.
strona główna | powrót do listy wywiadów
.
.


PTBTV – wywiad z Mopremem (VIII.2008)
tłumaczenie: Piotr Studziński

     Ray Luv: Kiedy byłem nastolatkiem to znałem jedynie raperów z Nowego Jorku i L.A., no i Too Shorta. Nie znałem ich osobiście, mogłem ich jedynie usłyszeć. Tak naprawdę pierwszym kolesiem, którego znałem i któremu udało się dostać do telewizji, byłeś ty. Pamiętam, jak razem z Pakiem oglądaliśmy MTV i pojawił się teledysk Tony Toni Tone, a ty wjechałeś ze swoim flow.  Ten występ zmienił moje życie. Shock-G zrobił ze mnie gwiazdę rocka, ale ty uczyniłeś ze mnie rapera. Wcześniej coś tam robiłem, bo to po prostu lubiłem, ale kiedy zobaczyłem ciebie, pomyślałem sobie, że też tak mogę. Jakim sposobem wbiłeś się na ten kawałek i jakie miałeś potem odczucia.

     Mopreme: To było niesamowite. Pochodzę z Nowego Jorku, rapuję od zawsze, gdy byłem jeszcze w Queens, kiedy to pojawili się Run DMC. Hip-hop mam we krwi. Po przyjeździe nad Zatokę, próbowałem nagrać swoje demo. Dałem je mojemu człowiekowi, panu Kenia Groove, a on jest bratem (Large Bakera), gitarzysty w Tony Toni Tone. Tego dnia pojawili się w studio i powiedzieli mi, że (Ray) chce się ze mną spotkać. Przyjąłem zdecydowanie pozytywnie. To był zaszczyt. Dowiedziałem się, że pierwotnie na tym nagraniu miał rapować (MC) Hammer, który był wielką postacią, ale ja byłem w Zatoce, także… Znalazłem się na tym nagraniu, jak i na jeszcze jednym (Those Other Days).
     Wiedzieli, że Pac był moim bratem. Mieszkał wtedy w Marin z wami, ze Strictly Dope: DJ Dizz, Ray Luv, młody Pac i cała reszta dzieciaków. Wspomniane wyżej nagranie właśnie miało się ukazać i był to okres ponownego zjednoczenia mnie i Paca. A kiedy już się zjednoczyliśmy, to poznałem was wszystkich i ekipę Digital, bo wcześniej nie znałem nikogo.

     Ray Luv: Kiedy nagrałeś to z Tony Toni Tone, pomyśleliśmy sobie, że ten czarnuch Mo(preme) nas wkręci w ten biznes.

     To wszystko było tak naprawdę minimalnym osiągnięciem, bo Zatoka nie była wtedy jeszcze moim prawdziwym domem. Nie znałem nie wiadomo, ilu ludzi. Poznałem tylko kilka osób z wąskiego grona branży rozrywkowej, z kręgu ludzi, z którymi pracowałem. Czarnuchy nie wiedzą nawet, że w tamtym czasie wciąż pracowałem od 9 do 17. Koniec końców Pac zbratał się z Digital i od tej pory otworzył się raj.

     Ray: Kiedy to puścili w MTV, to widziałem tam mojego człowieka.

      Ha, ha, dokładnie, wszyscy czekali tylko na to, aż pojawi się moment z Tupakiem, kiedy rapuje swoją część. Miał na sobie ten afrykański strój i naprawdę miło było na to patrzeć. Wciąż ledwo wiązaliśmy koniec końców nad Zatoką. Pac pojechał w trasę z Digital, a potem udało mu się załapać na kontrakt filmowy i zagrać w Juice. Pac miał umowę nagraniową i rolę w filmie – zaczęło się. W 1992 roku opuściliśmy Zatokę, a to dlatego, że jeśli chodzi o przemysł rozrywkowy, jego różne gałęzie, to L.A. jest jak Mekka.

