.
strona główna | powrót do listy wywiadów
.
.


RapReviews.com – Dru Ha (VII.2006)
tłumaczenie: Kamil Mroziński  (17.03.2013)
 

     AB: Co było dla Ciebie największym powodem do dumy, jako Dyrektora Generalnego (CEO)?

     DH: Było to wówczas, gdy 2Pac zadzwonił do biura jakieś dwa dni po tym, jak opuścił Rikers. Recepcjonistka powiedziała coś takiego - Dru, 2Pac dzwoni do Ciebie. A ja na to - Ta, jasne. Często robiliśmy sobie żarty, jak choćby wtedy, gdy zadzwonił do mnie Buckshot, a przekazali mi, że to dzwoni Master P. Byłem nieziemsko podekscytowany, prawie odleciałem z wrażenia. – Ej, powiedz mu, że... – rzucałem, co chwilę. Ale to naprawdę był telefon od 2Paca. Kiedy odebrałem, zapytał mnie co słychać. Wiedział, kim jesteśmy, wiedział o nas wszystko. Znał naszą muzykę, a ja czułem się tak, jakby znał mnie osobiście. Myślę, że nikt nie zwracał na to aż takiej uwagi, ale to ten moment był dla mnie powodem do dumy. Kurcze, ktoś o takim statusie, tak rozpoznawalny, znał nas i wiedział czym się zajmujemy. Zabrał nas do swojego domu, w którym spędziliśmy wraz z nim dwa tygodnie i nagraliśmy wiele utworów. To był fajny okres.

     AB: Co było przedmiotem rozmowy?

     DH: Telefon miał miejsce w odniesieniu do faktu, że nie było go na wolności przez jakiś czas i że Smif N Wessun pozdrowili go w „Dah Shinin’”. Tek napisał chyba coś w stylu „2Pac, głowa do góry”. Nie pamiętam, jak dokładnie brzmiał ten wers. Pac był w Rikers w czasie, gdy wokół Smif N Wessun robiło się coraz głośniej. Pewnie słuchali tam radia, dlatego sądzę, że zainteresował go nasz skład oraz to, co robiliśmy i zapewne chciał nagrać z nami album. Mówił, że pracuje nad projektem o tytule „One Nation”. Składał się on z kilku etapów, a każdy wiedział, że ‘Pac nie ściemnia, kiedy o tym mówi. Potrafił bowiem nagrać trzy utwory jednej nocy. Chciał stworzyć trzy części „One Nation” i chciał także byśmy uczestniczyli w tym przedsięwzięciu. Miał poczucie, że rozgłos wokół konfliktu między Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżem narasta do niebotycznych rozmiarów. Mawiał więc, że ma gdzieś kilku gości z East Coast, ale że nie dotyczy to całego Wschodniego Wybrzeża. Czuł, że poprzez naszą muzykę reprezentujemy go choć trochę w tym miejscu. Prawdopodobnie nagraliśmy razem 10 lub 11 utworów.

     Kiedy to było?

     W 1996 roku, dwa miesiące przed jego śmiercią.

     AB: A co stało się z nimi stało?

     DH: Niektóre wciąż gdzieś są, wiele z nich znalazło się na bootlegach Makaveli. „Military Minds” umieszczono na ostatnim albumie wydanym przez Interscope – „Better Dayz”. W wielu z tych utworów zdjęto nasze wersy, w wielu z nich dodano innych artystów, a spora część znajduje się jeszcze w skarbcu, ponieważ w tamtym czasie stanowiła własność Death Row. Były to jedne z ostatnich nagrań, jakie stworzył. Niektórych utworów nigdy nie odnaleziono, ale istnieje ok. 5-6, które wciąż gdzieś krążą i jeśli dobrze poszukasz, możesz na nie trafić.

     AB: Gdyby ten album ukazał się w tamtym czasie, jaką rolę mógłby odegrać?

     DH: To coś, o czym myślę dość często, człowieku. Myślę o tym, na co mógł wpłynąć. Ten biznes jest taki, jak opisał to Jay-Z - liczy się to, z kim trzymasz. To jak swoisty produkt handlowy, który cię wspiera. Mógł być warunkiem poparcia dla Boot Camp, Buckshot i dla Smif N Wessun, mógł ukazać ich w nieco innym świetle. Ci goście zawsze byli niezależni i to nie tylko w relacjach z wytwórnią, która ich wydawała, byli także samodzielni w tej całej grze. Nie pracował z nimi żaden znany producent, nie wspierał ich żaden znany artysta, myślę więc, że ‘Pac mógł rzucić na nich trochę sławy. Pamiętam, że gdy przebywałem w jego domu, ‘Pac każdej nocy wracał z planu zdjęciowego, bez znaczenia czy był to ostatni film, w jakim grał, po czym wychodził i zabierał nas w różne miejsca, do których zapewne nigdy byśmy się nie dostali, jak choćby wydarzenia patronatem MTV.

