.
strona główna | powrót do listy wywiadów
.
.


XXL - Bookem Woodbine wspomina współpracę z Tupakiem (IX.2011)
tłumaczenie: Kamil Mroziński  (9.01.2013)
 

    XXLMag.com: Kiedy poznałeś Tupaca?

    Bokeem Woodbine: Miało to miejsce, gdy otrzymałem telefon, że chce, abym wystąpił w jego teledysku. Przysłali po mnie samochód i podrzucili na plan zdjęciowy, gdzie kręcono klip do "I Ain't Mad At Cha". Kilka osób zachęcało mnie, bym zapoznał się z nim osobiście. On był bardzo, bardzo fajnym gościem, a jedną z pierwszych rzeczy, jakie powiedział do mnie, było to, że cieszy się, iż będę uczestniczył w nagraniach oraz że jego współpracownicy, ci najbliżej niego, sugerowali innych aktorów. Powiedział: "Nie zamierzam robić tego klipu z kimś innym, niż Ty". Wówczas zdałem sobie sprawę, że muszę wypaść jak najlepiej, ponieważ bardzo zależy mu, bym był częścią tego przedsięwzięcia. Tamtego dnia zdjęcia nie odbyły się, gdyż mieliśmy się lepiej poznać, wyluzować. Poszedłem więc do jego przyczepy - byli tam także ludzie z jego otoczenia - a on zapytał: "palisz?" Odpowiedziałem, że tak. W tym momencie ktoś skręcił mi blunta. Potem spytał: "pijesz?", powiedziałem: "jasne". Odpowiedział: "przynieście mu butelkę Cristal". Był jak Sułtan Brunei. W tamtym czasie byłem singlem. Pomyślałem więc: "powinienem był powiedzieć Pacowi, że lubię dziewczyny".

    Zabawne. Zastanawiałem się, czy próbowaliście wspólnie podrywać laski?

    Byliśmy zbyt skoncentrowani na kręceniu klipu. Powiedział mi, że dosłownie przed chwilą ukończył teledysk do "How Do U Want It" z gościnnym udziałem Jodeci. Nie wiem, czy pamiętasz, ale to był wyjątkowo ponętny teledysk. Nagrali też wersję dla dorosłych. Powiedział mi także, że jest nieco przemęczony, że balował z nimi aż do rozpoczęcia naszych zdjęć. Nasze relacje nigdy nie były takie... bawiliśmy się na różnych imprezach, itd. Gdy się widzieliśmy, był między nami szacunek. Ale w tamtej chwili staraliśmy się stworzyć ten teledysk najlepiej, jak się dało.

    Czy możesz podzielić się z nami treścią rozmów, jakie odbyliście między sobą na planie zdjęciowym?

    Cóż, było tego wiele. Wiele tematów. Był szczęśliwy, że jest na wolności, że nareszcie wyszedł i mógł postarać się, by ten klip był najlepszym z możliwych. Dorzucił kilka ciekawostek, jak choćby ludzi, którzy przypominali nieżyjące już legendy - przykładowo Jimiego Hendrixa. Uważał, że to cudowne, iż chodzą ubrani jak ich pierwowzory. Mówił, że jedni wyglądają jak ludzie, których naśladują, podczas gdy inni zupełnie ich nie przypominają. On i jego kumple przebąkiwali coś o konfliktach. Cóż, ja i Pac żyliśmy w zgodzie, ale przez cały ten czas kompletnie nie zapoznałem się z jego załogą. Kiedy więc słyszałem, jak ich rozmowa schodziła na inne tory, uważałem, że słyszę coś, czego nie powinienem słyszeć. Starał się wtedy, by temat uległ zmianie. Nie znam zresztą szczegółów. Nie pytałem nigdy, a on widzą to, zmieniał temat. Robiliśmy sobie zdjęcia. Wykorzystaliśmy łącznie coś około czterech rolek filmu i wiem, że te fotki gdzie krążą. Pac był uosobieniem gościnności. Dbał, bym czuł się komfortowo. To było fantastyczne. Byłem jego wielkim fanem.

    Naprawdę?

