.
strona główna | powrót do listy wywiadów
.
.


Opowieść Keishy Morris
 

     Tupac i ja byliśmy krańcowo odmienni. On był kontrowersyjną supergwiazdą, ja zaś naiwną studentką collegu, która widziała go w telewizji i nie miała za dużego pojęcia o jego świecie. Spotkałam Tupaca na krótko na imprezie w czerwcu 1994 roku. Potem, jakiś miesiąc później, zobaczył mnie w nocnym klubie 'Tunnel' w Nowym Jorku. Podbiegł do mnie i przypomniał nasze poprzednie spotkanie. Uśmiechając się, powiedział - 'Tym razem już cię nie wypuszczę. Musimy się pobawić'. Zaśmiałam się i powiedziałam - 'nie chcę być tylko kolejna z twoich kobiet'. Zaczęliśmy tańczyć i Tupac, który przyzwyczajony był do lgnących do niego dziewczyn, znalazł się za blisko mnie. Był w zszokowany tym, że nie odwzajemniłam tego, tak jak przewidywał. Potem, gdy dał mi już wszystkie swoje numery telefonów, zapytałam go, czy ma dziewczynę. Odpowiedział, że nie, ale nie uwierzyłam mu - Tupac czarował wszyskich. Pod tym względem jego zainteresowanie moją osobą w pewnym sensie mnie onieśmielało. Przyznam jednak szczerze, że każda kobieta pragnie mężczyzny z odrobiną twardziela w sobie, w tym więc momencie rozpoczęła się nasza znajomość. Kto wtedy wiedział, że Tupac zostanie pewnego dnia moim mężem?

     Kilka dni później zaprosił mnie na weekend do swojego domu w Atlancie. Gdy wysiadłam z samolotu, nie mogłam spostrzec Tupaca. On jednak zauważył mnie i krzyknął 'Keesh!'. Miał na głowie czerwoną bandanę i koszulkę hokejową. Denerwowałam się bardzo, jednak on przybiegł i wyściskał mnie. Pocałowaliśmy się po raz pierwszy, wziął moje torby i udaliśmy się do jego domu w pobliżu Decatur. Mieszkanie przypominało dom nastolatka - porozrzucane ciuchu, kompakty, pojemniki po jedzeniu. Posprzątałam wszystko i przygotowałam obiad. Tej niedzieli Tupac obwoził mnie po okolicy swoim low-riderem i w końcu udaliśmy się do domu jego rodziny na kolację. Gdy przyjechaliśmy, poznał mnie ze swoimi dwoma rottweilerami - Bonnie i Clydem. Powiedział, że to jego psy, lecz zajmuje się nimi jego wujek. Następnie poznałam prawie całą jego rodzinę, wliczające siostrę Sekiywę i matkę Afeni. Wszyscy byli mili i uprzejmi, jednak nadal czułam się tam obco. Następnego ranka miałam samolot. Choć spędziłam cudowny weekend, cały czas miałam mieszane uczucia odnośnie naszego związku. W co ja się pakowałam?

     Na szczęście Tupac pozostawał ze mną w kontakcie. Gdy wrócił do Nowego Jorku, nagle zaczęliśmy za sobą mieszkać. Na początku zostawił ubranie w moim mieszkaniu w Harlemie. Wkrótce miał już klucze i więcej ciuchów w mojej szafie niż ja sama. Czasami, gdy tęsknię za nim, ubieram jego koszulkę Rangersów. Codziennie, gdy przychodził do domu, zdejmował swojego T-shirta, mówiąc - ’'chcę pochwalić się moim ciałem i tatuażami”. Tupac uwielbiał gotować dla mnie; jego ulubionym posiłkiem był makaron z serem i do tego napój pomarańczowy 'Sunkist Orange Soda'. Nie lubił za to sprzątać i zmywać naczyń - 'jestem gwiazdą, nie muszę sprzątać' - mawiał. Nie przeszkadzało mi to, bo zakochiwałam się w nim coraz bardziej. Tupac lubił życie w domu, a w tamtym okresie tylko pod tą postacią mógł korzystać z naszego związku. Mówił mi wtedy, że dotychczas miał tylko 4 prawdziwe dziewczyny, kochał naprawdę zaś tylko mnie. I że pewnego dnia zostanę jego żoną.
 
    Tupac poprosił mnie o rękę po 3 miesiącach związku. Jednego dnia, zaraz po przyjściu wyciągnął w moją stronę ręce i zapytał, czy zauważyłam coś nowego. Odpowiedziałam - 'nie, czy zrobiłeś sobie manicure?'. A on pokazał mi swój nowy pierścień za 30000$. Zaśmiał się, bo tego nie zauważyłam. Powiedział, że da naszemu psu - Playa - to, co dla mnie kupił. Chwilę potem wyciągnął małe pudełko, włożył je mu psu do pyska i powiedział, że to pierścionek dla mnie. Potem poprosił mnie o rękę. Byłam zaskoczona, a gdy wzięłam pudełko od psa i otworzyłam je, zobaczyłam 7-karatowy platynowy pierścionek w kształcie korony. Nie miałam nawet szansy się zgodzić albo odmówić, bo Tupac stwierdził, że ślub będzie w moje urodziny w listopadzie. Poprosił mnie, abym nigdy nie sciągała tego pierścionka, gdyż to będzie koniec naszego związku. Zdążyłam tylko powiedzieć 'ok', a on wyszedł do studia. Natychmiast pobiegłam do moich przyjaciół, aby pokazać im prezent. A gdy zadzwonił do mnie godzinę później i zapytał się, czy nie mogę się już doczekać, odpowiedziałam, że tak. W tym momencie nic innego do mnie nie docierało.

