybędzie do Chicago, ale nie zdradził go nam. Byliśmy w
Nowym Jorku i wpadł na Jam Master Jay'a. Nie wiem, jak przebiegała
ta rozmowa, ale Jay obiecał, że kiedy zjawimy się w Milwaukee, to
wyśle nam na spotkanie swoich ludzi. Spotkali się z nami już w
Chicago. Kiedy dotarliśmy do hotelu, jego ludzie już tam czekali.
Mieli pełno broni i zioła i tak powitali Paca. Mieli być kimś w
rodzaju naszych ochroniarzy, czy też raczej partnerów w naszej
drodze do Milwaukee. Dobrze, że Jay to zrobił, bo Pac był gwiazdą
wieczoru. Poza nim był Scarface, Spice 1, Boss - pamiętasz Boss?
To był duży koncert odbywający się na stadionie/hali. Wszyscy
pozostali zagrali swoje kawałki, a Pac wszedł na scenę ostatni.
Zapodał kilka rapów. My byliśmy z nim na scenie. Ja, Man Man,
Outlawz - którzy byli wtedy małymi dzieciakami i może jeszcze ze
dwie osoby. Ja byłem typem, który trzymał spluwy. Moją pracą było
opiekowanie się jego pistoletami. Byłem jego najstarszym kuzynem i
nie miałem problemu z takimi rzeczami. Moją pracą było pilnowanie
broni i trzymanie go z dala od kłopotów, nie bacząc na konsekwencje.
Rapował swoje utwory przed całym tłumem publiczności, z czego
pierwsze trzy-cztery rzędy zajmowali gangsterzy. GD's, BGD's, Folks.
Okazywali Pacowi miłość. Uwielbiali go. Zagrał jeden, czy dwa
kawałki, po czym urwała się muzyka i zaczął nękać tych gansterów na
przedzie z powodu Yummy'ego Sundifera. Ton jego głosu wyrażał gniew.
To nie było na zasadzie: porozmawiajmy o tym. Jechał po nich za
zabicie tego dzieciaka. Gangsterzy poczuli się urażeni. Kiedy
Stretch zapuścił z powrotem muzykę, to zaczęli w niego rzucać
różnymi przedmiotami: butelkami, zapalniczkami. Niektóre z tych
rzeczy trafiały w nas. No to Pac znów zastopował muzykę. Tym razem
dostał niekontrolowanej wścieklizny: żyły wyszły mu na czoło, na
szyję, zaczął nerwowo chodzić wte i wewte. Wrzeszczał do mikrofonu,
oferując nagrodę za wskazanie tego, który rzucał. W tym momencie
rzucał im wyzwanie na ich własnym terenie. "Ktokolwiek to zrobił, to
my zrobimy mu to i to". Oferował 1000$ za wskazanie winowajcy.
Stretch ponownie puścił muzykę i w tym momencie nastało pandemonium.
Coś podobnego widziałem wcześniej tylko w filmach. Pamiętasz film
Cooley High, gdzie jeden drugiego rzucił popcornem i zrobiły sie z
tego zamieszki? Tak to właśnie wyglądało - pełnowymiarowe zamieszki.
Kiedy wybuchły zamieszki, co zrobił Tupac?
Byliśmy w defensywie, bo gangsterzy z
pierwszych rzędów usiłowali wtargnąć na scenę i nas zaatakować. Nie
pamiętam dokładnie, co Pac wtedy robił, poza tym, że odrzucał w nich
niektóre przedmioty. Pamiętam za to, co ja robiłem. Widząc, że na
nas biegną, wyciągnąłem broń. Mierzyłem z obu pistoletów
jednocześnie, mając nadzieję, że widząc to, nie będą mieli ochoty
iść w naszym kierunku. Jednocześnie próbowałem zgarnąć nas za
kurtynę. Udało mi się ich skutecznie powstrzymać. W następnym kroku
udaliśmy się do garderoby. W tym czasie publika była poza
jakąkolwiek kontrolą, panował totalny chaos. Nie widziałem, żeby
ludzie bili się między sobą, ale widziałem, że demolują wyposażenie.
Osobiście nie dostrzegłem żadnego policjanta, ale oni widzieli mnie.
Po wszystkim dowiedziałem się, że jeden z nich powiedział Wataniemu,
że miał zamiar mnie zastrzelić, kiedy wyciągnąłem broń, ale nie
zrobił tego, bo rozumiał, dlaczego się na to zdecydowałem. Wciąż tu
jestem, a mógł mnie zastrzelić.
Z wnętrza garderoby słyszeliśmy wszystkie hałasy, kiedy próbowali
się do nas wedrzeć. Gliniarze chronili nas na zewnątrz. Wtedy
ogarnęła nas panika. Pamiętam, że chciałem pozbyć się spluw. Byłem
na warunkowym i nie chciałem zostać aresztowany. Ledwo wyszedłem z
więzienia. Man Man, zdaje się, że też miał pistolet. Broń chciałem
przekazać mojemu młodszemu bratu, Kastro. Miał może 17 lat. Mówię
mu: Weź te pukawki. A on na to: Absolutnie! Powaliło cię?! Koniec
końców znaleźliśmy się w garażu przy hali. W miejscu, gdzie gwiazdy
wchodzą tylnymi drzwiami. Wsiedliśmy do vana. Teraz martwiliśmy się,
że gangsterzy przyjdą do naszego hotelu, który był po drugiej
stronie ulicy. Zastanawialiśmy się, co zrobić. Wszyscy panikowali,
ale nie Pac. Powiedział coś w stylu: Cokolwiek mi się stanie, taka
jest wola Boska. Nie boję się, co ma być, to będzie. Był bardzo
spokojny. No to siedzimy w tym aucie i następne, co pamiętam, to
przybycie ludzi Jam Master Jay'a, którzy jakimś sposobem wydostali
nas poza miasto. Była 1 lub 2 w nocy. Wciąż panował chaos.
Musieliśmy zmienić lotnisko.
Wróciliśmy bezpiecznie do domu. Jakiś tydzień później odebraliśmy
telefon. W zasadzie to ja odebrałem telefon od jednego z ludzi Jay'a.