      Ray: Kiedy pojawił się projekt THUG LIFE? Jak do tego doszło?

      THUG LIFE to była taka idea, coś więcej niż zespół rapowy. Nienawiść okazywana dzieciom, pierdoli wszystko. Po przeprowadzce do L.A. mieliśmy kilku przyjaciół, z którymi na co dzień spędzaliśmy czas. Pac blisko związał się z Big Kato, który został później zamordowany w Inglewood. Jego śmierć naprawdę poruszyła Paca. Za chwilę okazuje się, że Pac poszedł do salonu tatuażu – wiesz, Pac reagował bardzo spontanicznie -  i wydzierał sobie napis THUG LIFE na brzuchu. Każdy patrzył na niego, jakby mu odbiło. Mówiliśmy mu – „Co ty robisz?! Musisz się przebadać, bo do reszty cię powaliło”. W tamtym czasie był gwiazdą filmu i przepieprzał wszystkie swoje pieniądze na Calviny Kleiny i te wszystkie odjazdowe rzeczy.

     Kto był przy tym, gdy Tupac robił sobie ten tatuaż?

     Mnie przy tym nie było. Ja i on w tamtym czasie trochę się kłóciliśmy.

     Ray: Kiedy on (Mopreme) był blisko z Pakiem, to ciągle się kłócili. Im byli bliżej, tym kłótnie były intensywniejsze.

     Było w nim tyle pasji…

     Ray: Powiedz nam coś o tatuażu, który masz na ramieniu „50 NIGGAZ”.

     Zrobiliśmy sobie go razem: ja, Pac i Mouseman. Liczba 50 oznaczała ilość stanów (w Ameryce), mając wiec jednego dobrego czarnucha w każdym stanie, mogłeś osiągnąć wszystko. Ta filozofia przerodziła się w THUG LIFE. W tamtym czasie zadzwonił z więzienia mój ojciec. Moim ojcem jest dr Matulu Shakur, który jest obecnie więźniem politycznym, rewolucjonista, Czarną Panterą – reprezentuje wiele różnych rzeczy. Odbywa on karę 60 lat pozbawienia wolności w więzieniu o zaostrzonym rygorze we Florence, w stanie Kolorado. Skazano go na podstawie ustawy RICO, na podstawie zeznań płatnego informatora. Zajmował się wykorzystywaniem akupunktury w leczeniu uzależnień od narkotyków. Studiował w Kanadzie i w Chinach, a następnie wrócił. Angażował się również w działalność Czarnych Panter i różnych ruchów wyzwoleńczych.

    Ray: Jak to wpłynęło na THUG LIFE?

     Wpłynęło to na THUG LIFE. My czuliśmy ten temat. Byliśmy tacy, jak ty – a ty taki jak my, działy się różne rzeczy. Pamiętaj o tym, że podczas powstawania tej idei, Pac lądował w areszcie każdego miesiąca albo nawet każdego tygodnia. Pamiętasz te jego wszystkie sprawy sądowe? Był na ulicy, ciężko pracował, to był obłęd. Uzgodniliśmy, że THUG LIFE musi obrać odpowiedni kierunek, musi coś znaczyć. Stworzyliśmy kodeks bandytów. Ten kodeks to zbiór zasad, których mieli przestrzegać ludzie na ulicy, handlarze narkotyków, a który pozwalał im przeżyć. Lata 90-te charakteryzowały się dużą ilością ulicznych morderstw.
     Pracowaliśmy nad muzyką i chcieliśmy ją wydać, zanim dostaliśmy kontrakt nagraniowy, bo Pac wrzeszczał na nas (by to zrobić). Te nagranie z MC Breedem, to one tak naprawdę ustawiło THUG LIFE.

    Ray: Wydaje mi się, że po nagraniu Definition of a Thug Nigga Pac zmienił się ze dawnego, młodego Paca w zupełnie inną osobę

     Taaaa. Pozdrawiam mojego człowieka, Warrena G!

