.
strona główna | powrót do listy wywiadów
.
.


HipHopDX.com – Greg Nice (VII.2010)
tłumaczenie: Piotr Studziński  (17.03.2013)
 

     Jednym z nieporozumień dotyczących Tupaca jest to, ile wiedział na temat hip-hopu. Was łączyła wyjątkowa więź. Czy jako pionier hip-hopu na wschodnim wybrzeżu możesz mi powiedzieć coś na temat Tupaca – fana hip-hopu?

     (Pac) lubił wszystko. Kochał muzykę różnych ludzi. Mieszkałem w jego domu przez ostatnie 30 dni jego życia. Byłem tam z nim, w jego mieszkaniu w L.A. W zasadzie to byłem tam w momencie, jak kupił ten dom.

     Macie tu historię opartą na faktach: siedzę sobie u mnie na chacie w Bronxie, chwyciłem za telefon i zadzwoniłem na informację. - Proszę o numer do Death Row Records, w Beverly Hills w Kalifornii. Podali mi numer i zadzwoniłem. – Nazywam się Greg Nice i chcę zostawić wiadomość dla Tupaca. Za 15 minut odezwał się pejdżer. Patrzę na numer, a tam kierunkowy „310”. Co to ma być „310”? To nowy numer kierunkowy w Kalifornii. Wcześniej to zawsze było 213 lub 818. Oddzwoniłem na podany numer i powiedziałem – Ktoś dzwonił do mnie z tego numeru. – Tak sukinsynu! Jak tam, czarnuchu!? -  odpowiedział głos z drugiej strony. Odpowiedziałem mu, że w sumie to nic ciekawego się nie dzieje, bo ludzie z branży zachowują się tak, jakbym niczego w życiu nie dokonał. – Pogięło cię!? – odparł. – Przyjeżdżaj tu zaraz! – Pac, nie mam biletu lotniczego za 1000 dolców. – Nie chcę, żebyś płacił za jakiś jebany bilet.- odrzekł. - Masz tu numer i zadzwoń pod niego za pięć minut. Zadzwoniłem tam, a jakaś pani powiedziała mi, że czeka już na mnie bilet na nocny lot. Był ze mną wtedy jeden z moich przyjaciół i to był jego pomysł, żeby zadzwonić do Paca. Po wylądowaniu na lotnisku w Los Angeles zauważyłem kobietę, która trzymała kartkę z moim imieniem. Odprowadziła mnie do limuzyny. – Chcesz jechać autostradą, czy wolisz przez getto? – zapytała mnie. Poprosiłem ją o wyjaśnienie. – Pan Knight kazał mi pytać wszystkich pasażerów, jaką drogą chcą jechać.

     Kierowaliśmy się do Pasadeny , na plan filmu Gridlock’d. Nabijałem się, że mój człowiek jest teraz gwiazdą filmową. Kiedy poprzednio widziałem Tupaca, pełniliśmy rolę sędziów w konkursie miss bikini w San Diego. Było to na początku lat 90-tych i nie był aż tak znany. Była tam ochrona Fruit of Islam, byli tam członkowie gangów, policjanci, dosłownie wszyscy. Kiedy czekałem na niego w wyznaczonym dla widzów miejscu, kto wyłonił się zza naczepy? – Greg-pieprzony-Nice! - krzyknął Tupac. - Już jesteś? Kocham cię sukinsynu!” Ochroniarze, który mieli dotychczas kamienne miny, zaczęli chichotać. Zaczęliśmy rozmawiać o interesach. – Ile dostałeś za ostatni album nagrany dla Def Jam? – zapytał. – Powaga? – dodał, słysząc moją odpowiedź. – Przekonam tych sukinsynów (w Death Row), żeby ci dali 30000 dolarów więcej. Pieprzyć to, dziś wieczorem zaczniemy nagrywać nowy album. Pozwól mi wykonać refren na twoim pierwszym singlu. Zadziwimy cały świat. – No dobra – powiedziałem – bierzmy się do roboty.

     Pewnego wieczora siedzieliśmy w jego domu. – Greg, nie mogę uwierzyć, że pozwalałaś mi dawniej bujać się z tobą po mieście. Nie miałeś zielonego pojęcia, kim ja kurwa jestem! – Prawdziwy pozna prawdziwego – odrzekłem. Pamiętał wszystko. (Zapłacił za mój pobyt w hotelu Ritz Carlton. Kupił nam jedzenie, picie i skręty.