    Zawsze go podziwiałem, ponieważ prezentował inteligencję w gatunku muzycznym, w którym niejednokrotnie bardzo jej brakowało. W tamtym czasie miał jednak konkurencję, gdyż Wu-Tang Clan rośli wówczas w siłę. Mimo wszystko był w stanie utrzymać się, gdy inni raperzy rozwijali swój spryt, swoje bity, umiejętność tworzenia metafor. DJ Premier był wtedy mocny, więc ta dziedzina stała się wyjątkowo konkurencyjna. W przypadku ‘Paca, ta zdolność funkcjonowania o własnych siłach, jego charyzma, bycie niezależnym w tamtej erze hip hopu było czymś niezwykłym. Dlatego zawsze miałem szacunek dla niego za ten dar, wiesz?

    Czy to nie jest dziwne, że Pac ginie w tym klipie, a w rzeczywistości zostaje zamordowany na kilka tygodni przed premierą teledysku?

    Jeszcze bardziej niezwykłe było to, że nakręciliśmy ten klip niemal sześć miesięcy przed jego publikacją. Występowałem już w teledyskach. Na ogół jest tak, że gdy zrobisz klip na początku lutego, obejrzysz go na MTV lub innym podobnym kanale w połowie marca. Zajmuje to zwykle około sześciu tygodni i pamiętam, że czekałem każdego miesiąca, by zobaczyć, jak wygląda finalna wersja. Chciałem zobaczyć, jak to wygląda po edycji. Naprawdę chciałem ją ujrzeć. Co więcej, pracowaliśmy w tym czasie nad innym projektem, a ten klip wciąż nie doczekał się premiery. Pracowaliśmy wspólnie przy zdjęciach do filmu „Klincz” (Gridlock’d). Nie wiedziałem, co spowodowało, że montaż tego teledysku trwał aż tak długo, więc zwyczajnie odłożyłem to na bok. Myślałem: „to pewnie nigdy się nie ukaże”. I nagle, tydzień czy dwa po jego śmierci, wreszcie go wypuścili. Powiedziałem: „Wow”. Zabrakło mi słów. Nawet dziś to naprawdę dziwne.

    Jak dogadywałeś się z Pakiem podczas pracy nad „Klinczem”?

    Trzymaliśmy się wyjątkowo mocno, zwłaszcza, że spędzałem tam około czterech, czy pięciu dni zdjęciowych, a wszystkie moje ujęcia były z nim. To co umacniało nasze relacje, to przerwy podczas których zaglądałem do jego przyczepy, by się zwyczajnie wyluzować. Kiedy poczuł się bardziej komfortowo w moim towarzystwie, zaczęliśmy rozmawiać o planach, których nigdy nie udało nam się zrealizować. Jedna z rzeczy, o których mówił, dotyczyła konfliktu z pewnymi osobami ze Wschodniego Wybrzeża. Opowiadał mi, jak zamierza to zakończyć, że zamierza podjąć współpracę z Mobb Deep i o ile pamiętam także z Nasem. Mówił o wspólnym albumie, że w jego ocenie to wytwórnie i poszczególne jednostki zarabiają na tym konflikcie, który w dużej mierze wykreowany został przez media. Uważał, że powiedział to, co miał powiedzieć i że nie czuje już gniewu względem kogokolwiek, że chciał by wszyscy razem połączyli swe siły. Denerwowało go to, że są ludzie, którzy zarabiają na tym wszystkim. Chciał zakończyć konflikt. Czuł się źle ze świadomością, że młodzi ludzie mogą ucierpieć albo nawet zginąć w imię czegoś, co w rzeczywistości służy za źródło dochodu dla wytwórni płytowych. To naprawdę go dołowało. Pamiętam, że wciąż o tym wspominał. Mawiał: „Sprowadzę tutaj Mobb Deep. Nagramy coś razem. I zakończymy to wszystko, ten cały nonsens. Nie czuję już tej złości, co wcześniej”. Popierałem go, choć on tego nie potrzebował. Powiedziałem mu: „Tak, człowieku. Musisz to zakończyć, to bez sensu”. On na to: „Obserwuj. Stanie się to, stanie się tamto”. Nigdy nie dane mu było zrealizować tych planów

 1997-2013 Poznaj Tupaca - wszelkie prawa zastrzeżone!...