Facet powiedział, że gangsterzy pozwolili nam wrócić, tylko
powiedzcie Pakowi, żeby nie odpierdalał takich numerów. Niewiele
osób otrzymuje tego rodzaju pozwolenie, jeśli przyjeżdżasz do kogoś
i na ich terenie ich obrażasz. Niewielu gangsterów wybacza coś
takiego. Byłem zdumiony. On nie był zwykłym raperem. Facet miał
wpływ na ludzi. Miał nie tylko charyzmę, ale stał murem za swoimi
zasadami, nawet jeśli to obrażało kogoś na jego własnym terytorium.
I zostało mu to wybaczone. Od tego momentu inaczej na niego
patrzyłem.
Sądzę, że prawdziwy pozna prawdziwego. Zapewne
to, że miał jaja, zaskarbiło mu ich szacunek, bo stać na coś takiego
niewiele osób. I faktycznie rok, czy dwa lata później wrócił do
Chicago i było w porządku.
W jednym z wywiadów Tupac opowiedział, co stało sie w
Quad Studio, kto był w to zamieszany, bo jak to stwierdził - Mój
kuzyn siedział w pudle razem z nimi. Opowiedz nam o tym, co
powiedziałeś Tupakowi.
To samo w sobie jest porypaną historią. W
tamtym czasie Tupac mieszkał w Atlancie i musiał często stawiać się
w sądzie w związku ze sprawą o gwałt. Jeszcze wtedy nie siedziałem,
przyjechaliśmy tam razem. Przyjechaliśmy do Nowego Jorku, ja on i
Outlawz, bo Pac kręcił tam film Bullet. Moim zadaniem było
pilnowanie go, chodzenie tam, gdzie on i upewnienie się, że nie
wpląta się w żadne kłopoty. Pamiętam, że to był Bullet, bo
nosił ze sobą tą opaskę zasłaniającą oko. Nie zdejmował jej nawet po
zakończeniu zdjęć, żeby nie wychodzić z roli.
Pierwsze kilka dni jeździłem z nim do Brooklynu, gdzie odbywały się
zdjęcia. Hotel, w którym się zatrzymaliśmy, znajdował się na
terenie, gdzie zarabiałem wszystkie pieniądze i gdzie przebywali
wszyscy moi ludzie. Jeśli chodzi o moją przeszłość, to nigdy nie
byłem wielkim handlarzem narkotyków, raczej był to uliczny hazard,
jak trzy karty i tego typu gry, które znają starsze osoby. Jednej
nocy spędzałem czas ze wspomnianymi kumplami i zostałem aresztowany,
a byłem wtedy na warunkowym. Nie chcieli mnie wypuścić i wyznaczyć
kaucji. Dwa dni później Pac miał te spotkanie w Quad. Nie wiedziałem
o tym zawczasu, nie było to planowane. Spontanicznie zaprosili go,
żeby nagrał zwrotkę. Poszedł do studia i go postrzelili.
Ja siedzę w Rikers Island, sekcja Biken. Rikers Island składa się z
13-14 osobnych zakładów karnych i Biken to osobny budynek, mogący
pomieścić około 2000 więźniów. Siedzę więc w Biken, w swojej celi i
jest około 2 w nocy. Słuchałem sobie walkmana. W pewnej chwili jeden
ze sprzątających więźniów wali pięścią w klapę i drze się - Ej,
postrzelili Twojego kuzyna 5x w głowę! - Kuźwa, pięć razy w głowę?!
Spojrzałem na telewizor i pojawiło się to w wiadomościach.
Zobaczyłem, jak przed studiem stoi Biggie i Puffy. Policyjne syreny,
scena zbrodni. Mówili, że otrzymał 5 kul. Ale nie że w głowę. -
Niech to szlag - pomyślałem. - Próbowali o zabić. Jestem w
więzieniu, muszę sprawdzić, czy koleś czegoś nie przekręcił. Ktoś
może powiedzieć - Powinni go zabić. Wtedy będę musiał interweniować.
Jakiś czas później przenieśli mnie na inny oddział, nawet nie wiem,
dlaczego. Wpadłem tam na mojego starego przyjaciela z Brooklynu.
Dorastałem z nim, można powiedzieć na Rikers Island. Spędziłem tam
sporo czasu w moich latach nastoletnich, dwudziestych i
trzydziestych. Tak sobie gadaliśmy o naszych wspólnych znajomych z
dawnych czasów. Zapytałem go, jak tam (King) Tut. Poinformował mnie,
że wygrał sprawę, gdzie postrzelił dwóch detektywów, którzy przyszli
do fryzjera, zatrzymać go. Był sądzony i został uniewinniony. Tuta
widziałem ostatni raz w '86. Kumpel opowiadał dalej, że Tut właśnie
wrócił do domu i - Ej, to on postrzelił Tupaca. Nie wiedział, że Pac
był moim kuzynem. Nie zdradziłem mu, że Tupac był moim kuzynem.
Pozwoliłem mu mówić i przekazać mi trochę więcej informacji na ten
temat. Byłem pewien, że wie, co mówi, bo pochodził z tej samej
okolicy. Zdałem sobie sprawę z tego, że gdybym był wtedy z Tupakiem,
to w momencie spotkania z Tutem, rozpoznałby mnie i nie doszłoby do
tej sytuacji. Tut był znany, bo miał talent. Obrobiłby nawet kościół
własnej matki. Gościu potrafił się też bić. Znałem go! Nie byliśmy
jakimiś kumplami, ale widywałem go w Rikers Island na jadalni, albo
na siłce, zawsze parę słów wymieniliśmy.
Muszę w tym miejscu zapytać o Jimmy'ego Henchmena. Czy
to on stał za tym zamachem?
W tamtym czasie nie miałem pojęcia, kim był
Jimmy Henchmen. Tuta i Haitian Jacka znałem z lat 80-tych. A o
Henchmenie nigdy nie słyszałem. To była dla mnie nowa osoba i nie
mogę zbyt dużo na jego temat powiedzieć. Pac starał się mnie
przekonać, że Jack, Henchmen and Tut pochodzą z jednej okolicy. Taki
miał na to pogląd.
Być może będziesz w stanie to wyjaśnić, bo plotka
głosi, że Pac obraził Jimmy'ego Henchmana, bo ten chciał być jego
menadżerem, a Pac się nie zgodził, bo uważał, że Henchman dokonuje
wymuszeń na Puffym. I niby z Pakiem chcieli zrobić to samo. Podobno
nastąpiła wymiana zdań i Pac powiedział coś obraźliwego do Henchmana.