     Ray: Właśnie, w jaki sposób Warren G został w to zaangażowany?

     Pac był w trasie z Digital i stawał się gwiazdą, w zasadzie tylko dlatego, że pojechał w tą trasę. Skumał się tam z (Queen) Latifah, z Shockiem-G, z Treachem i jego kumplami. Pac był spoko gościem i zawierał wiele przyjaźni. Pozdrawiam przy okazji Above the Law. Poznaliśmy potem mojego człowieka Serge’a, Big Syke’a.

     Ray: A Stretch? Stretch był… Jak poznaliście Stretcha?

     R.I.P Big Stretch.  Poznaliśmy go przez Shocka-G. Widzisz, to wszystko jest ze sobą powiązane, dosłownie wszystko. Pac spędzał wiele czasu na Wschodnim Wybrzeżu. Shock ich sobie przedstawił, bo wiedział, że się zakumulują, no i zakumulowali się. Było to na planie Juice, bo Stretch również tam grał. W ten właśnie sposób Pac wciągnął Treacha w Juice.

     Ray: Dlaczego wyszedł tylko jeden album THUG LIFE?

     Bo jest wyjątkowy. Bardzo chciałbym nagrać następny, ale straciliśmy Paca… W sumie, to nadal mógłby się na nim znajdować, ale ci, którzy mają władzę… [uśmiecha się]

     Ray: Pamiętam, że kiedy pracowaliśmy razem nad Hell of a Hustler, kiedy razem jeździliśmy po L.A., po Sunset i mówiłeś mi wtedy, że Death Row chciało pozyskać Paca. Pomyślałem sobie wtedy, po co miałby wstępować do Death Row, skoro on sam jest lepszy niż oni wszyscy razem wzięci?

     To jest właśnie najzabawniejsze w Pacu. Death Row próbowało pozyskać Tupaca od czasów Keep Ya Head Up. Pac nagrywał dla Interscope, miał własną wytwórnię Out Da Gutta Records, swój własny biznes. Miał równocześnie wiele podziwu dla pracy Dr Dre i jego muzyki. To samo jeśli chodzi o Snopa i jego kumpli, z którymi mieliśmy dobre stosunku. Z Dogg Pondem też. Pac uważał, że będzie tam pasował. Mówiłem mu – „Musisz być kapitanem własnego statku i na tym statku płynąć dalej.” I robił tak aż do momentu, kiedy znalazł się w sytuacji bez wyjścia.

     Ray: Czy byłeś w Nowym Jorku, kiedy Pac został postrzelony po raz pierwszy?

     Pierwszy raz? Nie. Byłem wtedy w L.A. i pracowałem nad albumem THUG LIFE. Pełniłem rolę jakby dyrektora wykonawczego tego albumu. Ja pracowałem tu nad albumem, a on kręcił zdjęcia do Above The Rim. Mieliśmy dużo pracy, także staraliśmy się ze wszystkim nadążyć. Pac wspierał nas w trasie po całym kraju. Ze sceny krzyczał „THUG LIFE!”, a my jeszcze nie mieliśmy nawet umowy. Wykonywał kawał roboty, jeśli chodzi o marketing i promocję. Rozdawał ludziom za darmo muzykę i wszędzie mówił, że to jest THUG LIFE i że teraz wszystko się wokół tego kręci. Odwiedził chyba z 19 miast. Kiedy do nas wrócił, w końcu podpisaliśmy kontrakt.

     Ray: W jaki sposób dokonano wyboru pozostałych członków THUG LIFE?

     Mac i Rated – gorące pozdrowienia dla mojego czarnucha, Rated-R’a, który przebywa teraz w więzieniu pod kluczem – mieli własny zespół o nazwie Double Leopardy. Pac i Treach znajdowali się w stacji radiowej. Mac i Rated poszli tam pogadać z Treachem i przy okazji trafili na Paca, a kiedy już się poznali, coś zaiskrzyło.