    Tupac był tego rodzaju facetem, który spędzał czas na 145 ulicy w Harlemie, oparty ot tak sobie o ścianę jakiegoś budynku. Widziałem kiedyś coś takiego. Akurat przejeżdżałem obok. – Co ty robisz sukinsynu? – zapytałem. Wsiadł do samochodu i jeździliśmy po mieście. To był drugi raz, kiedy coś takiego miało miejsce. Za pierwszym razem przejeżdżałem ulicą na tyłach Apollo. Digital Underground akurat przyjechało do miasta. – Shock, spotkam się z wami później w hotelu – poinformował ich Tupac. Wskoczył do mojego auta i pojechaliśmy na ulicę White Plains w Bronxie. – Zatrzymaj się tutaj, ja tu kiedyś mieszkałem – mówił Tupac. – Tu chodziłem do szkoły, a tu mieszkała moja mama. Tego rodzaju opowieści ciągnęły się cały dzień. Nie mógł się doczekać spotkania z moim człowiekiem Vancem Wrightem, pierwszym DJ’em Slicka Ricka. (Pac) gościł w domu Vance’a. Po jego (Paca) śmierci Vance przyszedł ze mną pogadać. – Greg, mam coś dla ciebie – powiedział i wyciągnął zdjęcie, na którym uwieczniono mnie razem z Tupakiem, w jego (Vance’a) domu.

     1991-1992.

     Kiedy oglądasz film Juice, zaraz na początku, gdy Omar i jego koledzy idą ulicą, a jakiś koleś dokonuje rabunku w barze, to wiesz, on rymuje. Pamiętasz, jaki rym zapodał?

     Nie pamiętam.

     Zapodał mój rym z Funky For You. Obejrzyj Poetic Justice, w pokoju kuzyna postaci, którą gra Pac, wisi nad łóżkiem plakat, na którym znajduję się ja i Smooth. Znalazłem się też na ścieżce dźwiękowej do tego filmu. Istnieją jeszcze cztery inne nagrania, na których jestem z Tupakiem, które jeszcze nie ujrzały światła dziennego.

      Z albumu One Nation?

     Tak, wszystkie z One Nation. Sprowadziłem mu wszystkich tych, z którymi chciał się spotkać. – Chcesz poznać DJ Premiera? – zapytałem go. – Co?! No pewnie! – krzyknął. Zadzwoniłem więc do Premiera. – Pewnie! – odpowiedział. Fat Joe to samo. Buckshout z Boot Camp Clik to samo. Wszyscy wybierali się do Paca.

     Czy ci wszyscy ludzie zdołali się pojawić u niego?

     Tak, tylko Joe nie dał rady.

     Czyli 2Pac i Premier mieli sposobność razem pracować?

     Jasne i Premier także kochał 2Paca. Tak bardzo, że w pewnym momencie tylko o tym mówił. – Człowieku, Tupac pojawił się w moim pieprzonym domu! – ekscytował się. – Człowieku, Greg sprowadził do mnie Tupaca i siedzieliśmy razem u mnie w pokoju! – wtórował mu Showbiz.

     Muszę przyznać Greg, że to jest niesamowita opowieść. Aż promienieję. Mówiłeś o tych czterech utworach, czy chciałbyś, aby je wydano, czy lepiej nich pozostaną w twojej pamięci owiane aura tajemniczości?

     To zależy od tego, jak one brzmią. Zależy, jak je zmixowano. Gdyby to mieli zmixować teraz, pewnie zrobiliby to w innym klimacie. Byłoby to zupełnie nowe brzmienie. Jeden z nich w zasadzie znajduje się na albumie Pac’s Life. Ten kawałek to International, w przypisach zapisano moje nazwisko w związku z prawami wydawniczymi. Wkleili tam zwrotki Nipsey’a Hussle i Young Dre The Truth. Afeni wysłała mi w związku z tym dokumenty i w liście do mnie napisała „mój syn chciałby, żeby jego przyjaciele dostali te pieniądze. Pragnę to od razu załatwić.” To właśnie zrobiła.

     Przez te wszystkie lata ludzie doskonale wiedzieli, że byłeś zaangażowany w ten projekt: ty, Busta Rhymes, Boot Camp Clik, a na dodatek DJ Premier i Fat Joe, o których inni nie mówili.

     Ponieważ wielu z tych ludzi nie było wtedy na scenie i to ja chwytałem za telefon i załatwiałem wszystkich.

     To już historia. Kto jeszcze znalazł się na One Nation?

     Busta nie był na tym projekcie. Nie słyszysz go na tych kawałkach, które wyciekły – to jest koleś o imieniu L.S. Poznałem L.S’a poprzez Busta, bo to był jego ziom. Kiedy przyjeżdżałem do Busty, on był tam każdego dnia. Po jakimś czasie coś się między nimi popsuło, ale nie przestałem przez to być jego przyjacielem. Przywiozłem ze sobą do Kalifornii również tego kolesia – Asu. On był raperem z New Jersey. Pamiętam, jak przyjechali tam Buck i reszta. Na jednym z nagrań jest z nami także Snoop Dogg.
 

 1997-2013 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...