Być może to prawda. Ja słyszałem co innego.
W rozmowie z Pakiem nie padło imię Jimmy'ego Henchmana. Słyszałem
coś w ten deseń, ale chodziło o Jacka. Jack być może chciał być
menadżerem Paca, to może być prawda, bo Jack był wtedy mocny w
branży - mimo, że w tamtym czasie o tym nie wiedziałem. W tamtym
czasie, nie mogłem sobie przypomnieć, skąd go kojarzę. Nie mogę tego
ani potwierdzić, ani temu zaprzeczyć.
Dziękuję za szczerość, doceniam. Czy prawdą jest,
że Haitian Jack go wrobił?
W momencie, kiedy to się zdarzyło, tak
właśnie pomyśleliśmy. Miało to sens. Drogi i Paca i Jacka rozeszły
się. Pac powiedział mi, dlaczego. Powiedział mi, że zaczął tracić
szacunek do Jacka. Uważałem, że nie doceniał go. Nie znał go na
tyle, aby coś takiego powiedzieć. Nie tyle, że zaczął go jakoś źle
traktować, ale przestał okazywać mu szacunek. Powiedziałem Pakowi,
że to był zły ruch. Wtedy już przypomniałem sobie, skąd go znam,
przypomniała mi się jego przeszłość. Powiedziałem mu, że nie może
traktować takich osób w ten sposób. Nie możesz ich ot tak, odpalić.
Należy ich dalej traktować z szacunkiem, ale jednocześnie stopniowo
izolować się od nich. Jest na to sposób. Ale gdy już dochodzi do
spotkania, nie możesz go obrażać, albo obgadywać go za plecami.
Być może inni członkowie mojej rodziny komunikowali się z nim w inny
sposób na ten temat, ale ja robiłem to zgodnie z zasadami, na
których się wychowałem. To była czysto uliczna perspektywa, żadna
inna. Z tego, co rozumiem, Pac gadał o nim źle za jego plecami. W
zasadzie to powiedział mi o tym, że udzielił wywiadu w jednym z
klubów podczas spotkania z Madonną. Zaraz po zasadzce, to właśnie
pomyśleliśmy. Po fakcie wiemy już, że to nie do końca prawda. Nie
wierzę, że Jack go wrobił. Daję wiarę jego (Jacka) wyjaśnieniu, że
to ludzie z jego towarzystwa, którzy go szanowali, podjęli kroki w
stosunku do Paca, ze względu na szacunek do Jacka. Że działali na
własną rękę, broniąc jego honoru. Tak bym to ujął. Jednocześnie mogę
przyjąć to, co mówił Pac. Tak naprawdę, wydaje się, że prawda leży
gdzieś po środku. Nie wiem, jak tam Henchmen, ale Tut i Jack znali
się i wiem to. To nie może być przypadek. Ręce Jacka (i Henchmana)
nie są całkowicie czyste. Nie wchodzi sie w zasadzkę na 47 ulicy, bo
to przestrzeń turystyczna. Ja tam zarabiałem. Tam kręcą się
policjanci. To musiało zostać zaplanowane. Ulice obok tego studia -
ja właśnie tam zostałem aresztowany.
Czy po tym, jak Tupac miał rozprawę sądową
o gwałt, Ayanna Jackson (rzekoma ofiara) miała się z Tobą
skontaktować, czy to prawda?
To stuprocentowa prawda. Byłem bardzo zdziwiony.
Dlaczego akurat dzwonisz do mnie? Nigdy o niej nie słyszałem, nie
znałem nawet jej imienia. To miało miejsce, kiedy Pac siedział w
Dannemora, skazany. Odwiedzałem go każdego miesiąca. Nie pamiętam
już dokładnych szczegółów przebiegu tej rozmowy, ale powiedziała mi
mniej więcej tyle, że jej życie jest w niebezpieczeństwie. Zapytałem
ją, czy to oznacza, że Pac jej nie zgwałcił, a ona na to - Tego nie
powiedziałam! Z tej rozmowy wyniosłem tylko i wyłącznie przekonanie
- Wiem, że mój kuzyn nic ci nie zrobił, to po pierwsze. Wierzę, że
musiałaś podtrzymać te oskarżenie, ponieważ bałaś się o swoje życie.
Co tak naprawdę chcesz mi powiedzieć? Pozostałe osoby zostały
postawione w stan oskarżenia, ale nie doszło w ich przypadku do
rozprawy sądowej. Po co mi w ogóle o tym mówisz? Według mnie, ona
chciała ulżyć swoim wyrzutom sumienia. Ale pogrywała na dwa fronty.
Nie wycofała się ze słów, że dobierał się do niej, bo wcześniej
oświadczyła to bardzo wyraźnie. Zrozumiałem jednak to, że jej życie
jest w niebezpieczeństwie i nie może cofnąć tego, co o nim
powiedziała. Musiała iść z tym kłamstwem aż po grób. Być może się
mylę. Natychmiast po tej rozmowie zadzwoniłem do Wataniego,
menedżera Paca. Ludzie tego nie wiedzą, ale Watani jest w naszej
społeczności bardzo szanowaną postacią. Zajmuje się prywatnymi
dochodzeniami, strategiami sądowymi, jest również ekspertem od
sportów walki, od broni - Watani to potwór. Powiedziałem mu słowo w
słowo, co usłyszałem - wtedy pamiętałem to doskonale. Zajął się tym,
ale więcej już o tym nikt nie mówił. Powiedziałem o tym Wataniemu,
Afeni, mojej matce. Tydzień później odwiedziłem Paca i jemu też
powiedziałem.
Kiedy powiedziałeś
Tupakowi, że ona zadzwoniła do Ciebie, jaka była jego reakcja?
Pierwsze jego pytanie brzmiało - Czy powiedziała, że tego nie
zrobiłem? - Nie, tego nie powiedziała. Przedstawiłem mu treść
rozmowy i moje wnioski. Jego wnioski były zbieżne. - To jest coś
ponad mną i nią.
Co sądzisz o tym, że nie
ciągała Jacka po sądach, a Paca tak? Dostał pozew cywilny (Jack
nie), w którym poszedł na ugodę.