     Ray: Powiedz mi coś o Syke’u. Kiedy po raz pierwszy go spotkałeś?

     Syke to dobry kumpel mojego człowieka, Serge’a. Serge z kolei był człowiekiem, który po naszym przyjeździe do L.A. pokazywał nam różne rzeczy w okolicy i przedstawiał nas różnym ludziom. Byliśmy pewnego razu w studiu Echo Sounds i akurat nagrywał tam również Syke i tak się to zaczęło. Od razu się polubiliśmy, bo Paca uwielbiało wiele osób z L.A. Jeszcze w czasach, gdy mieszkaliśmy nad Zatoką, wielu ludzi z L.A. okazywało mu miłość. Częścią tego wszystkiego miał być także Stretch, ale on też tworzył swoje rzeczy w Nowym Jorku wraz z grupą Live Squad. Miał tam jakiś kontrakt, ale my mieliśmy poważny interes.

     Ray: Twój młodszy brat jest w Nowym Jorku, zostaje postrzelony, łapie sprawę sądową za jakieś wyssane z palca zarzuty, a ty jesteś tak daleko od niego. W końcu to Twój młodszy brat…

     Tak, tak. Nie czułem się z tym zbyt komfortowo. Słyszało się wiele rzeczy poza jedną – że jest martwy, także nie bardzo było wiadomo, czego oczekiwać. Wraz z moim człowiekiem Big Country tej samej nocy wsiedliśmy do samolotu i polecieliśmy do Nowego Jorku. Ziomek Big Country to wieeelki koleś. Przedzieraliśmy się przez tłum ludzi, a ten krzyczy – Gdzie jest mój czarnuch!? Gdzie on jest?! Pac siedzi na wózku inwalidzkim, popatrzył się na nas i zaczął się śmiać, to było naprawdę zabawne.

    Ray: To jest właśnie klasyczny Pac – im gorsza sytuacja, gdy wszystko się pierdoli, to ten zarzuca jakimś dowcipem.

     Dokładnie. „Hej Big Country, czarnuchu, co się z tobą dzieje?”.

     Ray: Gdy Pac trafił do więzienia, co robiłeś w tym czasie i co działo się z zespołem?

     To był ciężki okres, bo wszystko się posypało. Pac poszedł do więzienia, został postrzelony, wytwórnia miała do nas jakieś wąty. Na stole leżał kontrakt filmowy i trzeba było załatwić odszkodowanie z ubezpieczalni. Narastało tak wiele problemów, z którymi musiał sobie poradzić i wciąż próbował się wydostać z pudła. Razem z Syke’iem pojechaliśmy do miejscowości, w której znajdowało się więzienie i zostaliśmy tam... Sykge w zasadzie został tam dłużej, ja musiałem wracać, bo akurat urodziła mi się córka. Ja byłem tam około półtora tygodnia i odwiedzałem go każdego dnia. Kiedy tam byłem, Al. Sharpton przyszedł go odwiedzić. To samo Suge Knight.

     Ray: Jakie miałeś zdanie na temat przejścia Paca do Death Row? Chodzi mi o pójście tam całą rodziną.

    Uwierz mi, wiele rozmawialiśmy. Próbowaliśmy nie dać wiary wszechobecnej propagandzie na temat tego kolesia, to znaczy Suge’a. Wiedzieliśmy, jak traktują naszych ludzi. (Ray: I prawdopodobnie tak postąpią z nami – ha ha ha). Tak, dokładnie. Postanowiliśmy jednak go nie osądzać, bo koniec końców był to wpływowy człowiek i być może wyciągnąłby Paca z więzienia, a to było wtedy najważniejsze. Były też inne opcje, ale po ciężkich rozmyślaniach Pac podjął suwerenną decyzję. Poza tym, Suge od jakiegoś czasu próbował go zwerbować, więc nie było w tym nic dziwnego. Takie właśnie dokonał wyboru.