    Jednej nocy byliśmy na imprezie poświęconej walce z AIDS. Było tam pełno celebrytów, było MTV i ci poprosili ‘Paca o serię wywiadów dotyczących pierwszych wspomnień związanych z ich stacją. ‘Pac kazał im się wstrzymać i zawołał - Ej, Buck, chodź tu. Umieścił go w kadrze tak, by ludzie mogli go widzieć, oglądając wywiad. Był strategiem
i znał swoją siłę. Powiedział nam, że część pierwsza [One Nation] będzie wydana przez Death Row, druga przez Duck Down, a trzecia przez Makaveli Records. Miał więc swój własny plan. Był takim typem gościa, że gdy coś powiedział, musiałeś spotkać się z nim kilka razy i pogadać, by uwierzyć, że nie pieprzy farmazonów. Potrafił w kółko żartować, był zabawny i miał poczucie humoru, ale był też bardzo bezpośredni i każdego traktował tak samo. I to niezależnie od tego czy byłeś pisarzem, raperem, gościem z sąsiedztwa, czy z country klubu. Mówił pewne rzeczy, w które nie wierzyliśmy, jako choćby to, że druga część albumu ukaże się nakładem Duck Down. Ja i Buck mówiliśmy – Ta, jasne. Nie potrafiłem sobie tego wyobrazić, ale gdy spoglądam wstecz, myślę, że nagralibyśmy cały album dla Duck Down z udziałem ‘Paca i Outlawz oraz kilku innych ludzi, których zaprosiłby Pac. Chociaż sam nie wiem, to, co zrobilibyśmy wtedy, mogłoby nie mieć znaczenia dzisiaj, moglibyśmy to zrobić,  a potem znów tworzyć na własną rękę. Jak Mobb Deep z G-Unit. Otrzymujesz pewien fundament, ale pytanie, co z tym zrobisz? Światło pada na Ciebie tylko przez pewien moment, dlatego nie chcę mówić, że to wszystko wpłynęłoby na całą naszą karierę. Sądzę, że pomogłoby otworzyć pewne drzwi i być może kilka rzeczy potoczyłoby się z tą chwilą inaczej.

     AB: Myślisz, że ten album odłożyłby na bok konflikt między wybrzeżami?

    DH: Nie, myślę, że dla niego ten konflikt związany był bardzo mocno z Bad Boy. Płonął w nim ogień. W tamtym czasie żyliśmy w zgodzie z Mobb Deep. Havoc i Buck zaczynali swoją przygodę z biznesem niemal w tym samym czasie, był więc między nami wzajemny szacunek. Ale ‘Pac - coś działo się wówczas pomiędzy nim, a Mobb Deep. My z kolei przekonywaliśmy go, że nie mamy z nimi zatargu. Pamiętam, jak będąc w jego przyczepie, mówiliśmy mu – Daj spokój, to nasi ludzie. To wszystko nie miało znaczenia. Jego złość była tak szczera, że nie musiał myśleć o tym przez cały czas. Miał także kilka uzasadnionych konfliktów z różnymi artystami ze Wschodu, od których nikt nie zdołałby go odwieść, dlatego nie sądzę, byśmy zdołali pomóc w ich zażegnaniu. Naturalnie, masz dziś jego śmierć i śmierć Biggiego. To przypomina zasadę „oko za oko”, jeden ze Wschodu i jeden z Zachodu, niestety. A nasza rola w zakończeniu tego konfliktu? Nie sądzę byśmy dysponowali taką siłą. Patrzył na nas, jak na żołnierzy, gości, którzy ciężko pracują, taka była prawda. Nie znajdowaliśmy się na tym samym poziomie sprzedaży, co płyty Biggiego, nie byliśmy artystami z MTV. Nie byliśmy dostatecznie znani, by MTV pokazało newsa o 2Pacu tworzącym nagrania z Boot Camp. Pokazano by raczej ‘Paca, jako lidera tego projektu. Nie byliśmy jedynymi osobami zaangażowanymi w to wszystko. Było tam wielu ludzi z różnych rejonów, jak choćby Tha Luniz, Greg Nice, Scarface, Snoop czy Tha Dogg Pound. Pozyskał też Melle Melle. Domknięcie projektu zajęłoby mu trochę czasu. Niektórzy pytali nas, czemu nigdy nie udało nam się zakończyć tych nagrań. The Outlawz byli blisko niego i nim cokolwiek mogło się zdarzyć, musiało otrzymać błogosławieństwo z ich strony. ‘Pac był, jak klej, którzy trzymał nas wszystkich razem, a gdy go zabrakło, nie było osoby, która mogłaby pełnić podobną rolę. W odniesieniu do tego projektu, było to jak utrata rozgrywającego.
 

 1997-2013 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...