Budzi to spekulacje. W zasadzie tylko
potwierdza to to, co myślałem.
Odwiedzałeś Paca w więzieniu,
opowiedz nam coś o jego samopoczuciu.
Był silny. Jest żołnierzem. Przebywał w samotności,
dużo pisał i czytał. Nasze rozmowy dotyczyły głównie jego wrogów,
czyli prawie każdego w Nowym Jorku. Miał tam również swoich
sojuszników i bazę fanów, ale poza tymi ludźmi, chodziło głównie o
nowojorski hip-hop. Nie o cały! Ale miał wrogów i miał zamiar
wypowiedzieć się na ten temat po wyjściu. Nie chcę wymieniać
konkretnych osób.
Jakie zatem chciał
wykonać ruchy?
Chciał zmienić swój wizerunek. Chciał wejść w tej grze
na wyższy poziom. Chciał się ożenić, przeprowadzić. W tym momencie
nie wziął jeszcze ślubu z Keishą Morris. Przy okazji, to ja byłem
jego świadkiem na tym ślubie. Moja siostra była świadkową Keishy.
Chciał się ustatkować. Chciał zabić ruch THUG LIFE i stać się osobą
na wyższym poziomie. Czytał wiele książek. "Książę" Macchiavelliego
zainspirował go. Opowiadał o tym, że miał problemy z odbieraniem
paczek w więzieniu. Narzekał na kiepskie żarcie, na to że nie ma
dostępu do fajek, że trzymają go w zamknięciu. To nie było tak, że
nie mógł sobie pozwolić na przebywanie wśród innych więźniów - Pac
mógł robić to, co mu się podobało. Mieliśmy ludzi we wszystkich
więzieniach. Nie chciał jednak polegać na nikim tam. Osobiście
powiedział mi, że chce sobie radzić sam.
Jak zareagowała
Afeni i reszta rodziny na wieść o podpisaniu kontraktu z Death Row?
Kiedy ktoś siedzi w więzieniu za czyn, którego nie
popełnił, za gwałt, poniżony, 300 mil od Nowego Jorku, to nie możesz
oceniać jego stanu umysłu. To po pierwsze. Nikt z nas nie miał
takiego życiowego doświadczenia, jakie mamy obecnie. Większość z nas
uważała, że popełnia oczywisty błąd. Wiąże się z ludźmi, którym nie
może ufać. My im nie ufaliśmy. Watani miał prawdopodobnie
najbardziej trzeźwą perspektywę z nas wszystkich. On rozumiał tę
branżę dużo lepiej niż my. Watani patrzył na wszystko zupełnie pod
innym kątem i miał absolutną rację. Pac jednak tego nie widział, on
chciał opuścić więzienie. Chciał zaopiekować się matką, siostrą,
resztą rodziny. Chciał oczyścić swoje imię i tworzyć muzykę. Chciał
być kreatywny. Ja pewnie zrobiłbym na jego miejscu dokładnie to
samo. Pac miał ile? 23 lata? Był bardzo młodym człowiekiem, przed
którym stały bardzo trudne decyzje do podjęcia, na podstawie tych
informacji, które mu przedstawiono, w tym konkretnym momencie. To on
wszystkich utrzymywał. My nie mieliśmy pojęcia, co on tak naprawdę
przechodzi. Wiemy to teraz.
Masz całkiem
niezłą wiedzę na temat zdarzenia z postrzeleniem dwóch policjantów w
cywilu, opowiesz?
Byłem tam. Kolesie przebiegli tuż obok mnie. (śmiech)
Gdybym miał przy sobie pistolet, to ja bym ich postrzelił,
przysięgam na Boga! W tamtym momencie dopiero co wyszedłem z
więzienia - tak w zasadzie mógłbym zacząć większość moich opowieści.
Nie widziałem go wówczas 2-3 lata. Ostatni raz spotkaliśmy się,
kiedy pracował nad swoim pierwszym albumem 2Pacalypse Now.
Wiedziałem, że będzie grał koncert w Atlancie, więc rodzina
załatwiła mi przelot. Podczas występu byłem za kulisami. To było
chyba na Clark Univeristy. Pamiętam, jak zobaczyłem go na schodach i
bardzo uradował się na mój widok. Uściskaliśmy się i poszedł robić
występ. Po 2-3 kawałkach chciał sobie zapalić zioło, ale ochrona
była wobec niego bardzo upierdliwa, bo nie bardzo było możliwe
odpalić skręta na scenie w szkole. On i tak zrobił po swojemu.
Zrobił się chaos i musieliśmy wyjść.
Razem z nami
wyszło pełno ludzi. Jechaliśmy może w 7 samochodów i nie ujechaliśmy
daleko. Kierowaliśmy się do hotelu nieopodal. Był duży korek.
Staliśmy w miejscu, ja byłem 3 auta za nim. Pac siedział w beemce
750 Man Mana. Za nim jechał ktoś Mercedesem Paca, a ja w aucie
mojego kuzyna za nim. W pewnym momencie widzę, jak Pac zaczyna
krzyczeć przez okno. Widziałem, jak prowadzi wymianę zdań z dwoma
białymi. Nie słyszałem wszystkiego dokładnie, ale podczas tej kłótni
jeden z nich wyciągnął broń i rozwalił szybę w BMW od strony
pasażera. Pac wpadł w szał. Wpierw wycelował w Paca i kazał mu
uciekać. Pac podciągnął koszulę, pokazując swój tatuaż i powiedział
- To jest THUG LIFE, my przed nikim nie uciekamy. Wtedy facet
roztrzaskał jego szybę.
Mój
dzisiejszy szwagier miał w płaszczu pistolet. Pac sięgnął do jego
kieszeni i wyjął go. Kiedy ci dwaj gliniarze i dziewczyna, która z
nimi była, zaczęli uciekać, po wybiciu szyby, Pac wysiadł i uklęknął
na jedno kolano w wojskowym stylu. Było ciemno, a oni byli wówczas
może 60 stóp od niego. Pac kazał wszystkim się uchylić i wystrzelił
3 pociski. Przebiegli tuż obok mnie i krzyknąłem do niego - Zastrzel
ich! Zastrzel ich! I to właśnie zrobił. Nie widziałem, czy ich
trafił. Podbiegłem do Paca, by zabrać mu broń. On położył ją na
ziemi, ja ją podniosłem i wsadziłem do spodni. - Spudłowałeś! Wiem,
że spudłowałeś - powiedziałem mu. - Nieeee, trafiłem ich! Trafił ich
w dupę i w brzuch. Nie wiem, jakim cudem w brzuch, ale tak było. To
chyba był jakiś magiczny pocisk. Postrzelił ich obu.
