.
strona główna | powrót do listy wywiadów
.
.


Thug Angel - wypowiedź Mutulu Shakura
tłumaczenie: Piotr Studziński


     Tupac zawsze interesował się wszystkim, co wokół niego się działo, spędzaliśmy razem wiele dni i nocy, kiedy był jeszcze dzieckiem. Zdjęcie, które wam pokazałem przedstawia go jako małego szkraba. Przypominam sobie, jak podczas naszych spotkań mówił - "Nie lubisz go, prawda 'Tulu?", a zaraz potem dodawał - "Ja też go nie lubię." Z całą pewnością był uważnym słuchaczem i kimś, kto wnika głęboko w dany temat, analizując jego części składowe, dzięki czemu wysnuwał własne wnioski.

     Nie wiem, czy wiadomo ci, że w okresie działalności ruchu na rzecz obrony praw obywatelskich, Ruchu Wyzwolenia Czarnych, ruchów kościelnych, spotkania rządziły naszym życiem. Spotkania, spotkania, spotkania, cały czas jakieś zjazdy - i Tupac był obecny na każdym z nich. Słuchał bardzo uważnie, lecz czasem zdarzało mu się zasnąć, a kiedy się obudził pytałem - "Chcesz już wracać do domu?" A on odpowiadał - "Nie, chcę jeszcze zostać." Lata temu organizowaliśmy koncerty dla więźniów politycznych w Brooklynie, Manhattanie, Queens i ogólnie w całym kraju i Pac zawsze znajdował się na scenie, spotykał tych wszystkich ludzi i ze wszystkimi rozmawiał, a każdy lubił z nim rozmawiać, ponieważ po jego oczach widać było, że interesuje go to, co druga osoba ma do powiedzenia. Jego skupienie już za dziecka było bardzo silne. Siedział tam, a oni uwielbiali do niego mówić. Już od najmłodszych lat był jednym z nas.

     Wydaje mi się, że w momencie, kiedy ludzie się zniechęcają do innych, powoduje to smutne emocje. Każdy z nas, w pewnym okresie był rozczarowany czyjąś postawą. Różni ludzie, różnie reagują na taką sytuację, niektórzy z nas gotowi są całkowicie się wycofać. Sądzę, że Tupacowi nie podobało się to, co działo się w ruchu, lub w momencie, gdy zszedłem do podziemia. W mojej opinii to, że w tamtym okresie swojego życia był aktywny i koncentrował się bardziej na rodzinie, pomimo napięcia, presji i wszechobecnych w naszym życiu strzelanin, tylko wyszło mu na dobre. Lokalne siły policji, F.B.I., a także wywiad tego kraju, wywierał przy pomocy sądów nacisk na wielu ludzi, od których Tupac się uczył. Większość z jego wujków, jak również osób, które się nim opiekowały w czasie, gdy Afeni i ja nie mogliśmy tego robić, zostało osadzonych w więzieniach, zabitych lub aresztowanych - to była dla Tupaca codzienność. Jego teksty opierały się na doświadczeniu. Prawdziwym doświadczeniu. A kiedy tak sobie pomyślisz o tych wszystkich wujkach, ciotkach, dalekich kuzynach i o tym co przechodzą...

     (Dr Shakur pokazuje zdjęcia) Te dzieciaki były jego przyjaciółmi, w bardzo ważnym okresie, który przypadał na działania kontrwywiadowcze przeciw Czarnemu ruchowi wyzwolenia. To jest Tupac (pokazuje na zdjęciu), natomiast ojciec tego brata (pokazuje) został zabity w 1974 roku. To jest syn naszego brata o imieniu Tyman Miles, który był żołnierzem Czarnej Armii Wyzwolenia i znajdował się na liście dziesięciu najbardziej poszukiwanych przestępców przez 2 czy 3 lata, aż został zabity w Bronxie. To jest Malika Majid, syn Abdula Majida. Malika przebywał we wczesnych latach siedemdziesiątych w podziemiu, z kolei ojciec tego dziecka znajduje się teraz w więzieniu za to, że został zaatakowany i brał udział w strzelaninie z policją w Queens, gdzie zabito jednego z funkcjonariuszy. Wśród takich ludzi dorastał Tupac. Oto te dzieci. Widziały one za najmłodszych lat aresztowania swoich rodziców, a także pogrzeby znanych im osób. Gdy nie mogłem ich odebrać, jego ojciec (pokazuje) odbierał Tupaca. Oto dzieci, z którymi dorastał i z którymi dzielił swą niewinność oraz doświadczył dynamicznego rozwoju wypadków tamtego okresu. To jest Tupac, cały Tupac. Czuje ten komfort. Jego poczucie braterstwa ze swoimi przyjaciółmi było częścią jego natury.

