Filmy, w
których wystąpił Tupac
przed Juice |
Juice |
Poetic Justice |
Above The Rim |
Bullet |
Gridlock'd |
Gang Related |
plany
Bullet to kolejny film z udziałem Tupaca Shakura, w którym
nie zagrał on głównej roli. Zdjęcia do tego obrazu odbywały
się w 1994 roku w Nowym Jorku (głównie w Brooklynie), ale film
ukazał się dopiero po śmierci Tupaca w październiku 1996 roku.
Nie wiadomo, dlaczego tak długo trwało zakończenie jego
produkcji.
Film rozpoczyna się wyjściem tytułowego Bulleta (Mickey
Rourke) z więzienia po 8 latach spędzonych za kratkami. Bullet
jest 35-letnim Żydem, elementem dysfunkcjonalnej rodziny, w
skład której wchodzą: ojciec alkoholik, popadająca w depresję
matka, chory psychicznie starszy brat, któremu wydaje się, że
jest żołnierzem na misji i młodszy brat, który jest artystą
malarzem. Podczas bójki w więzieniu Bullet wbił Tankowi (Tupac)
nóż w oko. Tank jest miejscowym baronem narkotykowym i szuka
zemsty na Bullecie. Bullet korzysta z heroiny i wraz z bracmi
dokonuje napadu na jedno z okolicznych mieszkań, skąd zabiera
biżuterię. Pewnej nocy dochodzi do walki między Bulletem i
jednym z popleczników Tanka, która to walka kończy się bez
rozstrzygnięcia. Bullet czuje, że jego życie się kończy. W
finalnej scenie Tank zabija Bulleta na oczach jego młodszego
brata. Film kończy się śmiercią Tanka z ręki skrzywionego
psychicznie starszego brata Bulleta, który na ciele gangstera
kładzie szczura, zwierzę domowe swojego zmarłego brata.
-
Ten film
przypomina wielką partię szachów - mówił Tupac - między mną a
Mickey’em Rourke. On jest biały, a ja czarny, ale nie chodzi
tu o kolor skóry, to nie jest wojna rasowa. Chodzi tu tylko i
wyłącznie o władzę. Darzę Bulleta ogromnym szacunkiem. W
innych okolicznościach najprawdopodobniej byłbym jego
sojusznikiem, ale on mnie obraził i muszę to załatwić. Myślę,
że na przykładzie różnych postaci ten film pokazuje, że jeśli
nie jesteś typem spod ciemnej gwiazdy i angażujesz się w ten
świat (przemocy), to ten świat zmieni cię w takiego właśnie
typa. Jeśli zatem masz w sobie blask słońca, to nie kieruj się
ku ciemności, bo ona zwyczajnie zgasi Twój płomień.
To on
pociąga za sznurki w swojej okolicy. On nie jest zwyczajnym
handlarzem narkotyków, jest kimś w rodzaju przedsiębiorcy,
mafioza.
Jeden z aktorów, Michal K. Williams zawdzięcza Tupakowi
początek filmowej kariery.
Tupac
spojrzał na jego zdjęcie i powiedział - Chcę, żeby on zagrał
mojego młodszego brata.
- Praca z Tupakiem była intensywna, bałem się go,
mimo że nie dał mi powodu. On był kimś więcej niż człowiekiem.
Dokładnie go słuchałem i przyglądałem się, jak porozumiewa się
z innymi aktorami na planie, a przede wszystkim z reżyserami.
To, czego wtedy się nauczyłem, wciąż wykorzystuję w mojej
obecnej pracy. Nauczył mnie, że o pewnych rzeczach należy
mówić. Jeśli czegoś nie czujesz, powinieneś o tym powiedzieć.