Wziąłem broń
i wszyscy się rozbiegli. Uciekli do hotelu. Ja poszedłem swoją drogą
na klatkę schodową. Ukryłem broń w skrzynce przeciwpożarowej. Kiedy
wróciłem do pokoju, to całe towarzystwo było podekscytowane. Ale Pac
siedział w takiej zamyślonej pozie - wydawało mi się to dziwne.
Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem podjeżdżające wozy strażackie,
słyszałem syreny. Powiedziałem mu, że na dole mamy problem. Wszyscy
gadali, śmiali się, a Pac kazał im się uciszyć. - Chcę, żebyście
posłuchali mojego nowego kawałka. Włożył taśmę, nacisnął
odtwarzanie. To była Dear Mama! Zaczął się bujać do rytmu. W takich
momentach nie interesowały go twoje komentarze na ten temat, miałeś
słuchać. Pomyślałem sobie: kuźwa, koleś chce, żebyśmy posłuchali
jego kawałka zaraz po tym jak postrzelił dwie osoby? Nie chciałbyś
może uciec?! Nie było w nim cienia paniki. Wyglądało na to, że był
totalnie odcięty od tego, co właśnie zrobił. On znajdował się w
innym wymiarze. Nie czuł strachu i nie czuł potrzeby ochrony.
Policja przyszła do pokoju...
Przyszli do pokoju. Wiedzieliśmy, że idą. Ostrzegłem
Wataniego, a on od razu ostrzegł Paca - Kiedy przyjdą, to absolutnie
nic nie mów! Ja to załatwię - powiedział. Jak tylko to powiedział,
rozległo się pukanie do drzwi. To był wysoki stopniem policjant.
Zanim Watani zdołał się odezwać, Pac już stał przed tym policjantem
twarzą w twarz. Nie pamiętam, co mu powiedział, ale to było
całkowite przeciwieństwo tego, czego oczekiwał Watani. Mówił rzeczy,
za które mógł iść siedzieć. Został aresztowany, a my pojechaliśmy do
domu. Część została. Następnego dnia poszli do sądu.
Krąży historia o tym, jak
wciągnąłeś 5 letniego Tupaca w działalność przestępczą.
(Śmiech). Taaa... To był '77-'78. Pac zawsze chciał ze
mną iść, gdy miałem coś w planach. Nigdy tego nie robiłem, ale raz
zrobiłem wyjątek. Obudziłem go. - Ubieraj się, pójdziesz ze mną.
Ubrał się. Wyszliśmy na Bronx. Ten obszar to kolebka hip hopu. Tam
mieszkali ludzie tworzący fundamenty tej kultury. Mieliśmy z nimi
styczność na codzień, bo zabierali swój sprzęt, rozstwiali to w
parkach i grali. To było fantastyczne doświadczenie. Wiedziałem, że
tego dnia będzie grał King Mario. Poszliśmy do centrum handlowego.
Założyłem na niego kurtkę, z premedytacją. (Śmiech) Poszliśmy do
sekcji z muzyką, wziąłem kilka albumów i powkładałem mu do spodni.
Wyszliśmy. W parku rozrywkowa atmosfera, gra King Mario, ludzie
załatwiają interesy. Break dance. Człowieku, jeśli tylko mógłbyś być
tego świadkiem... Podszedłem do Disco King Maria, wyciągnąłem pięć
albumów z portek Tupaca, dałem mu to i dostałem za to 2 torebki
zioła. Prosta transakcja. Disco King Mario grał dalej, a ja
zbierałem się do powrotu, ale Pac stał jak wryty. Chłonął to
wszystko jak gąbka. Ciągnę go, żeby iść, ale on nie zwracał na mnie
w ogóle uwagi. W końcu musiałem go wziąć na ręce, a on wciąż się tam
gapił. Wierzę, że to było jego pierwsze spotkanie z taką muzyką,
której towarzyszyła całą kultura. Tam był klimat i energia.
7 lat później, kiedy miał 15 lat i mieszkał w
Baltimore, przyjechał do Nowego Jorku odwiedzić nas w Święto
Dziękczynienia i zaczął dla nas rapować. Kiedy to robił, moja mama
gotowała w kuchni, Afeni jej pomagała, każdy był czymś zajęty, a on
rapując, opowiadał o tym, co kto właśnie robi w formie takiego
fristajlu. To było świetne! Pomyślałem sobie, że te dzieciak brzmi
tak, że mógłby z powodzeniem pojawić się w radiu. Pamiętam to bardzo
wyraźnie. Ten koleś brzmiał tak samo dobrze, jak ci, których
słyszeliśmy w radiu. Myśmy tym wtedy żyli. To była swego rodzaju
nowość, a Pac miał swój styl, swój sposób na rymowanie. To było dla
nas świeże doświadczenie. Jego rodzina robiła to, co robiła i wydaje
mi się, że on chciał znaleźć sobie jakąś furtkę wyjścia z tego.
Las Vegas, Tupaca tam miało
podobno nie być. Miał jechać do Atlanty, bo podobno ktoś ukradł jego
broń i sprzedał. Czy to byłeś ty?
(Śmiech) To był mój brat, Kenny. W tamtym czasie byłem
głęboko uzależniony od narkotyków i alkoholu, dokładnie tak, jak on.
Nie wiem, jak Pac się dowiedział, chyba żona brata mu powiedziała.
Był wtedy w Kalifornii i zorientował się, że zaginęło jego uzi, że
mój brat je ukradł i sprzedał. Zadzwonił do jego żony i nagrał się
na sekretarkę. Ta kobieta trzymała te nagranie przez wiele lat po
jego śmierci. Być może wciąż je ma. Było to coś w stylu - Jadę do
Atlanty i skopię ci tyłek. Ale nie przyjechał... Szkoda, że tak się
nie stało. O jednym tu jeszcze muszę wspomnieć, jeśli chodzi o Paca.