     Pac przeżył jednak wiele rozczarowań. Począwszy od wszystkich wydarzeń w naszym życiu, aż po moje zejście do podziemia. Nie byliśmy już z Afeni razem, ale ze względu na wspólne interesy polityczne, zawsze byliśmy i będziemy przyjaciółmi. Zawsze nimi byliśmy, tak wiele spraw nas łączyło, a jej dzieci zawsze były moimi dziećmi. Inni zawsze zastanawiali się nad tym, kto był jego ojcem, ale nie o to przecież chodzi. Nigdy nie brałem udziału w dyskusji, czy Billy Garland jest jego ojcem czy nie. Oczywistym było, że jest on jego biologicznym ojcem. Jestem osobą, która nie zna swojego biologicznego ojca, lecz za ojca uważam Aba Abu Shakura. Aba Abu i Salidene Shakur byli dla mnie prawdziwymi rodzicami, a nigdy nie poślubił mojej matki, a nawet jej zbyt dobrze nie znał. Jego syn, Zayd jest moim bratem, który został zabity przez policję New Jersey. Lumumba został zabity w 1986 na tydzień przed moim aresztowaniem. To są właśnie wujkowie, których miał Tupac.

     Krąży tak wiele opowieści o bohaterskich ludziach, którzy mieli największy wpływ na życie Tupaca. Osoby, które dokonywały nadzwyczajnych, historycznych, odważnych i godnych podziwu poświęceń, były ludźmi, wśród których wychowywał się Tupac. Ci ludzie byli dla nas legendarni i nagle ich już dłużej z nami nie było.  Dzisiejsze legendy to: Nicky Bonds, Fat Cat Nichols, John Gotti, Sammy the Bull, Versace, Tommy Hillfigger, Moet, Cristal, BMW, Lexus i Triple Beam. Między starymi, a nowymi nie ma żadnego porównania. Nie można ich porównywać z istotami ludzkimi, które obiektywnie patrząc, robiły, co tylko mogły, aby pomóc innym osobom, oddając za tę sprawę nawet własne życie.

     Opowieści o wyzwoleniu, opowieści o przełamaniu się i ucieczkach ku wolności, opowieści o uwolnieniu kogoś z więzienia są opowieściami, z których wyłaniają się bohaterowie naszej historii. To jest nasza przeszłość i być może będzie to mieć dla niektórych przestępczy charakter, lecz w czasach walki o wyzwolenie Czarnych, to byli ludzie, których Pac stawiał sobie za wzór. On ich znał, nie byli to ludzie, o których tylko od kogoś słyszał, czy też czytał o nich w prasie. Nie ma wątpliwości na temat znaczenia Assaty Shakur dla nowoafrykańskiego Czarnego ruchu w tym kraju. To samo można powiedzieć o Afeni Shakur, Frankie Mae Adams czy Sandrze Pratt. To są jego ciotki, kobiety, które się nim opiekowały, karmiły go, zabierały go do kina - dbały o niego każdego dnia. O takich osobach nie przeczytasz w książce do historii. Nie piszą w nich np. o siostrze Fulani, która jako jedna z wielu sióstr w pewnym momencie swojego życia poświęciła wszystko, aby zrobić coś, co uważała, że jest rzeczą najważniejszą dla jej ludzi.

     Taki był właśnie Pac i jego rodzina. Nie zawsze mieliśmy rację, nie zawsze byliśmy na czasie, nie zawsze byliśmy tam, gdzie nas potrzebowano, ale byliśmy jego rodziną. Jego życie reprezentuje ewolucję historyczną. Dla mnie oczywistym jest, że Pac przewidział, jak będzie wyglądać jego życie, do tego wydaje mi się, że widział to już dawno temu. Ludzie go rozczarowali, dlatego wziął udział w tym wyścigu. Razem z Pakiem rozmawialiśmy o samobójstwie i rozmowy te były frustrujące, ale miały one uzasadnienie w jego własnym umyśle, bo wartościował on sobie rzeczy, które chciał osiągnąć i bardzo był zawiedziony ludźmi, którzy nie posiadali własnej duszy i nie kochali pewnych spraw. Jestem pewien, że zapisy rozmów telefonicznych więzienia Lewisberg pokazałyby te wszystkie rozmowy telefoniczne, podczas których wściekle się ze sobą kłóciliśmy odnośnie różnych spraw - wrzeszczeliśmy na siebie. Wiedział, że byłem kimś, kogo mógł wyzwać na pojedynek, wiedząc, że ''zacznie się draka''.