    Sielanka nie trwała jednak zbyt długo. W Nowym Jorku rozpoczął się proces o napastowanie seksulane, a Tupac kończył nagrywać 'Me Against The World' i pracował nad 'Bulletem'. Wyznał mi, że sprawy sądowe są dla niego ciężkim brzemieniem, jednak nasz związek rozwijał się dobrze aż do strzelaniny w Quad Studios. Byłam w szoku, gdy dowiedziałam się o tym. Razem z Afeni wskoczyłyśmy do samochody i pojechałyśmy do szpitala. Gdy menedżer Tupaca powiedział mi o jego stanie, niemal zemdlałam. Życie nie było zagrożone, jednak musiał pozostać w szpitalu przez jakiś czas.
     Następnego dnia ogłoszono wyrok. Ponieważ część oskarżeń odrzucono, nie wiedzieliśmy dokładnie, jak to się skończy. Wyjaśnili nam to jego prawnicy. Tupac podszedł do tego z rezerwą i zapytał mnie, co o tym myślałam. To nie było łatwe także dla mnie. Musiałam zdecydować się, czy chcę z nim zostać, czy odejść. Nie jest łatwo podjąć decyzję w sytuacji, gdy w grę wchodzą uczucia i zależy ci na kimś. Serce kazało mi zostać - czułam, że Tupac mnie potrzebuje. Oczywiście, przecież nie o tym marzyłam - planowaliśmy wesele, a nie jego pobyt w więzieniu.  Nie chciałam go opuszczać - kochałam go tak mocno, że postanowiłam go nie osądzać ani niczego nie zakładać. Czas miał pokazać, co z tego wyjdzie.

     Niestety, Tupac zaczął wszystko utrudniać. Dużo czasu spędzał, troszcząc się o swoje interesy, karierę i finanse, gdyż potrzebował pieniędzy na prawników. Stres związany z albumem, praca nad 'Bulletem' (pamiętam dokładnie jego ćwiczenia nad rolą w domu) i inne rzeczy wywoływały coraz częstsze napady złego humoru. W kontaktach z innymi, także ze mną, stawał się coraz bardziej oschły i nieuprzejmy. Aż do tego momentu nie miałam okazji poznać obdywu stron jego osobowości mieszających się w codziennym życiu - krzyczał na mnie, aby za chwilę być moim najlepszym przyjacielem. Były dni, gdy przychodził do domu i nie odzywał się do mnie słowem. Na początku brałam to mocno do siebie i często płakałam, jednak rozmowy z Afeni i jej wsparcie pomogły mi - w końcu w tym okresie potrzebwał mnie bardziej niz kiedykolwiek. Tupac zawsze mówił mi, żeby się nie poddawać.

      Gdy rozpoczął odsiadywanie kary w więzieniu Clinton, poprosił mnie o poprowadzenie w jego imieniu interesów z prawnikami, menedżerami i wytwórnią. Chciał, żebym go reprezentowała. Uważał, że w takich okolicznościach byłoby lepiej, gdybym się z nim ożeniła. Wahałam się trochę, ale w końcu powiedziałam tak. Zdecydowaliśmy się na ślub 4 miesiące później. Gdy sędzia zapytał - 'Keisha, czy bierzesz Tupaca za męża i całą jego własność?' Tupac odwrócił się do mnie i powiedział - 'Keesh, nie możesz wziąć sobie mojego basenu i szerokekranowego telewizora'. Karen Lee, bliska przyjaciółka i dziennikarka był niezwykle zdzwiona jego metamorfozą - Tupac zaczął mówić o dzieciach. Chłopiec miał nazywać się Michelangeo, dziewczynka - Star (w przeciwieństwie do pierwszego imienia, to mi się spodobało). Wspominał o przeniesieniu się do Arizony. Wcześniej, mimo prób nie udało mi się zajść w ciążę - niewątpliwie wpływ na to miały ilości trawy wypalane przez Tupaca. On sam często snuł wizje naszej przyszłości. Z jednej strony chciał, abym uzyskała szacunek za bycie przy nim w tych chwilach, z drugiej - nie doceniał tego, co dla niego robiłam. Pamiętam, że jednego dnia poprosił mnie o zamówienie dla niego rozmowy telefonicznej ze sławną aktorką. Gdy podniosłam słuchawkę, aby sprawdzić, czy już skończyli, usłyszałam niedwuznaczną rozmowę. To mnie bardzo dotknęło - planował sobie coś z inną kobietą. Wielu twierdziło, że Tupac ożenił się ze mną dla wizyt małżeńskich. To nieprawda - nigdy nie uprawialiśmy seksu w więzieniu. Uważał, że to nie jest miejsce na intymne spotkania.

     Gdy wyszedł z więzienia, doszło do separacji. Chociaż Tupac mnie kochał, oboje wiedzieliśmy, że małżeństwo nie jest najlepszym rozwiązaniem. Moja miłość była szczera i prawdziwa, jednak czasami nie czułam już tego tak wyraźnie. Nie wyszłam za niego dla pieniędzy - nie dlatego chciałam z nim być. Gdy pragniesz rzeczy, które do ciebie nie należą, to w przyszłości można spodziewać się, że ktoś odpłaci tobie tym samym. Teraz, gdy spoglądam na nasz związek z perspektywy czasu, nie uważam go za pomyłkę. Aż do dnia jego śmierci pozostaliśmy przyjaciółmi; ciągle spotykaliśmy się i rozmawialiśmy ze sobą. Tak, boli mnie czasami, że nie mogę już do niego zadzwonić i razem się powygłupiać. Jednak ten związek dał mi dojrzałość i pewność siebie. Tupac zawsze pozostanie częścią mojego serca i życia..
 

 1997-2013 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...