On nigdy nie chował urazy. Nie był mściwą osobą. Chciał skopać tyłek
mojemu bratu i tyle. Koniec tematu. To samo z BIG'iem. Chciał, żeby
wszedł z nim do ringu, wyrzuciliby wszystkie emocje i nadal mogli
być przyjaciółmi. Bo byli bardzo dobrymi przyjaciółmi.
Słyszałem też historię, kiedy
razem z Tupakiem wdaliście się w bójkę.
(Haitian) Jack był w mieście i przyjechał do domu Paca.
To był czas, kiedy nie mogłem przypomnieć sobie, skąd znam tego
faceta. Mówiłem Pacowi i Wataniemu, że znam go, ale nie pamiętam
skąd i że nie jest to nic dobrego. Pewnego dnia, jak to często
wówczas bywało, Jack przyjechał do Paca. Siedzieli w kuchni. Pac
rozłożył wszystkie swoje spluwy na kuchennym stole i chwalił się
nowymi nabytkami. Pac był entuzjastą w tej dziedzinie. Ja z
pozostałymi byłem w salonie na kanapie, pijany. Aż mnie olśniło,
skąd go znam. Wstałem i poszedłem do kuchni. - Wiem, skąd go znam,
spotkałem go w '83 w Rikers Island. Mówił mi, że siedział za napad z
bronią w ręku i że jego kaucja wynosiła 35000$. Ja siedziałem za
hazard. Wkrótce po naszej rozmowie wpłacono kaucję i wyszedł.
Gdy o tym
powiedziałem, Jack zachowywał się spokojnie, nie poczuł się
obrażony, mimo ze powiedziałem mu, że jestem zaskoczony, że on wciąż
żyje. On był poziom wyżej ode mnie, jego zajawką była uliczna
przemoc. Kiedy wyszedł, pobiliśmy się z Pakiem z jego powodu. - Co
ty o nim wiesz? - pytał. Poczuł się obrażony. Ja także. Nazwałem go
dziwką, bo zadawał się z typem, z którym mówiłem mu, że ma się nie
zadawać. Outlawz też tam byli, wtedy nazywali się Dramacydal. Big G
też tam był. Yafeu, Yaki Kadafi. Big Stretch też tam był.
Wystartowaliśmy do siebie z pięściami. Yafeu odciągał mnie, a G
Paca. Gdyby nas nie rozdzielono, to byłoby konkretnie. Yak zaciągnął
mnie do łazienki i zamknął drzwi. Zacząłem rzygać. Pac podszedł pod
drzwi i słyszałem coś na wzór strzałów z broni palnej. Ale w
rzeczywistości to on walił w drzwi. Finalnie ktoś zamknął Paca w
jednym pokoju, ja zostałem w tej łazience. Na marginesie, to wywalił
mnie z domu. Yafeu mnie wyprowadził i spędziłem noc przy drzwiach.
Obudziłem się zarzygany. Wróciłem do domu, a tam przy stole cała
rodzina: moja matka, jego matka, Outlawz i wszyscy śmieją się z
tego, co zdarzyło się poprzedniej nocy. Nie było żadnej urazy. -
Billy, opowiedz im, co się wczoraj zdarzyło - mówił. To było piękne.
Krąży plotka, że Jada Pinkett chciała
wpłacić kaucję i wyciągnąć Tupaca z więzienia, czy to prawda?
Tak, to prawda. Z rozmów rodzinnych wynikało, że kilka
osób miało zrobić zrzutkę na tę kaucję, żeby Pac mógł wyjść. Madonna
była jedną z nich, Jada kolejną. I może jeszcze jedna - dwie osoby.
Sytuacja Paca zdarzyła się w Nowym Jorku, przy dużym nagłośnieniu.
Jego wytwórnia Interscope wahała się przed wypłaceniem kaucji.
Pamiętasz perypetie tego rapera Bobby'ego Shmurdy? W sytuacji
zarzutów jego wytwórnia olała go. Można powiedzieć, że ten sam
klimat panował wokół osoby Tupaca. Do wpłacenia kaucji potrzebne
były zatem prywatne pieniądze. Z tego, co wiem, wspomniane wcześniej
osoby zaproponowały pomoc. Pojawiły się jednak problemy z kaucją,
ponieważ cały proces prawny w przypadku kaucji związanej z apelacją
odbywa się w nieco inny sposób, niż zwykle. Dlatego pozostawał w
więzieniu, dopóki nie pojawił się Suge i Death Row. Wspomniane
celebrytki były bardzo hojne w swojej pomocy, ale kaucja wynosiła
milion z hakiem i zwyczajnie nie starczyło tego.
Znałeś Jadę Pinkett? Czy Tupac
mówił Ci kiedykolwiek, że mieli intymną relację?
Nie znałem jej osobiście i Tupac nie mówił mi czegoś
takiego. Wiem jednak, że na pewno ją kochał. Nigdy nie powiedział,
że uprawiali seks. Nie mówił także, że tego nie robili.
Rozmawialiśmy jednak o tym, że chciał ożenić się z nią podczas
odsiadki. I był w tym temacie bardzo jednoznaczny. Mówił mi o tym
cały czas. Kiedy go odwiedzałem, złożył już formalny wniosek o
możliwość ślubu z Jadą. Tyle on mi powiedział. Nie wiem, co na ten
temat mówiła Jada i co o tym sądzi. Mówię o tym, co Tupac mi
powiedział osobiście na sali odwiedzin w Clinton, Dannemora. Chciał
się z nią ożenić i przeprowadzić do Arizony. Pozdrawiam Jadę Pinkett!
Czy podczas Waszych rozmów
Tupac wspominał o tym, że strażnicy robili my problemy?
Taa... Ja siedziałem w Clinton, zanim on tam trafił.
Pracowałem na polu w Clinton. Mają tam ogromne gospodarstwo, gdzie
hodują krowy. Mleko, które pozyskiwaliśmy od tych krów, trafiało do
nowojorskiego systemu więziennego. Tak więc wiem, co to jest Clinton,
Dannemora. Te miasteczko znane było z wysokiego odsetka związków
kazirodczych. Wizualnie było to piękne i spokojne miasteczko
niedaleko granicy z Kanadą. Kiedy go odwiedzałem, to latałem
samolotem do Montrealu, a stamtąd promem do Dannemora. Ze względu na
swoją przeszłość mogłem mu powiedzieć, czego ma się spodziewać po
Clinton. Czepiali się go na wiele sposobów. Nie bili go czy coś, ale
znęcali się nad nim psychicznie, jak w przypadku tych paczek.