     Był przekonany o tym, że ma tak wiele do zaoferowania i to właśnie staraliśmy się w nim zaszczepić. Ta frustracja była niczym w porównaniu z tym, przez co przechodziliśmy. Nagle, nadeszła jego kolej. Nadeszła jego kolej, aby wziąć to na swoje barki i on sam chciał odnaleźć właściwe dla siebie miejsce. Nie mógłby być taki jak jego matka lub taki, jak jego wujkowie. On musiał określić, o co toczy się walka. Specjalnie go kiedyś drażniłem, mówiąc - "Naprawdę jesteś gwiazdą filmową?'' Wkurzał się, gdy tak mówiłem. Nieźle mi wtedy pojechał. To był sposób na to, aby stąpał mocno po ziemi i był skoncentrowany. Zagrał w filmach, ponieważ to lubił oraz dlatego, że pozwalało mu to na pomaganie swojej rodzinie, wspomaganie naszej walki oraz reprezentowanie tego bólu. Wydaje mi się, że wiele rzeczy, które musiał zrobić, zabiło jego ducha, tak samo jak duża doza rozczarowania naszą postawą. Popełniał wiele błędów, ale uważam, że zbyt drogo musiał za nie zapłacić w tak młodym wieku. Ludziom, których uważa się za geniuszy, przebacza się ich dziwactwa. Ich geniusz w końcu dojrzał, bo koniec końców byli z nich świetni ludzie. Tupacowi nigdy nie wybaczono.

     Musisz zdać sobie sprawę z tego, że zmarł, zaczynając 26 rok życia, a przecież lata 18 - 21 są okresem rozwoju osobowości. Mężczyzną stajesz się dopiero w wieku 21 lat. On akurat przechodził taki okres i starał się rozwinąć. Próbował odpowiedzieć sobie na pytania mówiące o: jego relacjach z młodymi Czarnymi mężczyznami, kwestii identyfikacji, kto jest jego ojcem, kto jest jego męskim wzorem i jakiej roli odgrywania się podejmie.  Kiedyś mówił mi, że nie chce mieć dziecka. Odpowiadałem mu na to - "Pac, miej dziecko. Pac, miej dziecko." Twierdził, że jest ich na tym świecie zbyt wiele.

     Takie właśnie prowadziliśmy dyskusje, bezustannie się sprzeczając. Zapytałem go - "Czym jest 'życie bandyty' ['thug life']?" Odpowiedział - "Co rozumiesz przez 'życie bandyty' ['thug life']?'' Zapytałem ponowne i rzekł - ''O czym ty mówisz?". Powiedział - ''No jestem bandytą [thug]'' Odparłem mu - ''Czy razem ze swoimi bandytami okradłbyś starszą kobietę i zabrał jej portfel?' Czy o tym właśnie mówisz?'' "Nie, nie o tym mówię'' - odrzekł. Następnie zwróciłem się do niego ponownie - ''Więc o czym mówisz? Wiem, że nie o podanej przeze mnie sytuacji, ale musisz to uściślić Pac. Musisz podać odpowiednią definicję.'' Gdy przedstawiłem mu historię 'bandytów ['thugs'] oraz 'bandytyzmu' [thuggery'], to zaczął rozumieć historyczne znaczenie tych słów. Zrozumiał kwestię Hindusów i ich oprawców. Powiedział, że jego definicja bandyty o tym nie mówi, lecz stwierdził, że rozumie, o co chodziło mi w moim wyjaśnieniu. Brytyjczycy nazywali bandytyzmem ['thuggery'] wszystko, co zdarzyło się na tej planecie, a co nie było po ich myśli, a kiedy słowo te przywędrowało do Ameryki, to mianem 'bandyty' ['thug'] określano każde czarnoskóre dziecko. Musieliśmy taki stan rzeczy zmienić. Myślę, że Pac zrobił dużo w tym kierunku.

     Tutaj ukazuje się właśnie jego geniusz, jego geniusz zamanifestował swoje istnienie i dlatego, że społeczeństwo wciąż nie potrafi przebaczyć, to wciąż jest to poddawane w wątpliwość. Otrzymuję każdego dnia listy od dzieci, które w chwili jego odejścia nie mogły mieć więcej niż 10 lat, a które mają teraz 16 - 17 lat i każdemu z nich zawsze odpisuję, ponieważ oni kochają Paca i to nie dlatego, że go poznały go osobiście, lecz ze względu na jego teksty, wiersze i tym podobne. Prawdopodobnie nie dostrzegały tej jego szorstkości, lecz to, co się kryło w jego wnętrzu. To dlatego Pac nagrał tak wiele piosenek - w nadziei na to, że zobaczą kim tak naprawdę był.