     Emcee T: (przejmuje prowadzenie wywiadu) Szczerze mówiąc, mam dość już tych wszystkich ludzi, którzy ciągle pytaj cię o Paca. Jak to jest, otrzymywać ciągle takie pytania?

     Mopreme: Nie denerwuje mnie to. Ja to rozumiem. Na samym początku mojej kariery dokonałem wyboru, ponieważ po „Feels Goud” miałem wybór miedzy rozwijaniem mojej kariery solowej i wspieraniem mojego brata. Wybrałem to drugie. Jest jak jest, nie mam o to żalu. W dalszym ciągu tworzymy historię, przeboje i czuje się szczęśliwy, że tak to się ułożyło.

    Emcee T: Ty i Ray wydajecie się być ludźmi, którzy naprawdę kochali Paca całym swoim sercem, ale ludzie tego nie zauważają i nie odwzajemniają tej miłości. Ludzie nie szanują Ciebie i Ray’a tak bardzo, jak powinni. Wiem, że nie chcesz się przechwalać, czy coś, ale możesz nam coś o tym powiedzieć? Czy uważasz, że ludzie okazują Ci wystarczającą miłość?

     Mopreme: Nie. (śmiech) Czasy się jednak zmieniają. Ludziom trzeba przypominać, żeby szanowali swoją historię. Żeby szanowali kamienie milowe, z których mogą czerpać. Wiesz, przeszliśmy przez wiele. Niektóre dzieciaki nie przeszły nawet połowy tego, co my, a są bardziej aroganckie od nas. Ja nikomu nic nie muszę udowadniać.

     Emcee T: Jesteś razem z Pakiem na tym legendarnym zdjęciu, kiedy pluje na aparat reportera robiącego mu zdjęcie. Możesz powiedzieć coś o tej sytuacji?

     Mopreme: To był ciężki dzień w sądzie. Paparazzi wtedy dopiero się rozwijali. Pac tak to właśnie załatwił. Wiesz, paparazzi to nie są najmilsze sukinsyny, jakich możesz spotkać. Cisną się z tym aparatem, zadają te wszystkie pytania, nie chcą ci zejść z drogi, więc Pac się wkurzył. Starałem się go uspokoić, bo mógł za to złapać kolejny zarzut. Starałem się pomóc.

    Emcee T: Gdzie byłeś, kiedy dowiedziałeś się o śmierci Paca?

     Mopreme: Byłem... Słyszałem, że Pac został postrzelony. Pomyślałem sobie, że najprawdopodobniej do kogoś strzelał. Poważnie, tak pomyślałem.

    Emcee T: Niesamowite, nigdy o tym nie słyszałem.

     Mopreme: Właśnie tak.

    Ray: Ja uważałem go za niezwyciężonego. Dla mnie on był kimś w rodzaju Bruce’a Lee. Zawsze to powtarzam, z wielu powodów. Przychodzą do mnie dzieciaki i pytają – „Tupac wróci, co nie?” Kiedy my byliśmy dziećmi, też mówiliśmy, że Bruce Lee powróci. On wydawał się być kimś więcej niż człowiekiem i aż trudno uwierzyć, że jakiś frajer mógł go ot tak zabić. Nie wierzyłem w to. Myślałem, ze to tylko takie rany postrzałowe, bo wydawało się, że nic nie mogło tego kolesia zabić w tamtym czasie.

     Mopreme: Poza tym, właśnie wstąpił do Death Row, budzącej największy strach i przerażenie wytwórni, także... myślałem, że ktoś inny doznał krzywdy i że zwalają to na Paca.

     Emcee T: Kiedy oglądałem Thug Aniel, gdzie naprawdę otworzyłeś swoje serce i mówiłeś, że do dzisiaj ludzie cierpią z powodu tego, że Pac nie żyje. Patrz, wciąż o nim rozmawiamy, a odszedł w 1996 roku.