Pozostał jednak silny. Nie przyjmowali części rzeczy, które mu
wysyłaliśmy i odsyłali je z powrotem. Miał prawo do tych wszystkich
rzeczy, ale utrudniali mu życie, jak mogli.
Czy wpłacałeś kasę na jego
więzienne konto?
Pewnie. Watani zawsze dbał o to, żeby była tam odpowiednia
kwota. Pilnował, żeby Afeni i mojej mamie niczego nie brakowało.
Jest taka historia z Madonną i
jej przyjaciółką, mógłbyś opowiedzieć?
(Śmiech) Pozdrowienia dla Madonny, mam nadzieję, że nie
będzie na mnie zła. Madonna i Pac spotykali się. Kiedy mieszkaliśmy
w Oakwoods w Kalifornii, Madonna dzwoniła tam i jeśli Paca nie było
w domu, to nagrywała się na skrzynkę głosową. Moją robotą było
sprawdzanie tych nagrań. Jedno z tych nagrań było od Madonny.
Wysłuchałem go. Był poranek i byłem absolutnie trzeźwy. Człowieku,
to było przepełnione seksualną treścią na najwyższym poziomie. Nie
było to wulgarne. Z jej głosu płynęła czysta seksualność. Było to
jednocześnie mądre i pełne podtekstów. Zajebiste! - Ta laska ma
charakterek - pomyślałem. Powiedziałem Pakowi, żeby odsłuchał sobie
tę wiadomość. Zaprosiła go do Nowego Jorku. Odsłuchał. - Ej, ona
chce, żebym przyleciał do Nowego Jorku. Wyśle po mnie prywatny
samolot. - Też chciałbym jechać - powiedziałem. - Nieeee, Ty nie
możesz. Masz tu worek trawy, sprzedaj sobie, żebyś miał kasę. Worek
miał z funt. Poleciał tam, a kiedy wrócił, opowiedział mi, co
zaszło. Kiedy wszedł do mieszkania Madonny, była tam jeszcze jedna,
piękna kobieta. Opisał mi ją i była to ta kobieta, która zawsze była
przy Madonnie, kiedy paparazzi robili jej zdjęcia. Miała krótkie,
ciemne włosy. Madonna siedziała po jednej stronie, po drugiej ta
dziewczyna i rozmawiały o tym, że go przelecą. Chłopak ześwirował.
Zachciało im się trójkącika. Nie udźwignął tego. Powiedział mi -
Musiałem stamtąd wyjść, bo nie wiedziałem, co zrobić. Wystraszył
się. Pamiętajmy, że Madonna była wówczas supergwiazdą. W tamtym
czasie nie było takiego fenomenu jak Madonna. Piękna, megaseksowna,
utalentowana i bogata. Była w tym czasie wszystkim tym, czym Pac
wtedy jeszcze nie był. To może przytłoczyć. Była między nimi więź.
Widziałem ich razem w studio raz, czy dwa razy.
Czy uważasz, że Kiddada Jones
była miłością jego życia?
Kiedy oni się spotykali, ja znowu byłem w więzieniu.
Nigdy nie spotkałem Kiddady. Wiem tyle, ile powiedziała mi siostra.
Wiem jednak, że miało to przerodzić się w coś pięknego. Ona i moja
siostra kumplowały się. Związek z Keishą nie udał się z różnych
powodów, ale ten z Kiddadą wydawał się mieć głęboki sens.
Czy to prawda, że Tupac miał
pierwsze demo BIG'a z kawałkiem Juicy?
Tak, puszczaliśmy je całe dnie na okrągło. Ja brałem je na
cały dzień, ktoś inny przejmował je później. Koniec końców kaseta
była całkowicie zniszczona. Zdaje się, że BIG osobiście mu je
przekazał. Było świetne. Oczekiwaliśmy tego albumu. Pac dostał
zaproszenie na przyjęcie z okazji premiery tego wydawnictwa. Kiedy
dostał te zaproszenie, to nie widziałem nigdy żadnego czarnego
cieszącego bardziej się z osiągnięcia innego czarnego. Upewnił się,
że wszyscy tam pójdziemy. Nie mogliśmy tego przegapić. Wszyscy
mieliśmy wspierać jego przyjaciela. Od tamtej pory nie widziałem u
nikogo takiej radości z sukcesu innego człowieka. Radości bez
ukrytych motywów. Był szczery i bardzo dojrzały.
Czy uważasz, że to dlatego
Tupac poczuł się tak bardzo dotknięty, kiedy w więzieniu usłyszał
Who Shot Ya, mimo, że jak twierdzono, nie było to wymierzone w jego
osobę?
Na pewno, bo sam poczułem się urażony. Posłuchaj
tekstu. Na marginesie, to jedna z najlepszych piosenek BIG'a. Wiem,
że był tym dotknięty. - Dlaczego to wydał? - pytał.
Pewnego razu poszliśmy na stand up Wondy. Podczas
występu, kiedy wszyscy miło spędzali czas, skupiła się na nim i
robiła jakieś aluzje do jego sprawy o gwałt. Uznała go za winnego.
To bardzo go zasmuciło. Nie płakał, ale naprawdę bardzo to przeżył.
Cała ta sprawa z Ayanną zniszczyła wszystko to, na co tak ciężko w
życiu pracował. To sprawiło mu ogromny ból.
Opowiedz o reakcji Tupaca na OPP
Treacha.
Człooowieeeku... Ten kawałek puszczali na okrągło.
Gdziekolwiek pojechaliśmy, leciał ten numer. - Udało mu się - mówił.
- Ale mój kawałek musi być lepszy niż to. On jako pierwszy miał
przebój. Brenda's Got a Baby jeszcze chyba wtedy nie wyszło. Albo
raczej I Get Around - bo to był taki pierwszy jego przebój. Miał If
My Homies Call i Brenda's Got a Baby, ale OPP to był top. -
Chciałbym mieć taki hit - mówił. Pac cały czas chciał się powoli
rozwijać. Od 2pacalypse Now, przez Strictly 4 My NIGGAZ do Me
Against the World słyszysz ten postęp. To był dla niego trudny
proces. Chciał zarówno pozostać sobą, jak i dotrzeć do kobiet. W
końcu stworzył Keep Ya Head Up i I Get Around. To była przyjazna
rywalizacja.