     W przypadku Tupaca jest teraz tak jak z wiarą, że Lennon czy Elvis żyje, co ciekawe wielbiony jest tutaj anty-bohater, do tego czarnoskóry. Wierzę, że Pac pozostawił po sobie tak wiele, ponieważ poprzez swoje teksty, grę aktorską, aurę chciał przelać swoją duszę na innych długo po swojej śmierci. Myślę, że miał w głowie bardziej poukładane niż większość ludzi. Gdy pytają mnie, czy on tu wciąż jest, to jestem przekonany o pewnych formach egzystencji. Nie uważam, że śmierć fizyczna koniecznie musi oznaczać ostateczny koniec. Sądzę, że jeszcze wiele powinno zostać powiedziane i jeszcze wiele powinno się przeprowadzić badań nad przemianą ludzkiej duszy. To moje naprawdę szczere odczucie, jak i szczera rozmowa.

     W czasie, kiedy odszedł, byłem zamknięty z zakładzie o zaostrzonym rygorze, a potem zostałem przeniesiony tutaj - do więzienia w Atlancie, gdzie także przebywam pod zaostrzonym rygorem. Jak już wcześniej wspominałem, pochowałem wielu swoich towarzyszy, swoich ludzi i członków szerokiej rodziny. Kochamy swoje rodziny i swoich przyjaciół, ponieważ nie jest to przelotne uczucie. Bolesnym było chowanie wielu przyjaciół, ale śmierć Paca była jednym z najboleśniejszych doświadczeń mojego życia, a trzeba brać pod uwagę to, że nie pierwszyzna to dla mnie. Przez długi czas czułem głęboki ból i zdałem sobie sprawę z tego - zrozumiałem to już lata temu, ale czasem wylatuje to człowiekowi z głowy i musi sobie o tym przypomnieć - że musimy pozwolić mu odejść, żeby mógł on dalej działać na innym obszarze życia i w końcu zamanifestować swoje prawdziwe wnętrze. Jest to ciężkie, naprawdę trudne, a to z powodu moich własnych błędów, z powodu bólu, to się nie kończy.

     Jego matka wykonuje naprawdę świetną robotę dbając o jego spuściznę, ale każda osoba jest odpowiedzialna przed tymi, których darzy miłością. Czułem, że nie byłem w stanie zrobić dla niego tego, co powinno zostać zrobione. Wiem także, że musimy pozwolić mu odejść, co było jednym z powodów, dla których stworzyliśmy płytę ''Dare To Struggle'' (www.daretostruggle.com), która jest hołdem dla niego, jak również innych więźniów politycznych i jeńców wojennych. Jeżeli chodzi o to, że ludziom wydaje się, że on wciąż żyje - to jest to dobre. Część jego (duszy) dalej dociera do nas i porusza nas, od czasu, kiedy do pewnego stopnia pozwoliliśmy mu odejść.

     Sądzę, że to właśnie jest część odpowiedzialności, którą nam przekazał. Musimy zrobić, co tylko w naszej mocy, aby porozumieć się z niższą klasą, zniechęconymi i rozczarowanymi. Nigdy nie możemy się poddać. Uważam, że ciąży na nas poważna odpowiedzialność. Oczywiście jego życie sprawiło mu kilka bolesnych przeżyć. Popełnił także kilka błędów taktycznych. Przyniósł wiele rozczarowań i dokonywał czasem złych wyborów, ale mając na uwadze to wszystko co go spotkało - obciążenie psychiczne, pobicia, strzelaniny, aresztowania, napaście, zastraszanie, pobyt w więzieniu - to sądzę, że zrobił co tylko było w jego mocy, naprawdę tak uważam.

     Odseparowano mnie od niego, kiedy zostałem przeniesiony do ADX, ale zdołaliśmy utrzymać kontakt, chcieliśmy wykonać parę rzeczy, ale jego styl życia był zbyt szybki. Nasza komunikacja spełniała dla niego rolę swego rodzaju płyty rezonującej. Byłem kimś, komu mógł zwierzyć się ze swoich myśli, uczuć i pomysłów. Byłem kimś, kto niczego nie potrzebował i niczego nie chciał; kimś, kto w głębi serca chciał dla niego jak najlepiej i kimś, kto pilnował, żeby postępował właściwie.
 

 1997-2013 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...