Fragment książki Dextera Isaaca "From
Friends To Enemies"
(Isaac przyznał się do dokonania
napadu na Tupaca w Quad Studios w 1994 roku)
tłumaczenie:
Kamil Mroziński
(6.04.2013)
Życie to tajemnica. Możesz wstać
rano, a nim położysz się spać tej nocy, jego przebieg potrafi
zmienić się w jednej chwili. I to bez Twojej wiedzy. Taki stan
rzeczy rzutować może nie tylko na Twój własny, indywidualny los, ale
także na los innych ludzi. Prawdopodobnie także na los całej kultury
i na to,
jak zostanie ona na zawsze zapamiętana. To właśnie wydarzyło się 29
listopada 1994 roku.
Rozglądałem się po swojej norze przy South Oxford Avenue na
Brooklynie, kiedy zadzwonił mój telefon komórkowy. Na ekranie
wyskoczyło imię Pauliego.
-
"Co słychać?- odpowiedziałem.
-
Jesteś w Nowym Jorku, brachu?" – zapytał, gdy tylko usłyszał mój
głos.
-
"Ta, jestem w mieście. Właśnie wróciłem".
Paulie głośno odetchnął z ulgą.
-
"Starr, musimy porozmawiać z Tobą jak najszybciej" - powiedział z
niewyraźnym jamajskim akcentem.
-
"Wpadnij do mnie na South Oxford w Clinton Hills" - odrzekłem.
-
"W porzo. Niebawem się zjawię".
Piętnaście minut później, Paulie podjechał swoim Lexusem LS400 wraz
z dzieciakiem zwanym Fat Cat - gościem, który dorastał wraz z nami w
Vanderveer.
Zanim zdążyłem usadowić się na tylnym siedzeniu, Paulie zagadnął.
-
"Jimmy chce żebyś zrobił coś dla niego. Chce żebyś okradł rapera
Tupaka Shakura" - stwierdził. "Daj mu lekcję na temat szacunku".
-
"Czemu?" - zapytałem.
-
"Jimmy zawarł z nim umowę dotyczącą nagrania utworu z Lil Shawnem -
artystą Jimmy'ego".
-
"I co się stało?"
-
"Jimmy zgodził się zapłacić Tupakowi 7 tys. dolarów za gościnny
udział w kawałku, ale chciał mu dać czek. Tupac wolał jednak kasę,
więc Jimmy odmówił".
Siedziałem tam słuchając bez słowa.
-
"Po tym, jak Jimmy odmówił, Tupac zaczął wyzywać go od skurwysynów,
cip i dziwek. Powiedział Jimmy'emu: "Wy nowojorskie kurwy, lepiej
miejcie tę pieprzoną kasę, gdy tam dotrę"".
Znałem Jimmy’ego i wiedziałem, że gdy usłyszy obrazę tego rodzaju,
wybuchnie złością. Tupac powinien wziąć to pod uwagę, odzywając się
tak lekkomyślnie. Każdy wiedział, że Tupac ma niewyparzoną gębę, ale
tym razem na poważnie zdenerwował Jimmy'ego. To było jak ta
sytuacja, w której pucybut i jego kumpel przyszli obrabować
Jimmy'ego w jego kanciapie na Church Avenue. Jimmy zastrzelił
pucybuta bez chwili namysłu.
Jimmy był moim kumplem i szanowałem go wówczas bardzo. O jego
artystę, Lil Shawna, zupełnie nie dbałem. Prowadzał się z moją
koleżanką Rhondą, która pracowała w Def Jam wraz z Nikki - matką
moich dzieci.
Rhonda i jej mała córka mieszkały ulicę dalej ode mnie w Clinton
Hills . Moja mama niekiedy niańczyła jej dziecko i opowiadała mi,
jak Lil Shawn bił Rhondę. Gość był tak niestabilny. Był jak
prześladowca, potrafił skryć się w krzakach naprzeciwko jej domu, po
czym wyskoczyć z nich, gdy tylko zbliżała się do budynku. Potrafił
stłuc ją na kwaśnie jabłko na oczach córki. Z tego też powodu miałem
go gdzieś.
-
"Co więc będę z tego miał Paulie? " – zapytałem.
-
"Jak mówi Jimmy, zostawisz sobie całą zrabowaną biżuterię, poza
wielkim diamentowym pierścieniem. Jimmy chce go na pamiątkę.
Dodatkowo, da Ci kolejne 25 stówek, żebyś zapłacił swoim ludziom za
pomoc".
Potem Paulie omówił listę biżuterii, którą Tupac prawdopodobnie
będzie miał na sobie, szacując wartość każdej z nich. Gdy spytałem
go, skąd wie o tym wszystkim, odpowiedział, że Haitian Jack zabrał
Tupaca do Diamond District na 47-ej ulicy, gdzie ten kupił te
rzeczy.
Haitian Jack i Tupac trzymali wówczas ze sobą, zanim aresztowano ich
w tej sprawie o gwałt w Parker Meridian Hotel. Haitian był
krzykliwym gościem, kobieciarzem, ale znany był także na Brooklynie,
jako bandzior. Okradał dilerów, raperów i producentów muzycznych.
Tupac był zahipnotyzowany blaskiem Jacka i jego biżuterią, chciał
więc dla siebie czegoś podobnego.
-
Duży pierścień wart jest 25000 – powiedział Paulie. - Mały 20000 $.
Tupac posiadał Rolexa wysadzanego diamentami, wartego więcej niż 20
tys. dolarów, a w dodatku miał złoty łańcuch i bransoletki, które
zawsze nosił. Robota nie wymagała namysłu. Było to coś więcej niż
kradzież auta z pustym schowkiem, na którą zmarnowaliśmy czas z
Jimmy'm.
Spunk i JD czekali na schodach.
-
"Mam dla Was zadanie" - poinformowałem ich. "Jedziemy do miasta
obrabować Tupaka".
-
"Mówisz poważnie?" - zapytał Spunk.
-
"Jestem równie poważny, co atak serca, brachu".
-
"W takim razie zróbmy to" - odpowiedzieli obaj.
Moi chłopcy byli bardzo lojalni i mieli do mnie całkowite zaufanie.
Wiedzieli, że nigdy nie poproszę ich o coś, czego sam nie chciałbym
zrobić. Byłem szefem mojej małej załogi. Zgarnąłem tych gości z
ulicy, kiedy tkwili w rynsztoku. Teraz byli trzeźwi, gdy chodzili ze
mną w miasto robić kasę i poznawać tabuny dziewczyn. Dzięki mnie,
mieli samochody i najnowsze ciuchy. Dzieliłem się "miłością
Brooklynu" z moimi ziomami.
Miałem automat .45-tkę dla JD i 9mm dla Spunka. Sobie też taki
wziąłem, po czym wskoczyliśmy do MPV. Schowaliśmy broń w schowku i
wyruszyliśmy. Paulie prowadził przez całą drogę do miasta.
Zaparkowaliśmy niedaleko studia, wyjęliśmy giwery i ukryliśmy się za
rogiem w 24-godzinnej restauracji Sbarro, znajdującej się po drugiej
stronie ulicy od studia Quad.