Pewnego dnia reżyser wciąż wzywał go na plan, zanim jeszcze
zdążyli go przygotować. Powiedział mu: „Przestań wzywać mnie
na plan, jeśli jest on niegotowy, bo ja już wcieliłem się w
rolę i jestem gotów. Zawołaj mnie wtedy, gdy będziesz gotów
krzyknąć: akcja!” Zrobili tak kilka razy i za trzecim razem
naklął na nich straszliwie. Ja bym tego nie zrobił, ale
nauczyło mnie to, że Pac przychodził kompletnie przygotowany,
on już się wczuł w postać. Kiedy opuszczał naczepę, był już
tym gościem (Tankiem). Jeśli jakieś ujęcie mu nie odpowiadało,
nagrywał je ponownie, omawiał problem. Ja zwyczajnie
wykonywałem polecenia, bo nie byłem nigdy wcześniej na planie
filmowym.
- Nigdy nie zapomnę mu tego, że dał mi odwagę. W
scenie, gdzie mnie zabijają, była trzecia lub czwarta nad
ranem, ludzie mieli już dość, a reżyser, człowiek od
bezpieczeństwa i kierownik planu kłócili się ze sobą o to,
gdzie powinienem stać. Nie umieli dojść do porozumienia, a ja
stałem między nimi i robiłem za popychadło, powiedziałem im
więc, ja tu zostaję, więc kurwa nakręćcie to już. Obróciłem
się i spojrzałem na Paca, a on stał tam z tyłu w tej
restauracji i kiwając głową, rzucił mi z uśmiechem te jego
spojrzenie wyrażające aprobatę. Ktoś taki jak on zapoczątkował
moją karierę i odbieram to jako ogromną odpowiedzialność.
Patrzę wstecz i widzę, jakim dysponował potencjałem jako aktor
i kim stałby się, gdyby był tu wciąż z nami. Moja
odpowiedzialność polega na przejęciu od niego pałeczki i
kontynuowaniu tej drogi.
-
Często przebywałam na planie Bulleta - wspomina jedyna żona
Shakura, Keisha Morris. - Pamiętam, jak Pac wydzwaniał: "Keish,
zrób obiad - zrób to i przynieś." Zawsze kierował mnie w złe
miejsce. Mówił : "Czekaj, niech ktoś ci dokładnie powie, gdzie
jestem." Schładzałam obiad i przynosiłam mu go, gdyż miał już
dosyć dostarczanego przez ekipę jedzenia. (Gotowałam)
wszystko, o co poprosił: smażonego kurczaka, warzywa. Zapytana
o to, jak wyglądała nauka tekstu, Keisha powiedziała - Po
prostu spojrzał, przeczytał i już było po wszystkim. To
zadziwiające. Spytałam go: "Jak ty to robisz?" Mi zajęłoby to
miesiąc. Pamiętam, kiedy dostał scenariusz Bulleta,
przeczytał go w jakieś dwie godziny. Przeglądał wszystko,
czytał swoją rolę i schodził na przesłuchanie. Potem mówił:
"Już pamiętam! Już pamiętam!" Dawali mu scenariusze do
nadchodzących ujęć, a on tylko na to spojrzał i już umiał,
a ja byłam zdumiona. Naprawdę byłam zdumiona.
- Dzieliłem z nim naczepę - wspomina John Enos III. -
Kiedy wracałem tam następnego dnia, leżał tam numer VIBE,
puste wiaderko po kurczakach i stosy tytoniu, który wyciągał z
fajek, żeby dodawać do blantów. Wyszedł z pudła za kaucją i
nie przejmował się niczym. Naprawdę ostro harowaliśmy podczas
kręcenia tego filmu.
- Reżyser tego filmu, Julien Temple tak opowiadał o
swojej pracy z Tupakiem Shakurem - Było fajnie. Wydaje mi się,
że gwiazdy rapu są nieco inne niż gwiazdy muzyki pop.
Wspaniale było z nim przebywać. Doskonale się rozumieliśmy.