     Mopreme: Każdego dnia, każdego jednego, dostaję e-maile na temat mojego brata. Ludzie piszą, że go kochają – ja też was za to kocham i szanuję. Dzieje się tak dlatego, że od czasu jego śmierci nikt nie robi tego w taki sam sposób. Mówią, że Biggie taki był. Wiecie co, ja znałem Biggiego, to był spoko koleś, naprawdę zabawny, ale jego twórczości nie można porównywać z twórczością Paca.

    Ray: Ja nie byłem w ekipie, kiedy Pac zaczął zadawać się z Biggiem, ale pierwsze nagranie Biggiego usłyszałem, kiedy Pac był w więzieniu. Każdy się o tym mówił, puściłem sobie to więc i brzmiało to jak kawałek Tupaca. Jego słownictwo, przecież nikt w Nowym Jorku nie rapuje w ten sposób. On rapował o tym, co my tu przeżyliśmy i na dodatek rapował jak mój brat (Tupac).

    Mopreme: Prawda jest taka, że my byliśmy jego fanami, rozumieliśmy go. Pac tak samo. Podobało nam się „Party and Bullshit”. Pac stwierdził, że trzeba zapoznać się z tym kolesiem i że THUG LIFE musi się z nim skumplować. Tak właśnie zaczęła się nasza znajomość.

     Emcee T: Mówisz, że chcieliście Biggiego w THUG LIFE?

     Mopreme: Pac tego chciał. Wtedy nie było żadnych kłótni i tym podobnych. Biggie był świeżą krwią w Nowym Jorku, a Pac zawsze pomagał młodym się wybić. Pac pomógł Treachowi, jeśli chodzi o kontrakt. Zabiją mnie, jeśli powiem, że znieważył Wschodnie Wybrzeże, ludzie, Pac pomógł Treachowi z jego kontraktem, pobudka!

     Emcee T: Pamiętam, że na kawałku z Me Against The Word, „Old School” składał Nowemu Jorkowi hołd.

     Mopreme: Przecież my jesteśmy z Nowego Jorku!

     Ray: Stąd wziął się jego pseudonim MC New York.

    Mopreme: On był MC New York. Wyszło “Brenda’s Got a Baby” i wszyscy ludzie w przemyśle gadali, że Pac był delikatnym raperem z L.A. „Delikatny”? To było wkurzające jak cholera. Koleś próbował zrobić coś pozytywnego... Nagrał „Keep Ya Head Up”, „Papaz Song”, wiesz, pozytywne nagrania. To samo z „If My Homies Call” i mówili, że jest „delikatny”. To było dziwne.

     Emcee T: Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że Pac pracował z tak wieloma artystami. Wymyśl sobie jakiegoś legendarnego rapera – Pac z nim nagrywał.

    Mopreme: Istnieją materiały wywiadowcze pokazujące Paca i Biggiego. Skoro znajdują się na takich materiałach, to dlaczego ich zabiliście lub pozwoliliście ich zabić?

    Ray: Las Vegas to najbardziej napakowane kamerami miasto w Ameryce. W Las Vegas nie jesteś w stanie przejść ulicą, by nie nagrano cię ze trzy, cztery lub pięć razy.

     Mopreme: Ludzie mówią – „Eeee tam, to nie była żadna walka między wybrzeżami, to było podkręcone przez media”. Wcale nie, czarnuchu. Wy nie żyliście tym, byliście tylko obserwatorami z zewnątrz. Czarnuchy dostawały po kulce, ja byłem jednym z nich. To działo się naprawdę. Czarnuchy kochają Nowy Jork, inne czarnuchy kochają L.A. To samo z Brooklynem i Compton. Jedni kochają Bigga, inni Paca.

     Emcee T: Ale Pac sam przecież powiedział, że to była wojna medialna?

     Mopreme:Pac chciał to powstrzymać, bo to wciąż narastało. Ludzie stracili życie, więc sprawa jest w toku.

     Ray: Młode dzieciaki, które nie miały z tym nic wspólnego, też się w to wplątały.
 

 1997-2013 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...