Faith Evans... W swojej
książce napisała wiele kłamstw...
Nie chciałbym się nad nią znęcać. Ona wciąż zaprzecza.
Zadzwonił do nas zaraz po tym, gdy to się wydarzyło, a Pac nigdy nie
kłamał na temat spraw seksualnych. Tyle mogę powiedzieć.
Czy to prawda, że Tupac
podarował Ci jeden z pistoletów?
Tak. Ten pistolet służył do jego ochrony. Jego matka i
moja mama powiedziały mi, że kiedy jestem razem z nim, ma być
bezpieczny. - Jeśli coś mu się stanie, nie masz prawa wrócić do domu
- powiedziały. Moim obowiązkiem było trzymanie jego broni. Watani
był ekspertem od ochrony, ale w związku z tym, że ja też z nim sporo
przebywałem, to musiałem mieć narzędzie. Nie byłem tak wyszkolony,
jak Pac, ale nie miałem problemu z jego użyciem. To była mała 9tka,
którą można było schować do kieszeni i nikt jej nie widział.
Idealnie pasowała mi do dłoni.
Powiedz mi, jakie znaczenie
miało to, że Tupac zadawał się z Haitian Jackiem?
Nie ma na to prostej odpowiedzi. Jack był osobą o ulicznej
reputacji, zarabiał kasę na ulicy. Przez większość czasu miał więcej
pieniędzy niż Pac. Pac uważał, że to jest człowiek, który
prawdopodobnie może go czegoś nauczyć. Pac zawsze chciał wejść w
swoich poczynaniach na wyższy poziom.
Ludzie sądzą, że Tupac zadawał
się z nim, żeby urosła jego uliczna reputacja, ale po wydarzeniach z
gliniarzami w Atlancie on już ją miał.
Kiedy bandyci z Nowego Jorku spotykali Tupaca, to jakby
ujrzeli samego Jezusa. To byli zatwardziali przestępcy. Wiedziałeś,
że pewnie przed chwilą coś zbroili, a teraz stoją przed nami twarzą
w twarz. Z rękami umoczonymi we krwi i traktują go z uwielbieniem.
Nie widzimy tego, co jest w nas, a co widzą inni ludzie. Szukamy
pewnego rodzaju potwierdzenia tego, co w nas siedzi w innych
osobach. Jack miał tę wiarygodność, której Pac poszukiwał. Pac
zawsze doceniał uliczne legendy. Widzę to tak, że Pac musiał przeżyć
te doświadczenie, jak my wszyscy. Moją największą traumą życiową
jest to, że Pac został złapany w zasadzkę dwukrotnie, a mnie przy
nim nie było, bo siedziałem za każdym razem w więzieniu. Musiałem z
tego powodu pójść na terapię.
Jak oceniasz zmianę muzyki
Tupaca od jego pierwszego albumu począwszy, po moment kiedy dołączył
do Death Row?
Po pierwsze zawsze dużo mówił o śmierci. Mówił o tym cały czas i to
się zmieniło. Me Against The World miał być albumem pełnym tematyki
śmierci. Zmienił wiele kawałków na tym krążku. Z biegiem czasu
zaczynał częściej spoglądać wewnątrz siebie. Mówił o rzeczach, które
były dla niego bolesne. Nie tylko śmierć i ulica, ale o tym, jak być
lepszą osobą. Jak mogę lepiej obserwować to, co dzieje się wśród
moich ludzi. Takimi utworami są Krazy albo White Mans World. Na
Until the End of Time był kawałek na temat niewolnictwa: Everything
They Owe. Pisał o rzeczach ważnych i skłaniał do myślenia. Pisał o
faktach. Duchowość w Hail Mary. Dryfował w tym kierunku. Pac był
bardzo inteligentny. Lubił polemiki i debaty. Jak wdawałeś się z nim
w dyskusję, to byłeś skłonny porzucać swoje argumenty na rzecz jego
argumentów. Był bardzo wpływowy.
Wracając do śmierci Tupaca
Shakura w Las Vegas, co tam się, według Ciebie, wydarzyło?
Na wstępie muszę powiedzieć, że tego gówna można było
uniknąć. Pac został zabity, ponieważ nikt na miejscu zdarzenia nie
myślał. Jego śmierć była wynikiem stan umysłu naszej społeczności.
Jesteśmy jedyną społecznością, która zabija ludzi, którzy naprawdę
nam pomagają, naszych bohaterów. Zabijamy na ulicy tych, których
uwielbiamy i podziwiamy. Tak , jakby zrobili krzywdę naszej
rodzinie, czy coś - nie rozumiem tego. Prawdziwi gangsterzy, którzy
przebywali w tym samym aucie, co Orlando, mogli coś z tym zrobić.
Mogli temu zapobiec. Zapominamy o tym, że od czasu morderstwa Tupaca,
zginęła niezliczona ilość innych raperów. Co miesiąc ginie jakiś
raper. Co to mówi o naszej kulturze? Moim zdaniem pokazuje to
choroby umysłowe, brak sfery duchowej, brak poszanowania innych,
brak miłości.
Na świadectwie urodzenia Tupaca
widnieją dane Lesane Crooks. Ty nazywasz się William Lesane. Skąd
wzięło się u niego te Lesane i Crooks?
Z tym wiąże się świetna historia. Afeni urodziła Tupaca zaraz
po opuszczeniu więzienia. Obawiała się, że życie Tupaca będzie w
niebezpieczeństwie. Że przyjdzie FBI i jej go odbierze. Wpadła na
pomysł, że nie nazwie go Shakur. Nazwano go zatem po nazwisku mojej
matki, czyli Lesane. A Carol Crooks, "Crooksie" była najlepszą
przyjaciółką Afeni. Do tego dodała "Parish" jako jego nazwisko. Po
kolejnych 6 miesiącach kolejny raz zmieniła mu imię na Packie, a
następnie na Tupac. Miał chyba wtedy 1-2 lata.