Sądzę, że był on naprawdę inteligentnym facetem i prawdziwym
buntownikiem, dlatego bardzo go lubiłem. Miałem naprawdę
szczęście, bo miałem w tym samym filmie Mickey'a Rourke'a,
który potrafi grać złego typa. Wydaje mi się, że ze względu na
to, że Mickey zdawał sobie sprawę z tego, że Tupac uosabiał
dużo gorszego gościa, niż on byłby w stanie zagrać, to on sam
był w stanie wykrzesać z siebie więcej. Tupac miał wokół
siebie specjalną aurę. Jeśli chciałem coś zrobić, trzeba było
wziąć się za to na poważnie. Było to bardzo pomocne.
-
Mickey zawsze uważał się za kolesia z ulicy - wyjawia
producent John Flock. - Wydaje mi się, że uważał, że dzięki
Tupacowi uzyskuje uliczną wiarygodność, której oczekuje się od
40-letniego aktora. - Tupac i Mickey Rourke naprawdę się
polubili - mówi Mopreme Shakur. - Kiedyś spotkał się z nim i
jego żoną i mówił mi potem: "Ehh, człowieku, Mickey i jego
żona znowu przez to przechodzą". Tupac oferował mu poradę i
był jego przyjacielem. Naprawdę dobrze się rozumieli. Mickey
był typem, którego lubili faceci i Tupac tak samo. -
Mickey przechodził w tamtym czasie przez problemy małżeńskie -
zdradza dziennikarz RJ Benza - i w przerwach między scenami,
płakał w swojej naczepie, trzymając w ręku różaniec. Tupac
przychodził do jego naczepy, aby go pocieszyć.
Pewnego wieczora, jesienią 1994 roku, Tupac wraz z
Mickey'em i Johnem Enosem udali się do restauracji Fredericks
mieszczącej się na Mantattanie. Tego wieczora Mickey'emu wpadł
w ręce egzemlarz New York Post, w którym zmieszano z błotem
jego umiejętności aktorskie. Naśmiecił w łazience tej
restauracji i wkurzony wyszedł. Dziennikarz New Your Daily
News, RJ Bezna i reszta grupy opuściła lokal i w samochodzie
Mickey'a skierowali się do centrum. Auto zatrzymało się koło
Piątej Ulicy, zaraz naprzeciw Cipriani's. Była 4 rano, a
Mickey wciąż był wściekły. - New York Post chce swojej
historyjki? Te skurwysyny chcą artykułu? - wkurzał się Rourke.
- Daj im to - podburzał do Tupac. Mickey Rourke wysiadł z
samochodu i położył się na środku ulicy. Tupac, Enos i Bezna
zrobili to samo. - Czekaliśmy, aż przejedzie nas samochód -
opowiadał Benza. - Oczywistym jest, że żaden z nas nie był
trzeźwy, no i nikt nas nie przejechał.
Myślę, że największym zaskoczeniem będą słowa późniejszego
zdobywcy Oskara, Adriana Brody'ego, który w Bullecie zagrał
rolę brata tytułowego bohatera, artystyczną duszę, która
potrafiła stworzyć dzieło malarskie wielkości całej ściany
bocznej budynku. - O tak, szalałem z Tupakiem - przyznaje
Brody. - Szaleliśmy na Brooklynie. Na tamtejszych ścianach
wypisywał frazę THUG LIFE, zanim jeszcze wyszedł jakikolwiek
album. Miał to także (wytatuowane) na klacie. Wydaje mi się,
że może to być widoczne podczas jeden ze scen w filmie. Nie
pamiętam już, co ja tam napisałem. Mickey i kolega Tupaca
mieli pojedynek na pięści, ogólnie to fajnie spędzaliśmy razem
czas w naczepie Mickey'a. Pewnego razu kręciliśmy całą noc.
Finalnie wziąłem udział w jednym lub dwóch ujęciach, bo zaczął
się już wschód słońca. Pamiętam, jak wracaliśmy z Pakiem do
domu tym samym autem o czwartej nad ranem, wschód słońca - to
było jak spełnione marzenie.
Gridlock'd
>>>
|